Alpha Team

CHANCE FAVORS THE PREPARED MIND
L. Pasteur

B L O G  2020-2021
The Theory of Goals

Blog to miejsce do publikowania merytorycznych treści związanych z zagadnieniami dotyczących rozwoju osobistego, psychologii osiągnięć, motywacji. Znajdziecie tutaj najnowsze spojrzenie na różne zagadnienia.


facebook.com/AlphaTeamReal


Nazwa The Theory of Goals pochodzi z projektu zrealizowanego kilka lat temu, czego efektem jest strona facebook.com/toGoals

CENA PESYMIZMU

Jak wysoką cenę jesteś zapłacić, za swój sposób myślenia, który w znacznej części przekłada się przecież na Twój stan zdrowia? Osoby, które stosują myślenie wyłącznie w czarnych barwach znacznie częściej zapadają na różnego rodzaju dolegliwości, a w przypadku groźniejszych chorób, podczas procesu leczenia ten pesymizm, tytko wzmacnia chorobę. Dlatego postawione pytanie o cenę jaką jesteś wstanie zapłacić za swój uparty sposób myślenia oraz funkcjonowania, ma dość istotne znaczenie. Pesymizm połączony z negatywnymi emocjami, a one z doświadczeniami oraz wpływem środowiska, kultury, religii, polityki, kontaktów z podobnie myślącymi osobami wpływa na obraz Ciebie i Twoich działań. Twoja wizja własnego ja, powoduje, że działając z odpowiednim nastawieniem potrafisz osiągać cele lub nie. Ale nie tylko o cele tutaj chodzi. Całość Twojej osobowości, nastawienia do świata, do działania wpływa przecież na to, jak jesteś odbierany, odbierana przez innych. Czy ludzie przychodzą do Ciebie, aby zaczerpnąć pozytywnej energii czy aby razem z Tobą ponarzekać? To o czym myślisz sprawia, że taki się stajesz. Zatem im częściej myślisz pozytywnie, tym stajesz się pozytywną osobą. Ale im częściej wpadasz w negatywizm, to stajesz się osobą, które wszędzie widzi niepowodzenia lub złe intencje. W historii ludzkości narzekanie nie uczyniło nikogo wielkim. Jedynie przysporzyło problemów. Cena pesymizmu to także to, że otaczasz się również podobnie myślącymi osobami. Razem tworzycie krąg negatywnej energii, nakręcając się wzajemnie, jednocześnie nie zauważacie innych opcji lub możliwości niż tylko czarne. Ciągłe korzystanie z tej jednej strony medalu – raz, że uzależnia, dwa rozleniwia, a trzy wprowadza tylko jedną opcję. Ktoś mógłby rzec, że tak samo jest z myśleniem pozytywnym? No nie do końca, fakt, że jest widoczna jedna opcja – pozytywna, ale czasami może to być złudne, bowiem w przypadku, gdy na jakieś działania, które dotyczą Ciebie nie masz w 100% wpływu mogą się dla Ciebie skończyć inaczej niż było to zakładane. Może wtedy stracić wizerunkowo, finansowo, organizacyjnie. Ale zawsze myśląc pozytywnie wyciągniesz lekcję z takiego działania. Następnie takie działanie, ani nie rozleniwia, ani nie uzależnia, dlatego że wprowadza kreatywność i szukanie nowych – innych rozwiązań i możliwości. Natomiast w pesymizmie od razu zakłada się, że „nie”, „nie da rady”, „znowu będzie tak samo” więc nawet nie podejmuje się próby (kreatywnego) działania. Dlatego cena pesymizmu jest, aż taka wysoka. Pesymizm ogranicza możliwości, zawęża lub całkowicie skraca szeroki – horyzontalny sposób myślenia. Automatycznie, a nawet można powiedzieć autonomicznie prowadzi w jednym kierunku. Skala takiego myślenia oraz działania jest naprawdę ograniczona do absolutnego (negatywnego) minimum. A to przecież Ty i Twoje życie. Czy stać Cię na życie na minimalnym poziomie Twoich możliwości? Czy chcesz życia, które jest oparte na pesymizmie, negatywnych emocjach, opiniach budowanych nie przez doświadczenie, ale przez przyjmowanie postaw innych (właśnie tych negatywnych)?  To, że komuś coś nie wyszło nie oznacza, że tak będzie w Twoim przypadku. Nie ograniczaj się, nie martw na zapas lub nie żyj czyimś życiem. W zamian rozwijaj swoje talenty, korzystaj z możliwości, buduj pozytywne relacje i je utrzymuj z innymi, przy których możesz się rozwijać oraz masz poczucie zrozumienia, ale też zachętę do działania. Jeśli się coś nie uda za pierwszym czy drugim razem to nie przejmuj się tym, wyciągnij lekcję i znów działaj. Takie działanie wpłynie w końcu na sukces. Podejmij decyzję, że przestaniesz płacić cenę i ponosić koszty pesymistycznej strony życia. Skorzystaj z zawsze dostępnej drugiej opcji, która pozwoli Ci na rozwój osobowości, zdobycie pewności siebie. Skończ raz na zawsze z płaceniem rat za pesymistyczne podejście do życia. Nie twórz swojej historii opartej na pesymistycznym modelu życia, a zacznij naprawdę pisać wspaniałą księgę, która będzie stanowić o Twoim życiu, a czytający tą lekturę będą, aż zielenieć z zazdrości, że tyle udało Ci się zrobić. Jeśli chcesz zmian, to podejmij działanie, już teraz. Nie jutro, nie później. Nie wtłaczaj do działania swoich wymówek, które mają dwa cele – usprawiedliwić Twoje pesymistyczne myślenie oraz usprawiedliwić Twój brak działania czy zaangażowania.  Cena pesymizmu jest wysoka, więc zastanów się czy stać Cię na te opłaty. A im więcej masz wiosenek na karku, tym więcej pokus, aby dalej ją płacić. To prawda, że ludzie młodsi mają więcej chęci, pozytywnej energii oraz patrzą na otaczający ich świat zupełnie inaczej niż Ci starsi, a bardziej doświadczeni. Jednakże pesymizm nie rozróżnia wieku, płci. On atakuje każdego bez wyjątku. Jedynie Ci co chcą innej rzeczywistości nie ulegają mu i przestają opłacać jego usługi. Cena zdrowia, relacji z innymi, cena możliwości sprawczych Twojej osoby, cena niezrealizowanych celów i planów. Cena pesymizmu jest zatem ogromna. Można pomyśleć o zmianie w sposobu myślenia, można zacząć coś z sobą robić, ale aby taki ruch wykonać należy chcieć. To jak z pójściem na siłownię z nowym rokiem. Te noworoczne postanowienia pryskają jak bańka mydlana już po 25 – 30 dniach nowego roku. Stare przyzwyczajenia znowu biorą górę na Tobą. Ty decydujesz, jak się zacznie nowy rok, co w nim osiągniesz, kim się staniesz, jakich nowych rzeczy się nauczysz i jakie nowe kompetencje uzyskasz. Twój wybór, czy dalej będziesz płacić pesymizmowi za utwierdzanie Cię w siedzeniu w strefie komfortu, czy wyskoczysz z niej, otaczając się chwilowym dyskomfortem i ruszysz w nieznane. Zrób coś nowego, daj się zmienić. Daj szansę sobie. Nikt inny o Ciebie nie zawalczy ani nie podsunie Ci gotowych rozwiązań. Wszystko jest w Twoich rękach. Bowiem to Twoje życie i to Ty jesteś za nie odpowiedzialny, odpowiedzialna!

 


Bartosz Jagodziński

16.12.2021 r.




UWIERZ W SIEBIE

Jeśli tego nie zrobisz, to nikt nie będzie zainteresowany, aby uwierzyć w Twoje możliwości. Inaczej mają się relacje dziecko – rodzić, gdzie mały człowiek uczy się dopiero, co oznacza wiara we własne siły. W tym procesie potrzebna jest niezbędna pomoc rodzica lub opiekuna. W życiu dorosłym jest po sprawie, bowiem jeśli Ty sam lub sama nie zabierzesz się do pracy na sobą, nad wiarą we własne możliwości (oparte na kompetencjach) to przeważnie nikt inny tego nie zrobi za ciebie. Nie zrobi, bo nie będzie miał w takim działaniu ani interesu, ani korzyści. Taka wiara musi mieć silne podstawy, które potrafią ją utrzymać na odpowiednim poziomie motywacji. Takie uniwersalne działanie dotyczy naszego życia prywatnego, zawodowego, uprawianego sportu lub innej aktywności. Bez mocnego wkładu, silnych fundamentów, podstawy, chęci, taka wiara długo nie zagości z nami. Co oznacza uwierzyć w siebie? To po prostu dodać sobie odwagi do jakiegoś działania. Mówiąc do siebie „dam radę”, „potrafię do zrobić” wzmacniamy wewnętrzny mechanizm motywacji oparty na naszych wcześniejszych doświadczeniach oraz posiadanej wiedzy. Zewnętrzne mechanizmy motywacji to pomoc innych osób, książki, seminaria z rozwoju osobistego, itd. To wszystkie rzeczy, które są poza nami, ale pozwalają nam na zrealizowanie celu. To właśnie dość istotne jest, by w miarę możliwości korzystać z tych dwóch zestawów – zewnętrznego oraz wewnętrznego źródła wiary w siebie. Liczy się tak naprawdę osiągnięty cel, a mniej droga jaką należy przejść, aby go uzyskać. Taka autonomia w naszym działaniu pozwala na samorealizację przy jednoczesnym auto-motywowaniu się. To czy uwierzysz w siebie, będzie determinować fakt osiągnięcia celu. Na prawdę rzadko się zdarza lub w ogóle, że sportowiec, którego celem jest podium przed startem w zawodach sportowych, nie ma nawet grama wiary we własne możliwości, a jednak zdobywa pierwsze miejsce. To zaprzeczenie logicznego działania. Silna motywacja pochodzi z naszego wnętrza i podparta jest wcześniejszymi osiągnięciami lub podparta jest chęcią zdobycia nowego doświadczenia (stąd m.in. nowi: pracownicy lub zawodnicy mogą uzyskiwać dobre wyniki). To motywacja pcha ich ku zwiększonej pracy czy zwiększonemu wysiłkowi. Ta sama motywacja zwiększa wiarę w siebie. Bez niej daleko się nie zajedzie. Zatem większa wiara we własne możliwości, to także dużo większa dawka motywacji. Jeśli jej nie masz, to trudno będzie ruszyć z miejsca, ciężko będzie wybrać się na (kolejny) trening lub bardziej być zaangażowanym w codzienną pracę zawodową. Wiara w siebie, nie tyle co przenosi góry, ale daje Ci możliwość przeniesienia swojego horyzontu możliwości o kolejny krok. Dalej niż byłaś, byłeś tydzień temu. Daje możliwość, bowiem nie każdy będzie chciał skorzystać z tego, a dwa każde Twoje następne działanie będzie konsekwencją wcześniejszego. Dlatego czy skorzystasz z tej możliwości, to zależy – jak zawsze - wyłącznie od Ciebie. Wierząc w swoje możliwości – na każdej płaszczyźnie życia – masz jednocześnie większe szanse na realizację swoich celów. Naprawdę ciężko jest osiągnąć cel, w który się po prostu nie wierzy. W sensie logicznym to jest czyste szaleństwo, jak i wewnętrzna niespójność. Sformułowania typu „mogę to zrobić”, „dam radę” wypowiadane, czy to na głos, czy w myślach działają jak magiczne zaklęcie. Automatycznie spowodują reakcję związaną z podbudowaniem pewności siebie. To dość proste ćwiczenie przynoszące zaskakujące skutki. Jednak z tą wiarą w siebie jest różnie w życiu, czasami mamy jej więcej, czasami mniej lub jej nie mamy w ogóle. Jednakże, jeśli jest ona wzmacniana i pracujemy nad tym procesem, to po określonym czasie odniesiemy zaskakujące rezultaty. Jeśli jej nie mamy w żadnym wymiarze, to należy ją zbudować korzystając z dostępnej wiedzy. Ale to wymaga naszego zaangażowania oraz chęci. Warto zapamiętać zasadę, że samo nic się nie zadzieje. A i nikt za Ciebie nie weźmie się do pracy. To przecież wyłącznie Tobie ma zależeć na budowaniu lub umocnieniu już istniejącej wiary w siebie i we własne siły, możliwości. Nikt poza Tobą już w dorosłym życiu nie mam interesu, abyś wzrastał, wzrastała lub osiągał, osiągała cele, które dla innych są niezrealizowanymi marzeniami. Dlatego, jeśli chcesz zmian musisz podjąć akcję związaną z działaniem. Najlepiej już nawet dzisiaj. Nie odkładaj tego do szufladki o nazwie „później”. Twoja pewność siebie na to po prostu nie zasługuje.

 

Bartosz Jagodziński

26.11.2021 r.



TRIFECTA

Trifecta, a rozwój osobisty?

Czy to ma jakiś związek?

 

Trifecta to wyróżnienie. To zlepek trzech medali, które potwierdzają ukończenie biegów przeszkodowych organizowanych przez Spartan Race – to jest Sprint (5 km), Super (13 km), Beast (21 km). Jednakże ukończenie ich w jeden weekend lub w innym czasie daje dopiero uprawnienie do osobnego medalu zwanego Trifectą. Same dystanse to oczywiście poglądowe wskazanie, jeśli chodzi o ich wymiar, bowiem z pięciu kilometrów może się zrobić nawet osiem, z trzynastu zgrabnie można wskoczyć nawet na osiemnaście, a dwadzieścia jeden (pół maraton) oznacza praktycznie średnio dwadzieścia pięć. Nie ma to znaczenia dla zawodnika, bowiem Spartanie czekają na każde kolejne wydarzenie z niecierpliwością i nie straszne im dodatkowe odległości.  Jednakże zdecydowanie większej determinacji, dyscypliny, upory, siły (psychicznej oraz fizycznej) wymaga zdobycie Trifecty w weekend. Bowiem są to trzy biegi, przeważnie w górzystym terenie. Po dystansie Beast w jeden dzień, zupełnie nie ma się ochoty na nic więcej. Super i Sprint czekają następnego dnia, i mimo że to mniejsze odległości i trochę mniej przeszkód to dopieką nawet mocniej niż koronny dystans. Oczywiście zamiast Beast może być dystans Ultra (pełny maraton górski z przeszkodami), który znacznie przekracza 42 km. Zmęczenie organizmu, nóg, mięśni po bestii, potęgowane jest w Sprincie oraz Super. Ten kto to przeżył, z pewnością wie o czym mowa. Krótko mówiąc jest to wielki wysiłek. Ale nie tylko fizyczny, bowiem Twój umysł będzie co kilka kilometrów zagadywać Cię, aby po prostu zrezygnować.  

               Ale jaki to ma związek z rozwojem osobistym? Otóż rozwój osobisty to interdyscyplinarna dziedzina nauki, na którą wchodzi wiele składowych. To nie tylko pozytywne myślenie, kreatywność, psychologia osiągnięć, czy mechanizmy pozwalające na skuteczną walkę ze swoimi ograniczeniami. To przede wszystkim poruszanie się wśród pojęć takich jak: dyscyplina, upór, determinacja, wytrwałość, cele (nastawienie na cel), wizja, pozytywne nawyki, unikanie (negatywnej) prokrastynacji, regularność, zawziętość, nie odpuszczanie (określonego działania, zachowania i postępowania). Te wskazane wyżej cechy nie tylko odnoszą się do tego naszego rozwoju osobistego, tworzenia naszej osobowości, ale również do sportu. Popatrz na taką sytuację, zdobycie Trifecty, wprowadza Cię do rodziny Spartan, gdzie zdobywasz uznanie, szacunek oraz doskonale rozumiesz przesłanie wymawiane przez tą społeczność – AROO! To naprawdę wyjątkowa sprawa oraz ogromna przyjemność i zaszczyt, że będąc Spartanem, Spartanką, rozumiejąc i zgadzając się z tą ideologią jaką jest spartański styl życia (co często podkreśla Joe De Sena), jesteś jednocześnie osobą, która czerpie całymi garściami (świadomie, a może i nie świadomie) z dziedziny rozwoju osobistego.


Dlaczego tak się dzieje?


Sam proces przygotowania do startu w jakimkolwiek wydarzeniu Spartan Race wymaga przygotowania. Tylko osoby nieodpowiedzialne robią to z marszu, bez ani jednego treningu. To jest niestety głupota, bowiem ryzyko związane z kontuzją organizmu zrasta u nich o 100% niż u osób, które regularnie trenują. Z drugiej strony nie można mieć formy bez jakiegokolwiek treningu. To, że ktoś twierdzi, że jest wysportowany, jednocześnie nic z sobą nie robiąc i podejmie się startu w wydarzeniu Spartan, to sygnał, że nie jest dość sprawny myślowo. Samo karne burpee znokautuje taką osobę przy przeszkodzie. Niemniej koszt ukończenia takiego biegu będzie ogromny dla jego organizmu. Zatem wracając do procesu przygotowania, to chcąc ukończyć jakikolwiek dystans na przyzwoitym miejscu lub na podium, zmuszona, zmuszony będziesz do odrobienia wcześniej pracy domowej. Tutaj sprawdza się zasada, która mówi, że nie ma darmowych obiadów. Musisz odpowiednio wcześniej rozpocząć swoje przygotowania. To wiąże się z planem treningowym, zarówno biegowym jak i wytrzymałościowym. Przydadzą się również wizyty na siłowni. I w tym monecie do gry wchodzi planowanie, wyznaczanie celów, dyscyplina, dalej upór, determinacja, wytrwałość oraz regularność. To od tej ostatniej zależy naprawdę wiele. Im bardziej jesteś zdyscyplinowany, zdyscyplinowana tym łatwiej będzie narzucić sobie plan treningów, którego cel zakończy się zawieszeniem na szyi Trifecty. Odpowiednio wcześniej wykonana praca (proces planowania i samodyscypliny oraz wytrwałości) pozwoli osiągnąć założony cel. Bezwzględnie obowiązuje zasada, że im więcej potu na treningach tym łatwiej będzie znieść dystans biegu. Pamiętajmy, że Spartan to przede wszystkim biegi górskie z przeszkodami. A góry z natury nie odpuszczają nikomu. Twój upór, determinacja, wytrwałość podlana regularnością – to przecież elementy z dziedziny rozwoju osobistego – dadzą efekt, w postaci osiągnięcia celu - Trifecta będzie Twoja! Determinacja, by wstać w weekend o 6 rano i pójść biegać, lub zarzucić na barki sandbag o wadze 25 kg i w mroźny poranek (na przykład przy -10 C) zrobić 5 – 6 czy nawet 10 km to spore wyzwanie. Ale nie dla osoby, którą charakteryzuje silna motywacja, determinacja, upór oraz samodyscyplina. Mówi się, że „samodyscyplina to zdolność robienia tego co trzeba, wtedy, kiedy trzeba i bez względu na to czy nam się chce czy nie” (E. Hubbard). To właśnie pokazuje jak silną wewnętrznie jesteś osobą. Twoja osobowość wzrasta. Jest co jakiś czas podbudowywana coraz większą pewnością siebie. To nie jest mit, że pewność siebie wzrasta wraz z Twoim działaniem. Bowiem strach znika, kiedy działasz. Aktywność fizyczna, która pozwala na uzyskanie Trifecty, determinowana jest właśnie wyżej wskazanymi składnikami, które razem wykorzystywane pracują dla Ciebie. Im bardziej będziesz zmotywowany, zmotywowana samą myślą o celu – ukończenie biegu tym lepiej będzie działać u Ciebie samodyscyplina. A jak ona zostanie wywindowana na wysoki poziom to upór oraz determinacją pojawią się automatycznie. Jednocześnie zaczną podbudowywać Twoje ego i wzmacniać cel. Zatem plan jakie będzie do realizacji – przygotowanie fizyczne oraz psychiczne – będzie łatwiej wykonać stosując regularność. Te słowo powinno determinować Twoje działania. Oczywiście planowe treningi można wykonać na sali fitness (klimatyzowanej lub ogrzewanej) nie muszą to być ekstremalne warunki atmosferyczne. Jednakże one pozwolą na coś jeszcze. Na coś czego nie doświadczysz w idealnych lub wzorowych warunkach do ćwiczeń. Chodzi o przesunięcie swojego horyzontu. O przesunięcie swoich granic, swoich możliwości. Bowiem, im w trudniejszej jesteś (fizycznie i psychicznie) sytuacji, którą oczywiście przejdziesz, zniesiesz, uporasz się z nią (na przykład: górski strumień, w którym idziesz nocą pewien czas w odczuwalnej temperaturze minus 10 C z ciężarem na barkach) to łatwiej będzie Ci znieść kolejne nagle pojawiające się (nawet na biegu lub w życiu prywatnym) niesprzyjające warunki lub przeszkody. Ten zestaw umiejętności (miękkich) wdrożony do pracy dla Ciebie będzie odpowiadać za Twój sukces – osiągnięty cel - Trifectę. Wszelkie niedogodności, dyskomfort spowodują, że łatwiej będzie osiągnąć cel. To nie tylko sprowadza się do dziedziny związanej ze sportem, ale także do codziennego życia oraz przeszkód jakie one nam niesie. Te niedogodności dotyczą jednego faktu – konieczności podjęcia działania! Czy to ruszenie z treningami, czy to zapisanie się na kurs, szkolenie, rozpoczęcie nauki języka, studiów, kurs prawa jazdy, obojętnie co się tam wstawi. Zarówno wysiłek umysłowy jak i fizyczny wymaga podjęcia działania. Wymaga podjęcia decyzji, że chce się coś zrobić, że chce się zacząć coś wykonywać. To jest pierwszy krok do wyskoczenia ze swojej strefy komfortu. Ani Trifecty ani tytułu przed nazwiskiem nie zdobędziesz trwając w strefie komfortu. Jest to nie możliwe. Dlatego popatrz na te połączenia, sport, rozwój osobisty, zestaw uniwersalnych umiejętności miękkich, działanie, akcja, cel – to zarówno w sporcie jak i w sferze umysłowej jest niezbędne. To przez Twoje nastawienie, chęć, determinację, dyscyplinę, motywację, upór, realizujesz krok po kroku plan osiągnięcia lub zdobycia celu. Wiedza jaka jest potrzebna do realizacji powyższego jest ogólnie dostępna. Wystarczy po nią sięgnąć. Czy Ci będzie się chciało? To pytanie jest na tyle szerokie, że odpowiedź winna być odpowiednio długo przemyślana, dlatego że fajnie jest stanąć na podium, zdobyć uznanie w świecie biegaczy Spartan, ale druga strona medalu wskazuje, że należy się przygotować. A zatem mozolne treningi muszą być zrobione. To jest właśnie praca jaka czeka na wykonanie. Odpowiednio wcześniej i z góry. To tutaj pojawią się opory stawiane przez strefę komfortu. Jeśli się ugniesz pod jej działaniem, to będzie pozamiatane. Zostaniesz w tym samym miejscu. Podobnie jest w wysiłkiem umysłowym. On też wymaga pracy, jeśli Twoja strefa komfortu będzie miała zbyt silny wpływ na Twoje działanie, to nie ruszysz z miejsca. Tu należy wspomnieć jeszcze o tym co się dzieje podczas treningu, biegu, przyswajania nowej wiedzy. Działając, zaczynasz wchodzić w strefę dyskomfortu. Jak sama nazwa mówi, jest tam bardzo nieprzyjemnie, zarówno fizycznie jak i psychicznie. To miejsce, w którym podejmujesz walkę ze sobą oraz swoimi nawykami z zupełnie nową, ale pożądaną sytuacją. Pożądaną, bowiem chcesz coś zrobić zupełnie nowego i w pierwszej fazie entuzjazmu zależy Ci na tym. Ten wspomniany entuzjazm może za sprawą działania strefy dyskomfortu zawrócić Cię do strefy komfortu. Dlaczego tak się dzieje? Początkowy entuzjazm, zmienia się w negatywną energię, jednakże czas potrzebny na taką zmianę jest determinowany wyłącznie przez Twoje działanie w nowym otoczeniu, środowisku. Jeśli będziesz bez konkretnego działania tkwić w nowej sytuacji, to nie zmieni się zupełnie nic, co miałoby Cię wprowadzić w to „nowe”. Zatem ten entuzjazm ulegnie erozji i wskaże Ci powrotną drogę do strefy komfortu.  Więcej o tym procesie w publikacji STREFA K.


Jest jeszcze jedna kwestia, Trifecta to nie tylko zmagania fizyczne. To przede wszystkim sprawdzian dla duszy. Bowiem bieg w zasadzie cykl biegów to wyczerpujący fizycznie test Twojej osobowości.  Tutaj znowu wracamy do wyżej wspomnianego zestawu kompetencji miękkich. Im dalej biegniesz (odległość mierzona w kilometrach) im więcej przeszkód pokonujesz tym więcej potrzebujesz motywacji. Na trasie jest ciężko, jesteś zmęczony, nogi - łydki (bo nie zapominaj, że to górski bieg) płoną, zmęczenie potęgują także przeszkody, które wymagają siły, elastyczności. Dochodzą karne burpee (min. 30), które odbierają Ci resztki energii zupełnie tak szybko jak czarna dziura pochłania materię. To generalnie demotywuje. Wtedy przypominasz sobie, o tym, że jednak zbyt mało było treningów przygotowujących do biegu, ale także wraz ze spadkiem sił zaczynasz wątpić w to co robisz. I uwaga, nawet wprawieni bojach zawodowcy, mają chwile zwątpienia. Jesteśmy ludźmi, a nie robotami. Rozpoczyna się myślenie typu: po co to wszystko, to tylko bieg, inni siedzą na kanapie. Zestawiasz obraz swojej osoby w obecnie sytuacji, z obrazem osoby (może to być ktoś z Twojego otoczenia, znajomi, przyjaciele, rodzina), która pije alkohol i dobrze się bawi. Wtedy zaczyna się dysonans. Wątpliwości zaczynają zalewać Twoje zdroworozsądkowe myślenie. Po co? Dlaczego? Jaki sens? Już nie mam siły? - Przypominam, że skurcze w łydkach są tak silne, że nawet kroku nie możesz wykonać bez dokuczliwego bólu. Znasz to, prawda? :-) To tak zwana ściana. Pojęcie znane biegaczom. Jednak Twój mózg przeszedł na przetwarzanie ciągłe i tłucze Ci negatywne myśli. Po co? Nie mam siły! Jaki jest sens? Chcę odpocząć! To oczywiście sprawa indywidualna – jak się zachowasz w takiej sytuacji. Chodzi o to, jak zaczniesz reagować czym zaczniesz reagować na ten kryzys. Twój zestaw umiejętności miękkich – ha! teraz go dopiero docenisz – ma zadziałać automatycznie jak ESP w przypadku nadsterowności lub podsterowności samochodu. Ma za zadanie wyłączyć myślenie negatywne, uaktywnić pozytywne, dodać energii oraz zmotywować do dalszego jeszcze większego wysiłku. Można używać formułek: „dam radę, przecież inni też dają”, „lubię siebie”, „AROO”, „nie poddam się”, „wszystko się kończy, także i to”, itd. Twoje indywidualne ustawienia (osobowości) wywołają odpowiednie parametry formułek i zaczniesz działać. Zatem popatrz, od momentu postanowienia o udziału w biegu, po okres przygotowań, aż po sam bieg, umiejętności miękkie są niezbędne. One wpływają na Twój rozwój osobisty. Nie da się koło tego przejść obojętnie lub je zlekceważyć. Rozwój osobisty to długa praca nad sobą, nauka na niepowodzeniach oraz sukcesach. Na próbach oraz rezultatach. Oczywiście musi mieć przecież solidne podstawy. Dlatego książki, kursy, seminaria, spotkania to wszystko wpływa na poziom oraz stan Twojej wiedzy. Świadomość tego jak bardzo może Ci to pomóc w sporcie, w życiu zawodowym, osobistym jest ogromna. Im więcej stawiasz sobie do pokonania, im większy jest cel, tym więcej pracy będzie Cię kosztować jego osiągnięcie. Trifecta doskonale pokazuje, jak ważny jest związek między pracą fizyczną a praca umysłową – pracą nad samym sobą. Tutaj nie ma taryfy ulgowej. AROO nie pozwala na oszustwa. Spartan pokaże Ci Twoje słabe strony, uwypukli je na tyle, że staną się albo materiałem do kolejnej pracy nad sobą, albo pozwolą Ci zejść ze sceny, niestety pokonanym. Pozostaje kwestia wyboru, którą drogą podążysz. Ty jesteś właścicielem decyzji o wyborze. Nikt inny.  Zatem to jaką decyzję podejmiesz, będzie w dalszej kolejności determinować Twoje wybory. Cel jest jasno określony w tym przypadku Trifecta. Nie ma zatem drogi na skróty.

 

Bartosz Jagodziński

18.11.2021 r.



 

WHEN THE FEELIN' IS ENDED, HARD WORDS (COULD) HAVE BEEN SPOKOEN...

Relacje z innymi osobami są podstawą do prawidłowej komunikacji, ale przede wszystkim to rzecz, która pozwala nam na poprawne funkcjonowanie w naszym własnym środowisku. Ilekroć te relacje są w jakiś sposób zaburzone lub zawieszone czy nawet nie wykorzystywane to również spada poziom zaufania w dwóch kierunkach. Jeśli chodzi o wykorzystywanie relacji, to mowa tutaj o swobodnym, nieskrępowanym, obopólnym wzajemnym korzystaniu z doświadczenia, wiedzy, przyjaźni, pomocy dwóch stron. Nie poruszamy tutaj tematu wykorzystania jednej strony przez drugą poprzez wymuszenie jakiegoś działania, bowiem to już nie jest zdrowa relacja, a po prostu manipulacja. Relacje, które budowane są latami, mogą zostać, mimo że należą do grupy przyjacielskich, dość łatwo zniszczone przez jedną ze stron. Jeśli dba się tylko o swój interes czy ma się poukrywane intencje przed drugą osobą (może to być także grupa osób), a tworzy się mimo wszystko takie mocne relacje, jak przyjacielskie, to prędzej czy później, takie połączenia zostaną rozerwane. Bowiem brak szczerości czy zrozumienia idei przyjaźni powoduje, że relacje te mogą stać się z czasem jakąś formą (chorej) niepotrzebnej rywalizacji. Pamiętać należy, że prawdziwy przyjaciel czy przyjaciele, czy budowane na tej przyjaźni wzajemnych więzi powoduje, że w tym kanale komunikacyjnym brak jest zazdrości, rywalizacji, stawiania siebie wyżej lub umniejszania tym relacją na rzecz innych (może także nowych). To bardzo ważne, bowiem relacja przyjaciel – przyjaciel jest oparta na całkiem innych zasadach niż relacja kolega-kolega lub znajomy-znajomy. To właśnie te pierwsze są najbardziej wartościowe dla nas oraz dla drugiej strony. Te pierwsze powodują, że czujemy się wyjątkowo, czujemy się szczęśliwi na samą myślą o tych relacjach. Nie wspominając jeszcze nawet o spotkaniu face to face. To więzi przyjaźni dają nam dodatkowy zastrzyk energii lub są niezbędne, gdy pojawiają się jakiekolwiek kłopoty czy problemy. Ta niewidzialna więź, zupełnie jak łączenia cząsteczek, stanowią dla zdrowych relacji źródło, jądro pozytywnej energii. Już sama możliwość spędzania wolnego czasu z takimi osobami jest dla dwóch stron niezłym generatorem pozytywnej energii. Następnie posiadając wspólne wspomnienia, jesteśmy psychicznie zdrowi, bo w każdej chwili, w której istnieje potrzeba pozyskania kolejnej porcji pozytywnej energii z łatwością możemy sięgnąć, albo za telefon i pogadać, albo przywrócić wspólne pozytywne wspomnienia. To jest właśnie clou przyjaźni. Co zatem się dzieje, jeśli na drodze tej komunikacji zaczynają się pojawiać przeszkody? Bariery takie, generowane są nie przez życie czy los, ale przez nas samych. Jaka zatem jest przyczyna takiego postępowania? Mówi się, że niektóre przyjaźnie są szorstkie i nie zawsze jest flow. Oczywiście. Ale czy ta szorstka przyjaźń jest tak naprawdę przyjaźnią – uwaga – czy tylko lepszą znajomością lub jakąś formą współpracy? To właśnie jest zasadnicze pytanie, bowiem może w zasadzie nie ma tutaj przyjaźni, a jest tylko znajomość, która rządzi się całkiem innymi prawami, niż przyjaźń. Jej walor emocjonalny jest całkowicie inny. Oczywiście najlepiej jest, gdy znajomość przekształci się w przyjaźń. Gorzej natomiast jest, gdy przyjaźń zmieni się w znajomość. To są częste sytuacje. To tak naprawdę ciche dramaty personalne rozgrywające się na bardzo cienkiej linii, której przekroczenie będzie prowadzić wyłącznie do zniżenia ładunku emocjonalnego, który oplata przyjaźń, do poziomu zobojętnienia oplatający zwykłą znajomość lub idąc dalej – do zakończenia znajomości. Wtedy poziom emocji (naszej inteligencji emocjonalnej) jest na tyle niski, że wskakuje do zbioru zwanego zobojętnieniem. Później taki zbiór, bez dostępu czy zasilenia nowymi (pozytywnymi) emocjami zaczyna wyparowywać, zanikać przekształcając się w całkowity brak zainteresowania. Ten brak zainteresowania, pomimo że w przeszłości istniały pozytywne emocje, relacje oraz wzajemnie zainteresowanie, zaczyna stawać się normą, która wchłania każdą cząstkę wcześniejszych relacji, powodując ich całkowite wygaszenie. Co jest jeszcze w tym istotne - to, że taki proces trwa odpowiednio krócej niż proces budowania relacji, które przerodziły się w przyjaźń. To naprawdę szok, że długoletnie relacje można tak łatwo zniszczyć. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z powagi takiego działania. Świadomość tego faktu przez dwie strony powinna wpłynąć na kontekst podejmowanych kroków celem utrzymania tych relacji. Zupełnie inna jest sytuacja, kiedy dwie strony dochodzą do wniosków, że te relacje są toksyczne i należy je jak najszybciej zakończyć. Jest też tak, że jedna strona dąży do ucięcia takich relacji z wiadomych tylko sobie powodów. Mówi się, że do tanga trzeba dwojga, dla relacji przyjacielskich również. Więc jeśli jedna strona trwa przy ich umacnianiu, budowaniu nowych (wspólnych) wspomnień opartych na emocjach, a druga to automatycznie spłaszcza, niweluje lub podejmuje różne działania mające na celu ograniczenie takiego kontaktu, to zaczyna się wyżej opisany proces. Zaczyna się przerywanie więzi emocjonalnych. Nasuwa się zatem pytanie o celowość takiego działania. Czy takie działanie może być niecelowe? Hm….bardzo rzadko. Ten cel zna tylko jedna ze stron. Zawsze musi być to „coś”. Ten cosik może stać się punktem, od którego zacznie się proces erozji relacji (przyjaźni). W sumie może to być naprawdę niewielka rzecz (jednak mająca jakieś znaczenie dla jednej strony relacji). Taki jest początek końca wydawałoby się wielkich przyjaźni. To teraz należy zastanowić się nad tą wielkością. Czy one były wielkie? Co ma na to wpływ? Na pewno ich okres, czyli czas trwania, następnie okoliczności w jakich się narodziły takie relacje, odpowiedni poziom wzajemnego zaufania oraz ładunek emocjonalny zwany zainteresowaniem drugą stroną (bez kontekstu seksualności) jej sprawami, życiem, pracą, przede wszystkim problemami z jakimi się boryka oraz pomocą w ich ogarnięciu. Taki ładunek emocjonalny może przejawiać się w tym, że uwielbia się drugą stroną, otacza miłością przyjacielską, chce i dąży się do tego, aby poprzez spędzanie wspólnego czasu tworzyć emocjonalne wspomnienia. Mogą nałożyć się na to wspólne zainteresowania lub praca zawodowa (nie koniecznie w tej samej instytucji, bardziej chodzi o tą samą profesję), wspólna dyscyplina sportu, wspólne (jeśli jest to możliwe) kształcenie się, a nawet posiadane wykształcenie. Jest wiele takich elementów, które - łącząc tworzy obraz przyjaźni, relacji. Jednakże te łączenia raz stworzone, nie są stałe lub nierozerwalne, jeśli odpowiednio się ich nie wzmacnia. Jeśli nie będzie się tego robić przez dwie strony zainteresowane takimi relacjami, to w końcu one pękną, jak bańka mydlana. Trudno sobie wyobrazić, iż łącznia atomowe w tworze jaki jest ta przywołana bańka mydlana są wystarczająco mocne. A tak właśnie się dzieje, gdy jedna ze stron z jakiejś przyczyny odpuszcza temat. Mamy teraz sytuację, gdzie jedna strona odpuszcza, a drugiej pomimo wielu prób utrzymania tych dobrych relacji, zaczyna brakować zwykłej chęci do tego działania, które wykonywała, czyli też zaczyna odpuszczać. Już doskonale wiemy jak to się zakończy. Zatem upada mit o życiowej i trwałej przyjaźni. Mamy dwie strony, które już się oddaliły od siebie, na taką czasoprzestrzeń, że w zasadzie towarzyskie relacje przestały istnieć. Czy to koniec? Taka decyzja jest do podjęcia przez zainteresowane strony. Może stać się tak, że z upływem czasu ten koniec się z automatyzuje i nie trzeba będzie się wysilać na jakiekolwiek działanie kończące te relacje. Cóż, w życiu tak już jest, że jedno się kończy, a drugie zaczyna. Czy zatem warto przecinać, kończyć pewne relacje? Oczywiście, że tak, jeśli one źle na nas wpływają, to jak najbardziej należy jak najszybciej ten proces zainicjować. Jeśli z jakiegoś powodu jednej ze stron takich relacji w dalszym ciągu zależy na drugiej stronie, to można spróbować zawalczyć o odbudowanie relacji. Wszelkie ukryte żale czy niedopowiedzenia powinny być wyjaśnione oraz wyciągnięte z nich dla przyszłości relacji odpowiednie konsekwencje. Bowiem, jeśli to ma się dalej utrzymać to potrzebne będzie działanie dwóch stron. Każde rozejście się, rozstanie, ucięcie kontaktu jest zdarzeniem dość emocjonalnym dla naszej psychiki. Jednak czasami warto zdecydować się na taki krok, albowiem oczyści to nasz umysł z rodzących się z obojętnienia negatywnych emocji. Emocje negatywne są złe i jest to prawda tak ogólna jak fakt, że Księżyc nocą nie świeci, a tylko odbija strumień fotonów. W życiu pojawiają się również sytuacje, kiedy dwie strony relacji pokłócą się na tyle mocno, że zostaje zagrożona więź, które je do tej pory łączyła. Kłótnia lub bardzo emocjonująca wymiana zdań, podczas której padły ciężkie słowa doprowadza do załamania się relacji. To jedno, ale jeśli się w krótkim czasie nie zadziała – ponowna rozmowa, celem wyjaśnienia zaistniałego problemu, to praktycznie automatycznie nastąpi erozja tych relacji. Mimo, że potrafiły trwać kilka lat, to rozsypią się jak karciany domek. Przez niechęć dwóch źródeł konfliktu do wzajemnego porozumienia, na początku osłabia się więzi relacyjne, poprzez ochłodzenie stosunków, ale te mrożenie przybierze w końcowej fazie temperaturę zera absolutnego i zamrozi relacje. Takie zamrożenie praktycznie stanie się nieodwracalne. Do gry wejdą negatywne emocje. Czy to przez kończące się uczucie relacyjne, czy przez wypowiedziane słowa połączone z określonym dzianiem, czy przez jakąkolwiek inną aktywność, relacje (kiedyś) łączące dwie strony przestają obowiązywać. Nie ma większego sensu zastanawiać się nad tym, czy zatem warto, aby tak się stało. Czasami samo życie dyktuje takie rozwiązanie. Zawsze jedna strona będzie płakać, zupełnie jak w procesie karnym, ktoś musi przegrać. Tutaj nie ma miejsca na polubowne rozwiązanie, bowiem albo te relacje się kończą albo dalej są używane (nie ma mowy o ich podtrzymywaniu, dlatego że wtedy mamy sytuację, że jednej stronie dalej zależy, a drugiej już nie, wtedy też każde działanie strony, której zależny będzie skazane na mur stawiany przez drugą stronę, takie podtrzymywanie będzie na siłę, sztuczne, niepotrzebne i zaczynające generować negatywne emocje). Lepiej będzie takie relacje w miarę możliwości szybko zakończyć. Co zatem z alternatywą dla takiej sytuacji? Natura z zasady nie lubi pustki, mechanika kwantowa ukazuje, że nawet próżnia jest pełna kwantowych obiektów, zatem pojawią się nowe osoby w Twoim życiu. Zostaną zbudowane nowe relacje, nowe połączenia, nowe emocje. Proces zacznie się od nowa, ale z nowymi osobami. To jest właśnie alternatywa dla Ciebie, jeśli jesteś w jakieś z powyższych sytuacji. Nie trzeba od razu obwarowywać się murem przed światem. Wybór nowej (innej) drogi jest wydaje się najbardziej odpowiednią opcją.

 

Bartosz Jagodziński


10.11.2021 r.



ZAZDROŚĆ

Nie chodzi tutaj o kontekst związany z naszą seksualnością. Zazdrościmy przecież także tego, że ktoś ma „lepiej” od nas. Ten ktoś ma lepsze ubranie, buty, może mieć lepsze mieszkanie (większe), dom, ogródek, wielki taras, wspaniały widok z okna, lepszy samochód (nowy). To rzeczy namacalne, ale także zazdrości się niektórym wiedzy, umiejętności, dyscypliny, zaangażowania, osiąganych sukcesów, zmiany pracy, posiadania rodziny. Zazdrości się również emocji, wrażeń, wspomnień – na przykład wakacyjnych. Zazdrościmy także wysportowanej oraz umięśnionej sylwetki, gdy nasza zalewa się tłuszczem lub odwrotnie, widać na niej budowę anatomiczną. Tak naprawdę, ta zazdrość towarzyszy nam na każdym kroku, bowiem w pracy zazdrościmy większy zarobków lub zakresu obowiązków, na uczelni zazdrość dotyczy uzyskanych stopni, w sporcie nie zawodowym to oczywiście odpowiednie wyniki dla danej dyscypliny. Zazdrości się sprawności fizycznej oraz tego, że inni uprawiają regularnie jakiś sport. Zazdrości się także przyjaciół, znajomych, zainteresowań czy wyjazdów. Dzieci zazdroszczą innym dzieciom zabawek, ale także miłości, dwójki rodziców (jeśli jest sytuacja, że przeciwna strona tego nie ma). Zazdrości się posiadanej wiedzy, umiejętności miękkich, językowych oraz kontaktów. Można także zazdrościć sprawczości oraz osiągania celów, wyjazdu wakacyjnego – po prostu zazdrości się lepszego życia.  

      Zatem jeśli taka zazdrość ma nas pobudzić do działania to jest ona zdrową zazdrością, która ma spowodować, że będziemy nakierowani na określony cel. Taka zazdrość motywuje oraz zachęca do działania, wtedy jest to jeden z czynników pozytywnych, który nas dopinguje, aby też to „lepsze” mieć. To dobrze sprawdza się w sporcie, kiedy obserwujesz innych, lepiej wyglądających od Ciebie uczestników lub zawodników. Wtedy czujesz energię do tego, aby tak samo wyglądać, zatem zaczynasz się motywować, mają już namacalny cel. Zazdrość w tym przypadku jest nawet w jakimś procencie wskazana, bowiem bardzo pobudzi Cię do współpracy oraz pozwoli na osiągnięcie wskazanego przez nas celu. Pomoże także w wygospodarowaniu czasu, który poświęcisz na lepszą jakość treningów. Ta zazdrość, jeśli nie będzie odpowiednio wykorzystana, to przerodzi się po jakimś czasie w nienawiść oraz złość. Jednak, gdy uda się ją zaciągnąć do pracy nad sobą lub Twoimi celami, to z pewnością przyniesie wiele korzyści. Wszelkie braki związane z wiedzą (umiejętności miękkie) czy z doświadczeniem można w odpowiednim przedziale czasu nadrobić lub updatować. Można też zdobyć całkowicie nową wiedzę, jeśli się na to zdecydujesz, a po jakimś czasie stać się ekspertem dziedzinowym. To, że ktoś już coś ma, to przecież oznacza, że kiedyś tego nie miał i musiał odpowiednio (ciężko lub długo) nad tym pracować, aby być teraz w tym miejscu. Nic samo się nie zadziało. Nic samo się również nie stanie. To wszystko wymagało podjęcia odpowiedniej decyzji w przeszłości. Tak chcę pracować tam, ale aby się tam dostać muszę podnieść swoje walory (umiejętności), zatem ukończę dodatkowo odpowiedni kurs, lub zapiszę się na właściwe dla tego celu seminarium. Zdobycie wiedzy dziedzinowej sprawia, że stajesz się lepszy niż reszta. Wiesz więcej, a to powoduje, że zostają podniesione Twoje walory intelektualne. Nie bez przyczyny mówi się, że informacja jest bronią. Im więcej posiadasz informacji, a jeśli one są z wąskiej dziedziny tym bardziej jesteś użyteczny dla innych, którzy tej wiedzy potrzebują. Wiedza wiedzą, ale ważne są także umiejętności i to zarówno te manualne, jak i związane z wiedzą dziedzinową. Ich odpowiednie wykorzystanie może przynieść duże korzyści zarówno dla Ciebie, jak i dla organizacji lub osób, z którymi współpracujesz. Za wyjątkową wiedzę popartą wyjątkowymi umiejętnościami płaci się wysokie stawki. I to nie tylko dotyczy wymiaru finansowego, ale również ma to odzwierciedlenie w postaci splendoru, prestiżu czy historii lub otoczki jaka będzie towarzyszyć Twojej osobie.                                   


Zazdrość zatem można odpowiednio pokierować, aby skorzystać z tej energii dla swoich celów. Zdecydowanie gorzej jest, gdy zazdrość przerodzi się w negatywne uczucie, które zacznie oddalać Cię od osób, które kochasz, szanujesz, uwielbiasz. To cieniutka granica, którą można nazwać horyzontem zdarzeń, bowiem jeśli ją przekroczysz to praktycznie nie ma odwrotu. Dlatego, że podświadomie zniszczysz relacje jakie był między wami. Ona za chwilę przerodzi się w negatywne emocje, nastawienie wobec tych osób, niechęć personalną co spowoduje, że przestanie istnieć wzajemna chęć spędzania wspólnie wolnego czasu. Taka sytuacja w dalszej konsekwencji będzie niekorzystna i trująca wspólne relacje. Zaczną się nieprzyjemne wojny podjazdowe. Zwykłe pstryczki mogą przerodzić się w mega konflikty. Zazdrość w takim ujęciu jest negatywnym składnikiem złych emocji, które będą rozkładać na czynniki kwantowe nasze relacje oraz wspólne wspomnienia. Czy zatem ma to sens?              

        Co w zamian można zastosować zamiast zazdrości? Propozycja jest następująca: uznanie wobec osiągnięć innych, ale z umiarem oraz przekształcić u siebie uczucie zazdrości w pracę, czyli uzyskać mobilizację do wzięcia się za siebie (w końcu) odpowiedzialności, a w szczególności wzięcia na siebie dodatkowej pracy, która pozwoli nam pokryć lub uzupełnić braki w obszarze, który tego wymaga. Dzięki tak zdobytej motywacji – on, ona to zrobili, osiągnęli, to również i ja potrafię – możesz zacząć działać w odpowiednim kierunku, który doprowadzi do zdobycia nowej wiedzy (również jest to cel), ale także i do celów materialnych (na przykład: mieszkanie, dom, samochód, sprzęt wysokich technologii, itd.). Wykorzystanie czy wręcz przekształcenie tej energii, która płynie z zazdrości – na samym początku jest to mieszanka energii pozytywnej z negatywną (coś jak letnia woda pod prysznicem), w pozytywne działania skierowane wobec siebie, przyniesie odpowiednie skutki. Jeśli natomiast pozwolisz, aby negatywne emocje (jednak) zwyciężyły, zostaniesz zalany rzeką złej energii, z której nie będzie można wyjść. Przecież to tylko od Ciebie zależy, jak będziesz myślał, myślała – w sposób konstruktywny – pozytywny, czy w sposób niszczący – negatywny. W jednym momencie, w danej chwili możesz myśleć tylko w jeden określony sposób – pozytywny lub negatywny.  Ta wyżej wspomniana letnia woda jako mieszanka dwóch rodzajów energii występuje w dłuższym okresie czasu – coś jak wykres sinusoidy – raz myślisz o kimś i jego dokonaniach w sposób pozytywny, a za chwilę w odwrotny. Nigdy w tej samej chwili nie możesz myśleć na dwa skrajnie różne sposoby, bo po prostu to nie działa.      

Nie daj się ponieść retoryce obecnie dominującej w naszym społeczeństwie – że oni, on, ona ma lepiej to kombinuje lub kręci lody. Takie myślenie jest bardzo krzywdzące dla osób, które wymagają od siebie więcej, aby żyć na lepszym poziomie. Nie wchodzimy tutaj w kwestie wskazane w kodeksie karnym lub karnym-skarbowym, mowa tu o sytuacji, że komuś się powodzi lepiej, bowiem jego działalność odnosi sukces, ma sprzedaż, generuje zysk. Myślenie o kimś takim w kategoriach żalu, złości oraz zazdrości (Ż-Z-Z) krzywdzi Twoją psychikę oraz jest niesprawiedliwe wobec tej osoby. Choćby dlatego, że musi ona wykazać wiele więcej aktywności, (niż osoba, która tak sądzi), aby mieć w życiu więcej lub/i lepiej. Za darmo nic nie ma. A samo też się nie zadzieje. Wszelkie stękania lub narzekania tylko oddalają Cię od innych, proaktywnych osób, tworzą niewidzialny mur, który z czasem przerodzi się w rozpad znajomości, a nawet wieloletnich przyjaźni. Wykorzystaj kwitnącą zazdrość i skieruj ją na odpowiednie tory, zanim zawładnie Twoim sposobem myślenia. Nie pozwól, aby skutkowało to niszczeniem więzi lub istniejących relacji.                

          Zacznij osiągać swoje cele, realizować pragnienia, a nagle okaże się, że Ci co mają „lepiej” (według Twojej oceny) są na równi z Tobą. Jednak to jest najmniej istotne. Biorąc się do pracy, zrozumiesz, ile należy włożyć energii i wysiłku, aby mieć więcej. Pasmo porażek, które „niby niespodziewanie” czeka na każde Twoje potknięcie, aktywuje się za każdym razem w momencie najmniej odpowiednim i najmniej spodziewanym. Ale to, jak na nie zareagujesz będzie decydować, o tym czy będzie to faktycznie porażka czy przerodzi się w późniejszym czasie w sukces. Zazdrość to naturalne uczucie, które albo będzie nas pozytywnie pobudzać do działania, albo przerodzi się w bestię, która będzie nas dotkliwie żądlić, a dodatkowo negatywnie wpłynie na nasze istniejące relacje z bliskimi nam ludźmi. Nie ma co zazdrościć innym, że działają, kiedy Ty nic nie robisz, bowiem oni podjęli inną decyzję. Ale możesz również zacząć działać, jeśli się tylko na to zdecydujesz. Zauważ, że zazdrość kieruje Cię wprost w objęcia wymówek. Wymówki prowadzą linią prostą do strefy komfortu oraz obwiniania innych za swoje nieudolności i brak aktywności. Tam siedzisz otoczony wymówkami niczym murem obronnym i nic nie robisz, nie tworzysz, nie działasz. A każdy wyskok ponad ten mur będzie skutecznie zatrzymany przez oddziaływanie Twojej strefy komfortu. Ten schemat to typowe życie mieszkańca tej planety. Jednakże nie jest on przewidziany dla każdego. Spośród ok. 6 mld ludzi tak naprawdę nieliczni osiągają sukces światowy, zdecydowanie więcej osób osiąga swoje własne cele. Jednakże mimo tego i tak zdecydowana większość z tych 6 mld tego nie robi. Zatem musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, po jakiej stronie chcesz stać?

 


Bartosz Jagodziński


 26.10.2021 r.



 

ZAŻYJ RZECZYWISTOŚCI

 

Doskonale jest, kiedy podejmujemy decyzję na podstawie faktów oraz mocnych dowodów, które utwierdzają w nas świadomość dobrze wykonanej pracy czy zadania. Jednakże, wiele osób podejmuje swoje własne prywatne decyzje opierając się na wróżeniu z fusów. Bowiem brak im, nie tyle poziomu wykształcenia, co rzetelnej oceny sytuacji czy wiedzy życiowej, dzięki, której potrafiliby oddzielić, to co niesłuszne od realnych faktów. Nabywając przez lata przyzwyczajeń oraz wyrabiając sobie opinie na określone tematy – lub co gorsza z lenistwa, bo wtedy zapożyczając ją od innych (jednocześnie) nie wrzucając do tego układu żadnych nowych elementów w postaci nowej wiedzy, stajemy się mizernym produktem naszego społeczeństwa, które prowadzi nas ku przepaści. Jeśli pozwalasz na to, aby posługiwać się niesprawdzonymi opiniami innych lub aby takie opinie po prostu Cię zniewoliły to nie masz żadnych szans, aby bronić własnych przekonań. Jeśli tak się dzieje, i otoczyłeś lub otoczyłaś się wysokim żelbetonowym murem, który ma za zadanie Cię odgrodzić od nowej wiedzy, nowych możliwości, nowych znajomości, nowych faktów to Twoja klęska jako indywidualnej osobowości już się dokonała. Nie chcesz lub nie możesz (mimo, że  tak naprawdę potrafisz i możesz) korzystać z istniejących zasobów wiedzy, bowiem zasłaniasz się brakiem czasu lub uważasz, że wiesz lepiej lub inni wiedza lepiej, a Ty bezwładnie korzystasz z ich wiedzy. Nie zażywasz rzeczywistości, w jakiej żyjesz, a jedynie spijasz kawałki snu wariatów, którzy jako samozwańczy doradcy każdego z aspektów życia będą (opierając się na swojej miernej wiedzy) wbijać Ci do łepetyny swoje prawdy wiary, które dawno się przedawniły. Ich działanie ma taki skutek na Twoją psychikę, że zaczynasz myśleć tak jak oni. Miernoty intelektualne, udające wielkich znawców różnych zagadnień od lat funkcjonują w każdym społeczeństwie, żywiąc się energią takich osób jak Ty. Takie wampiry energetyczne wykorzystają każdą (Twoją) cząstkę, aby się posilić, jednocześnie zatruwając (Twój) rozum oraz organizm. Spędzając z nimi czas i ofiarując im swoje myśli stajesz się coraz bardziej podobny do nich. Te podobieństwo będzie ciągle wzrastać, aż na końcu podzielisz ich beznadziejny los. No bo jak inaczej działać niż obwiniać za wszelkie zło wszystko i wszystko oprócz siebie?  To ich wina, to jego wina, to przez nich… taki sposób myślenia oraz funkcjonowania sprowadza się do oddania innym prawa stanowienia o sobie, swoim losie, swoich planach, celach, w końcu życia. Objawia się to brakiem odpowiedzialności za wszystko co robisz i co spotkało Cię w życiu. Przecież to oni, nie ja! To oni są odpowiedzialni za to. A kim są Ci oni? Tutaj z łatwością i radością wstawiasz: rodzinę, mamę, tatę, brata, kuzyna, wujka, dalej nauczycieli, rząd, pracodawcę, żonę, męża, kumpla. Wszystkich, ale nie siebie. Zabierasz sobie możliwość decydowania o sobie, oddając ją „tym” innym. To jest straszne i jednocześnie obezwładniające, bowiem dobrowolnie odpychasz od siebie cząstkę zwaną odpowiedzialność, a pochłaniasz inną zwaną przeciętność, poddanie, narzekanie.  Zauważ, że rzeczywistość rządzi się faktami, które nie mogą być spaczone lub inaczej interpretowane niż w taki sposób jak wynika to z ich natury. Nie naginaj faktów pod swoje postępowanie, bowiem wpadasz w spiralę kłamstwa oraz patologicznego obwiniania wszystkich dookoła. Stara prawda mówi, że wrażeń, emocji, wspomnień oraz zdobytej wiedzy nikt Ci nie zabierze. Zatem zdobywaj wiedzę, która pozwoli Ci realnie, rzetelnie oceniać fakty. Zdobywaj wiedzę, dzięki której zrozumiesz fakty, bowiem one nie kłamią. One po prostu są. A to Ty musisz je zaakceptować poprzez zrozumienie ich idei. Nie zaprzeczysz istnienia cząstek elementarnych, chociaż ich nie widzisz. To jest właśnie fakt. On jest, a Twoim zadaniem jest zrozumienie go, poprzez studiowanie (nauka) i zdobywanie nowej wiedzy. To pozwoli zwiększyć Twój obszar niezależności – czyli odpowiedzialności za siebie i za swoje działania. A w dalszej konsekwencji pozwoli na wydostanie się spod wpływów wampirów energetycznych czy innych miernot intelektualnych, które żyrują na Twojej niewiedzy wciskając Ci praktycznie za każdym razem niezły kit, ubrany w ładne słowa. Pamiętaj, że ich celem jest przejęcie kontroli nad Twoim życiem, nad Twoją odpowiedzialnością. Jeśli robisz to bez przymusu i dobrowolnie oddajesz im ten najcenniejszy Twój zasób – wybór i odpowiedzialność, to jesteś przegrany, przegrana. Jeśli stosowane są wobec Ciebie różne socjotechniki, celem przekonania Cię, aby im to oddać to masz możliwość walki i ucieczki, pod warunkiem wczesnego rozpoznania takich działań. Kłamstwa czy różne prowokacje naginanie faktów pod siebie oraz obwinianie innych, a z Ciebie robienie chrześcijańskiej ofiary wpływa na Twój osąd oraz możliwości w szukaniu prawdy. Zatem uświadamiając sobie, że nonkonformizm to nic złego, a wręcz przeciwnie możesz wyrwać się z tego zaklętego kręgu. Bowiem masz wiele do stracenia – swoje życie. Zarówno na poziomie mentalnym jak i fizycznym. To chyba zbyt wiele, aby dać się sprowokować i pójść w szarość tłumu.  Myśl i oceniaj rozsądnie, poprzez fakty oraz wiedzę. Twój poziom odpowiedzialności determinuje Twoje nastawienie do działania oraz aktywność na polu zwanym przyszłość (tam są plany, cele, dyscyplina). Nie pytaj także o zgodę, bowiem nic nie osiągniesz wielkiego. Postanów już dziś, już teraz, pop przeczytaniu materiału, że idziesz swoją droga, że idziesz po swoje i omijasz szerokim łukiem wszelkich szaleńców. Jeśli to konieczne, to zmień środowisko. Przeprowadź się, zmień znajomości, pozyskaj nowe, poszukaj nowych przyjaźni, takich, które rozwijają, nic już więcej nie zostawiaj przypadkowi! Bowiem on nie może wpływać na Twoje życie! Od tej chwili, jesteś za nie odpowiedzialny, odpowiedzialna! Żyjąc według własnych zasad, bez oglądania się na komentarz innych zrozumiesz jakie to wyjątkowe, wspaniałe oraz bezcenne! Tak żyją najlepsi, i chociaż jest ich zdecydowanie mniej, to przez to są wyjątkowi, indywidualni oraz szczęśliwi! To jak, spróbujesz?

 

Bartosz Jagodziński


15.10.2021 r.

 





PO DRUGIEJ STRONIE WŁASNYCH OGRANICZEŃ

Sądzisz, że tam znajduje się kraina płynąca mlekiem i miodem? Albo że nabywasz moce super bohatera, dzięki którym praktycznie możesz wykonywać wszystko? To wygląda zupełnie inaczej. Dokładnie tak samo jak teraz, ale z małą różnicą. Ją stanowi Twoja sprawczość, sposób myślenia, działania, nastawienie na cel, planowanie oraz osiąganie rezultatów. W nagrodę za przejście na drugą stronę otrzymujesz dyscyplinę na wyższym poziomie, upór, determinację, siłę woli, chęć do działania. Taki zestaw „cech” to podstawa dla osoby proaktywnej w XXI wieku. Dzięki nim będzie możliwe osiąganie rezultatów, za które będą Ci płacić. Dodatkowo pozbywasz się oddziaływania własnej strefy komfortu na swoją osobę. A to jest jedno z ważniejszych ograniczeń, jakie pokonujesz na drodze w swoim rozwoju osobistym. Nie zniknie lęk przed działaniem, czy stres przed podjęciem decyzji, ale będzie on bardziej racjonalny i przede wszystkim do opanowania. Tak zwany pozytywny stres, który pokazuje, że Ci zależy na danej sprawie. Będąc po drugiej stronie ograniczeń masz zdecydowanie większa świadomość swoich możliwości, ale także widzisz co należy jeszcze naprawić lub nad czym popracować. Zdecydowanie więcej czytasz, to nie tylko materiały związane z Twoją pracą czy nauką, ale przede wszystkim specjalistyczne poradniki oraz niszowe, eksperckie opracowania związane z bardzo wąskimi dziedzinami nauki, które są dla Ciebie teraz istotne. Praktycznie codzienna dawka wiedzy staje się dla Ciebie czymś tak oczywistym jak oddychanie. Dodatkowo przechodząc na stronę, gdzie okiełznujesz własne ograniczenia precyzują się Twoje zainteresowania, a cele stają się paliwem do działania. Zaczynasz rozumieć także ograniczenia jakie ludzie sobie sami narzucają - doskonale je znasz, bowiem właśnie przeszedłeś za linię, która je odrzuca. Czy to negatywne emocje, czy niska samoocena lub brak wiary w siebie, tkwienie po czubek głowy we własnej strefie komfortu, życiowe zagubienie (mentalne) powodują, że nie widzi się perspektyw, ani pozytywnego wizerunku swojej przyszłości. Zatem zestawiając ze sobą dwie strony doskonale widać, jak mentalnie, uczuciowo i emocjonalnie można się zmienić. Do tego należy dodać, iż pojawią się nowe, ciekawsze i rozwijające znajomości, które będą miały widoczny wpływ na Ciebie i Twoje postępowanie, bowiem pozwolą Ci rosnąć. Natomiast stare okażą się niestety nie wystarczające, więc albo same zanikną, albo będziesz musiał im pomóc, w sytuacji, gdy ich poziomi mentalny zatrzymał się np.: w czasach studiów, bądź co gorsza w czasach szkoły średniej. Zatem osoby, które od tamtych chwil nic z sobą nie zrobiły, będą tylko ciągnąć Cię do swojego poziomu mentalnego nastawienia do świata. Ty zaś, będąc już dawno po drugiej stronie zauważysz, jacy oni są ubodzy w wiedzę oraz elementy poznawcze związane z psychologią oraz rozwojem osobistym. Po prostu będziecie od siebie odstawać, co będzie miało swoje konsekwencje w postaci braku punktów stycznych. Druga strona to także łamanie barier i tych mentalnych i tych fizycznych jakie kiedyś sobie postawiłeś czy postawiłaś. Zarówno związane jest to z wyglądem jak i umiejętnościami. Każde nowe szkolenie, seminarium czy kurs, w jakim teraz bierzesz udział już będąc po drugiej stronie swoich ograniczeń będzie miało związek z Twoimi zainteresowaniami (co jest oczywiste), ale także będzie miało związek z Twoim rozwojem osobistym. Książki, spotkania kursy on-line staną się nową metodą nauki rzeczy, których nie uczą na uniwersytecie. Po tej drugiej stronie czeka Cię dużo przyjemniej nauki, do której sam będziesz się garnąć. Najważniejsze, że tak wiedza będzie mogła zostać od razu zastosowana w praktyce oraz da wymierne rezultaty. To są rzeczy, które można od razy załadować jak aplikację w telefonie czy komputerze i od razu używać. Zatem druga strona musi zerwać z Twoimi przyzwyczajeniami, nawykami zaatakować i wygrać walkę ze strefą komfortu, wprowadzić Cię na głęboką wiedzę do tajników działania strefy dyskomfortu, abyś za pewien określony czas stanął lub stanęła na podium Twojej aktywności. Zrozumienie zasad działania oraz mechanizmów rozwoju osobistego, prowadzi do zmiany dotychczasowego życia w zakresie mentalnym, ale także fizycznym i organizacyjnym. Zaczynasz rozumieć, ile czasu i możliwości przepadło, kiedy znajdowałaś, znajdowałeś się na pierwszej stronie. Ta różnica jest miażdżąca. Zdecydowanie wiedząc więcej, nie będziesz chciał, chciała powrócić do starego życia. Nie ma tam już miejsca dla Ciebie. Jednak do podium czy sukcesu jeszcze daleko. Droga kręta, bo wymaga uwagi oraz czasu. Mimo wszystko cel podróży jest jasny, klarowny i w zasadzie doskonale widoczny. Bowiem mając zestaw kompletnych narzędzi do zarządzania swoją osobą w XXI wieku poradzisz sobie z przeszkodami, jaki mogą i będą czekać na Ciebie w drodze do podium. Przeszkody te pojawiają się – zauważ, że po jednej i drugiej stronie. Jednakże Ci będący po tej pierwszej widząc je, od raz kapitulują. Nawet nie próbują jej pokonać. Natomiast Ty będąc już po drugiej stronie doskonale wiesz, że przeszkody są do pokonania, przeskoczenia, wdrapania się na nie, obejścia. Przeszkody nie stanowią dla Ciebie większego problemu, bowiem całe życie jest nimi ułożone, a ich pokonanie w dużej mierze zależy od Twojego nastawienia do nich. Po prostu idziesz po swoje. Twoje kompetencje i możliwości rosną z każdą nową dawką wiedzy, a to pozwala Ci rosnąć mentalnie. Zatem pokonując swoje ograniczenia zyskujesz opcję pod nazwą „nowy ja”, „nowa ja”. Możesz i potrafisz więcej. Chcesz więcej. Rozumiesz też, że jeszcze musisz przyswoić sobie dodatkową wiedzę lub umiejętności, aby zrobić kolejny skok w rozwoju. Bowiem dzięki temu zaczniesz osiągać rezultaty, za które inni będą Ci płacić.

 Dodatkowo zdobędziesz wiedzę i jasność co do Twojej życiowej misji, a to jest Twój wewnętrzny kompas. To także sens Twojego życia. To miejsce styku Twojej pasji oraz talentu, bowiem kiedy podążasz za swoją misją jesteś w stanie flow. Kiedy więc działasz zgodnie z jej zasadami, uruchamiasz zestaw umiejętności niezbędnych do tego, aby dobrze sobie radzić w złożonym oraz nieprzewidywalnym świecie, w jakim się otaczasz. Twoja życiowa misja nadaje sens Twojemu życiu. Kształtuje Twój sposób myślenia, zachowania, postępowania oraz działania. Nadaje Twojemu życiu sens, energię oraz kierunek.


Bartosz Jagodziński


07.10.2021 r.


 

SKĄD WZIĄĆ ENERGIĘ I POZYTYWNE MYŚLENIE, JAK CZŁOWIEK JEST W DOŁKU...?

Na początek wskazać należy, iż każdy z nas jest w zupełnie innym miejscu, jeśli chodzi o jego rozwój osobisty, status społeczny, materialny, umiejętności, wiedzę, wykształcenie, doświadczenie, wygląd zewnętrzny, budowę ciała. Dzięki temu jesteśmy różni i indywidualni. Mimo tych zasadniczych różnic praktycznie każda osoba w swoim życiu wpada w dołek mentalny, szum myśli, brak chęci do działania, brak energii, brak pozytywnego myślenia. Jest to zupełnie naturalne, a przez to, że występują u nas wyżej wskazane różnice to czynniki powodujące ten dołek są dla każdego inne. Czasami mogą być zbliżone, ale generalnie biorą się one z negatywnych emocji, oddziaływania własnej strefy komfortu na nas oraz ze zmęczenia lub wypalenia tematem, wypalenia zawodowego, brakiem perspektyw na zmianę. Otóż generalną zasadą jest, to że za dużo pracujemy, gdy jesteśmy zmęczeni. Stąd biorą się frustracje, zniechęcenie, negatywne emocje. Mimo różnic jakie nas tworzą mamy do dyspozycji proste, uniwersalne (dla każdego w każdej szerokości i długości geograficznej) rozwiązania, które stanowią odpowiedź na zadane wyżej pytanie. Ich prostota polega na tym, że w każdej chwili każdy z nas może je zastosować i praktycznie po dwóch, trzech dniach zobaczy zasadniczą różnicę. Praktycznie nasz dołek to zwykła niechęć do zadań, niechęć do działania, niechęć do otaczających nas możliwości, niechęć praktycznie do wszystkiego. Taka niechęć podparta jest negatywnymi myślami, bowiem dzięki wpływowi własnej strefy komfortu potęgowane jest wrażenie bezsilności, bezsensowności oraz uczucie „idem per idem”, czyli to samo przez to samo – każdy dzień jest kopią poprzedniego. To faktycznie przytłaczające i demontujące u nas poczucie sprawczości. Aby zacząć z tym działać, szczególnie kiedy za oknem mamy jesień i pogoda niezbyt sprzyja do czegokolwiek oprócz leżenia w ciepłym łóżku i użalania się na sobą, należy wykonać kilka prostych rzeczy. Po pierwsze przestać się użalać na własną sytuacją, cokolwiek to jest, jakikolwiek jest to powód on zawsze będzie Cię zatrzymywać przed dalszym działaniem i działać będzie jak kotwica. Im dłużej będziesz się zastanawiać nad przeszłością, której nie możesz zmienić, tym dłużej Twój stan samopoczucia będzie wyglądać jak wrak statku na dnie oceanu. Po drugie musisz wziąć odpowiedzialność za wszystko co Cię spotkało. Ty jesteś odpowiedzialny, odpowiedzialna. Nikt inny, tylko Ty. Wtedy zaczyna się zmiana mentalna Twojego myślenia. Wszystko co Cię spotkało, jest wynikiem wzięcia lub odrzucenia odpowiedzialności. Po trzecie wyśpij się. Zostaw wszelkie rozpraszacze typu social media (jeśli nie obejrzysz Instagram’a lub Facebooka lub kolejnego filmu na YT nie przestanie się obracać Ziemia, nie zginiesz, nic się nie wydarzy, a mało tego, nikt w ogóle nie zauważy, że Cię tam nie ma). Zrób sobie 7 – 8 godzin nieprzerwanego snu. Jeśli myślisz, że musisz wstać do dzieci i przez to nie możesz tyle spać, poproś o pomoc współmałżonka, lub rodzinę czy przyjaciół, aby na kilka godzin zaopiekowali się dziećmi, psem itd. Prosta sprawa, bowiem sen jest czymś naturalnym, a często jest go za mało. Zatem wyśpij się. Następny punkt czwarty to zmień dietę, wrzuć do niej więcej owoców i warzyw, a mniej białych produktów. Sól, mąka, białe pieczywo to elementy diety, które zabierają nam energię. Zmień swoje przyzwyczajenia kulinarne (znowu strefa komfortu) na zdrowsze, lekkie w spożywaniu i trawieniu a dużo wartościowsze w witaminy i minerały pożywienie. To doda Ci energii. Kolejna sprawa już piąta to ćwiczenia fizyczne. Na początek nie musi być to maraton czy godziny treningu na siłowni. Wystarczy sam spacer. Wtedy dotlenisz krew, dotlenisz mózg. Dobrym rozwiązaniem jest bieg w parku, lesie, na łonie natury, wystarczy 2-5 km i masz zagwarantowane, że wrócisz z uśmiechem. Następnie szósty punkt walczenia z dołkiem mentalnym, ale też fizycznym to przywołania pozytywnych wspomnień. Każdy je ma, każdy je zdobył i zachował dla siebie na jakimś etapie życia. Przywołaj je z pamięci, sprawdź, jak się czujesz w chwili ich przywołania. Zaczynasz wtedy myśleć (na nowo) pozytywnie. Siódemka to włączenie ulubionej, motywującej muzyki. To ona powoduje, że znowu zaczynamy odradzać swoje pozytywne emocje. Muzyka zawsze będzie się nam kojarzyć z jakimś przyjemnym, a co za tym idzie pozytywnym wydarzeniem. Ważne jest jeszcze to, że Twój mózg może produkować myśli pozytywne jak i negatywne. Jednakże tylko jedna myśl o walorze pozytywu lub negatywu może być wytworzona w tym samym czasie. Zatem nie możesz myśleć jednocześnie o czymś w sposób pozytywny i negatywny. Jednocześnie trzeba zwrócić uwagę, że to Ty (właśnie poprzez wzięcie odpowiedzialności) kontrolujesz to jak się zachować w danej sytuacji – pozytywnie lub negatywnie i jakie myśli zostaną wyprodukowane przez Ciebie – pozytywne czy negatywne. Świadomość, że ma się całkowitą kontrolę na tym stanem rzeczy jest kluczem do szybkiego pozbycia się dołka mentalnego i fizycznego.  Punkt ósmy to zajęcie się swoim hobby, czymś co przynosi nam radość. Każdy z nas ma jakieś pasje, to zawsze jest indywidualna rzecz, która sprawia, że się cieszymy wykonując je, pracujemy bez zmęczenia i z ogromnym zapałem oraz energią. Zatem gdy nie masz energii lub otacza Cię coraz większy dołek mentalny zwróć się do swojego hobby, pasji. A te działanie pozwoli odpocząć Ci od otaczających Cię problemów czy przykrości i sprawi, że zaczniesz rozkwitać. Krok dziewiąty, to odwiedź przyjaciół, a jeśli z racji odległości jest to w tym momencie niemożliwe to zadzwoń. Nie opisz sms, nie korzystaj z messengera. Zadzwoń. Posłucha ich głosu, emocji, radości ze wspólnej rozmowy! To da Ci potężny pakiet energii. Zrób to teraz. Nie czekaj na odpowiedni moment, bowiem przyjaciele to Twój skarb, a nie paczkomat, który Cię poinformuje, jak jest przesyłka (odpowiedni moment). Zacznij już dziś wprowadzać w życie wyżej wskazane elementy, a zobaczysz jak szybko nadejdą dobre zmiany. Poczujesz się lepiej i zaczniesz lepiej, pozytywniej myśleć. Te dziewięć kroków w szybki sposób pomoże Ci pozbyć się raz złych, negatywnych emocji, a dwa pozwoli na pozyskanie niezbędnej do życia pozytywnej energii. Ale pod warunkiem, że podejmiesz działanie. Już teraz, zamiast użalania się nad sobą. Działaj. Jak widzisz, wszystko w Twoich rękach (i głowie).

 

Bartosz Jagodziński

 

01.10.2021 r.



"IT DOESN'T MAKE A DIFFERENCE IF WE MAKE IT OR NOT. WE 'VE GOT EACH OTHER AND THAT'S A LOT FOR LOVE" [1]

Współpraca w poszczególnych aspektach naszego życia z różnymi osobami jest w zasadzie czymś tak naturalnym jak oddychanie. Bez niej nic nie pójdzie dalej, a jeśli nawet tak się stanie, że jakimś cudem uda się zrobić krok w przód, to będzie on okupiony bardzo dużą ilością czasu i nerwów. Umiejętność nawiązywania relacji, kontaktów to jedna z pożądanych cech w XXI wieku. Jednakże sama ta umiejętność to zbyt mało, aby się coś zadziało. Nawiązanie kontaktu to jedna sprawa, ale jego utrzymanie na odpowiednim poziomie to zdecydowanie inne kwestia, która wymaga pracy, ale przede wszystkim (nowych) umiejętności miękkich. Jeśli się okaże, iż taka znajomość przerodzi się w przyjaźń to w zasadzie wygrana jest w kieszeni. Bowiem zbudowanie relacji, współpraca oraz dołączenie do tego przyjaźni jest jedną z najwyższych umiejętności budowania pozytywnych relacji. Polubienie innej osoby lub grupy osób to zbyt mało, aby otoczyć ich zaufaniem lub zacząć współpracować celem realizacji określonego wspólnego celu. Tak na prawdę sprawdza się stara zasada, która mówi, że znajomym opowiada się różne historie, które przeszło się z przyjacielem. To, że darzy się uczuciem przyjaźni inne osoby to prawdziwy skarb w XXI wieku. Kiedyś było łatwiej, dziś mimo automatycznego dostępu do każdego (poprzez social media) zdecydowanie trudniej jest zbudować trwałą relacje. To spowodowane jest natłokiem obowiązków, informacji oraz brakiem czasu, który jest przejadany w zupełnie inny sposób niż na przykład 20, 30 lat temu. Czas upływa tak samo na Ziemi. Ani nie zwalnia, ani nie przyspiesza. Również się nie zatrzymuje. Co innego w przestrzeni kosmicznej. Ale nie o tym mowa. Dziś osoby, które mają przyjaźnie jeszcze z czasów przedszkola czy podstawówki są wyjątkami. Czas dorastania, studia brutalnie weryfikuje to czy to była tylko znajomość, czy faktycznie przyjaźń. Problem pojawia się, gdy będąc osobą proaktywną (to takie coś, gdzie dana osoba się rozwija mentalnie, doszkala, uczy, studiuje nowe zagadnienia na przykład dotyczące rozwoju osobistego) zaczynasz odstawać od innych. A raczej inny zaczynają zauważać to, że jesteś non-konformistą, masz wyrobione zdanie na określone tematy oraz Twoja postawa reprezentuje odpowiednie wartości. Idąc dalej swoją ścieżką rozwoju, automatycznie będziesz się oddalać od takich osób. Podświadomie zaczną Cię opuszczać, bowiem oni mentalnie są w czasach LO bądź na studiach. Natomiast Ty mentalnie jesteś, co najmniej 10 lat z przodu. To znak, że trzeba szukać nowych znajomości, przyjaźni, które będą Cię rozwijać, kształtować, motywować, podbudowywać oraz z Tobą współdziałać. Ta praca związana z budowaniem nowych relacji musi być dwustronna. Nie na zasadzie, co mi oferujesz, tylko ile razem możemy stworzyć i ile będziemy mieć pozytywnych wspomnień. Wspólne spędzanie czasu, wspólne wyjazdy na wakacje czy nawet wspólny sport dodatkowo umacniają te nowe więzi. Uzupełniacie się wiedzą, doświadczeniem oraz współpracą. Z czasem taka znajomość przestaje być znajomością, a przekształci się w przyjaźń na całe życie. Bowiem, jeśli możesz komuś zaufać to nie ma nic lepszego dla Waszych wspólnych relacji. Nie musisz się umawiać na spotkanie tylko się po prostu przyjeżdża do przyjaciela. Dodatkowo realizowane wspólne projekty dają mocne cegiełki zaufania. Taka przyjaźń, takie relacje oraz wytworzone przez nie emocje przekształcą się w przyjacielską miłość. Rozumienie się bez słów. Myślisz o kimś, a ta osoba dzwoni, wspominasz jakąś sytuację, a tutaj nagle pojawia się ta osoba. Znasz to z praktyki? Jeśli tak to jesteś w grupie szczęśliwców. Jeśli jednak nie, to czeka Cię trochę pracy, aby zbudować takie relacje z odpowiednimi ludźmi. Nawet, jeśli ich teraz nie masz, to znajdą się. Naprawdę, są wokół Ciebie, ale jeszcze tego nie widzisz. Taka przyjaźń jest więcej warta niż tytuły, pieniądze lub zgromadzone dobra materialne. Bowiem zawsze możesz z niej skorzystać, zwrócić się o pomoc, gdy jest potrzeba albo zwyczajnie pogadać przy kawie. To jest bezcenne zarówno dla Ciebie jak i dla Twojego przyjaciela. Budowa relacji i ich utrzymywanie to podstawowa umiejętność, która także przydaje się w biznesie. Niemniej jednak te zbudowane w życiu prywatnym są najważniejsze.  Z doświadczenia wiesz, że wszystkiego nie powiesz rodzinie, ale przyjacielowi już tak. Stąd tak istotne jest, aby ich mieć. I nie chodzi o jak największą liczbę znajomych w jak mediach społecznościowych, których niektórzy liczą w setkach (!), ale mieć ich kilkoro. To w zupełności wystarczy. Wtedy ich wartość, jakość tych relacji oraz poziom wzajemnego zaufania rosną i są naprawdę wartościowe. Buduj mądre relacje, kreuj przyjacielską miłość, zyskaj na wartościowych relacjach, a Twoje życie będzie naprawdę ciekawe i wartościowe. Przyjaciele to Twój skarb. Dbaj o niego. Nie pozostawiaj tych działań przypadkowi czy losowi. Bowiem właśnie Ty jesteś odpowiedzialny za budowanie tych relacji. Bo nawet, jeśli coś wspólnego nie wyjdzie to macie siebie, a to jest dużo dla miłości. Dodatkowo tworzy się wspólne wspomnienia, a to jest całkowicie bezcenne!


Bartosz Jagodziński

27.09.2021 r.


 [1] Drugi singiel zespołu Bon Jovi z albumu Slippery When Wet


DREAM ON

Człowiek rodzi się do tego, aby spełniać swoje marzenia. Szczęście, jakie temu towarzyszy jest ogromne. Jako dzieci cieszymy się z otrzymywanych prezentów, jako dorośli sami je sobie fundujemy.  Co się, zatem dzieje, kiedy na cel (prezent) trzeba dość długo pracować. Samo czekanie bez działania da efekt równy zero. Jeśli odnosisz sukces w jakiejkolwiek sferze Twojego życia, to oczywiście cieszysz się z tego, ale druga strona medalu to zazdrość innych, z którą prędzej czy później będziesz musiał się zmierzyć. Jeśli masz twardą dupę, to spłynie wszelki hejt po tobie jak deszcz z dachu, jeśli nie, to potracisz znajomości. Ale to świadczy o tym, że one były tyle warte, co zużyty papier toaletowy. Wykonana praca, a wcześniejsze planowanie powoduje niewidoczne działanie dla 99% procent odbiorców, bowiem tylko Ty dokładnie wiesz, ile cię to kosztowało. Idąc do przodu będziesz wkurzać swoje otoczenie, będą Ci świadomie zazdrościć i co jakiś czas dostaniesz jakąś kłodę pod nogi. Nie ma znaczenia jej wielkość, ale sam fakt, że się pojawi i to od osób, po których byś się tego nie spodziewał czy spodziewała. Tak jesteśmy skonstruowani, chyba że Twoje otoczenie to osoby proaktywne, które bardzo dobrze rozumieją fakt, że realizacja celu wymagała odpowiedniej pracy. Wtedy będziesz wspierany przez takie środowisko, a także otrzymasz pomoc w razie jej potrzeby. Dlatego wybieraj mądrze to, jakimi ludźmi się otaczasz. Nie pozostawiaj tego przypadkowi. Przykładem zachować, które należy automatycznie odrzucić, bowiem będą wywierać zły wpływ na Twoje działanie są tak zwane sygnały wysyłane na przykład poprzez social media, które są sprzeczne z Twoim obrazem świata oraz działania. Taka wojna podjazdowa wydaje się na początku niczym niewinnym, ale może przekształcić się w coś większego, jeśli jej na to pozwolisz. Jeśli zajmujesz się jakimś zagadnieniem od wielu lat, a nagle otrzymujesz niby przypadkiem linka, e-maila, sms lub wiadomość, która wprost neguje Twoje zagadnienia, Twoją pracę, Twoje zaangażowanie, to nie można tego odbierać inaczej niż wyraz zazdrości, innych wobec Twojej pracy. Tematyka, której nie rozumieją – a wysyłając Ci taką wiadomość, która jest w 100% przeciwna, wobec tego, czym się zajmujesz, powoduje (początkowo lekki) wstrząs w wzajemnych relacjach. Zastanawiasz się, – po co takie coś zrobili? Jaki jest ukryty cel? Zrobili z zazdrości, a cel to zepsucie Ci humoru lub wprowadzenie w stan destabilizacji. Pamiętaj, że tacy „atakujący” mają chora psychikę. Nie wchodź na ich poziom działania, bowiem jest on dużo niszy niż Twój. Zatem wracając do szczęścia z realizacji zadania, marzenia to jest one z zasady o wiele wyższe niż włożone zaangażowanie. Oczywiście to także jest kwestia podejścia każdego z nas do tej kwestii, ale doskonale pamiętasz, jakie one było, gdy cel został zrealizowany. Bardzo fajne uczucie, które niestety nie trwa długo, ale daje poczucie wyjątkowości i sprawczości. Te otrzymywane gratulacje (szczere) stanowią najlepszy dowód na to, że kroczysz właściwą sobie drogą. Czy to wymiana auta, czy kupno nowego lub kolejnego mieszkania lub domu, albo jego budowa dają Ci satysfakcję z realizacji celu. Ale to nie tylko wyżej wskazane elementy. Ich katalog jest ogromny.  Także szczęściem jest posiadanie rodziny, zdrowie, sportowa sylwetka, uprawienie sportu, realizacja swojego zainteresowania, czytanie książek, oglądanie filmów, nawet wypicie kubka kawy w odpowiednim towarzystwie. Szczęście to posiadanie prawdziwych przyjaciół. Każdy z nas, jako indywidualne i niezależne jednostki ma inną definicję szczęścia. Frustraci będą to negować. Jednak to ich podejście do życia wymaga korekty, a nie nasze. Sam proces tworzenia marzeń nie jest zbytnio skomplikowany, po prostu o czymś marzysz i tyle. Jednak, aby wydostać się z tej strefy marzeń i przejść do strefy celu, planu i wkroczyć na metę realizacji należy wykonać pracę, do której większość ludzi nie chce przystąpić. Dlatego też jak się im opowiada o swoich celach (czego nie powinno się robić w początkowym stadium ich planowania) to zaczynają kpiącym tekstem odcinać Ci skrzydełka, kawałek po kawałku. Step by step. I bum, za chwilę stracisz cały zapał, energię do działania. Dlatego unikaj takich osób, odcinaj się, jeśli sytuacja tego wymaga wymień, zmień znajomości na inne, pozytywne, rozwijające. Odetnij się od frustratów i im podobnych mieczem świetlnym raz na zawsze. Sen wariata nie jest Twoim priorytetem. Kreuj swój własny oparty na pozytywnych elementach otaczającej Cię rzeczywistości. Ale czy rzeczywistość jest rzeczywista, to całkiem inna kwestia, którą zostawimy mechanice kwantowej. Zatem nie patrz na resztę, bowiem nie jesteś jej częścią. Masz swój własny rozum, poglądy, życie! A to zobowiązuje, aby iść własną drogą, nie spoglądając na resztę, które i tak z zasady będzie ciągnąć Cię w drugą stronę, w stronę strefy komfortu. Ty masz siedzieć w strefie dyskomfortu i się non stop rozwijać (oczywiście z przerwa wakacyjną). Tylko tak szybko urośniesz mentalnie i będziesz górować wiedzą oraz umiejętnościami nad tą resztą.

 

Bartosz Jagodziński


10.09.2021 r.


 

I'VE NEVER BEEN AFRAID OF THE HIGHEST HEIGHTS...


I znów to samo. Znowu życie przyparło mnie do ściany bez możliwości wyjścia. Bez opcji. Bez widoku na przyszłość. Tyle poczynionych starań, szczegółowych planów i nic nie wyszło. Marzenie posypało się jak domek z kart. To już kolejny raz. Ile można? Jak długo jeszcze będzie się tak dziać? Przecież to jakaś psychiczna tortura. Życie za każdym razem daje mi jeszcze mocniejszego kopa w dupę niż poprzednio. A mimo, że jakoś udawało mi się wybronić, tym razem jest inaczej. Tym razem jest już za dużo. Nie mam już ochoty znosić kolejnej porażki, kolejnej sytuacji, gdzie muszę odpuścić temat, gdzie muszę zrezygnować z planów. Dlaczego to się znowu dzieje? Dlaczego innym się udaje? Dlaczego oni mają lepiej niż ja? Dlaczego znowu to samo? Brak sił oraz zwykłej chęci do podnoszenia się po kolejnej porażce, to już jest etap całkowitego odpuszczenia tematu, poddania się, bez szukania rozwiązań, bez szukania innych możliwości. Następuje już zmęczenie życiem, uległość wobec otaczającego nasz środowiska oraz brak chęci. Odpuszczenie planów, marzeń, celów i przystanie na to, co przygotowała nam teraźniejszość. No cóż. Nie każdy musi być królem życia. Nie każdemu jest pisana przecież przyszłość wyłożona dolarami lub walutą euro. To już koniec z realizacją siebie. To już meta. Nie idę dalej, odpuszczam i żyję bez wymagań, bez emocji, bez wspomnień, ale z gwarancją stałości, niezmienności, bylejakości i bezpieczności. Trudno. Nie ja, a inni.

Jeśli jesteś w podobnej sytuacji to doskonale rozumiesz jej cały obraz, jeśli odpuścisz a zapewne tak się stanie, to poczujesz niebywałą ulgę, szczęście (chwilowe) oraz tak zwaną wolność umysłową, bowiem nie będziesz dłużej zajmować się swoim tematem i po prostu odpoczniesz. Zdejmiesz z siebie te duże brzmienie i poczujesz się zupełnie oczyszczony, oczyszczona. Tak właśnie działa powrót do własnej strefy komfortu.  Strefa komfortu to jest sprawa indywidualna. To jest coś realnego, mimo że nie można tego dostrzec – zupełnie jak grawitacja, przecież jest i działa, zawsze była. Ale jej nie widzisz. Jeśli jesteś lub reprezentujesz stan wyżej opisany w pierwszy akapicie to musimy szczerze porozmawiać. Inni specjaliści za taką rozmowę wezmą 1000 euro za godzinę, a tutaj masz tylko poświęcić kilka minut na zapoznanie się z tekstem, ale ceną jest Twój czas. Musisz zrozumieć, że zwątpienie, porażki, niechęć, zmęczenie czy też brak realizacji celów lub mocy sprawczej jest naturalnym stanem rzeczy i przytrafia się każdemu. To, co zrobisz będąc w tej sytuacji będzie determinować dalszy ciąg zdarzeń. Wiadomo, że najlepiej się poddać. Schować głowę między ramionami i odpuścić temat. Wtedy ogarnie Cię uczucie (uwaga, one jest fałszywe i kreowane przez Twoją strefę komfortu) radości. „Jak cudownie, że już nie muszę się tym zajmować.” Jednak uważaj, w tym kryje się podstęp. Oczywiście, że nic nie musisz. Oczywiście, że możesz odpuścić, ale wrócisz z prędkością 2 Ma w objęcie swojej strefy komfortu. Tylko ten podstęp polega na tym, że będąc (iluzorycznie) szczęśliwym nie osiągniesz celu. Nie ma takiej opcji. Najłatwiej się w sumie poddać, odpuścić. Oczywiście zmęczenie, znużenie, ciągłe upadki, irytacja lub rozgoryczenie prowadzi wprost to tworzenia przez Twój mózg negatywnych emocji. One aktywowane, przez strefę komfortu zaczynają tworzyć wymówki, na początku małe, nieszkodliwe, ale z czasem coraz większe i coraz bardziej trudne do obejścia. Te wymówki atakują cały Twój organizm. Oplatają również Twoje otoczenie, środowisko oraz zbierają straszne żniwo. Taka wymówka połączona z negatywnym myśleniem, nastawieniem zaczyna drenować Twoją osobę, Twoje ego, Twoją podświadomość, aż przejdzie na wymiar fizyczny i zacznie mieć wpływ na Twój organizm. Co się dzieje dalej? Zaczynasz chorować. To nie żart. I nie chodzi o katar czy lekki kaszel. Zaczynasz tracić odporność, zaczynasz wierzyć, że choroba Cię dopadła, zaczynasz podsuwać jej materiał do działania (karmisz ja kolejnymi złymi emocjami, kolejnymi wymówkami) w końcu ulegasz jej (najpierw w sensie psychicznym, a później fizycznym). Negatywne nastawienie, obawa przed chorobą, strach, który paraliżuje Twój ośrodek racjonalnego myślenia dolewają 100 oktanowej benzyny do ognia rozwijającej się choroby. Następne kroki nie wymagają komentarza. Jeśli wątpisz, że większość chorób ma podłoże w psychice człowieka, to zrób małe rozpoznanie w swoim otoczeniu. Wmawianie sobie choroby, podsycane przez ogień negatywnych emocji oraz notoryczne jej umacnianie poprzez rozmowy z innymi, że jestem chory na to, a ja na tamto, licytowanie się, kto ma więcej chorób lub schorzeń, jest prawdopodobnie sportem narodowym w naszym kraju. Praktycznie każdy zjazd rodzinny to jedna z największych licytacji chorób, kompilacja negatywnych emocji z jednoczesnym wspaniałym doradztwem jak ma ktoś inny postępować. To czyste piekło na ziemi, stworzone właśnie przez nas samych dla innych. Aktualizacja negatywnego myślenia jest wprost niesłychana. Doskonale to znasz ze swojego środowiska, prawda? A ile razy w takim czymś uczestniczyłeś, uczestniczyłaś? Odnieść można wrażenie, że tym, co interesuje dorosłych ludzi, jest to ile masz za sobą porażek, ile masz i jakich negatywnych emocji, jakie masz wymówki, które można komuś sprzedać, jakie masz choroby, schorzenia, dolegliwości. Jeśli na takim spotkaniu powiesz, że jest wszystko w porządku, że zrealizowałeś swoje cele, to stajesz nie nudny, nie atrakcyjny i za chwilę będziesz olewany przez to środowisko. Więc aby grać z nimi do jednej bramki pod nazwą „PORAŻKI” zasuwasz z podobnymi tekstami i nastawieniem. W końcu, kto, jak kto, ale rodzina zawsze wesprze Cię w jęczeniu i narzekaniu, to jej przecież podstawowa rola!  A jeśli nie rodzina, to są przecież koledzy lub koleżanki w pracy, na studiach lub znajomi lub przyjaciele. Zatem popatrz na te szalone błędne, koło, jeśli w danym momencie życie masz akurat doła, lub przytrafiła się Ci się porażka, co jest zupełnie naturalne jak oddychanie, ale wewnątrz siebie posiadasz jeszcze cząstkę „walki” i chcesz się po prostu się wygadać – rodzinie lub przyjaciołom i trafiasz na takich zombie energetycznych to jak wyjdziesz z tego starcia? W sumie pozostanie tylko sznur na szuję, bowiem ani nie dostaniesz pozytywnego feedbacku ani nie dostaniesz wsparcia, a o rozwiązaniu problemu lub zmienieniu strategii lub znalezieniu innych opcji możesz po prostu zapomnieć. Zatem sznur na szyję i po sprawie. Przegrałeś, przegrałaś życie. A to tylko jeden problem. Ile razy chcesz popełniać te mentalne rytualne seppuku?

To, że raz czy dwa, a może i nawet trzy i cztery się coś zaplanowanego nie udało, nie oznacza, że będzie tak zawsze. Nie masz daru przewidywania przyszłości, tylko posługujesz się darem jej kreacji. Dlatego skąd u licha wiesz, że za chwilę nie odniesiesz sukcesu? Skąd masz pewność, że znowu na pewno się nie uda? Skąd przekonanie, że inni są lepsi, mają lepiej lub są mądrzejsi czy zdolniejsi? Skąd czerpiesz takie opinie? Czy to samemu nawkładałeś, nawkładałaś sobie do głowy tą rzekę bzdur czy ktoś Cię do niej wrzucił? Prawda jest taka, że nikt nie jest ani mądrzejszy od Ciebie, ani sprytniejszy. Jesteś indywidualną jednostką, która ma niesamowitą moc sprawczą! Jeśli tylko odpowiednio jej użyjesz. Prawda jest taka, że każdy ma kłopoty, kryzysy, problemy, niezrealizowane cele i zawieszone plany, ale jest to chwilowe. Może być to chwilowe, wręcz powinno być to chwilowe.  Tutaj z pomocą przychodzi nam nauka. To nic innego jak dziedzina psychologii zwana rozwojem osobistym. Dla co niektórych jest to tak ciężki temat jak splątanie kwantowe lub teoria pętlowej grawitacji kwantowej. Jednakże zgodnie z zasadą, że strach ma wielkie oczy, także w tym przypadku jest podobnie. Rozwój osobisty to nic innego jak praca nad sobą, czytanie i studiowanie zagadnień związanych z psychologią osiągnąć. Jednakże wymagana jest praca, determinacja, dyscyplina, upór, chęć, proaktywność, zaangażowanie. Okazuje się, że dla niektórych to zbyt wiele, dlatego zapadają się pod naporem własnej strefy komfortu, negatywnych emocji oraz wymówek. Tak jest im lepiej funkcjonować. Dlatego będąc w takim stanie nie potrafią poradzić sobie z nagłym kryzysem lub kłopotami. Upadają już przy pierwszej przeszkodzie. Znasz to skądś? Ile razy byłeś, byłaś w takiej sytuacji, wydawałoby się bez wyjścia, a jednak przy uspokojeniu myśli pojawiło się światełko w tunelu.  Czasami może to być porada lub wypicie kawy z przyjacielem, ale pod warunkiem, że nie będziecie wzajemnie dla siebie wampirami energetycznymi. Wsparcie drugiej strony jest niezbędne, jeśli nie masz zbudowanych podstaw z zakresu psychologii osiągnąć.

Dlaczego to jest takie ważne? W skrócie można powiedzieć, aby odróżnić to, co człowieka buduje i wspiera od tego, co daje destabilizację (i fizyczną, emocjonalną) i sprowadza nas w dół pozbawiając możliwości (opcji) lepszego życia. Dla życia czy losu nie ma żadnego znaczenia czy Ty żyjesz, czy nie. Nie ma kompletnie znaczenia czy jesteś szczęśliwy, szczęśliwa czy tkwisz w permanentnej depresji. Jesteś zupełnie obojętna, obojętny. Nie wierzysz? Według najnowszych badań 14,5 mld lat temu w wyniku Wielkiego Wybuchu powstał Wszechświat, w którym obecnie żyjesz, przez kolejne miliardy lat, aż do uformowania się naszego układu słonecznego praktycznie nie istniało życie w takiej formie, jaką teraz widzimy (przynajmniej w widzialnej części Wszechświata), zatem przez tak potwornie długi okres natura, życie, los działały według kwantowego schematu i w ogóle nie przejmowały się ani tym, czy są istoty rozumne i świadome ani tym czy kiedykolwiek powstaną. Mechanika kwantowa, świadomość, cząstki elementarne to po części domena XX wieku (odkrycia i prowadzenia badań). Czy zatem mając ten stan wiedzy, zmieni się fakt, iż dla całości natury nadal jest obojętne czy odniesiesz sukces czy nie? Oczywiście, że nie. Nie ma żadnego znaczenia. Zatem ta natura nie będzie ani Cię w tym blokować, ani dopingować. Nie będzie piętnować, że po pracy oglądasz TV lub siedzisz w social mediach, ani chwalić za podjęcie dodatkowej pracy. Jest ona neutralna. Jak widać wszystko praktycznie i teoretycznie zależy od Ciebie. Czy po (chwilowej) nawet, jeśli którejś z kolei porażce ruszysz mocniejszy, mocniejsza dalej, czy będziesz się bardziej użalać nad sobą. Zatem na początku zmień swój kontent. Zmień sposób myślenia. Nie jest to łatwe ani na początku automatyczne. Wymaga pozytywnego nawyku, pracy, pozbycia się prokrastynacji. Możesz w tym momencie skorzystać z pomocy specjalsów od rozwoju osobistego lub poczytać odpowiednie książki lub też audibooki lub e-booki, zapisać się na seminarium online.  Zobacz, ile jest opcji, ale, z której i czy z której skorzystasz to leży po Twojej stronie. Nikt, za Ciebie nie zrobi żadnego ruchu. Zatem jak będzie? Czy po kolejnej porażce się znów podniesiesz, czy tylko podniesiesz lament?

Może właśnie to jest ten czas, aby znowu wziąć sprawy w swoje ręce, ale jednocześnie skorzystać z pomocy kogoś, kto dysonuje odpowiednim zapleczem wiedzy merytorycznej i praktycznej? Poproś specjalistę o pomoc lub działaj sam, sama, ale nie użalaj się nad sobą i nie jęcz z powodu porażki. Otrząśnij się i działaj dalej.  

 

Bartosz Jagodziński


03.08.2021 r.




CZY WARTO PRZEKRACZAĆ SWOJE GRANICE?


To wszystko zależy, jaką jesteś osobą. Nie można jednoznacznie stwierdzić „tak” jest to niezbędne dla każdego człowieka. Takie rozumowanie jest z założenia błędne, bowiem nie każdy tego potrzebuje i tego chce. W światopoglądzie tych osób takie działanie w ogóle nie wpisuje się w koncept ich osobowości. Po prostu „nie” jest dla zdecydowanej większości osób odpowiednią odpowiedzią. Nie ma, co z tym walczyć, bowiem jeśli nie potrzebujesz wrażeń, mocnych przeżyć, aby funkcjonować, to również nie masz potrzeby przekraczania swoich granic. Jest w zamian życie z dnia na dzień na ledwo wyczuwalnym poziomie, ale jest miło, przyjemnie, bez większych problemów, jest także doskonała współpraca ze swoją strefą komfortu. Czego tak naprawdę chcieć więcej? – Takie pytanie zada osoba niewchodząca w krąg osób proaktywnych. Dlaczego? A dlatego, że takie osoby (a są w zdecydowanej większości) nie rozumieją osób będących w drugim zbiorze, czyli osób proaktywnych, osób, które potrzebują wyzwań, a im cięższe tym lepiej. Wyzwanie dla osób proaktywnych jest jak tlen. Ciągła walka z uprzedzeniami, ze swoją strefą komfortu, pojawiające się zwątpienia wielkości Matterhorn’u w najmniej oczekiwanych momentach życia, problemy oraz niespodziewane zwroty akcji powodują, że w działaniu osób proaktywnych jest wielki ruch. Jednakże ich energia, siły wewnętrzne, determinacja, upór, dyscyplina to, że nie odpuszczają, walczą do końca determinowane jest ich celem. To nie jest tak, że bez celu osoby proaktywne będą działać. Nie ma opcji. Cel ich prowadzi, określa, definiuje łączy, ciągnie, wyznacza im kolejne granice, które muszą pokonać, aby go osiągnąć. Z całej historii ludzkości prawdopodobnie nie było przypadku, aby nic nie robiąc zdobyć cel (chyba, że jest nim leżenie na kanapie i oglądanie telewizji lub klikanie w social mediach). A jak to jest w praktyce z przekraczaniem swojej granicy. Praktycznie jest ciężko. Przede wszystkim jest to ogromny wysiłek. Zarówno fizyczny, (bowiem może celem być uzyskanie odpowiedniego czasu w biegu lub zwiększenie mas mięśni itd.), jak i umysłowy, ponieważ musisz mieć odpowiednio poukładane w głowie, aby podczas tego przesuwania horyzontu po prostu się nie poddać. Zatem praca fizyczna oraz umysłowa zawsze idą w parze ku nowemu horyzontowi Twoich możliwości. Nie ma innej opcji. Dobrą analogią jest udział w biegu. Nie ma znaczenia dystans lub teren ani to czy jest to bieg przeszkodowy, górski, maraton czy uliczny. Zawsze celem będzie przekroczenie linii mety. Jednakże ten cel w zależności od dystansu będzie oddalony od Ciebie ilością kilometrów, przeszkód, przewyższeń. Podczas tego biegu mogą wydarzyć się różne rzeczy. Omijamy specjalnie temat związany z kontuzją fizyczną, bowiem one w wielu przypadkach uniemożliwiają osiągnięcie linii mety, czyli celu (tym razem). Jednak, co się dzieje, jeśli nie dopada nas kontuzja wykluczająca z biegu?   Co się dzieje w głowie takiej osoby, która ma do przebiegnięcia 20 i więcej kilometrów, a teren jest górzysty, wieje i pada, a dodatkowo na trasie czekają przeszkody? W taka sytuacja jest najlepsza do przesunięcia swoich możliwości na wyższy poziom. Po pierwsze następuje zestawienie (przygotowane przez Twoją strefę komfortu) sytuacji, w której jesteś, a w której mogłabyś, mógłbyś się znajdować nie będąc na biegu (lub innej aktywności fizycznej), – czyli na przykład jeść pizzę ze znajomymi popijając chłodnym piwkiem. Twoja głowa produkuje tylko jedną myśl jednocześnie – albo pozytywną albo negatywną. Jednocześnie nie da się myśleć na te dwa sposoby. Zatem mamy specjalną konfrontację Twojej osoby, przygotowaną (oczywiście, że perfidnie) przez strefę komfortu, która bardzo szczegółowo przedstawia Ci wszelkie minusy tego, co teraz robisz (a więc zmęczenie, ból, przemoczenie, zakwasy, które za chwilę się pojawią, pozostałą ilość kilometrów do mety, nawet groteskowość sytuacji, w jakiej jesteś no, bo pada, Ty biegniesz w górskim terenie, a inni siedzą wraz ze swoją strefa komfortu i odpoczywają). Jeśli nie masz silnych mechanizmów nakierowanych na cel, czyli zwycięstwo to istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że zaczynasz pierwotnie ważny cel przekształcać w coś błahego, głupiego, a nawet bezsensownego. Negatywne myśli zaczynają wirować wokół Ciebie niczym cząstki elementarne w zderzaczu hadronów. Dochodzą do Twojej głowy myśli, – po co się tak męczyć? Ile można? Wtedy zaczynasz tracić swój cel z oczu. Strefa komfortu wkręca się na coraz wyższe obroty – jest weekend, zamiast odpoczywać, to znowu pracujesz, znowu coś robisz. Po co Ci to?  Po co się tak męczyć?

Co się wtedy dzieje? Podświadomie zaczynasz potakiwać tym myślą, zwalniasz. Łapiesz oddech, dalej rozmyślając, że to jest za ciężkie, za dużo kilometrów, za wiele przeszkód. Dochodzisz do momentu, cienkiego jak włókno drgającej struny w cząstkach elementarnych, a za tą granicą jest koniec. Przegrana. Odpuszczenie. Rezygnacja. Ale również i wolność, odpoczynek, spokój, jest ciepło, przyjemnie, jest pizza i zimne piwko.  Reszta jest w zasadzie znana. Słaba psychika doprowadzi momentalnie do kapitulacji. Wywiesisz białą flagę czując satysfakcję, ale jednocześnie okryjesz się niczym kocem setką bzdurnych wymówek, które będą miały za zadanie usprawiedliwienie Twojej przegranej (psychicznej) przed innymi. Jednocześnie odbierzesz nagrodę w postaci szybkiego powrotu do swojej strefy komfortu.

 Ile razy tak postąpiłeś, postąpiłaś? Szczera ma być ta odpowiedź. Tutaj nie chodzi przecież o bieg. On jest symbolicznym przykładem. Wstaw cokolwiek chcesz innego. Ile razy w życiu w starciu ze swoją strefa komfortu jej uległaś, uległeś? Prawidłowa odpowiedź to za dużo! Może najwyższy czas z tym już skończyć? Jeśli tak jest, to szukaj wsparcia, poradników, książek, e-booków, seminariów, nagrań audio. Zacznij coś z sobą robić, bo życie nie stoi w miejscu. Za chwilę okaże się, że masz 30, 40, 55 lat, a na swoim koncie zwanym „bagażem doświadczeń” wieje nudą…i pustkami.

Zacznij działać już dziś. Od ręki dostępny jest e-book o strefie komfortu. Już od dziś zdobądź wiedzę, która pomoże Ci zrozumieć automatyczny mechanizm rezygnacji, odpuszczania oraz rezygnacji oparty na Twoim podświadomym działaniu. E-book’a możesz zabrać ze sobą tam gdzie zabierasz komórkę [ https://alpha-team.com.pl/koszyk?action=show].

Druga część tej historii jest taka, że pomimo pojawiających się w głowie negatywnych myśli, które mają za zadanie doprowadzenie do rezygnacji Ty, jako proaktywna osoba, nastawiona na cel w ogóle nie podejmujesz rozmowy ze swoją strefą komfortu. Przesuwasz swój horyzont możliwości jeszcze dalej niż był wcześniej. Bowiem wiesz, że Twoim celem jest meta i nic nie jest wstanie ściągnąć Cię z trasy. Twoja determinacja i nastawienie na cel ma siłę przyciągania grawitacyjnego czarnej dziury. Po zdobyciu celu - wieczna chwała za jego zrealizowanie, ale ważniejsze jest to, że dałeś, dałaś sygnał swojej strefie komfortu, że nie ma żadnego wpływu na Twoje działanie. Ona przepadła. Ty zwyciężyłeś, zwyciężyłaś. Twoja strefa dyskomfortu może i była histerycznie ciężka, ale minęła. A Twój horyzont, Twoje granice możliwości są dużo, dużo dalej niż innych. Jest jeszcze jedna prawidłowość mało, kto z Twojej rodziny, grupy Twoich przyjaciół, znajomych to doceni i mało, kto Ci złoży gratulacje. Osoby nie proaktywne dostają szału, gdy proaktywne działają!


Bartosz Jagodziński

27.07.2021 r.



ZAUWAŻALNOŚĆ PROBLEMU

To, że strefa komfortu jest związana z naszym życiem oraz wpływa na dokonywane przez nas wybory jest czymś tak oczywistym, jak obrót Ziemi wokół własnej osi. Tego nie da się zamieść pod dywan, uniknąć tematu lub zignorować. Dla osób, które chcą się rozwijać, ale przede wszystkim dla osób, które pragną jakichkolwiek zmian w swoim życiu niezbędne jest stawienie czoła swojej strefie komfortu, (ale to nie dotyczy Twojej osoby). Ten problem jest zauważalny, jednocześnie jest skutecznie ignorowany przez większość (to już mowa o Tobie). Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego zamiast się z nim zmierzyć, wrzuca się go pod dywan? Temat może i ciężki, ale zrozumienie tej materii pozwoli w płynny sposób na przejście z jednego etapu do następnych. Życie pokazuje, że im większe masz zaangażowanie w jakąś rzecz, tym rośnie prawdopodobieństwo, że to osiągniesz. Zaangażowanie nie bierze się z niczego. Dodatkowo warto pamiętać, że one jest także blokowane przez strefę komfortu. Zatem ludzie działający, pomimo iż nie mają żadnych gwarancji na odniesienie sukcesu, decydują się na to, bowiem opuścili swoją strefę komfortu. A zrobili to, albowiem zostali odpowiednio zmotywowani wizją zakończonego zadania i odbiorem nagrody. Widać, zatem że Ci, co działają to nie jest im obca świadomość istnienia samoograniczających wrogich przekonań (strefa komfortu), doskonale znają ból, jaki sprawa działania w strefie dyskomfortu, jednak prą do przodu niczym ekspres TGV. No, ale Ty się do nich nie zaliczasz, więc odpuszczasz wszystko już na starcie. Nie mając w ogóle jakiejkolwiek gwarancji odniesienia sukcesu w sferze, w której działasz ciężko jest podejmować kolejne kroki. A jednak jakoś się to udaje. I to udaje się znakomitej ilości osób. Skoro wszędzie jest źle, ciężko i beznadzieje to, dlaczego coś się dzieje? Dlaczego ludzie działając, odnoszą sukces? Ale Ciebie to nie dotyczy. Ty przecież nie działasz, ulegasz pokusie zastania w strefie komfortu. Wygrywają, bowiem nie poddają się, walczą o swoje lepsze życie, przyszłość, cele. Są bardzo ambitni w tym działaniu. Zrozumieli, że nie ma nic za darmo w życiu, a darmowe obiady to ściema dla leniwych i ignorantów. Takie jednostki mówią „nie” staremu układowi, ładowi i rozpychają się wśród szarego tłumu (tam, gdzie i Ty stoisz) łokciami i idą po swoje. Krok po kroku, dzień za dniem. Mimo, że wiele razy obrywają podczas tej drogi, to nie poddają się. Motywuje ich cel, jego realizacja. Te uczucie znają tyko Ci, co wydali wojnę swojej strefie komfortu (znów nie dotyczy to Ciebie). Czasami w tej drodze pozostają osamotnieni, bowiem nierozumienie proaktywnej jednostki w naszym społeczeństwie jest na bardzo wysokim poziomie. Co zatem mówisz tak działającej osobie? To się na pewno nie uda! Nie masz, po co się starać, bo są układy. Nie zdobędziesz tego, bo jest Ci to niepotrzebne.  A co się dzieje, co mówisz, kiedy taka osoba poniesie porażkę? A nie mówiłem, mówiłam! Musiało się to tak skończyć. Nie było szans, abyś się tam dostał, dostała! Zauważ, w jakiej roli się stawiasz w grze o lepsze życie. Zobacz, gdzie stoisz Ty, a gdzie ta druga osoba. Ona mimo porażki, (z której wyciągnie za chwilę cenną lekcje) ruszy dalej dodatkowo wzmocniona i podparta cennym doświadczeniem. Natomiast Ty i ta Twoja cała negatywna energia otaczająca Cię równie mocno jak strefa komfortu spowoduje, że będziesz taką proaktywną jednostkę krytykować, atakować, prowokować. Taki schemat działa od wielu dziesiątek lat. Dlatego jedni wygrywają, a inni dogorywają swoje życie. Zazdrość nacechowana negatywnymi wzorcami i negatywną energią dosłownie zabija Cię od środka. Twoje wszelkie chęci, działania, a nawet przebłyski motywacji są szybko i skutecznie dławione przez własną strefę komfortu tak skutecznie, że praktycznie nie zauważasz tego procesu. Nie chcesz nawet tego wiedzieć, bo należysz do grupy ignorantów, którzy zamiast żyć w pełni swoim życiem, żyjesz życiem innych. Lub też celowo ignorujesz fakt, iż problem z oddziaływaniem strefy komfortu Ciebie nie dotyczy. Jeśli tak jest, to popatrz na to, co teraz masz w życiu, na to zgromadziłeś, zgromadziłaś, na rodzinę na przyjaciół i odpowiedz szczerze na pytanie – czy moje plany się powiodły i czy jest dokładnie tak, jak tego chciałam, chciałem? Czy mam wszystko, o czym marzyłem, marzyłam od kilku lat? No, jeżeli nie to, dlaczego jest inaczej?  Jaka jest tego przyczyna? Skoro dalej nie widzisz problemu, to jak masz się znaleźć z miejsca, w którym obecnie jesteś w miejsce określone przez Twoje marzenia? Zobacz jak działa Twoje otoczenie, z pewnością znajdziesz tam osoby, które konsekwentnie działają w jakimś kierunku. Uczą się, podszkalają, dużo czytają. Zdobywają wiedzę w każdy możliwy sposób. Ale przede wszystkim nigdy się nie poddają, czego nie można powiedzieć o Tobie. Zatem Twoim problemem, oprócz ignorancji wiedzy jest także zazdrość lub celowy sabotaż własnej osoby. Dlaczego? Na te pytanie znasz odpowiedź tylko Ty. Jednak wracając do osób proaktywnych (to nie Ty) to należy stwierdzić, że zdecydowanie jest im łatwiej, bowiem mają jasno wytyczony cel. Znają mechanizmy rządzące psychologią osiągnieć, w tym rozwojem osobistym. Potrafią zrozumieć, dlaczego jedne rzeczy działają, a inne wymagają czasu na wdrożenie. Rozumieją, że nie zawsze się wygrywa, ale zawsze warto walczyć do końca i nigdy nie poddawać się. To ich wyróżnia. To ich napędza. To daje im siłę do walki z przeciwnościami (pamiętaj Ty im ulegasz), to również jest ich siła wewnętrzna w postaci palącej potrzeby realizacji celu, realizacji siebie. Takie osoby nie szukają fikcyjnych źródeł szybkiego zarobku, bo takie nie istnieją. Nie trawią swojego wolnego czasu na nic nie warte aplikacje internetowe (tak, jak Ty to robisz), które oprócz zużycia energii nie wnoszą zupełnie nic wartościowego do ich życia. Nie funkcjonują w trybie mgły mózgowej, tylko aktywnie podejmują działanie każdego dnia. Rozumieją, że problem związany z ich przyszłością to przede wszystkim samoograniczające przekonania, negatywna energia, złe nastawienia do otoczenia (życia), które wywodzą się ze ich własnej strefy komfortu. To właśnie ta strefa ogranicza i paraliżuje każdy ich aktywny ruch w kierunku przyszłości, jednak (zupełnie odmiennie od Ciebie) takie osoby skutecznie się jej przeciwstawiają. Walczą i wygrywają, bowiem na szali jest ich lepsza przyszłość. Nie poddają się, nigdy się nie poddają. A jak jest z Tobą? Ile raz się poddałeś, poddałaś? Ile razu odpuściłaś, odpuściłeś temat? Zawsze była przy tym jakaś wymówka i usprawiedliwienie. Zestaw ze sobą szczerze te wszystkie Twoje dotychczasowe porażki, odpuszczenia tematów, niekonsekwencje w działaniu i zobacz, że tak naprawdę wina leży po stronie Twojej strefy komfortu. Ale teraz już wiesz, już masz wiedzę, że coś takiego istnieje. Od chwili przeczytania tego tekstu, przestajesz się zasłaniać niewiedzą. Teraz możesz albo poszerzyć tą wiedzę, np. czytając odpowiednie książki, artykuły lub blogi, czy też słuchając audiobooków, nagrań z seminariów dotyczących rozwoju osobistego albo dalej nic nie robić, ale nie możesz już dłużej zasłaniać się niewiedzą o czymś takim jest strefa komfortu. Już od tej chwili masz zakaz robienia tego. I co? Jak postąpisz?

Tak naprawdę zdobycie potrzebnej wiedzy, która wspomoże Cię w staniu się proaktywną jednostką nie stanowi wyzwania na miarę lotu na Księżyc. Wystarczy chcieć. Wystarczy czytać lub słuchać. Wystarczy działać. Bez działania w oparciu o nową wiedzę nie zajedziesz nigdzie. Zatoczysz koło, wracając z prędkością dźwięku do swojej strefy komfortu. I tam w niej spędzisz całe swoje życie. Przerażająca wizja. Już dziś, już chwilę po zakończeniu czytania tego materiału zacznij działać. Zrób pierwszy krok, zdobądź materiały. Nagrania wideo. E-booki. Nie pozostawiaj nic przypadkowi. Ten problem dotyczy według statystyk aż 97% ludzi na świecie. Te 97% ma nadzieje, marzenia i może jakieś bazgroły na papierze, ale nie ma spisanych celów i planów. Wiadomo, że statystyki kłamią, ale mimo wszystko będzie to i tak liczba wyższa niż 60%. Nie wierzysz? Zapytaj swoich bliskich, znajomych, przyjaciół, czy ktoś z nich ma wyznaczone i spisane cele… Odnotuj ten problem, nie uciekaj przed nim, teraz już będzie ciężko, bowiem jesteś w połowie materiału, który o tym informuje. Strefa komfortu to przeciwieństwo proaktywności. Nie dasz rady się w niej rozwijać. Jej macki są skuteczniejsze niż działanie elektromagnesu. A musisz wiedzieć, że jest jeszcze gorzej, bo jak zaczniesz z nią walczyć, działać, podejmować akcję, to automatycznie wkraczasz do strefy dyskomfortu. A tam dopiero jest jazda. Jednak jest i dobra wiadomość. Strefa dyskomfortu będzie zanikać, będzie się tak szybko kurczyć jak Ty szybko będziesz wchodzić w nowe rzeczy, nowe otoczenie czy nowe miejsce. Im szybciej będziesz działać, tym szybciej ten dyskomfort zniknie. Jej działanie nie jest permanentne, tylko określone w czasie. Najlepsze z tego jest to, że ten czas sam, sama kontrolujesz. Właśnie poprzez Twoje aktywne działanie. Aktywne osoby, nie potrzebują większej zachęty do działania. One rozumieją, że aby iść w przód należy zmierzyć się ze swoją strefą komfortu. Wtedy mentalnie urośniemy. Nasz samo-koncept także ulegnie zmianie. No, ale Ciebie to przecież nie dotyczy. Zrozumienie, o co chodzi w rozwoju osobistym i przeciwstawieniu się swojej własnej strefie komfortu jest wiedzą, która pozwoli Ci wrzucić kolejny bieg podczas podróży przez życie. Dobrze jest wiedzieć, bowiem to pozwala na podjęcie określonych decyzji. Zwiększa się obszar możliwości Twojego działania.  Ta wiedza tylko zaprocentuje. Oczywiście nie stanie się to od razu, nawet nie za kilka miesięcy, ale stopniowo będzie wzrastać Twoja pewność siebie, zwiększy się również (automatycznie) Twoje poczucie własnej wartości oraz sprawczość, czyli działanie, które przynosi efekty i rezultaty. Zatem jak można zauważyć jest wiele zalet, aby przejść na jasną stronę mocy. Przede wszystkim wyjedziesz ze strefy komfortu, a to już jest wielka rzecz, która odróżni Cię od pozostałych osób. Jednak Ty wolisz leżeć na kanapie zamiast działać. Telewizor wyznacza Twój cykl życia. Osoby proaktywne dzięki znajomości metody wyznaczania celów, ale przed wszystkim dzięki ogromnej potrzebie ich osiągania i realizacji mają wyłączony telewizor praktycznie przez cały czas, sporadycznie obejrzą jeden program raz na 3 tygodnie lub jeszcze rzadziej. Szkoda im po prostu czasu na to, podobnie jest z social mediami i innymi aplikacjami, które zaśmiecają nasze mózgi. Proaktywni bardzo dobrze zarządzają sobą w czasie, nie marnują go, liczą każdą minutę, bowiem wiedzą, że praca nad celem jest czymś dla nich istotnym i cennym. Dosłownie ścigają się z zegarem umieszczonym w ich miejscu pracy. Działają wykorzystując techniki szybkiego oraz wolnego myślenia. Tego też się dowiesz, stając się proaktywną osobą. Ale ten temat Ciebie przecież nie interesuje. Ich tak. Działają w takich sposób, jakby porażka była niemożliwa. Wtedy okazuje się, że dzięki posiadanej wiedzy są daleko przed innymi. Czy czytając ten cały materiał dopatrujesz się jakiś działań na poziomie mechaniki kwantowej w zakresie swojego własnego rozwoju? No chyba nie. Doskonale widać, że jest to czasochłonne zajęcie, ale nie należy do nierealnych do wykonania. Dostępne dla każdego zainteresowanego pod każdą długością i szerokością geograficzną. To jest proces zupełnie dobrowolny. Nie należy się do tego zmuszać, jeśli nie czujemy takiej potrzeby, (czyli dokładnie tak jak TY), a tym bardziej nie możemy być do tego w jakikolwiek sposób zmuszani. Autentyczna chęć, wypływająca z głębi naszego serca i rozumu jest niezbędna do wejścia w świat rozwoju osobistego. Jeśli postanowisz coś ze sobą zrobić, zmienić (akurat w to uwierzę), to możesz od razu zapoznać się z e-bookiem STREFA K (https://alpha-team.com.pl/koszyk?action=show). Jeśli nie teraz czas na niego to w zasadzie nigdy. Można też zacząć od innej lektury. Ale przecież znasz siebie bardzo dobrze, dlatego zupełnie nic nie zrobisz. A przeczytany powyżej materiał potraktujesz jako frazes, o którym trzeba szybko zapomnieć. Więc adiós, farewell, żegnaj. Nigdy się już nie zobaczymy. Każdy z nas jedzie w innym kierunku, które nie mają punktów stycznych. Tylko w przyszłości, tam na końcu swojego życia, nie miej już pretensji do nikogo oprócz siebie, że te życie miało taki kształt, a według Twojego wyobrażenia powinno mieć inny. Przecież sam, sama za nie odpowiadasz. Ty jesteś jego architektem, nikt i nic poza Twoją osobą nie będzie ani odpowiedzialne, ani nie zdejmie tej odpowiedzialności z Ciebie. Wszystko jest w Twoich rękach i Twojej decyzyjności. Nikt za Ciebie tego nie zrobi.


https://alpha-team.pl/e-book

 

Bartosz Jagodziński


14.07.2021 r.

 


DZIEŃ, W KTÓRYM ODMIENIŁO SIĘ MOJE MYŚLENIE

Co sprawia, że część osób jest gotowa do wyzwań życia, a reszta najlepiej zamknęłaby się w czterech ścianach, żyjąc z dnia na dzień? Co to za energia, która niektórych pcha ku działaniu, a innych od niego odpycha, dając od razu garść negatywnych argumentów? Co powoduje, że nam się chce działać, pracować, realizować się, odnaleźć swoją drogę i cel w życiu? Czy z automatu jesteśmy sterowani przez nasze geny, czy może ktoś nas tak zaprogramował losowo, że Ty będziesz tryskać energią, a Ty to już pełen pesymizm? Jakie uwarunkowania mają na to wpływ? W końcu, dlaczego tak się dzieje, że jedni korzystają z pojawiającej się szansy i możliwości, a inni zupełnie nie?

Można powiedzieć, że wszystkiemu jest winna praca nad sobą czy praca ze swoją osobowością, a właściwie jej nie wykonywanie. Brak tego działania oddziela Cię od reszty pozytywnego świata, świata pełnego możliwości i okazji. To jak kształtujesz swoją osobowość, co do niej wgrywasz ma bezpośrednie odzwierciedlenie w postaci tego, kim jesteś. Stajesz się tym, o czym myślisz, a nie tym jak Cię ludzie szufladkują. Jeśli od lat czytasz poradniki z zakresu naprawy pralki, to po pewnym czasie staniesz się ekspertem w diagnozie, a może i nawet w naprawianiu pralek. Jeśli czytasz literaturę związaną z hodowlą owiec to także zdobyta wiedza po iluś latach będzie procentować w postaci założenia takiego stada. Dlatego bardzo ważna jest, jakość czytanej literatury. Im częściej coś czytasz, tym ładujesz swój dysk twardy odpowiednią wiedzą z odpowiedniej (interesującej Cię) dziedziny nauki. A co się dzieje, jeśli nic nie czytasz? Odpowiedź jest prosta – nic nie wprowadzasz do pamięci. Żadnej nowej wiedzy, żadnych nowych rozwiązań, zero pomysłów. Ale głód informacji (nie koniecznie wiedzy) nadal pozostaje. Co zatem się dzieje? Nie mając wiedzy, nie czytając - zaczynasz ją przyjmować w inny sposób. Przysłuchujesz się innym. Jeśli są to mądre życiowo osoby to pół biedy. Gorzej jest, jeśli za wzorzec masz kogoś, kto ma tylko negatywny obraz świata. Bowiem, albo sam go wypracował nie rozumiejąc tego, jakimi zasadami świat się rządzi, albo na podstawie złych argumentów stwierdził, że wszędzie jest źle, a jego życie to pasmo porażek. Jego otoczenie niestety będzie utrzymywać go w tym nastawieniu, a całkowite opętanie przez jego własną strefę komfortu totalnie zatrzyma go w dążeniu do lepszej wersji siebie, swojego życia oraz do zmiany otoczenia. Takich wzorców mamy aż za dużo. Są praktycznie na każdym kroku. Czy będziemy się do nich odnosić i korzystać z ich wiedzy jest naszą indywidualną decyzją. Pewnie, że środowisko, w jakim się żyje ma wpływ na nasze postawy czy zachowania, ale ten wpływ nie jest stu procentowy. Zawsze można powiedzieć NIE. Nie napiję się, nie wezmę, nie zrobię tego czy tamtego. Twierdzenie, że „tak zawsze było” lub „to wpływ moich kolegów, koleżanek, otoczenia” jest błędne. Oczywiście nie każdy jest nonkonformistą. W grupie jest to utrudnione, bowiem jest tam zbyt wiele osób, które lubimy lub z którymi się przyjaźnimy, jednak te utrudnienie nie stanowi o niemożliwości wyrwania się z tego zaklętego kręgu. Abstrahując od lat młodości, gdzie kształtuje się nasz sposób myślenia, postępowania, dorastają nasze wartości, a później w kolejnych latach mamy ich hartowanie, zawsze na każdym etapie mamy wybór. Iść tą drogą lub inną. Pretekst typu nie miałem wyboru, wzorca, innego środowiska jest po prostu zwykłą wymówką mającą nas usprawiedliwić przed światem. Jeśli naprawdę bardzo czegoś pragniesz, nawet zamiany środowiska, bowiem czujesz podświadomie, że ono Cię ogranicza, to znajdziesz rozwiązanie. Życie nie pozwoli, aby Twoja kreatywność się zmarnowała, ale Ty decydujesz czy skorzystasz z tej chwilowej szansy. Dlatego dokonywanie wyborów jest bardzo ważną umiejętnością, która funkcjonuje z nami przez całe życie. Nie jest tak, że nagle się kończy. Zawsze są wybory. Im jesteś starszy, tym są one trudniejsze. Praktycznie na każdym etapie życia można dokonać jego korekty. Oczywiście to wymaga nie lada sił (wewnętrznych), determinacji, celu, dyscypliny, uporu, pozytywnych nawyków, ale da się to zrobić. Pytanie tylko jak bardzo tego chcesz, potrzebujesz, jak bardzo jesteś zdeterminowany, zdeterminowana oraz jaki faktycznie masz cel. Myśląc w sposób pozytywny masz zdecydowanie większy horyzont możliwości niż myśląc negatywnie. Zdrowie czy nastawienie psychiczne do działania, pracy, aktywności będą zdecydowanie na lepszym poziomie niż w przypadku ciągłego narzekania. Negatywne rzeczy prawie każdy widzi, ale inaczej jest z pozytywnymi. Ich dostrzeżenie wymaga odrębnego nastawienia. Dzień, w którym postanowisz, że odmienisz swoje myślenie stanie się nowym rozdziałem w Twoim życiu. To cudowne uczucie, dodające skrzydeł. Jednakże jedną sprawą jest decyzja o zmianie, a drugą rzeczą jest wytrwanie przy niej. Dlatego mechanizmy psychologii związane z jasną stroną mocy w postaci – determinacji, dyscypliny są narzędziami, które pojawiają się w chwili podjęcia decyzji o tym, że zaczniesz pracować ze sobą (chodzi o mentalny rozwój swojej osoby). Ta praca musi być – rozpoczęta i wykonywana. Zauważ, że nie zostało użyte słowo w czasie dokonanym, bowiem ta praca jest permanentna. Raz rozpoczęta nie ma końca. Trwa przez lata, rozwijając Twoją osobowość, pomagając Ci rozwiązywać pojawiające się problemy. Idzie w parze razem z Tobą w przyszłość. Dzięki temu nabywasz zupełnie nowych umiejętności, zdobywasz nowe kontakty, których jakość jest zdecydowanie inna niż dotychczas. Twoje otoczenie się zmienia i zaczyna z Tobą współpracować. Jednak nie one Cię kreuje, ale robisz to Ty, poprzez swój nowy sposób myślenia oraz działania. Sama zmiana myślenia sprawia już, że zdrowsza się staje Twoja psychika. Zaczynasz uczyć się skupiać na celach, a nie na tym, co ktoś powiedział lub co wydaje Ci się, że myśli na Twój temat. Nie przejmujesz się zdaniem innych, bowiem z założenia jest one spaczone i obarczone błędem poznawczym. Przecież Ty najlepiej wiesz, w jaką stronę życia chcesz iść i co chcesz w nim robić. Życie Ci to umożliwi, ale musisz mieć świadomość tego, co to ma być i na jakim poziomie. Dopiero ta wiedza pozwoli na wystartowanie we właściwym kierunku, ku realizacji celów.

Co zatem zrobić, aby przejść na drugą stronę mocy? Podejmij już dziś decyzję o tym, że staniesz się pozytywnie myślącym człowiekiem. Następnie zacznij czytać, dużo czytać. Książki, które rozwijają są ogólnodostępne, wyjątkowe egzemplarze trzeba szukać w necie, ale też się znajdzie. Listę autorów, którzy zajmują się tą tematyką znajdziesz u dr Google, ale skup się na kilku podstawowych jak Brian Tracy, Napoleon Hill, Dawid. J. Schwartz, Norman Pale, Les Brown. To wystarczy. Następnie szukaj seminariów on-line z tej tematyki, tego także jest mnóstwo w internetach. Audiobooki wrzuć w komórkę i słuchaj jadąc autem, tramwajem, autobusem, biegając, ćwicząc na siłowni itd. Czytaj e-booki jako dodatkowy materiał. Wyciągaj wnioski z każdej lektury, wracaj do nich za jakiś czas, zestawiaj ze sobą idee i poglądy. Dbaj o aktualny dopływ informacji, czyli subskrybuj lub polub w mediach społecznościowych autorów lub dołącz do grup zamkniętych. Nie przestawaj się uczyć, czytać, słuchać, analizować oraz po prostu wcielać w życie usłyszane idee lub pomysły. Tylko próby ich wdrożenia pomogą Ci stwierdzić czy faktycznie aktorzy je opisujący mają rację. Testowanie na sobie rozwiązań zaczerpniętych z książek, seminariów, audiobooków czy e-book’ów sprawi, iż nabierzesz doświadczenia z konkretnego zakresu. To prosta rzecz do weryfikacji albo zadziała, albo to bujda na biegunach. I wtedy, jak się okaże, że te i inne rzeczy działają, to zaczniesz przekonywać się do tej dobrej strony innego myślenia. To wciągające postępowanie będzie coraz bardziej wprowadzać Twoją osobę w świat pozytywnego myślenia. Tak działając zdobędziesz więcej, niż postępując zupełnie w przeciwny sposób. To jest właśnie podsumowanie tego, co jest po drugiej stronie. Jednakże czekać Cię będzie dodatkowe starcie ze swoją własną strefą komfortu. Jej wpływ na Ciebie będzie za każdym razem podsyłać Ci sygnały do tego abyś odpuścił, odpuściła działanie w nowym obszarze. Nie przez to, że jest to dziedzina rozwoju osobistego, ale przez to, że wymagać to będzie dodatkowej nowej pracy, czasu oraz energii. Zatem Twoje zaangażowanie będzie odpowiednio powstrzymywane przez Twoją strefę komfortu, aż do momentu, gdy kolokwialnie tupniesz nogą i wejdziesz w (chwilową) strefę dyskomfortu, w której będziesz już działać w nowym obszarze. Strefa dyskomfortu nie będzie ani przyjemna, ani zachęcająca do pracy, jednak trwa ona tak długo, jak długo Ty uczysz się nowych rzeczy. Im szybciej przyswajasz idee, pomysły, jakiś materiał lub im dłużej jesteś w nowym (wcześniej dla Ciebie zupełnie obcym) miejscu, tak krótko będziesz czuć jej oddziaływanie. Strefa komfortu nie będzie chciała pozwolić Ci na działania, a jak się jej przeciwstawisz i zaczniesz działać, to wskakujesz automatycznie w dyskomfort. Jednak on minie. Ten schemat jest prawdziwy dla każdego, bez względu na jakiekolwiek różnice ilościowe, jakościowe, narodowościowe, wiekowe. Sprawdza się pod każdą długością i szerokością geograficzną. Znając teraz dość szczegółowo ten proces – jak stać się osobą myślącą pozytywnie, będzie zdecydowanie łatwiej podjąć decyzję. Zmiana mentalna jest najważniejsza. To od niej wszystko się zaczyna. Zmiana wewnątrz naszej osobowości odpowiada za pozytywne zakończenie procesu. Mentalnie trzeba będzie stać się inną osobą, zatem musisz odpowiedzieć sobie na pytanie – czy tego chcę? Czy tego potrzebuję? Na ile jestem zdeterminowany, zdeterminowana, aby dokonać wewnątrz siebie takiej zmiany, która pozwoli mi w przyszłości stać się inną osobą, niż jestem teraz. Na ile mam w sobie determinacji, siły, dyscypliny, uporu, by wypracować nowe, pozytywne nawyki pozwalające na osiągnięcie celu? Te pytania dadzą Ci odpowiedź, która określi lub wskaże dzień, w którym odmieniło się Twoje myślenie lub (będzie to zwykły) każdy następny dzień Twojego życia, (co będzie oznaczać, że nie idziesz ścieżką pozytywnego myślenia, rozwoju). Wszystko zaczyna się od wyboru. Twoja decyzja zdeterminuje resztę działań lub nawet do nich się nie zbliży.


Bartosz Jagodziński


06.07.2021 r.



ZASADA NIEOZNACZONOŚCI

Zasada nieoznaczoności to reguła, która mówi, że istnieją takie pary wielkości, których nie da się jednocześnie zmierzyć z dowolną dokładnością. O wielkościach takich mówi się, że nie komutują. Akt pomiaru jednej wielkości wpływa na układ tak, że część informacji o drugiej wielkości jest tracona. Zasada nieoznaczoności nie wynika z niedoskonałości metod ani instrumentów pomiaru, lecz z samej natury rzeczywistości. Natura otaczającej nas rzeczywistości w skalach mikroskopowych jest trudno przewidywalna. W odniesieniu do naszego życia jest podobnie. Nie wszystkie rzeczy da się zaplanować, przewidzieć czy nawet zrozumieć. Stąd i dobre powtarzane nawyki i umiejętność planowania, wyznaczania celów oraz dyscyplina, determinacja, upór, zarządzanie sobą w czasie, wyjście ze swojej strefy komfortu mają pomóc nam w dużym stopniu zrealizować się podczas całego naszego życia. To, że nie ma gwarancji na odniesienie sukcesu, to zupełnie oczywista sprawa, ale bez wdrożenia w życie wyżej wskazanych elementów układanki zwanej psychologią osiągnięć, nie ma praktycznie szans na jakikolwiek sukces. To prawa, że proces umiejętnego działania ma za zadanie doprowadzić nas do osobowości proaktywnej, niemniej jednak bez odpowiedniego działania, wyraźnej chęci z naszej strony, tak się po prostu nie stanie. Jeśli nie potrafimy wskazać, czego tak naprawdę chcemy od życia to, w jaki sposób mamy to niby osiągnąć? Życie się na pewno nie domyśli, ani nie obdaruje nas nagle dobrami sądząc, że to nas ucieszy. Bez wskazania i to pochodzącego z głębi umysłu i serca na to, co tak naprawdę nas będzie spełniać nie ma, co myśleć o jakimkolwiek osiąganiu celów. Każda metodologia związana z rozwojem osobistym wskazuje, że najpierw musisz wiedzieć, co chcesz. I to w każdym aspekcie Twojej osobowości, w każdym aspekcie Twojego życia. Nie można ogólnie stwierdzić: chcę być szczęśliwy lub chcę mieć dużo pieniędzy. To są nieokreślone, niesprecyzowane pragnienia, cele ulotne zupełnie jak poranna mgła. Z tego tytułu, iż każdy z nas jest inny, ma także inne pragnienia, dlatego posługiwanie się takim skrótem myślowym, że chcę mieć to samo lub tyle ile ma tamta osoba jest także działaniem z góry nastawionym na klęskę. Sprecyzowanie lub bardzo szczegółowe określenie tego, na czym Ci zależy w życiu jest już pierwszą czynnością, która odróżni Cię od pozostałych. Ta wiedza będzie Twoim drogowskazem w przyszłość. Będzie wyznaczać Twoje działania, determinować i wpływać na Twoją proaktywną postawę, która będzie miała za zadanie zrealizować zaplanowany cel. Oczywiście wsparcie szeregu instrumentów z zakresu psychologii osiągnięć będzie bezcenne, ale one same są bezwartościowe, jeśli nie będzie celu, wobec, którego mają działać. Jeśli stawiasz pierwsze kroki w rozwoju osobistym to pewnie nie masz jeszcze sprecyzowanych celów oraz planów. Może się też tak zdarzyć, że masz ich zbyt wiele i one się wzajemnie kanibalizują lub co gorsze wykluczają. W takiej sytuacji należy chwilę odsapnąć, oczyścić umysł z przetwarzania ciągłego i odpowiedzieć na następujące pytania: okazało się, że masz przed sobą tylko 6 miesięcy życia, – co zrobisz z tym czasem? Co zaczniesz robić, a co przestaniesz robić? Na jakich najbardziej wartościowych rzeczach się skupisz? Co to będzie? Z kim ten uciekający czas spędzisz? Z kim przestaniesz się widywać? Co będzie wtedy dla Ciebie najistotniejsze? Następnie mniej ponure pytanie – co byś zrobił lub zrobiła, gdyby dziś okazało się, że w lotto trafiasz szóstkę z główną wygraną w wysokości na przykład 25 mln zł? Jesteś kompletnie wolny, masz potężne środki finansowe, zatem co byś zrobił z tym?  Szczere odpowiedzi na te pytania pozwolą Ci określić Twoje własne i wartości i pragnienia. To proste, acz trochę brutalne ćwiczenie pozwala na wskazanie naprawdę tego, co będzie Ci potrzebne i tego, kto będzie Ci potrzebny do szczęśliwego życia. Odpowiedzi na te pytania wprost można przelać na Twoje własne cele. Zatem już doskonale wiesz, do czego chcesz dążyć i co będzie źródłem Twojego szczęścia. To indywidualne ćwiczenie ukazuje, iż sama idea celów ma bardzo szczególny oraz jednostkowy charakter. To także wynika z prawa natury, która jest nie do oznaczenia. Zatem cele stanowią poważny element na drodze rozwoju osobistego, każdego proaktywnej osoby, która chce, widzi oraz walczy o swoją lepszą przyszłość. Nie można ominąć tego faktu. To jest tak ważne, jak odkrycie dualizmu korpuskularno-falowego[1] w mechanice kwantowej. Praca nad sobą wymaga celów. To fakt. Faktem jest też to, że bez celów po prostu się błądzi. To jak jazda samochodem bez nawigacji w wielkim mieście szukając nieznanego wcześniej adresu. Co prawda po pewnym czasie można przypadkiem na niego natrafić, ale to praktycznie niemożliwe. Nie ma, zatem sensu tak błądzić w życiu. Cel stawia Cię (Twoją osobę) wprost na kurs kolizyjny Twoich pragnień i marzeń. To, co pragniesz pragnie Ciebie. Aktywne staje się wtedy prawo przyciągania i to, o czym myślisz urealnia się w postaci namacalnej. Świat sygnalizuje Ci, że Twój cel jest realny do osiągnięcia. Zaczynają się pojawiać okoliczności fakty, które wprost prowadzą Cię w ramiona zrealizowanego celu. Wtedy Twoja determinacja, wytrwałość, upór samodyscyplina są gwarantem realizacji celu. Trwanie przy swoim ukazuje Twoją wewnętrzną spójność, siłę oraz moc przetrwania, pomimo pojawienia się gwarantowanych przeciwności. W życiu już tak jest, że nie ma żadnej gwarancji na odniesienie sukcesu, ale za to są gwarantowane przeszkody oraz trudności, jakie trzeba albo przetrzymać, albo pokonać idąc do mety. To właśnie jest nie do ogarnięcia przez zdecydowaną większość ludzi. To także wpływa na to, że odsetek osób, które nie mają spisanych celów wynosi aż 97%. Dane statystyczne może i kłamią, ale coś w tym musi być. Zapytaj swoich znajomych lub najbliższych przyjaciół czy rodzinę, czy mają spisane cele… Co do samych celów, to nie muszą to być gigantyczne jak na przykład zdobycie K2 w zimie lub kupno Bentleya Continentala GT Speed do końca tego miesiąca. Celami są także takie rzeczy jak przeczytanie książki, udział w biegu przeszkodowym na 20 km lub maratonie. Celem może być poświęcenie czasu rodzinie w nadchodzący weekend. Cele są i powinny być krótkoterminowe jak i z długim terminem realizacji. To tak naprawdę zależy wyłącznie od Ciebie. Im bliżej jesteś ich osiągnięcia tym pojawić się może rzeka kłopotów lub wydawać by się mogło nie do ogarnięcia spraw. Także może pojawić się automatyczna blokada – to proszę złożyć podpis i wniosek na zakup auta zostanie zrealizowany…wtedy zdajesz sobie sprawę z wielkości celu w sensie Twojego zaangażowania wobec banku. Ale jeśli zaakceptowano Twój wniosek, to znaczy, że sobie poradzisz. Nie daj się w tych chwilach odwieść od celu. Nie pozwól, abyś Ty sam lub ktoś inny spowodował, że nagle wcześniej wykonana praca zostanie spisana na marne. Często jest tak, że w momencie już chwytania za swój cel ludzie mówią  - a aa (może) następnym razem. Nie teraz, bo…(podają wymówkę). Tak właśnie działa ich własna strefa komfortu. Zatem skoro masz już solidnie sprecyzowane cele, pracujesz nad nimi wiele czasu, a w momencie ich realizacji, robisz krok w tył, bo coś tam, to psychicznie nie dorosłeś lub nie dorosłaś do tego, aby być szczęśliwym człowiekiem i osiągać sukces. Jeszcze wiele pracy przed Tobą. To, ze religia, środowisko, polityka i inne bzdety były Ci wbijane w głowę, że bogaci są źli, że nie należy pożądać, nie mieć marzeń, a cele są dla sportowców - to wszystko i wiele innych, jeśli ma wpływ na Ciebie i nie pozwalasz sobie na komfort uwolnienia się z tego dziwnego świata, powoduje, że zostajesz wchłonięty lub wchłonięta przez strefę komfortu i ulegasz jej całkowitemu wpływowi. Czyli brak lub zbyt mały rozwój mentalny i strefa komfortu powodują, że automatycznie spada Twoja zdolność osiągania celów, ale przede wszystkim Twój mechanizm autodestrukcji został aktywowany. Oznacza to, że zamiast lecieć z prędkością C w kierunku celu, to zostajesz wciągany w wieczną otchłań czarnej dziury porażek. A w takim miejscu nawet czas przestaje istnieć, nie mówiąc już o grawitacji czy innych siłach. Jedynie, co zostanie dla świata, to sygnał, że coś próbowałeś lub próbowałaś w postaci jęku rozpaczy i narzekań. Ślad ten zupełnie jak wydobywające się z czarnej dziury promieniowanie Hawkinga będzie świadczyć o Twojej porażce. Czy warto? To Twoje życie i to Ty decydujesz, co z nim zrobić. Nie marnuj potencjału drzemiącego w Tobie. On oczekuje na odkrycie.

 

Bartosz Jagodziński


23.06.2021 r.

 



[1] Cecha obiektów kwantowych (np. fotonów czy elektronów) polegająca na przejawianiu, w zależności od sytuacji, właściwości falowych (dyfrakcja, interferencja) lub korpuskularnych (dobrze określona lokalizacja, pęd). Zgodnie z mechaniką kwantową cała materia charakteryzuje się takim dualizmem, chociaż uwidacznia się on bezpośrednio tylko w bardzo subtelnych eksperymentach wykonywanych na atomach, fotonach, czy innych obiektach kwantowych.


WYKORZYSTANIE SZANSY

Los, a bardziej życie stwarza nam tak naprawdę, co chwilę jakąś okazję lub podstawia szansę, która pozwoli nam zrealizować jakiś cel. Jakiś w sensie Twój osobisty, istotny dla Ciebie. Natomiast Twoim zadaniem jest odpowiednie dostrzeżenie tej szansy oraz jej wykorzystanie. Często mówi się, że w biznesie jak i w życiu więcej nie pojawi się druga okazja lub tak zwana szansa. Nie przedstawia to prawdy realnego życia, bowiem szanse czy okazje są jak autobus. Zawsze przyjedzie następny. Jednakże to stwierdzenie także nie jest w 100% prawdą. Bowiem jeśli za każdym razem będziesz unikać takich szans, zaproszeń lub nie będziesz reagować na sprzyjające okoliczności, one przestaną się pojawiać. To zupełnie tak samo, jak zaproszenia od znajomych, przyjaciół do wyjścia na drinka, na imprezę, które w czasach szkolnych lub studiów pojawiały się bardzo często. Jeśli jednak odmawiałaś, odmawiałeś za każdym razem to one po jakimś czasie przestały się pojawiać, bowiem Twoje środowisko doskonale wiedziało, jak zareagujesz na kolejną propozycję. Więc ten przysłowiowy autobus, który zawsze przyjedzie lub przyjedzie następny też w końcu przestanie obsługiwać tą trasę. Dlatego ważny jest moment – jak i gdzie wyłapać taką szansę oraz ją odpowiednio wykorzystać. Te szanse czy zmieniające się okoliczności mają nam uświadomić to, że w tej właśnie chwili należy przestać czekać i zacząć działać. Samo nic się nie zadzieje. Bez sprzedaży nic się nie wydarzy. Nawet jak ma świetny produkt lub usługę to bez odpowiedniej akcji związanej z jego skuteczną reklamą marne szanse na jakąkolwiek sprzedaż. Dlatego skuteczne działanie z wykorzystaniem nagle pojawiającej się szansy lub zmiany okoliczności na Twoją korzyść jest oznaką drogi do sukcesu. Zatem mając już swój cel niezbędne będzie stworzenie listy rzeczy, jakie są konieczne do jego osiągnięcia. To zupełnie tak samo, jak stworzenie listy przed wyjazdem wakacyjnym. Praktycznie każdy to robi, aby mieć dobrze zaplanowanie wakacje. Check list umożliwia szybką kontrolę nad procesem przygotowań na wakacyjny wyjazd. Zatem skoro praktycznie wszyscy tworzą takie listy na z góry określony czas to, dlaczego nie chcą zaplanować swojego całego życia? To dokładnie jest tak samo jak z wykorzystaniem pojawiającej się szansy. Większość ludzi może i dostrzega te okienka z szansą na działanie, ale nie przechodzi przez nie. Widzi, że są i to tyle. Dopadają wtedy człowieka myśli, które go sabotują, blokują, uniemożliwiają praktycznie ruch. Czuje się skrępowany i zniechęcony do działania. Co się, zatem dzieje? Skoro długo oczekiwało się na jakiś moment, który pozwoli na albo zwiększenie sprzedaży, albo na autopromocję albo na wykonanie ruchu związanego z realizacją swojego celu. Co się dzieje i dlaczego tak się dzieje, że patrząc na możliwość nie robimy praktycznie nic.  Z pewnością jesteśmy blokowani przez jakiś proces zachodzący wewnątrz nas. Proces, który mówi, że to będzie wymagać pracy, czasu, zaangażowania oraz możliwe, że i nowych kompetencji. To właśnie nazywa się podświadomą blokadą wytworzoną przez nasza strefę komfortu. Ona nie chce być w niekomfortowej sytuacji, bo dla niej jest to niebezpieczne. Dlatego zmusza Cię do nie wykonywania żadnych ruchów, abyś nie musiał jej opuszczać. Tak się składa, że jej działania blokujące są bardzo skuteczne i wpływają na Twoje realne podejmowanie akcji. Działając będziesz odczuwać przez jakiś czas dyskomfort, bowiem to jest nowe miejsce, środowisko i nowe zadania, jakie masz do wykonania. Ten dyskomfort to kolejna cena, jaką trzeba zapłacić za opuszczenie swojej strefy komfortu. Jednakże strefa dyskomfortu jest jak sama nazwa mówi czymś, z czym większość ludzi nie chce mieć styczności. Bowiem chyba tylko szaleniec chciałby funkcjonować w dyskomforcie psychicznym. Jednocześnie ważna uwaga – ten stan, ta strefa dyskomfortu nie jest wieczna, nie trwa długo. Jej oddziaływanie na Ciebie i Twoją osobę oraz działania trwa tak długo jak Ty szybko decydujesz się działać. Szybkość Twojego działania jest punktem startowym do tego, jak szybko będzie się kurczyć strefa dyskomfortu. W niej, bowiem rośniesz, zdobywasz kompetencje, radzisz sobie i po jej zakończeniu czeka Cię sukces. Jednak tym sukcesem jest nabycie nowych kompetencji, zrealizowanie jakiegoś ważnego kroku lub na przykład dokończenie sprawy, które przybliży nas do głównego celu. Strefa dyskomfortu pozwala nam na rozwój pod presją strachu wywołanego czynnikami wewnętrznymi, własnego dyskomfortu wywołanego otoczeniem, w jakim działamy i lękiem przed innymi ludźmi oraz popełnieniem błędu. Niemniej jednak tak szybko jak wjedziesz w tą strefę i będziesz działać, tak szybko ona się upłynni, wyparuje. A Ty zostaniesz z nowymi umiejętnościami oraz kontaktami. Dlatego wykorzystanie szansy jest tak trudne przez wielu, a osiągane przez niewielu.


Bartosz Jagodziński


21.06.2021 r.


HUMOR MI SIĘ ZEPSUŁ...

Bycie w dobrym humorze pomaga. To nie tylko nasze nastawienie wobec rzeczywistości, ale przede wszystkim wobec innych ludzi, z którymi współpracujemy, żyjemy, działamy. Potocznie uważa się, że humor zależy od wielu czynników, ale tak naprawdę mamy sami wpływ na jego poziom. Pozytywne nastawienie, szczery uśmiech oraz otwartość wobec innych czy wobec zadań, jakie mamy do zrealizowania ma ogromne znaczenie. Nie można efektywnie działać lub pracować nad jakimś problemem lub też brać udział w wydarzeniu sportowym z negatywnym nastawieniem. W teorii wydaje się, że można, jednak praktycznie, jeśli tak będziesz działać to z góry skazujesz się na przegraną mentalną, fizyczną oraz działasz negatywnie wobec innych. Takie nastawienie nie generuje ani dobrego humoru ani pozytywnego oddźwięku. Nie jest dobrze, jeśli odbierany jesteś lub odbierana jesteś, jako osoba z negatywnym nastawieniem do wszystkiego. To raz, że rodzi konflikty, a dwa rozwala zespół, w jakim działasz (formalny jak i nie formalny). Samo słabe nastawienie do życia widać z oddali. Nie da się tego zamaskować czy ukryć. Takie działanie niszczy więzi przyjacielskie, rodzinne, oficjalne biznesowe. Prawdą, jest, że ludzie ze złym, negatywnym nastawieniem mają w życiu zdecydowanie gorzej niż Ci, którzy rozlewają pozytywną energię wokół siebie. Mniej się im ufa i nie pozwala na podejmowanie kluczowych decyzji w bardzo decydujących momentach. Istnieją metody, które pozwalają na automatyczne uruchomienie u siebie procedury dobrego humoru, jednakże oparte są one na pozytywnych wspomnieniach, animacjach, które dotyczą przeszłości, ale również i przyszłości. Nie istnieje osoba, która ma wyłącznie negatywne nastawienie, jak i nie istnieje osoba, która ma wyłącznie pozytywny humor i postawę życiową. To nawet teoretycznie niemożliwe. Zatem tak samo jak zepsuty samochód, czy smartfon można naprawić, tak samo można naprawić nasz humor.  To działa w dwie strony. Bo z pozytywnego nastawienia możesz wskoczyć na negatywne, jak i odwrotnie.  Dobry humor uzależnia, ale tak samo zły. Uzależnienie jest motywowane wewnętrznymi czynnikami, które zależą od indywidualnych cech osobowości każdego z nas. Czy zatem bycie osobą, która jest nastawiona pozytywnie do życia, jest lepsze niż osobą, która wszędzie widzi czarny kolor? Tak! To wpływa także na nasze zdrowie, bowiem oprócz fizjologii organizmu, który inaczej zachowuje się jak jesteśmy weseli, zadowoleni, to również inaczej oddziałujemy na nasze otoczenie. Zepsuty humor naprawiamy poprzez włączenie pozytywnej muzyki, z która wiążą się bardzo dobre wspomnienia, obejrzenie zdjęć (wspomnień), przypomnienie sobie pozytywnych relacji między przyjaciółmi, wśród rodziny. Wspomnienia mają moc, ale aby je wytworzyć musi być akcja. Musi być wykonana jakaś praca, aby można było zebrać jej efekty właśnie w postaci wspomnień. Wspólnych wspomnień. Tak zbudowany schemat doskonale sprawdza się w sytuacji, kiedy zepsuł się na humor, a mamy wykonać szereg różnych zadań lub czynności, ale z powodu naszego nastawienia nie możemy w pełni się w nie zaangażować. To czy humor jest nie właściwy zależy w dużej mierze od nas samych. Okoliczności zewnętrzne również mają wpływ na nasze nastawienie, jednak to jak się zachowamy, jak zareagujemy to należy tylko od nas. Im masz więcej zbudowanych pozytywnych wspomnień, im więcej dzięki temu potrafisz wzbudzić emocji, tym lepiej będziesz mógł, mogła sobie poradzić w sytuacji zepsutego humoru. Zepsuty humor, to nie tylko kwestia samej kwestii u śmiechu na twarzy, ale przede wszystkim naszego nastawienia do tego, co dzieje się w momencie, gdy rano zwleczemy się z łóżka. Do tego, co nas spotka w drodze do pracy, w samej pracy, w drodze powrotnej do domu. Codzienne obowiązki wrzucają rutynę w nasze życie, gdzie nie zawsze jest możliwość posiadania dobrego humoru i nastawienia. Niemniej jednak, aby nie siać lodem wokół siebie należy skorzystać z wyżej opisanej zasady na załadownie pliku z dobrym humorem w swojej głowie. To wpłynie dobrze na natlenienie krwi, która okrąża Twoje organy, w szczególności mózg. Czy tak naprawdę w jakiś sposób walczysz o swój humor i nastawienie każdego dnia wobec swojego życia i relacji z innymi? Czy biernie poddajesz się temu, co jest i lecisz tak cały dzień?  To ma fundamentalne znaczenie, bowiem wyznacza to, kim jesteś mentalnie. Albo coś z sobą robisz, nawet taką rzecz jak wymiana zepsutego humoru na nowy, (co nie wymaga habilitacji z mechaniki czarnych dziur) albo całkowicie odpuszczasz nawet ten prosty aspekt. Bez humory, bez uśmiechu, bez dobrych wspomnień, które rozpalają Twoją pozytywną energię i dają podstawy do bycia wesołym nie masz, co śnić o lepszym (mentalnie) ja. Jeśli pozwolisz, by negatywne emocje, brak humoru czy inne elementy wpływające na Twoją osobowość wpłynęły na Twój dzień, a to tylko jeden z 365 w roku, i jeden praktycznie nic nieznaczący wobec Twojego całego życia, to pozwolisz, aby stało się to powoli i po cichutku rutyną. A z rutyną jest tak, że staje się nawykiem, który nie jest łatwo odinstalować ze swojej osobowości. Więc jeśli humor się zepsuje, to od razu zacznij pracę nad jego poprawą w taki sposób i tak długo aż go zmodyfikujesz. Nie męcz się będąc w złym humorze. Nie wykorzystuj też tego faktu, aby z kimś popsuć relacje. To źle świadczy o nas samych. Praca nad poprawą humoru jest tak samo ważna jak praca nad mentalną częścią swojej osobowości. Dlatego zaczynając kroki w rozwoju osobistym, najpierw staraj się opanować możliwość poprawy zepsutego humoru, bowiem jest to jednak z prostych rzeczy. Dopiero jak opanujesz tą umiejętność w sposób automatyczny będzie można rozpocząć dalszą podróż w głąb siebie. Odkrywając ukryte pokłady możliwości, energii oraz celu.

 

Bartosz Jagodziński


17.06.2021 r.



F.E.A.R

Strach jest częścią naszego normalnego funkcjonowania. Przy każdym podejmowaniu istotnych dla nas decyzji pojawia się strach. Przy angażowaniu się w nowe rzeczy, projekty pojawia się strach, przy zakładaniu rodziny jest też strach lub obawa. Przy zakupie mieszkania, decyzji o budowie domu, także pojawia się strach. W pracy, w domu, w życiu prywatnym, w sporcie wszędzie jest strach. Obojętnie, jaką aktywność weźmie się pod uwagę, to zawsze pojawia się strach. Obawa przed podjęciem decyzji, jest naturalna, jednakże nie może ona nas obezwładniać czy blokować. Może być pomocna, jednakże nie może wpływać na nasze działanie. Nie powinna nas blokować czy być przysłowiową kotwicą dla naszych planów. Jak się tego pozbyć? Najlepiej dokonać pełnej analizy sytuacji, dotrzeć do źródła strach, do miejsca, z którego on płynie. Skąd się on bierze, jakie działanie go wywołuje? Czy ma to związek z przeszłością, z jakąś porażką czy może z nieodpowiednią oceną faktów? Jeśli zaczniesz działać, strach zniknie, obawa okaże się ulotną mgiełką, która za chwilę nie będzie istnieć. Tylko konsekwentne działanie w kierunku swojego celu, pragnienia pozwoli na neutralizację strachu i da nową energię, która pozwoli na jego osiągnięcie. Niepoddawanie się temu uczuciu powoduje, że szukasz rozwiązań, które zniwelują Twój strach. Rozwiązania opierające się na faktach pozwolą na rzetelną ocenę możliwości oraz otworzą nowe opcje do działania. Jednakże może się okazać, iż strach, który Cię opanował jest tak silny, paraliżujący, że całkowicie obezwładnia Twoje możliwości działania. To uczucie jest dość powszechnie znane wszystkim, którzy zrealizowali swoje wielkie cele. Złamali barierę, która ich ograniczała, porażała, blokowała i dalej działali. Ocenili fakty, przesunęli zadania, wskazali nowe terminy realizacji celu, zaczęli ciężej pracować. Nie zrezygnowali. Szli ku swojemu szczęściu, celowi.  W ogóle nie zakładali, że mogą się poddać. Wyznaczenie nowego terminu realizacji zadania nie stanowi porażki, jest naturalną rzeczą, jaka przytrafia się praktycznie każdemu. Nie stanowi to klęki danej jednostki czy porażki, przeciwnie świadczy to – o wielkości danej osoby, która potrafi wyciągnąć wnioski, potrafi doskonale oceniać daną sytuację, stopień możliwości realizacji zadań. To przecież nie strach (który jest wytworem naszego myślenia) odpowiada za porażki, kłopoty, a nasze myślenie i działanie (patrz: złe myślenie i niedziałanie) powoduje, iż strach nas obezwładnia i ponosimy klęskę. Oczywiście działając także możemy naciąć się na porażkę, niemniej jednak działaliśmy i mamy sobie zdecydowanie mniej do zarzucenia. Dodatkowo możemy poddać analizie taką porażkę i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Strach podobnie jak strefa komfortu, a w zasadzie to jeden z jej głównych składników odpowiedzialny jest za brak realizacji celów, marzeń u większości ludzi na świcie. Dodatkowo wspaniale zaludnia wyspę KIEDYŚ. W sumie każdego dnia trafia tam z milion osób, które rezygnują, poddają się, nie działają, obwiniają, ustępują, słuchają „dobrych rad” zamiast działać. A kiedyś to zrobię, a kiedyś kupię nowe auto, a kiedyś zmienię pracę, mieszkanie, kiedyś się zapiszę na fitness…tylko tyle, że te kiedyś nigdy nie nastąpi. Jest teraz lub nigdy. Jeśli chcesz naprawdę coś zrobić, to po prostu rób to. Nie patrz na innych, na ich okoliczności, sytuację itd. To są zmienne, które Ciebie nie dotyczą. Strach faktycznie paraliżuje, ale to od Ciebie zależy czy mu się poddasz, czy przeciwstawisz. Nie trzeba pisać, że stawienie czoła swoim lękom to bariera, która odróżnia przegranych od zwycięzców. Podłoże strachu to także zaniżona ocena własnych możliwości, wmówienie sobie, że czegoś nie potrafię wykonać, lub że na coś mnie nie stać. Ta ocena, wywołana paniką, nie pozwala na przyjęcie faktów, które mówią zupełnie coś innego. Czasami połączone siły (w działaniu) kilku jednostek mogą osiągnąć cel szybciej, niż miałaby tego dokonać jedna osoba. Jednakże ten cel musi być dla nich spójny i realny. Muszą go chcieć wszyscy zaangażowani w działanie. Dlatego pomimo różnych przeciwności, jakie przed Tobą stawia tzw. los czy życie idź na przód. Nie pozwól, aby cokolwiek lub ktokolwiek próbował odebrać szansę na osiągnięcie Twojego celu. Jeśli jest (chwilowy) problem zatrzymaj się. Nie zajmuj się tematem, odpuść. Idź do lasu, pospaceruj po górach. Wróć za jakiś czas I przyj dalej do jego realizacji.  Czasami trzeba odetchnąć, nabrać dystansu, bowiem pojawiające się nowe okoliczności mogą dosłownie Cię zmiażdżyć. Ważne by z nimi nie zaczynać walki. Odpuść, odsuń na chwilę sprawę. Nabierz dystansu. Odpocznij i wróć z potrójną siłą! Forget everything and run!

Czasami osiągniecie celu wymaga właśnie takiego działania. To może i odroczenie w czasie pewnych czynności, ale koniec końców doprowadzi Cię do mety. Może to moment, aby zebrać nowe siły przed decydującym starciem. Przed walką, jaka czeka przed metą. Ale to także jest czas – te odpuszczenie tematu, na dokonanie analizy i ocenę nowych okoliczności oraz faktów. Dzięki takiemu rozwiązaniu może okazać się, że mamy nowe możliwości, których wcześniej nie dostrzegaliśmy. Face everything and rise. Zmierz się z tym wszystkim na nowo I działaj. Nie przestawaj działać, aż nie osiągniesz swojego celu. Niech strach Cię nie paraliżuje, a mobilizuje do jeszcze większej efektywności. Działaj, a niewidoczne siły przyjdą Ci z pomocą. Wykaż się odwagą do działania, ale też do chwilowego odpuszczenia tematu, do nabrania dystansu, spojrzenia na cel z innej perspektywy. Połącz nowe fakty, dorzuć nowe okoliczności. Wyciągnij całościowe wnioski. Leć po swoje. Konsekwencją będzie realizacja celu.

 

Bartosz Jagodziński


25.05.2021 r.


DAYLIGHT

W bardzo odległym czasie tylko najsłabsze i najdłużej żyjące gwiazdy będą oświetlać niebo. Staną się ostatnimi światłami wszechświata. Dlatego właśnie zaszczytem jest widzieć wszechświat w młodości i poznawać jego początki. Oznacza to, że obecnie patrząc w niebo widzimy wyłącznie przeszłość wszechświata. Widzimy to, na co on mam pozwala. Docierające do nas światło z odległych miejsc ukazuje jego przeszłość.  Jednak z biegiem czasu i odległości będzie one zanikać. Wtedy to, co obserwujemy na niebie nocą, będzie prawdziwą nocą, o ile nie wystąpią inne okoliczności wiązane z ekspansją wszechświata. Zatem my na Ziemi, mimo, iż walczymy o naszą przyszłość, to dla całości wszechświata i tak jesteśmy mignięciem, tylko i wyłącznie związanym z jego historią. Niemniej jednak nie patrząc na to w ten sposób, powinnyśmy jednak zadbać o nasze życie, naszą przyszłość oraz zakończyć lub zerwać z przeszłością.  Patrząc nocą w niebo widzimy czas przeszły i się nim rozkoszujemy. Obserwując swój bagaż doświadczenia widzimy także przeszłość, i o ile ona nie przekłada się wprost na naszą teraźniejszość, a co gorsze przyszłość, to możemy ja praktycznie dowolnie kształtować. Tak się składa, że dbanie o przyszłość odbywa się w teraz, w teraźniejszości. Dlatego najlepiej jest pozostawić swoją przeszłość w muzeum historii swojej osoby i skupić swoje wysiłki, aby teraźniejszość miała decydujący wpływ na to, co będzie dziać się z nami w przyszłości. Mówi się, że inwestowanie w siebie to najlepsza inwestycja. Tak jest, ale pod warunkiem, że robi się to mądrze. Dla osób zainteresowanych kreacją własnej przyszłości każda czynność związana z inwestycją w swoją osobę ma ogromny sens. Otrzymują wartość dodaną, która będzie procentować za określony czas. Jednak samo się nie zadzieje, jeśli nie wykonasz pierwszego ruchu. Idąc sobie swobodnie przez życie nie znajdziesz się w lepszej, wykreowanej przyszłości. Na nią trzeba zasłużyć. Na nią trzeba zapracować. Za nią należy zapłacić cenę z góry. Wykonać pracę teraz, tu w teraźniejszości. Bez zmian w teraźniejszości, nie możesz oczekiwać rezultatów w przyszłości. Jest to bardzo zadziwiające, jak wiele osób marzy o wspaniałej (pod ich względem) przyszłość, jednakże nic nie robiąc w tym kierunku w teraźniejszości. Zobacz na wszechświat, ile musiało upłynąć czasu, aby teraz obserwowalny mógł być tak przepiękny i aby mogło w nim powstać życie, które doceni te walory. Bez odpowiedniej pracy wykonanej przez mechanikę kwantową nie czytałbyś lub czytałabyś tego tekstu. Bowiem po prostu nie byłoby nas. Została wykonana odpowiednia praca, ale też w odpowiednim czasie (z tym, że czas ten był krótszy niż sekunda).  Twoja praca będzie znacznie dłuższa, a efekt końcowy nie będzie aż tak spektakularny, jak universe, ale nie jest to powód, dla którego warto jej nie wykonywać. Rozwijać należy się w określonym kierunku, który jest zgodny z naszymi celami, planami ich realizacji. Samo łapanie kilku tematów czy zagadnień, niezwiązanych ze sobą w żadnym miejscu, nie ma większego sensu. Skupienie się na tym, co nas interesuje, rozwijanie tego będzie skutkować, iż w danej dziedzinie, ogarniasz całościowo jej granice brzegowe i za odpowiedni czas będzie ona Twoim numerem jeden. To taka sytuacja, że gdzie nikt Cię nie pobije, nie zagnie, nie wytrąci z równowagi. Bowiem Ty jesteś tam szefem, panem, a nawet kreatorem. Radzisz sobie bardzo dobrze i przepełnia Cię energia, która pozwala na jeszcze większe zwiększenie wiedzy z Twojego obszaru. Dlatego im wcześniej, szybciej zaczniesz wykonywać tą pracę, tym Twoja przyszłość stanie się bardziej przejrzysta i jaśniejsza. Jaśniejsza w sensie szczegółowości jej głównego celu. No, ale aby do niego dotrzeć należy znać odpowiedź i to nie jedną. Pytania, jakie musisz sobie zadać dotyczą tego, co tak naprawdę chcesz osiągnąć w życiu. Tego, jak ma wyglądać Twoja przyszłość. Jak naprawdę chcesz żyć? Co chcesz osiągnąć, zrealizować, czego tak naprawdę chcesz? To dość istotne, bowiem, bez jasności będziesz błądzić, nie tylko nocą. Będziesz odbijać się od jednego celu do drugiego, a mimo że je będziesz mieć, to nie będą Twoimi głównymi celami. Nie wyruszysz w podróż nie znając jej przeznaczenia. Sama jazda w przód wiele nie wniesie do Twojego życia. Toteż bardzo istotne jest, aby znać odpowiedź na podstawowe pytania, – czego tak naprawdę chcę od życia? Jakie są moje cele? Co mnie uszczęśliwi, co sprawi, że będę się realizować na różnych płaszczyznach? Co sprawi, że będzie można stwierdzić, że został osiągnięty sukces? Co to jest? Ile tego jest? Zapisz wszystkie te rzeczy, na których Ci zależy. Nie patrz na innych. To Twoja przyszłość. Zapisz to. Pamiętaj też, że to nie tylko kwestia zapisu, ale uszczegółowienia tych zapisków. A im bardziej szczegółowe tym lepiej dla Ciebie. Dlaczego chcesz to mieć? To zasadnicze pytanie, które rozwiewa wszelkie wątpliwości, – dlaczego? Co sprawia, że akurat idziesz w tym kierunku? Jakie emocje Tobą targają, jak silne one są, że wprawiają Cię w działanie? A może sama wizja celu już zwiększa Twój poziom pozytywnej energii i daje satysfakcję? Czujesz to? Widzisz to? Jeśli bardzo dokładnie masz sprecyzowane cele to obudzony o brzasku będziesz potrafił je wyrecytować, jeden za drugim bez zająknięcia ze szczegółami. Będziesz doskonale wiedział, wiedziała, co chcesz mieć, co to ma być i kiedy to ma się stać. Twoje cele staną się bardzo szczegółowe, ale jednocześnie na tyle zrozumiałe dla Ciebie, Twojej podświadomości, że jak powtórzysz je dziecku to one bezbłędnie będzie mogło przekazać tą wiadomość innemu dziecku. Dlatego jasność, co do swojej osoby, jasność, co do celów, jasność, co do planów, jasność, co do przyszłości jest niesamowicie istotną rzeczą. Jasność daje wolność. Wolność, że chcę być tu, a nie tam. Wolność w sensie decydowania o sobie. Pamiętaj, że to Twoja decyzja i wszelkie jej konsekwencje też będą Twoje.   Jeśli dla przykładu chcesz mieć dom poza dużym miastem, w którym będziesz mógł żyć według swoich zasad, to nie zapisuj tylko i wyłącznie celu, jako ”dom”. Koniecznie wskaż, jaki ma on być, czyli piętrowy, parterowy, określ powierzchnię, jak ma być usytuowany (wschód-zachód, północ-południe), gdzie ma być usytuowany (miejscowość, dokładna lokalizacja), jaki ma być system ogrzewania, klimatyzacji itd. Im więcej szczegółów tym cel bardziej wyraźny, a wizja jaśniejsza. Określ dodatkowo czy chcesz mieć balkony lub taras, jaki ma być garaż itd. Taki stan rzeczy powoduje, że Twój cel dostaje realnych kształtów. Nie wystarczy powiedzieć chcę dom, to zbyt ogólne. Czy ten dom ma być kupiony jako używany, czy postawiony zgodny z Twoim planem?                                              

     Czasami warto także pozbyć się logicznego myślenia, bowiem one nie do końca będzie zawsze pomocne. Zastąpić je można myśleniem emocjami, myśleniem wywodzącym się z serca.  Emocje są nam potrzebne do dokonywania wyboru. Emocje pomogą nam określić to, co powoduje, iż podejmujemy czasami nierozsądne decyzje, jednak podejmujemy je z uwagi na ładunek emocjonalny, jakie one niosą ze sobą. To, że kupujemy emocjami, a nie logiką, jest znane od lat. Stwórz swoje cele w te sposób, iż logika i emocje będą mówić „TAK” to jest Twój cel! I chcesz go mieć! Wtedy wystarczy zacząć nad nim pracować. Nie pozwalaj sobie na zwątpienia, komentarze lub opinie innych, które oddalą Cię od Twojego celu. Nie zwracaj na to uwagi. Zawsze kieruj się Twoimi pragnieniami, wynikającymi z emocji oraz (spróbuj) dodaj do tego logikę. Myślisz, że to niewykonalne? Spójrz nocą w niebo. To przeszłość, która istniała, miliardy lat temu, a i tak efekt jest nadal widoczny. Wszechświat kiedyś wykonał swoją pracę, obliczenia wskazują, że to ok. 13,8 mld lat temu. Tam była jego „decyzja”, której skutki możemy obserwować nadal.  Czy tworzący się wszechświat miał jakąś logikę? Plan? A może cel? Skoro była jakaś „decyzja” i mamy dziś widoczny efekt to można domniemywać, iż był (jakiś) plan. Albo też wszystko było spontaniczne, a mechanika kwantowa powiedziała „dobrze, zabawmy się i zobaczymy, co się stanie za 4,5 mld lat[1].”  Nie jest to istotne na ten moment. Istotna jest Twoja przyszłość i o to, jaka ona będzie. Musisz się zatroszczyć o nią. Samo nic się nie stanie, bowiem nie ma w tym interesu. Masz go tylko Ty. W zasadzie powinieneś mieć, jeśli zależy Ci na kreowaniu przyszłości. Osoby proaktywne szalenie dbają o każdy aspekt swojego życia, będąc jednocześnie świadomymi, że odpowiadają także za wszystko, co im się przytrafi. Są odpowiedzialne. Nie szukają winnych.  Dzięki takiej postawie potrafią wykreować swoją przyszłość na własnych zasadach bez patrzenia się na innych, a w szczególności bez zastanawiania się, – co inni pomyślą. Bo to ich w ogóle nie interesuje. Masz wizję, cel oraz plan to zacznij to realizować. Nie pytaj o zgodę. Jeśli chcesz zmienić przyszłość to podejmij akcję i zacznij działać już dziś. Prokrastynacja niszczy zapał, odbiera energię oraz rozczłonkowuje każdy cel. Pozbawia go atrybutów emocji, energii, wizji, jasności. Nie daj się jej, a zwyciężysz. I kiedyś ktoś będzie oglądać (w swojej teraźniejszości) efekty Twojej przeszłości.



Bartosz Jagodziński


06.05.2021 r.
[1]Około 4,5 miliarda lat temu nieodległa gwiazda zapadła się w supernową, wyrzucając z siebie z dużą prędkością zewnętrzne fragmenty. Powstała w ten sposób fala uderzeniowa (strumień materii) zainicjowała zagęszczanie się materii. W wyniku przyciągania grawitacyjnego zagęszczenie zapadało się coraz szybciej. Zmniejszanie rozmiarów zwiększało prędkość obrotową mgławicy, materia znajdująca się w płaszczyźnie obrotu obracająca się odpowiednio szybko zapadała się w mniejszym stopniu i w wyniku tego obłok przekształcił się w dysk protopranetarny. Większość masy (ponad 99%) dysku skoncentrowała się w jego centralnej części. Zapadanie grawitacyjne materiału mgławicy przekształcało energię grawitacyjną obłoku w energię cieplną. W centrum mgławicy szybkość przemiany energii grawitacyjnej w cieplną przewyższała szybkość przenoszenia tej energii na, zewnątrz, co prowadziło do znacznego rozgrzania się centralnej części dysku. Powstała w efekcie gwiazda typy T. Jednocześnie z tworzeniem się Słońca w wirującym dysku zachodziły procesy tworzenia się planet. Materia wirująca z odpowiednią prędkością nie spadała do centrum. Powstające w dysku niejednorodności narastały i powiększały się, różnice w prędkości obrotowej sprawiały, że zagęszczenia przyjmowały najpierw formę pierścieni, później, gdy wystąpiły w nich większe gęstości, pod wpływem grawitacji trwał lokalny proces dalszego ich zagęszczania. Sukcesywnie dochodziło do kolizji różnych obiektów, co prowadziło do powiększania ich masy. Ważną rolę odegrały w tym gazy, które wyhamowywały obiekty i umożliwiały im zlepianie się. W ten sposób powstały protoplanety. Jedną z nich, oddaloną od Słońca o około 150 milionów kilometrów, była Ziemia.


PARADOKS

Jak wielkim paradoksem jest stwierdzenie, że porażka to największy nauczyciel? Jak bardzo te, wydawać by się mogło słowa, są ze sobą złączone w logiczny wątek? Czy porażka jest czymś złym? Aby szczegółowo odpowiedzieć na to zagadnienie, należy wcześnie ustalić jedną istotną rzecz. Ludzie dzielą się na osoby myślące pozytywnie (proaktywne) oraz na takie, które wszędzie widzą negatywną rzeczywistość. Dlaczego tak się dzieje? Taka, bowiem jest natura ludzka. Tak samo, jak jeden jest wyższy, drugi niższy, tak samo sposób myślenia i postrzegania otaczającego nas świata, jest albo pozytywny, albo negatywny. Negatywna przeszłość, zdarzenia lub okoliczności, dolewają tylko benzyny do ognia życia takich osób, przez co utrzymują ich sposób myślenia oraz postrzegania świata na negatywnym poziomie. Dokonując wyboru – wyboru w myśleniu – stajemy się mentalnie osobami, które widzą okazję do działania i je podejmują lub osobami, które też widzą okazję do działania i go nie podejmują, bowiem widzą całą sprawę negatywnie. Taka ich natura. Jednak już wskazać trzeba, że te negatywne podejście tak naprawdę oparte jest albo na iluzorycznym domniemaniu faktów albo na przeszłości i na tym, co się w niej wydarzyło. To, że będą odwoływać się do podobnej sytuacji, która nie wyszła – to, jest to tylko podobna sytuacja, szczegóły są w zasadzie inne, a na nich buduje się nowy fundament każdej sprawy czy sytuacji. Jeśli taka negatywnie myśląca osoba będzie chciała się zmienić i przejść na jasną stronę mocy (oczywiście może tego dokonać, ale będzie musiała wykonać dużą pracę nad sobą) to mentalnie zmieni swoje usposobienie i zrozumie siłę pozytywnego nastawienia. Ludzki mózg może w danej chwili myśleć albo o czymś negatywnym, (co jest zdecydowanie łatwiejsze) lub o czymś pozytywnym. Nie można jednocześnie myśleć o konkretnej rzeczy na dwa sposoby. Wniosek stąd taki, że albo rodzisz się z pozytywnym nastawieniem do świata, albo się takim stajesz (pracując nad sobą) lub trzecie wyjście jesteś od początku po negatywnej stronie. To wszystko jest istotne, aby powrócić do paradoksu, którym jest w tym odcinku stwierdzenie, że porażka jest najlepszym nauczycielem. Paradoks to twierdzenie logiczne prowadzące do zaskakujących lub sprzecznych wniosków. Sprzeczność ta, może być wynikiem błędów w sformułowaniu twierdzenia, przyjęcia błędnych założeń, a może też być sprzecznością pozorną, sprzecznością z tzw. zdrowym rozsądkiem.  

             Nie trzeba zgadywać, jak zachowa się osoba z negatywnym nastawieniem do faktu, iż poniosła porażkę (nie ma znaczenia, na jakim polu i w jakiej skali). Oczywiście będzie narzekać, szukać winnych, usprawiedliwiać się i przede wszystkim nie oczekiwać niczego dobrego w związku z nadchodzącym nowym dniem. Jednocześnie będzie latami roztrząsać tą sytuację, trując się negatywnymi myślami. Osoba myśląca w odmienny sposób będzie reagować w odmienny sposób – nie będzie szukać winnych, stwierdzi, że to ją dużo nauczyło, że jest odpowiedzialna za zaistniałą sytuację oraz wyciągnie wnioski na przyszłość. To właśnie wyróżnia zwycięzców od przegranych. Wyciągnięcie wniosków z porażki. To, dlatego mówi się, że jest to największy nauczyciel, pod warunkiem, że się skorzysta z jego nauki. Do wszystkiego trzeba dorosnąć, także do sytuacji, w której nauczysz się uczyć z niepowodzeń. Paradoksem jest także to, że nie mając żadnych gwarancji przy podejmowaniu nowego działania czy to w biznesie, czy to w nauce czy w życiu prywatnym, czy w sporcie – działasz zmierzając do określonego, założonego (i spisanego) celu. Cel może być oddalony od Ciebie w czasie nawet 7 lat, jednak na całej długości tej skali nie ma żadnej gwarancji. Jej nigdy nie będzie. Twoja determinacja, upór, dyscyplina, siła woli, pozytywne nastawienie, pozytywna wizja celu powodują, że masz siły do działania. Ten paradoks dotyczy tylko osób nastawionych pozytywnie, szukających nowych, innych rozwiązań. Nie dotyczy tych, które kopiując stare, istniejące rozwiązania oczekują zupełnie innych rezultatów. Ich miejsce jest wśród wariatów. Wyciągnięcie na przyszłość wniosków z poniesionej porażki to umiejętność miękka XXI wieku, która sprawdza się nie tylko w działalności biznesowej, ale przede wszystkim w codziennym życiu. Co do zasady, każda sytuacja jest inna, mimo iż na pierwszą obdukcję widać podobne rzeczy, ale i tak różni się od poprzedniej ważnymi szczegółami. Zatem otaczające nas nieprawdopodobne sytuacje stają się dla osób proaktywnych polem do nauki, wyciągania wniosków i łączenia faktów, a to wszystko buduje doświadczenie danej jednostki. Istotne jest też to, aby dobrze wykorzystać zgromadzony bagaż. Zupełnie tak samo jak podczas dalekiej podróży na sawannę, gdzie Twój plecak - jego zawartość decyduje tak naprawdę o Twoim przetrwaniu (zdrowiu i życiu). Musisz mieć go mądrze wyposażonego oraz korzystać z inwentarza, bowiem to daje gwarancję przetrwania. W życiu jest podobnie, jeśli potrafisz (a skoro to czytasz, oznacza, że należysz do grupy osób proaktywnych) zrozumieć błędy, jakie zostały popełnione, dokonasz analizy wszystkich składników, to w niedalekiej przyszłości – korzystając z opisanego paradoksu – oraz mając odpowiedni zasób wiedzy będziesz miał lub miała realną możliwość ocenienia faktów i podjęcia decyzji – tak działam, nie to nie dla mnie.     Zebranie faktów to podstawowa działalność każdej osoby, która zamierza podjąć ważną decyzję, która w jakiejś mierze będzie wywierała w przyszłości wpływ na życie tej osoby. Fakty nie kłamią.      Zatem ustal fakty, nie zbieraj życzeń czy zapewnień. To, co jest zaraz minie. A to jak będzie za chwilę obarczone jest dużą dawką niepewności. Dlatego analiza faktów daje postawę do podjęcia właściwego rozstrzygnięcia. Szkoda energii i czasu na opieranie się wyłącznie na dobrej woli lub chwiejnej wizji innych. Należy samemu odrobić zadanie domowe. Tak działają proaktywne osoby.                                                       

Zadziwiające jest, więc to, że większość ludzi nie uczy się na swoich błędach. Nie potrafi ocenić faktów, ślepo wierzy w zapewnienia i iluzoryczną wizję dobrobytu. To także jest paradoks, że wierzymy nie na podstawie faktów, tylko dogmatów. Kreujemy własną wizję jakiegoś rozwiązania w przyszłości nie zastanawiając się, jaka jest teraźniejszość tego działania i jego możliwości. Gorzej jest, jeśli ta wizja dotyczy większej grupy, a ma ją tylko jej przedstawiciel. Nie opieramy się na realnych możliwościach danego przedsięwzięcia, lecz jedynie na iluzji tego, że będzie „super”. Tylko, że tak wcale nie będzie. To nie jest dobra droga do zbudowania solidnych fundamentów, na których zbuduje się przyszłość.

Paradoks musi być zadziwiający, wręcz nieprawdopodobny, bo to jego składowe.  Dlatego bardzo istotne jest, by wyciągać wnioski z porażek. Upadamy, aby wstać i dokonać analizy upadku, wtedy kolejny nie nastąpi tak szybko. To nie umiejętność uczenia się na porażkach, a bardziej sposób myślenia i nastawienia do świata. Jeśli myślisz pozytywnie to automatycznie zrozumiesz wnioski płynące z faktów.


Bartosz Jagodziński

30.04.2021 r.


NIE MA DARMOWYCH OBIADÓW

To, że w życiu nie ma nic za darmo wie praktycznie każdy, ale nie każdy zdaje sobie sprawę z tego faktu, ślepo ufając, że ktoś lub jakiś system wykona za nich pracę lub wyciągnie pomocną dłoń brniemy. Życie uczy. Jeśli jesteś dobrym słuchaczem i potrafisz wyciągać wnioski to zrozumiesz, że dzięki porażkom, niepowodzeniom, przegranym będziesz mógł urosnąć. Stać się nową wersją siebie. Jednak, kiedy nie wyciągasz wniosków z lekcji życia stajesz się raz, że naiwny, a dwa zaczynasz wierzyć w rzeczy, które tylko teoretycznie mogą Cię przybliżyć do realizacji własnych marzeń. Nie jest tak, że uczestnicząc w jakimś systemie lub współpracując z kimś nagle stajesz się albo niezależny albo otrzymując fikcyjne stanowiska posiadasz z automatu zasób wiedzy niezbędny do ich piastowania. W życiu nie ma darmowych obiadów, cenę za sukces płaci się za każdym razem z góry i to bez jakiejkolwiek gwarancji odniesienia sukcesu. To właśnie wyróżnia wygranych od przegranych, to właśnie zapłata tej ceny jest przepustką do lepszej przyszłości. Problemem jest to, że mało, kto jest gotowy na zapłatę ceny z góry. Przeważnie, jeśli w ogóle chcą, to zapłatę odraczają na nieokreślony czas, jednocześnie korzystając z dziwnych rozwiązań, które (krótkofalowo) dają poczucie zwycięstwa. Jeśli nie odrobi się solidnie zadania domowego, jeśli nie zdobędzie się wymaganych kompetencji, to wszystko jest iluzoryczne. Bez twardych kompetencji, jeśli wykażesz duży spryt i logikę to poradzisz sobie, ale już bez miękkich kompetencji nie zdziałasz na dłuższą metę wiele. Ta ogólna prawda, jest przez jakąś część społeczeństwa po prostu nie do przyjęcia. To zupełnie jest tak samo jak ze sprawnością fizyczną lub budową mięśni poprzez trenowanie na siłowni. Ten proces możesz przyspieszyć (oszukać) stosując niesportowe zagrania, efekt oczywiście pojawi się, jednak demontaż organizmu również. Dlatego tak bardzo sprawdza się zasada z darmowymi obiadami. Nie możesz oczekiwać cudownych zmian nie wykonując przy tym należytej pracy. Bowiem, aby wynik był utrzymany i pozwalał na replikację musi być wykonana praca. Fakt, iż jest ona ciężka, żmudna i długoletnia – na przykład jak budowanie masy mięśni. Jednak okaże się zdecydowanie bardziej trwała i zdrowsza, niż ucieczka w szybsze efekty i w chemikalia. Skrócisz czas, jaki jest potrzebny na wykonanie pracy, ale skrócisz również żywotność organizmu. Wybór jest po Twojej stronie. Podobnie jest z innymi rzeczami, w które się angażujesz. Jeśli robisz to idąc na skróty to Twoja wiedza oraz kompetencje będą na każdym kroku do podważenia. Jednocześnie, z czego możesz nie zdawać sobie sprawy, to fakt, iż będziesz popełniać błędy, które będą bardzo rażące dla osób z wysokimi kwalifikacjami. To fakt. Musisz to przyjąć za pewnik. Zupełnie tak samo jak siłę grawitacji, która nas otacza. Decyzja, po której będziesz stronie jest decyzją autonomiczną i wyraźnie należy ona do Twoich kompetencji. Wybierz mądrze i słusznie. Stwórz prawdziwy bagaż wiedzy i doświadczenia, które obroni Cię podczas konfrontacji z ekspertami dziedzinowymi. A za jakiś czas sam się nim staniesz. To dobry prezent na przyszłość. Nie oszukuj się, żyjąc w iluzji lepszej przyszłości, bowiem prowadzi to do nierealnych wyników, planów i celów. Jeśli nie masz jakiejś kompetencji, a chcesz za pewien czas osiągnąć określone rzeczy, to nie ma innej opcji, niż zdobycie odpowiedniej wiedzy. Tutaj nie przeskoczysz nagle z miejsca A do A” pomijając A’. Nie bądź ekspertem za dychę, który wykłada się na każdym szczegółowym pytaniu zespołu. Nie firmuj swoim nazwiskiem braków kompetencyjnych, bowiem tak Cię zapamiętają. A ciężko jest zmyć z siebie złą opinię.  Musisz zrozumieć, że na wszystko jest czas. Jednak wykorzystaj ten czas na aktywne powiększanie swoich zasobów wiedzy. Zwiększając swoje aktywa stajesz się coraz bardziej kompetentny i coraz więcej osób będzie chciało z Tobą współpracować. Jednak kompetencje to nie wszystko staniesz się sprawczy, będziesz osiągał wyniki oraz wzrośnie Twoja skuteczność w działaniu. A za skuteczność się płaci. Płaci się za osiągnięte wyniki. Twoja autentyczność, jako eksperta dziedzinowego stanie się punktem wyjścia przy różnego rodzaju zaangażowaniach czy projektach. Będzie to świadectwo Twoich kompetencji (miękkich), które będą nie do podważenia. A powstałe efekty Twoich działań będą świadczyć, o jakości, rzetelności oraz staną się pomnikiem Twoich umiejętności. Stwórz magazyn z takimi pomnikami, a Twoje notowania wzniosą się na poziom niedostępny dla tych, którzy dalej sądzą, że otrzymają darmowy obiad.  To właśnie wyróżni Cię od tych, co stosują działania pozorne. Obecne czasy są takie, że liczą się działania autentyczne, a nieoparte na baśni tysiąca jednej nocy. Jednocześnie dobre jest to, że można dość szybko zweryfikować taką nierzetelność w dość szybki sposób. Zatem odrób porządnie zadanie domowe, płać z góry za każdy obiad, za każde nowe podwyższenie kompetencji, pracuj wytrwale, a sukces Cię znajdzie. A jak już to zrobi, to marne szanse, aby Cię opuścił. Bo będziesz merytoryczny, wiarygodny, rzetelny i dzięki powstałym efektom pracy będziesz miał bardzo solidne podstawy do konkurowania na każdym rynku, w jakim działasz.


Bartosz Jagodziński


28.04.2021 r.

 



NA SPRZEDAŻ

Wyobraź sobie następującą sytuację. Idziesz ulicą i nagle widzisz na słupie ogłoszeniowym następującą treść:


NA SPRZEDAŻ. MAM DO ZAOFEROWANIA TWOJE ŻYCIE- JEGO NAJLEPSZĄ WERSJĘ. MOŻESZ ODKRYĆ I WYKORZYSTAĆ SWÓJ WRODZONY POTENCJAŁ I ENERGIĘ DO DZIAŁANIA. WYSTARCZY CHCIEĆ SIĘ ZMIENIĆ. SZCZEGÓŁY POD NR TELEFONU”.


Co myślisz czytając taki tekst?  Że to jakieś szaleństwo jakaś głupota? I zapominasz o tym idąc dalej czy może zapisujesz numer telefonu a kierowany bądź kierowana swoją wrodzoną ciekawością dzwonisz i próbujesz wypytać o co chodzi? Z jednej strony ogłoszenie o takiej treści mógłby zamieścić wariat albo jakiś spryciarz próbujący wyłudzić od Ciebie kasę. Teoria prawdopodobieństwa stwierdza, że w 50% może to być wyłudzenie, ale też w 50% coś zupełnie odmiennego. Jedno z mądrzejszych powiedzeń stwierdza, iż przyszłość należy do odważnych więc zgodnie z wrodzoną ciekawością ludzkiego gatunku - dzwonisz.

Podczas rozmowy dowiadujesz się zaskakujących informacji, które niby oczywiste wyzwalają w Tobie dziwne uczucie. Bowiem zaczynasz się zastanawiać czy aby na pewno nie jesteś poddawany jakieś formie ukrytego programowania NLP lub jakiegoś sieciowego marketingu. Jednak po chwili zastanowienia rozumiesz, iż przedstawiona oferta w ogłoszeniu dotyczy tylko dziedziny związanej z rozwojem osobistym. To, że warto dokonywać zmian warto mieć wybór jest czymś prostym i oczywistym. Jednocześnie bardzo ważne jest to, iż dzięki psychologii osiągnięć możemy korzystać z fantastycznego narzędzia jakim jest umiejętności wolnego lub szybkiego myślenia. Jedno i drugie należy zastosować w odmiennych sytuacjach. Wolne myślenie stosujemy, gdy na przykład mamy zaangażować się w jakiś długotrwały projekt, który będzie od nas wymagać dodatkowych nakładów energii i innego dodatkowego działania. Może to być jakaś inwestycja, w której jest wymagany udział poprzez wkład finansowy. Wtedy należy skorzystać z możliwości jakie daje opcja wolnego myślenia. Szybkie myślenie natomiast stosuje się na przykład podczas jazdy samochodem w szczycie ruchu w mieście. Tam podejmujesz błyskawicznie decyzję, gdzie i jak jechać, aby ominąć jak największą liczbę samochodów i szybko dojechać do celu.

Jeśli zaczynasz przygodę z rozwojem osobistym to powinno się na samym początku skorzystać   właśnie z technik wolnego myślenia, bowiem należy dokładnie określić czego oczekujesz z określonej dawki wiedzy. Dlaczego taka droga? Bowiem rozwój osobisty wymaga czasu, pracy nad samym sobą, zgłębiania poszczególnych zagadnień. Szukania dodatkowej wiedzy w książkach audiobookach czy nawet seminariach. To jest proces, który będzie z Tobą obecny przez przynajmniej kilka lat. Ale dobra wiadomość jest taka, że ten czas i tak minie. Zatem możesz go odpowiednio wykorzystać, nie marnując. Druga sprawa jest taka, że nie możesz spodziewać się szybkich rezultatów, bo one są po prostu nierealne. Trzeba wykorzystać odpowiednio długą pulę czasu, aby zdobyć przyswoić i przede wszystkim wykorzystywać każdego dnia posiadaną wiedzę.  W tej dziedzinie (wiedzy) zupełnie tak jak w innych pozostałych potrzeba czasu. Nie ma żadnej drogi na skróty. Nie ma innego wyjścia niż faktycznie poświęcenie jakiejś porcji swojego prywatnego czasu, aby uczyć się i rozwijać. Nikt za Ciebie nie wykona tej pracy. Ale może Ci pomóc. Może wskazać Ci odpowiednie kategorie materiału, dzięki którym od razu trafisz na główny nurt i dzięki takiej opcji będzie możliwe szybsze przyswojenie odpowiedniej części wiedzy dotyczącej rozwoju osobistego. Jednak nawet wtedy nie unikniesz przeznaczenia odpowiedniej części czasu na czekającą Cię naukę.

Czytając treść ogłoszenia z pewnością nie przychodzi Ci do głowy myśl, iż świetnie byłoby za kilka lat posiadać nowe umiejętności miękkie, nową wiedzę czy zdecydowanie większe możliwości niż inni. Nie zdajesz sobie sprawy z faktu, że inwestycja w samego siebie będzie właśnie tą, która najbardziej zaprocentuje w przyszłości (jeśli faktycznie porządnie weźmiesz się za ten temat i będziesz starannie odrabiać lekcje). Przede wszystkim nowe spojrzenie na otaczającą Cię rzeczywistość sprawi, że będą odkrywać się przed Tobą nowe możliwości, które zupełnie jak dodatkowe wymiary w teorii strun są normalnie niedostępne. Tylko wnikliwi poszukiwacze innego rozwiązania obecnych problemów czy zadań są w stanie osiągnąć zdecydowanie więcej niż większość. To, że w większości siła to prawda, ale tylko w ograniczonym zakresie bowiem w rozwoju osobistym musisz samemu wykonać czekającą Cię pracę. Wtedy osiągniesz znacznie więcej niż Ci może początkowo się wydawać. Jednak żadna reklama czy rekomendacja nie jest w stanie chwycić za serca tych, którymi targają albo wątpliwości albo przerośnięte ego lub niezdecydowanie. Tam, gdzie trzeba działać wymagana jest reakcja. Podjęcie akcji spowoduje, że zadzieją się pewne rzeczy. Bez tego będzie to zwyczajne okłamywanie siebie lub pozorowanie działań. A na jedne i drugie rzeczy po prostu szkoda czasu.

Podczas trwania przygody jaką jest Twoje życie będziesz miał skończoną liczbę możliwości uczestniczenia w jakimś projekcie czy przedsięwzięciu. Będziesz nakłaniany lub namawiana do włączenia się w różne grupy interesów czy też działania z przedstawicielami skrajnych grup społecznych. Aby przejść przez to suchą nogą – wybieraj mądrze. Ale zanim zaczniesz dokonywać wyborów musisz przyswoić sobie pewne prawo z dziedziny psychologii osiągnięć – prawo mówienia NIE wszystkim i wszystkiemu, co w danej chwili nie przybliża Cię do Twojego celu. Oczywiście cele, to także bardzo ważny i kluczowy obszar w rozwoju osobistym. Jest także prawo porażki, które mówi, że sukcesu bez upadku się nie odniesie, bowiem to one są nauczycielami życia. Zatem działaj albo nie podejmuj pracy w ogóle. Prób nie ma. Co to oznacza? W praktyce albo autentycznie zajmiesz się danym zagadnieniem, albo będziesz sam siebie okłamywać i tracić czas jednocześnie wprowadzając się w stan iluzji działania. A to zupełnie nie ma sensu. Skoro mamy ograniczoną liczbę czasu nawet już nie w odniesieniu do nas samych, ale czegoś więcej – istnienia naszego Wszechświata, to czemu nie zająć się w życiu czymś co pozwoli nam na stanie się lepszą wersją siebie? Czemu nie stać się za pewien okres liderem z jakiegoś obszaru. Doktryną, do której pozostali będą się odwoływać. Przecież wszystko jest w zasięgu Twojego pola działania. Wystarczy przeprogramować swój sposób myślenia postrzegania świata. To nam utoruje drogę do lepszej przyszłości, która będzie tworzona pod dyktando naszej świadomej proaktywnej osobowości. Aby zacząć wystarczy skupić się na początku na mądrych tekstach z dziedziny psychologii osiągnięć. Poczytać poszukać zastosować się do podanych wskazówek. Tak to się zaczyna. Taki jest początek. Wiadomo, że im głębiej zaglądamy w Wszechświat, tym więcej źródeł światła, które dociera z różnych stron. Dlatego wygospodarowanie odpowiedniej części czasu na naukę od ekspertów pozwala na zaoszczędzenie w przyszłości czasu, środków i energii na szukanie odpowiedniego dla nas rozwiązania. Jednak to wszystko wymaga jednej rzeczy. Odpowiedniej reakcji na ogłoszenie o sprzedaży, bowiem bez podjęcia akcji nic zupełnie się nie wydarzy. Bo nie ma prawa. Wszystko jest po Twojej stronie. Zasoby wiedzy czekają na odkrycie. To jak z poszukiwaniem skarbu sam się nie odkryje. Trzeba szukać kopać działać. Szukając odpowiedzi na zadane pytania okazuje się, że są tam odpowiedzi na pytania których jeszcze nie zdążyłeś czy zdążyłaś zadać. Tak właśnie jest z rozwojem osobistym. To szereg odpowiedzi, na pytania które jeszcze nie zostały wypowiedziane. Dlaczego tak się dzieje? Otóż im więcej zaczniesz przyswajać wiedzy z zakresu rozwoju osobistego, tym więcej pytań się pojawi. One będę decydować o Twoim rozwoju jako jednostki. Pytania, które się pojawią będą wyznacznikiem, który będzie determinować Twoje dalsze działania w zdobywaniu kolejnych poziomów wiedzy. Im więcej pojawi się pytań – wątpliwości tym lepiej, gdyż zmobilizuje Cię to do szukania kolejnych odpowiedzi i zestawiania ich z rzeczywistością, która Cię otacza. To dobra i właściwa droga poprzez badanie i wdrażanie nowej wiedzy. Jej testowanie oraz wyciąganie wniosków. Porównywanie nowego ze starym. Jednak nie oceniaj. Nie krytykuj innych. To ich wybór i światopogląd. Mają do niego takie samo prawo jak Ty, do rozwoju osobistego i nowych zasobów wiedzy.

Wdrażanie nowych pomysłów czy idei ma tą zaletę, że testując nowe pomysły (sami na sobie i naszym otoczeniu) odbieramy bardzo znaczący feedback, który ukazuje nam jeden zasadniczy fakt – jak daleko zaszliśmy w naszym zdobywaniu nowej wiedzy w stosunku do innych osób, które nie robią nic, oprócz siedzenia w strefie komfortu. Będziesz zszokowany czy zszokowana tym jak bardzo inni są daleko od Ciebie, a Ty doskonale dostrzeżesz tą granicę. Jednak wszystko zależeć będzie o tego jak zachowasz się czytając wyżej wskazane ogłoszenie.

Jest jedna zasada bez Twojej chęci zaangażowania nic się nie zadzieje. Zmuszanie kogokolwiek do przyswojenia jakiejkolwiek wiedzy jest z góry skazane na niepowodzenie. Przypomnij sobie szkołę podstawową, gimnazjum lub liceum. To zupełnie nie działało, jeśli nie interesował Cię dany temat. Ta zasada jest nadal aktualna w dorosłym życiu.

Nic się nie zadzieje, jeśli Ty nie dasz zielonego światła.


Bartosz Jagodziński


07.04.2021 r.




CHANCE FAVORS THE PREPARED MIND

 

Dobrze jest mieć stworzone rozwiązania – dwie lub trzy wersje oprócz jednego (zakładanego) głównego, na wypadek potoczenia się w zupełnie inny, niż założony wcześniej sposób spraw. Przykładem, do którego można się odwoływać są działania specjalne prowadzone przez operatorów jednostek specjalnych. Oni mają przynajmniej dwie dodatkowe opcje na wypadek niewykonania podstawowego założonego planu. Co jest ważne, te dwie dodatkowe opcje są również odpowiednio przetrenowane i sprawdzone, zupełnie tak samo jak podstawowy plan.  Życie wykonuje nieskoordynowane ruchy w takiej ilości, iż nie ma większych możliwości na przewidzenie każdego elementu. Szczegóły są najważniejsze, dlatego te detale stanowią składową naszego działania. Ich wielka ilość składająca się na każdy projekt czy nasze działanie powoduje, że awaria jednego może zaburzyć funkcjonowanie całości. Stąd należy szybko wprowadzić w życie plan zastępczy, przy czym powinien on tylko dotyczyć tego fragmentu, który przestał poprawnie funkcjonować lub nie odpowiada naszym wyobrażeniom. A resztę prowadzić wobec podstawowego planu. Na ile mają być szczegółowe plany zastępcze, aby mogły w jakiejś części współgrać z pierwotnym planem, to zadanie dla liderów w danych dziedzinach, branżach. Bowiem dzięki swoim know-how doskonale wiedzą, w jaki sposób wprowadzić korekty, aby osiągnąć zaplanowany cel. Czy można być przygotowanym na każdą sytuację kryzysową, czy można opracować podręcznik z opisem każdego typu działania? Oczywiście, że nie. Niektóre firmy z przemysłu na przykład petrochemicznego posiadają scenariusze praktycznie (w ich uznaniu) na każda ewentualność, jaka może się przydarzyć w ich działalności gospodarczej. Mówi się, że jeden z największych koncernów naftowych na świecie ma taką 600 stronicową książkę, z opisem działania w przypadku wystąpienia sytuacji kryzysowych. W życiu każdego z nas nie pisze się podobnych scenariuszy. Nawet prowadząc jakiś projekt czy biznes nie masz segregatora z opisem na 600 stronach różnych opcji działania. Reagujesz instynktownie. Jednak w bardzo istotnych dla Twojego działania projektach czy przekładając to na życie prywatne, w jego istotnych etapach musisz mieć pod ręką plan B, C a nawet D. To pozwoli Ci na dość szybkie wyjście z kryzysu, na odbudowanie sił, na podjęcie następnych decyzji, które znowu skierują Twoje działania na pierwotne tory. Dzięki temu nie marnujesz cennego czasu, energii, środków. Nie zmuszasz się do nagłego rozwiązania kryzysowej sytuacji, tylko korzystasz z przygotowanego wcześniej planu. Nie stoisz też w miejscu z założonymi rękami. Jednocześnie obserwując czy działania zaradcze przyniosły zakładany efekt, czy trzeba dalej coś korygować lub inaczej zrobić. Zastąpienie jednej części drugą nie może przecież zaburzyć końcowej wizji projektu. To, dlatego mówi się, że los nagradza przygotowanych. Bo Ci przygotowani to mądrzy liderzy, którzy patrząc na obecną sytuację, na podejmowane działania widzą jej końcowy efekt. Nie zasłaniają się wymówkami, że to wina tego a tamtego, nie wracają również do przeszłości, bowiem ona minęła. Reagują tu i teraz, kreując swoimi działaniami przyszłość, która ma przynieść założone przez nich rezultaty.  Analizując stwierdzenie, że los nagradza przygotowanych, jednocześnie widać bardzo wyraźnie, iż ten los nie nagradza pozostałych. To zupełnie tak samo jak z samochodem, jeśli o niego zadbasz on zadba o Ciebie podczas długiej podróży. Nie zostawaj nic przypadkowi. Nie myśl, że ktoś coś wykona za Ciebie. Albo jesteś proaktywną osobą, która wie, dokąd zmierza, albo idziesz jak reszta osób z zasłoniętymi oczami przez życie. To jest przecież tylko kwestia wyboru. Oszustwo związane z nieprzygotowaniem się do jakiegoś zagadnienia lub tematu może nie wyjdzie teraz, ale na pewno braki pojawią się w najmniej oczekiwanym momencie. I tedy mogą położyć na łopatki powstałe relacje, projekt oraz inne aktywności. Dobrze jest mieć odpowiednio wykonane zadanie domowe, które, mimo że wymaga czas i nakładów, będzie w późniejszym okresie czasu procentować. Nie ma drogi na skróty dla osób proaktywnych. Z resztą oni by jej nie zaakceptowali, bowiem doskonale wiedzą, że wszelkie niedobory (wiedzy, umiejętności) wyjdą na jaw w najmniej spodziewanym czasie. 

Dodatkowe plany (awaryjne) gwarantują również psychiczny luz, gdyż ma się w rękawie gotowe rozwiązania na wypadek potrzeby ich zastosowania. To jest także dodatkowy atut, dlaczego właśnie los nagradza przygotowanych i opanowanych. Gwarancja, że ma się odpowiednie zabezpieczenie pozwala na odpoczynek psychiczny, który w dalszej konsekwencji daje olbrzymi ładunek realnej pozytywnej energii. Zatem, nie tylko wojska specjalne powinny tworzyć dodatkowe plany (awaryjne), ale umiejętność ta, a przede wszystkim wiedza, powinna być rozpowszechniona i stosowana przez każdą proaktywną jednostkę. Dzięki niej (tej wiedzy i tym dodatkowym działaniom) taka osoba wybije się z tłumu i ukaże swoją prawdziwą wartość. Warto zdobyć się na dodatkową pracę, ponad tą, która została już wykonana, właśnie po to, aby ją obronić, uchronić i z niej korzystać.  Słowa „jakoś to będzie” bądź „do tej pory tak było” stwarzają zagrożenie i są ostrzeżeniem dla wszystkich przed ekspertami za dychę, którzy w losie upatrują swojego powodzenia. Dodatkowe plany to swoiste ubezpieczenia od nagłych, niespodziewanych zmian, faktów, które pojawiły się przed nami. I tak jak ubezpieczając się, przekazujemy odpowiedzialność za wystąpienie prawdopodobieństwa jakiegoś ryzyka na barki firmy ubezpieczeniowej, tak tworząc samemu lub w porozumieniu dodatkowe plany B, C, D ubezpieczamy swoje działania, spokój psychiczny, czas przed negatywnymi konsekwencjami. W takim razie warto wykonać dodatkową pracę, (za którą nikt Ci nie zapłaci, ale w razie awarii uzna Cię za profesjonalistę, bo masz gotowe rozwiązania) nawet jak z niej później nie skorzystasz. Zawsze przecież czegoś nowego się nauczysz.

Praemia fortunam paratum.

 

Bartosz Jagodziński


31.03.2021 r.




PRZYSZŁOŚĆ NALEŻY DO ODWAŻNYCH.

To nie tylko pusty slogan, jaki można znaleźć na każdym kroku w internecie lub drukowanej prasie. To hasło ma wymiar określenia swojego miejsca w przyszłości oraz niesie ze sobą odpowiedni ładunek emocjonalny. Na przykład hasło „siła i honor” to pochodzi z JW. GROM i jest bardzo wiążące dla operatorów. Hasło wymyślone przez twórcę Jednostki, od lat wprowadza kolejnych chętnych w tajemniczy krąg, gdzie podczas selekcji mogą uzyskać bilet wstępu do elitarnego świata wojsk specjalnych. Siła, honor, odwaga to cechy, którymi większość z nas chciałaby się określać. Jednak nie chodzi tutaj o siłę fizyczną, jednakże bardziej o mentalne postrzeganie otaczającego nas świata i odnalezienie naszego miejsca w życiu. Ale też o dyscyplinę, pragnienie celu, motywację, upór (zawziętość) oraz konsekwencję w działaniu.

Odważne kroczenie ku przyszłości, odważne działanie czy tworzenie czegoś zupełnie nowego bez jakiejkolwiek gwarancji na odniesienie sukcesu jest tym czynnikiem, który odróżnia zwycięzców od przegranych. Przecież startując w zawodach sportowych, czy selekcji nie mamy 100% pewności ich ukończenia na podium czy w założonym limicie czasu. Startujemy czy bierzemy udział trzymając za rękę determinację, samodyscyplinę, zawziętość, siłę walki oraz chęć do zmian, udowodnienia sobie faktu, że dam radę, osiągnę cel, wygram. Jednak po drodze do tego celu może się wydarzyć wszystko, a nawet więcej. Mogą się zadziać takie rzeczy, o których nie mogłybyśmy przypuszczać, że to w ogóle jest możliwe w tym odcinku czasu. Jednak właśnie to, że napotykamy jakąś przeszkodę i nie poddajemy się jej, czyni z nas zwycięzców.  Od tak nic się nie dzieje, to nasze działanie powoduje, że albo zbliżamy się do zwycięstwa albo nie.

Te wszystkie elementy związane z psychologią osiągnięć, wszystkie mądre slogany, wszystkie szkolenia, książki, poradniki, skrypty szkoleniowe mają za zadanie pomóc nam stać się lepszym człowiekiem. Lepszą wersją siebie. Jednak prawda jest następująca: to nie zadziała. Bo po prostu to nie działa (przynajmniej na długą skalę czasu).  

To, że ktoś wygłosi świetną motywująca mowę, że pokaże Ci wspaniałą książkę, że przeczytasz mądry artykuł, to jest wszystko chwilowe, może jak jesteś mocny, mocna to będziesz zmotywowany, zmotywowana przez 12 h, a możne nawet 24h, ale za chwilę okienko motywacji się zamknie. Mało jest osób, które z uporem drążą temat, same się uczą, czytają książki, jeżdżą na seminaria, biorą nauki on-line, robią kursy, słuchają audiobooków. To są jednostki. A te jednostki także potrzebują motywacji, mimo że dysponują ją na dość wysokim poziomie. Jednak zasób tej motywacji też jest ograniczony czasowo. Dlatego trzeba wrócić do solidnych podstaw. Do zasady fundamentalnej, czyli sposobu myślenia. Wskazania tego czym jest ograniczająca nas własna strefa komfortu. To ona niszczy wszystko co chcemy osiągnąć, jednocześnie otulając nas cieplutkim kocem bezpieczeństwa i tworząc iluzoryczne hologramy lepszego życia. Solidne podstawy. Dzięki nim zmienisz sposób myślenia! A to droga wprost do lepszej wersji siebie. Nie od razu, nie za miesiąc, może to potrwać rok lub więcej niż kilka lat. Pamiętaj, ile czasu by to nie zabrało, to ten czas i tak minie, a Ty będziesz bardziej świadomy, świadoma, tego co Cię ograniczało w przeszłości, aby odpowiednio wpłynąć na teraźniejszość oraz nadchodzącą przyszłość. Bowiem nie warto żyć przeszłością w przyszłości.  Ona powinna być czysta lub zupełnie pusta i czekać na Twój ruch.               

            Motywacja, aby opuścić swoją strefę komfortu jest nie tyle niezbędna, co oczywista. Musi być podyktowana chęcią do zmian, do nauki nowego zestawu zwanego „moje nowe spojrzenia na własne życie”, ale także musi wynikać z wewnętrznej presji swojego „ja”, by odrzucić dotychczasowe, tradycyjne sposoby funkcjonowania i stawić czoło nowemu nieznanemu. Dzięki takiemu zachowaniu jesteśmy na dobrej drodze ku lepszej przyszłości. Zatem nie tyle, co czytasz lub słuchasz lub oglądasz, ale ważniejsze jest to co zrobisz z tą wiedzą i jakie działania podejmiesz na jej podstawie. Nie bez znaczenia jest to, że bez akcji, czyli ruchu z Twojej strony nic się nie wydarzy. I obojętne jest to czy będziesz motywowany, motywowana przez najlepszych w świecie. To Twoja chęć do zmiany jest podstawowym ruchem, dzięki któremu można dalej coś zdziałać. Lista opcji jest dość okrojona. W zasadzie sprowadza się do jednej dodatkowej opcji o nazwie „lepsza przyszłość”. I to czy ją dokupisz to jedno, ale czy ją aktywujesz to jest właśnie klucz do Twojego sukcesu.

Tak przyszłość należy do odważnych, bowiem oni wskazują drogę innym, ale też muszą spełniać wymagania związane z chęcią do zmian. Przyszłość powstaje poza strefą komfortu. Warto to zapamiętać – przyszłość kreowana jest poza własną strefą komfortu. Kreowana przez Ciebie, ale z pomocą innych. A kiedy inni kreują Twoją przyszłość? W sytuacji, gdy nie posiadasz swoich własnych celów i pracujesz nad realizacją celów innych.

 

Bartosz Jagodziński

23.03.2021 r.



CZY PRĘDKOŚĆ C TO ABSOLUTNY LIMIT PRĘDKOŚCI W KOSMOSIE? JEŚLI UWAŻASZ, ŻE TAK TO CZYTAJ DALEJ...


W jaki sposób dwa obiekty, które kiedyś były blisko siebie - w odniesieniu do wszystkiego w obserwowalnym Wszechświecie w czasie Wielkiego Wybuchu - odseparowały się tak szybko, że światło emitowane przez jeden nie miało dość czasu, aby dotrzeć do drugiego? Światło przecież ustanawia kosmiczną granicę prędkości, zatem jak obiekty osiągnęły przestrzenna separację większą niż ta, jaką światło mogło przebyć?


Granica prędkości ustanowiona przez światło odnosi się jedynie do ruchu obiektów w przestrzeni. Galaktyki zaś oddalają się od siebie nie na skutek tego, że poruszają się w przestrzeni – nie mają silników odrzutowych - ale dlatego, że sama przestrzeń się rozszerza i są one przez nią ciągnięte. Zatem teoria względności nie stawia żadnych granic, co do prędkości rozszerzania się przestrzeni, dlatego też nie ma żadnej granicy na prędkość ucieczki galaktyk. Tempo oddalania się każdej z galaktyk może przekraczać każdą wartość, w tym wartość prędkości światła[1].


Powyższy przykład obrazuje pewien schemat. Otóż w młodości wtłaczali nam do głowy, że nie ma niczego, co porusza się szybciej niż światło. Słynne 300 000 km/s (ściślej rzecz biorąc to 299.792.458 m/s) wykuwa w szkole każdy i z tą wiedzą idzie w życie. Tak się składa, że przekazujący ta wiedzę także wkuwali to samo. Bez dalszych poszukiwań, bez zadawania pytań lub zwykłego rozszerzenia wiadomości. Okazuje się, że prędkość c odnosi się tylko do ruchu obiektów w przestrzeni. I tylko do tego. Na powyższym przykładzie widać jak niezbędna jest aktualizacja posiadanej wiedzy, wobec nawet oczywistych rzeczy. Tak zwany update jest potrzebny, a dla osób proaktywnych. Jest wręcz obowiązkowy by dzięki nowym informacją można podjąć właściwe (lepsze) decyzje. Kiedy opieramy się na niekatulanej wiedzy lub przepisach międzywojennych, bo zakładamy, iż mamy rację, (bowiem kiedyś coś przeczytaliśmy lub nauczyliśmy się) w rzeczywistości okazuje się, że nasz stan wiedzy obiega znacznie od nowych realiów. Zbierz aktualne informacje, szukaj przyczyn, analizuj zebrane dane, porównuj wyniki, miej wiele źródeł wiedzy i informacji. Nie opieraj się wyłącznie na jednym, bowiem przegrasz. Nie ma znaczenia, jaką branżę reprezentujesz, czym się zajmujesz zawodowo, wszędzie jest potrzebna aktualna wiedza z danej dziedziny, a najlepiej poparta kilkoma badaniami, faktami oraz źródłami. Zebranie faktów oraz zestawienie ich z aktualną wiedzą daje podstawę do podjęcia odpowiedniej decyzji, która wywoła zakładany skutek. Technologia w zasadzie zmienia się, co roku, zagadnienia IT wdzierają się w kolejne dziedziny gospodarki czy przemysłu, w których dekadę czy 15 lat temu byłyby uznawane za pomysł rodem ze snu wariata. Jeśli zatrzymasz się na pewnym etapie do za rok, dwa będziesz odstawać, ale za 5 lat nikt nie będzie chciał z Tobą rozmawiać ani słuchać Twoich herezji rodem z wieków średnich. Pomyśl jak bardzo Twój stan wiedzy jest nieaktualny, odkąd skończyłaś, skończyłeś edukację. Zwróć uwagę, że bez uzupełnienia określonej wiedzy poruszasz się w zasadzie jak człowiek w bardzo gęstej mgle. Niby coś tam widzi, ale tak naprawdę nie wystartuje pełną siłą wprzód, bowiem może wpaść na jakąś przeszkodę.  Opierając się na przedwojennej wiedzy czy technologii z ubiegłej epoki narażasz się opinię osoby, z którą nie warto nawet rozmawiać, czy spotykać się. Bo łatka zostaje przypięta i nikt do Ciebie nie przyjdzie po poradę czy pomoc w rozwiązaniu problemu. Nie dysponujesz odpowiednim zasobem, a Twoja baza danych nie była aktualizowana przez tak długi okres czasu, że środowisko produkcyjne wymaga nowego programowania. Weryfikacja posiadanego zasobu wiedzy to podstawowa umiejętności osoby proaktywnej w początkach XXI wieku. A teraz pomyśl, ile może Cię ominąć okazji do działania, do zarobienia, do pozyskania nowych kontaktów, znajomości, jeśli nie masz wykonanej aktualizacji swojej wiedzy z danego zagadnienia. Opierając się na zdezaktualizowanych schematach, starych blokach wiedzy z automatu stajesz po stronie przegranych, Twoje miejsce na mecie będzie poza podium.                                   

  To bardzo smutne jak wiele osób odwołuje się do przeszłości sądząc, że jeśli tak kiedyś było to jest i musi być teraz. Cały dowcip z tym jest taki, że ich myślenie skazane jest na porażkę względem myślenia opartego na aktualnych faktach i wiedzy. Jednakże takie osoby tego nie rozumieją, nie dostrzegają faktu, iż są w błędzie wywołanym brakiem aktualnej wiedzy i uparcie próbują przekonać do swoich racji otoczenie. Jeśli masz możliwość to unikaj takich osób, uciekaj od nich. Jeśli nie to tylko toleruj, ale nie daj sobie wciskać przestarzałego kitu.                                                                                   

      Można zadać następujące pytanie – dlaczego tak się dzieje, że ludzie nie podejmują dodatkowej pracy związanej ze swoim stanem wiedzy? Dlaczego bazują na raz zdobytych umiejętnościach, jednocześnie nie zadając sobie trudu ich weryfikacji w oparciu o nowe dane? Czy to z czystego lenistwa? Czy braku możliwości? Odpowiedź będzie troszkę inna. Okazuje się, że za taki stan rzeczy odpowiada nasza własna strefa komfortu. To właśnie jej oddziaływanie na nas powoduje, że stajemy się leniowi, obojętni na nową wiedzę, jednocześnie uważając, że już nabyte raz kompetencje są wystarczające na nasze całe życie.  To właśnie strefa komfortu i jej mechanizmy oddziaływania są odpowiedzialne za to jak działamy, rozumujemy oraz funkcjonujemy. To jest mechanizm, który rozpoznany w XX wieku, pozwolił wielu osobom na zmianę swojego dotychczasowego sposobu działania i myślenia. Jednakże jak zawsze wszystko zaczyna się od informacji, a następnie chęci do działania (zmian). Zrozumienie samego mechanizmu to w zasadzie klucz do otwarcia bramy zwanej „nowy ja, nowa ja”, ale czy ta brama zostanie otwarta, to zależy już indywidualnie od konkretnej jednostki. Dlatego, że będzie to wymagać po pierwsze konfrontacji z samym sobą, następnie nowej wiedzy oraz działania. Bez tego ostatniego składnika nie zadzieje się nic. Całość tego mechanizmu i sposobów oddziaływania na naszą osobowości zostanie udostępniona najbliższym czasie na naszych kanałach w social mediach.    

Zatem wykonanie pracy w postaci zrozumienia tego, co nas ogranicza (twierdzisz czytając ten tekst, że nic Cię nie ograniczało, nie ogranicza i nigdy nie będzie ograniczać) będzie pierwszym krokiem ku zmianom. Następne trzeba będzie wypowiedzieć umowę na zarządzanie nami (w tym też myślenie), która została zawarta z naszą strefą komfortu i przejęcie odpowiedzialności za sobie i swoje życie. Niby prosta sprawa, jednakże doświadczenie pokazuje, że jest to praca na miarę obliczeń towarzyszących mechanice kwantowej. Jednocześnie nie ma, co się na starcie zrażać, bowiem jest to wszystko do zrobienia. Wymaga to świadomości oraz chęci. Świadomości rozumianej jako zrozumienie zagadnienia (własnej) strefy komfortu oraz szczerej odpowiedzi na pytanie – co zrobisz dalej z tą wiedzą?  Jeśli zaczniesz działać, krok po kroku to za niedługi czas okaże się, że przekształciłeś, przekształciłaś się w człowieka proaktywnego, a przede wszystkim świadomego. To pozwoli na dalszy rozwój w określonym kierunku.

Podsumowując powyższe pamiętaj o modernizacji swojej wiedzy, a szczególnie wiedzy dziedzinowej, którą wykorzystujesz do pracy zawodowej i zarobkowania. To uczyni Cię nie tylko świetnym fachowcem, ale przede wszystkim będziesz uznawany, uznawana za osobę, która ma najbardziej aktualną (nowoczesną) wiedzę i do której zawsze warto iść po poradę. A dzięki takiej wiedzy, Twoja szybkość działania, szybkość reakcji na pojawiające się zagadnienia lub zagrożenia będzie zdecydowanie szybsza niż pozostałych osób.

Popatrz na sam fakt, iż prędkość światła nie jest żadnym wyznacznikiem dla Wszechświata i zachodzących tam procesów, co prawda dotyczy ona ruchu obiektów (cząstek elementarnych) w przestrzeni, jednakże już oddalające się od siebie galaktyki zasuwają z znacznie większymi prędkościami niż światło. To dopiero aktualizacja wiedzy. A ile taki nieaktualnych zasobów wiedzy jeszcze posiadasz w swoim mózgu? Ile obszarów, którymi posługujesz się w życiu zawodowym i prywatnym wymaga aktualizacji z korzyścią dla Ciebie? To pytanie stanowi jednocześnie zadanie domowe. Odrób je poświęcając odpowiedni czas i robiąc to szczerze wobec siebie. Wtedy będzie to miało wymierny efekt. 

 

Bartosz Jagodziński



18.03.2021 r.


[1] B. Greene, Ukryta rzecrzeczywistość. W poszukiwaniu wszechświatów równoległych.



 

WYZNACZANIE CELÓW. CZY TO DZIAŁA?



Ostatnio pojawia się coraz więcej takich zapytanie. Czy to działa? Korzystając z ikon szybkich akcji odpowiedź to „tak”. Tak działa, ale jak ze wszystkim w życiu, także i z tym, są pewne stałe elementy, które muszą być spełnione, aby to zadziałało. Samo wyznaczanie celów jest procesem prostym. Nie jest to żadna magia, nie ma ukrytych elementów jak w mechanice kwantowej. Wystarczy tak na prawdę zrozumieć tą ideę i zacząć stosować. Oczywiście wytyczne w tym zagadnieniu są tylko po to, aby pomóc Ci zbliżyć się do sytuacji, w której zaczynasz osiągać swoje cele. Nie ma tutaj większego znaczenia, czy te cele będą wielkie biorąc pod uwagę ich potencjalny skutek dla Twojej osoby, Twojego otoczenia, czy będą w mniejszy sposób oddziaływać na Ciebie. Sama wiedza z zakresu celów to dopiero początek. Bo skoro wiemy co chcielibyśmy osiągnąć lub zdobyć to już jest nasz sukces. Większość osób tego nie wie. Mają marzenia, sny, wizje, jednak bez konkretnego sprecyzowania (nawet jak zahaczają o każdą sferę swojego życia), tego co chce się osiągnąć, to pozostają tylko mrzonkami. I są tak ulotne jak dym z cygara. Bez podstaw nie ruszysz się dalej.  Dlatego umiejętność ustalania celów to klucz do sukcesu osobistego. To wytrych do sejfu z naszymi planami, marzeniami. To dostęp do świata zbudowanego według naszych zasad, kryteriów, które są nam potrzebne, aby stać się osobą, która rozumie, potrafi odnaleźć się w XXI wieku, jest proaktywna, ma pełną świadomość tego kim jest, kim się staje oraz wiedzę do czego dąży. Dziś płaci się za zdolność osiągania rezultatów. Jednak, jeśli potrafisz na gruncie prywatnym osiągać zaplanowane cele, to w życiu zawodowym będziesz za chwilę w sytuacji, kiedy nie będziesz miał czasu na wydawanie zarobionych pieniędzy. Bowiem ilość aktywności jaka będzie spływać do Ciebie z prośbą o zajęcie się poszczególnymi zagadnieniami, będzie dla osób pozbawianych tej umiejętności zupełnie nie zrozumiała, tak jak zagadnienia związane z teorią strun dla większości ludzi. Zatem aby odpowiednio wystartować należy zacząć od solidnych podstaw.

Numer 1 to zdecyduj czego dokładnie chcesz w każdym kluczowym obszarze swojego życia. To nie tylko finanse, nie tylko praca, ale przede wszystkim Twoje życie prywatne, rodzina, przyjaciele, znajomi. Twoje pasje, Twoje zainteresowania, sport i inne aktywności. Zdecyduj na jakim poziomie chcesz to wszystko mieć zbudowane. Kim chcesz być jaką wiedzą chcesz się legitymować. Praca zawodowa, jak wiadomo jest tylko dodatkiem do życia, ale tam też możesz się rozwijać. Ustal sobie za cel, że będziesz najlepsza, najlepszy w tym co obecnie robisz. Zdobądź wymaganą, specjalistyczną wiedzę i skup się jak promień lasera, na rozwiązywaniu pojawiających się problemów. To dzięki temu urośniesz mentalnie. To do Ciebie będą zwracać się inni, to Tobie będą przynosić kolejne problemy, ale też do Ciebie przyjdą szukać rozwiązania. W końcu to tylko do Ciebie będą trafiać niebywałe okazje na zwiększenie zarobków. Nie ma znaczenia branża, wykonywany zawód. To uniwersalne zasady i prawa, które sprawdzają się pod każdą szerokością i długością geograficzną. Wyspecjalizuj się w wąskiej dziedzinie. Zostań ekspertem dziedzinowym, liderem, do którego będą dobijać się inni. W życiu prywatnym zdecyduj, jak chcesz wyglądać, ile ważyć, z kim się spotykać, jakich mieć przyjaciół, jak mieszkać, gdzie mieszkać, jakim autem jeździć, jak się ubierać i ile zarabiać, jakim cieszyć się zdrowiem. Nie pozostawiaj tak ważnych aspektów życia prywatnego losowi. A może zaangażujesz się działania non-profit w lokalnej społeczności? Zdobądź zauważalność. Wybij się spośród tłumów. Pokaż swoją moc i potęgę działania, właśnie przez dokładne określenie tego kim chcesz się stać. Może pora nauczyć się języka obcego, a może dwóch. Może już czas na kolejne studia uzupełniające albo doktorat. Idź po swoje. Ale najpierw określ bardzo dokładnie co i jak. Numer 2 to zapisz to. To podstawa. Bez tego nic nie ruszy. Sam proces zapisywania jest według statystyk badaczy tego zagadnienia olewany przez aż 97% ludzi planujących swoje życie. Zatem tylko 3% ma spisane cele! Tylko trzy procent ludzi na świecie ma spisane cel. Szokujące dane są wynikiem niezdecydowania, niezrozumienia idei celów oraz obawą przed ich nieosiągnięciem. Jeszcze słowo jak zapisywać cele. Otóż robi się to zawsze w pierwszej osobie w czasie dokonanym, podając termin realizacji. Dla przykładu: ja mam wyrzeźbione mięśnie brzucha do 15.08.2021 r. Zatem mamy wskazanie, że ten cel jest moim, należy do mnie poprzez określenie „ja”, następnie wskazujemy cel w taki sposób, jakby był już osiągnięty, czyli „mam wyrzeźbione” oraz końcowy ostateczny termin realizacji ze wskazaną konkretną datą. I teraz numer 3 to właśnie ustalenie nieprzekraczalnego terminu realizacji dla poszczególnych celów. Chodzi o to, aby dzięki termu terminowi pobudzić do działania naszą podświadomość i samemu się zmobilizować do pracy na celem. A co się stanie jak do wskazanego terminu nie osiągnie się celu? Zupełnie nic. Wystarczy wyznaczyć kolejny termin. Zawsze się czegoś nowego nauczysz, nawet nie osiągając celu za pierwszym razem. To też może oznaczać, że faktycznie ten cel nie jest Twoim (patrz punkt 1), albo termin jego osiągnięcia był nie realny. Pamiętaj, że nie ma nierealnych celów, ale są za to nierealne terminy. Numer 4 to ustalenie przeszkód, które będziesz musiał, będziesz musiała pokonać, aby osiągnąć swoje cele. Przeszkody to rzecz zupełnie naturalna, ich budowa wywodząca się z fizyki kwantowej wskazuje, że pojawiają nie nagle i niespodziewanie. Jednakże mogą być to przeszkody, o których wiesz już teraz, jak na przykład brak jakiejś kompetencji, która jest niezbędna do osiągnięcia celu. Może to być język obcy, znajomość systemu informatycznego, elementy związane z psychologią sprzedaży itd. Musisz wiedzieć, jak jest teraz, a jak ma być po osiągnięciem celu. Dlatego jedziemy wprost w objęcia numeru 5, czyli musisz określić wiedzę, informację i umiejętności, jakie są Ci niezbędne właśnie, aby osiągnąć cel. To podstawa. Jeśli chcesz na przykład kupić nowe auto, to musisz wiedzieć jakie ma to być i jakimi parametrami ma się charakteryzować. Powinieneś, powinnaś też pomyśleć o finansach, w tym jego utrzymaniu. Zaplanować podstawowe rzeczy związane z logistyką zakupu. Dlatego też będziesz potrzebować wykonać zadania z punktu 6, czyli zidentyfikować ludzi, których pomoc bądź współpraca będzie niezbędna do osiągnięcia Twojego celu. To wróćmy teraz do zakupu auta, prawdopodobnie możesz korzystać z jakiegoś rozwiązania finansowego oferowanego przez banki. Więc najlepiej mieć swojego bankiera, który znajdzie dla Ciebie najlepsze finansowe rozwiązanie. Jeśli nie masz wystarczającej wiedzy to powinieneś, powinnaś się posiłkować wiedzą innych, dlatego zawczasu ustal takie osoby, które pomogą Ci w osiągnięciu Twojego celu. Kolejny numer to 7 czyli Twoja broń. Lista wszystkiego, co będziesz musiał, musiała zrobić, aby osiągnąć swój cel. To podstawa planu, do którego przystąpisz już za chwilę. Poświęć odpowiednią liczbę czasu, aby zidentyfikować wszystkie rzeczy jakie musisz wykonać by osiągnąć swój cel. Numer 8 to stworzenie planu na podstawie wykonanej wcześniej listy. Tutaj będą dwa plany. Ten pierwszy dotyczy Twojej listy z punktu 7, dokładnie musisz określić i zaplanować to wszystko co należy wykonać, aby osiągnąć swój cel. Numer 9 to kolejny plan, ale odnoszący się do Twoich celów, czyli do punktu 1. Stwórz plan, który pozwoli Ci określić podstawowe działania, jakie są współodpowiedzialne za Twoje cele. Bardzo ważne, abyś trzymała się, trzymał się wyznaczonego planu/harmonogramu. Idź wprost ku celowi, nie patrząc lub nie przejmując się innymi. To jest Twój cel, Twoje życie. Jednocześnie działaj jak człowiek za kurtyną. Czyli nie chwal się dookoła swoim celem. Niech wyniki będą Twoją reklamą.     Punkt 10 to wybranie swojego numer jeden, czyli zadania, które jest najważniejsze na każdy dzień. Te zadanie musi wpisywać się w Twój cel. Każdego dnia rób jedną rzecz, która będzie przybliżać Cię do celu. Na przykład pisanie kolejnego rozdziału do książki lub następnego zamówionego artykułu ze swojej dziedziny lub znalezienie (pozyskanie) nowych klientów na Twój produkt. To powoduje, że zbliżasz się do swojego celu, a ten cel zaczyna wkraczać na kurs kolizyjny na Twojej orbicie. W skrócie to o czym myślisz i czego pragniesz – pragnie też Ciebie.  Numer 11 to rozwinięcie dyscypliny. Wielkość tego tematu przypomina skalę wielkości widzianego Wszechświata. Ale do najważniejszych elementów związanych z dyscypliną jest to, że pracując każdego dnia nad swoim celem, realizując założony wcześniej plan, z automatu uaktywniasz zdolność związaną z samodyscypliną, która pozwala Ci trzymać ustalony wcześniej kurs. To nie jest tak, że będzie łatwo. To nie jest tak, że będzie prosto. Dyscyplina będzie bardzo pomocnym składnikiem, a na etapie tuż przed osiągnięciem celu, gdzie może spaść i motywacja i nasze zaangażowanie, będzie właśnie podstawą do utrzymania nas w naszym działaniu. Ostatni punkt to 12, jeden z najważniejszych. To bardzo ważne, aby każdego dnia praktykować wyobrażanie sobie osiągniętych celów. Odpowiednie afirmacje pomagają naszemu mózgowi na działanie względem celu. Polecenia wydawane przez Twoją podświadomość związane z Twoimi celami są dla mózgu rozkazami, aby on dzięki sile kreatywnego myślenia doprowadził Cię do osiągnięcia celu.

            Ważne jest to, że cele muszą być w harmonii ze sobą, a nie w konflikcie. To jedna z przyczyn ich nieosiągania. Nie możesz mieć kilku celów, które będą sprzeczne ze sobą, będą się kanibalizować lub co gorsze wykluczać. Tak naprawdę każdy z celów musi stanowić wyzwanie dla Ciebie. Nawet małe, ale nie to będzie wyzwanie. To wprowadza różnicowanie celów. Powinieneś mieć zarówno cele materialne, jak i niematerialne, ilościowe, jak i jakościowe. Taka różnorodność związana jest z Twoim życiem – prywatnym, zawodowym, sportowym (aktywności). Do tego cele te muszą być krótkoterminowe jak i długoterminowe.

            Twoje życie jest przecież różnorodne, aktywne. Jesteś sobą proaktywną, która w XXI wieku chce dla siebie, swojej rodziny, przyjaciół jak najlepiej. Nowe umiejętności są kluczem do sukcesu, ale za przed nimi muszą stać cele. Musisz zdecydować, musisz wiedzieć dokładnie co chcesz osiągnąć. Jak to zrobić masz opisane powyżej. Poświeć czas, aby dokonać oszacowania tego kim chcesz się stać lub co chcesz mieć. Zapisz to w formie punktów. To będą za chwilę Twoje cele. Tej pracy nikt za Ciebie nie wykona. Zapamiętaj jeszcze jedno, jeśli nie masz swoich celów to zawsze będziesz pracować dla kogoś kto je ma.


Bartosz Jagodziński


14.03.2021 r.




SUMA WSZYSTKICH STRACHÓW

Ile razy w życiu byłaś, byłeś o krok od podjęcia istotnej decyzji z Twojego punktu widzenia, która miała docelowo oddziaływać na Twoją przyszłość, zarówno finansową jak i organizacyjną, ale z jakiegoś powodu ta decyzja dostała niepodjęta lub odroczona w czasie do kiedyś? Co odpowiada za Twoje niezdecydowanie? Za brak pewności siebie? Za ciągłe, bez przyszłościowe trwanie przy swoim starym zdaniu, przekonaniu? Odpowiedzią jest kilka składowych. Może to być brak wiedzy, doświadczenia, – ale know-how możesz zdobyć. Czy to brak wystarczającej informacji?- Jej nigdy nie będziesz miła w nadmiarze. Albo brak gwarancji, polisy na odniesienie sukcesu? – Tego to już na pewno nie dostaniesz. Zatem co to jest? Finanse? – Na to są też sposoby. Dlaczego zatem tak się dzieje, że każdy z nas mając praktycznie te same szanse na starcie i nie startuje, bo są jakieś przeszkody, albo startuje i za chwilę zbiega z bieżni? Ta analogia do startu w biegu jest bardzo obrazowa. Zupełnie podobnie jest w życiu prywatnym, zawodowym, sportowym. Biznes to przecież ciągła gra o bycie liderem w swoim fachu i zarobienie na tym.  Zatem, co kryje się za takim naszym niezdecydowaniem

Odpowiedź jest banalnie prosta – my sami. My sami z naszą własną strefą komfortu. Czym jest strefa komfortu będziecie mieli okazję się zapoznać w niedalekiej przyszłości na naszym kanale w social mediach. Dziś nie będziemy się skupiać na tym, czym ona jest, ale dlaczego jest. A jest, dlatego, że raz – pozwalamy jej na to, a dwa – potrzebujemy jej (a przynajmniej mamy takie odczucia), a trzy, że oddajemy jej kontrolę nad wieloma aspektami naszego życia – nie do końca rozumiejąc tego stanu rzeczy. Strefa komfortu jest odpowiedzialna za sumę wszystkich strachów, które nas otaczają i powodują, że nasze działania, plany, cele zostają zamrożone. Tracimy początkową chęć do działania. Nasz umysł, początkowo zdominowany pozytywną energią oraz adrenaliną i dopaminą, staję się nagle ospały i zarzucony negatywnymi wzorami. Nasza świadomość podsyła mu negatywne emocje, negatywne nastawienie, zdezaktualizowane wzorce działania oraz tradycjonalne myślenie. To wszystko razem połączone jest w stanie zamordować nawet najlepszego optymistę. Hodowana przez nas latami własna strefa komfortu nie jest na sprzedaż. Ona wykonuje dla nas usługi doradcze praktycznie przez całe dorosłe życie, chyba że ją zwolnisz z pełną świadomością tej czynności. Praktycznie do chwili, kiedy postanowisz, że już dość lub dowiesz się, że Twoje ograniczenia powstają właśnie przez Ciebie, będziesz w pełni świadomy, świadoma faktu, iż to Ty i tylko Ty odpowiadasz za własne życie. To jest bardzo znane wzięcie odpowiedzialności za własne życie. Za cały jego aspekt. Wtedy o wiele więcej zdziałasz. To jest właśnie klucz, który rozwiązuje sferę będącą sumą wszystkich strachów. To czy się poddasz, to czy rozłożysz kolejny projekt, to czy odpuścisz, wstrzymasz się, odroczysz czas na podjęcie ważnej decyzji będzie rzutować na Twoją przyszłość. Pozbycie się łańcuchów ograniczeń strefy komfortu ma zasadnicze znaczenie, bowiem właśnie dzięki takiej akcji masz szansę (zauważ, że nie ma mowy o jakiejkolwiek gwarancji) na lepszą przyszłość. Przeszłość minęła, teraźniejszość w sumie patrząc na mechanikę kwantową w ogóle nie musi istnieć, ale przyszłość może być tylko teoretycznie obliczona, ale praktycznie tak naprawdę – jest skończona czasowo i – całkowicie niepewna, czyli niezapisana. Dlatego właśnie warto się nią zainteresować. Poza strefą komfortu wszelkie ograniczenia nie znikają całkowicie, ale zyskują dalszą perspektywę, zupełnie inny horyzont. Stają się bardziej skonkretyzowane oraz jakościowo określone. Nie zajmujesz się już bzdurnymi ograniczeniami, jakie nasłało na Ciebie społeczeństwo, rodzina, środowisko, w jakim się obracasz, polityka, religia, kultura, tylko skupiasz się na bardzo skonkretyzowanych i wysoko energetycznych ograniczeniach, w sensie Twojego działania na rzecz przyszłości.

Zatem strefa komfortu z pewnością stanowi Twoje własne źródło strachu, lęku oraz braku działania. Nie jest to mistyczny twór, którym straszono Ciebie w dzieciństwie. To realne zagrożenie, które wpływa na Twoje zdolności kreacji przyszłości. Tak się składa, że im bardziej jej ufasz tym bardziej jesteś na straconym polu. Nie masz możliwości wyjścia poza jej ograniczenia, dopóki nie zrozumiesz mechanizmu jej działania ani nie zostanie ona przed Tobą ujawniona. Sama wiedza, że coś takiego jest to zaledwie podstawa, która pomoże Ci zrozumieć jak od niej się odseparować. Dlatego ten rok poświeć na solidne podstawy związane z ograniczającymi Cię myślami pochodzącymi ze strefy komfortu. Jako, że trzeci miesiąc tego roku dopiero się rozkręca, potrenuj, potestuj różne formy jej oddziaływania na Twój umysł, a w konsekwencji na Twoje działanie.     

Ilość lęków, strachu, które Cię otaczają wprost determinuje ilość i jakość podejmowanych przez Ciebie działań na rzecz lepszej przyszłości. To jest rzecz do zrobienia. Opuszczenie strefy komfortu należy do rzeczy wykonalnych i powtarzalnych. Jeśli raz to się udało to z pewnością uda się kolejny następny raz. Ten mechanizm na szczęście jest powtarzalny i do nauczenia się. Wszelkie plany, marzenia decyzje oraz działania mające zbudować Twoją przyszłość na lepszych fundamentach niż obecne, przestaną być podlewane urojonymi lękami i niepotwierdzonymi obawami, bowiem znasz już mechanizm działania i potrafisz rozpoznać wpływ i manipulacje własnej strefy komfortu na Ciebie. Mam XXI wiek, co oznacza najwyższy czas, aby myślenie wieków średnich odesłać na śmietnik historii i zająć się na poważnie przyszłością. Twoją przyszłością. Bowiem oprócz Ciebie, nikt inny się tym nie zajmie. Nikomu innemu nie zależy na niej. Nikt inny także nie będzie o niej myślał. Jesteś tylko Ty i Twoja wizja przyszłości i to w gruncie rzeczy w 90% będzie od Ciebie zależało, jaka ona będzie. Czy będzie lśnić jak diament czy zakończy się w ciemnościach?  Zacznij, zatem przebudowę od siebie. Zauważysz wtedy, jakie to ciężkie. Wymagaj od siebie, nawet jak nikt inny nie wymaga od Ciebie. Bądź człowiekiem czynu, a nie planowania. Wykonuj nie obiecuj. W końcu działaj! Bo stawką jesteś Ty i Twoja przyszłość! A tego nie warto zmarnować.



Bartosz Jagodziński


09.03.2021 r.




DYSCYPLINA POZIOM 2

You won’t be motivated every second of the day, which is why you must be disciplined


Prawda jest taka, że nie ma pigułki z napisem motywacja, dzięki której w każdej chwili o każdym czasie mogłabyś, mógłbyś ją zażyć, aby zwiększyć swoją motywację do działania. A może i szkoda, takiej nie ma, bowiem byłoby zdecydowanie łatwiej i szybciej pobudzić swoją dyscyplinę, kreatywność do działania dla nas. A tak, musimy się zmusić, aby działać, ale przedtem musimy wyzwolić energię, aby pobudzić nasza dyscyplinę i zyskać nowe sprawcze siły. Nie możemy być ciągle motywowani, bowiem przejdzie to w coś oczywistego i nie będzie odpowiednio na nas działać. Zatem lepiej samemu zatroszczyć się o odpowiednią dawkę motywacji i z pomocą dyscypliny znów przenosić góry, niż w jakiś inny farmakologiczny sposób się stymulować. Jak już doskonale wiemy, iż dyscyplina to zdolność robienia tego, co trzeba, wtedy, kiedy trzeba i bez względu na to czy nam się chce czy nie, zatem warto poświęcić kilka chwil na fakt, iż motywacja bardzo silnie koreluje z naszą dyscypliną.  Im silniej jesteśmy zmotywowania pod jakieś działanie, tym mocniejsza staje się nasza dyscyplina, aby to działanie odpowiednio wykonać. Jednocześnie bez odpowiedniego poziomu dyscypliny, nie będziemy skłonni się odpowiednio mocno zmotywować. Zatem dwa elementy wpływają na nasz końcowy wynik. Zmotywowany człowiek wykazuje się odpowiednim temperamentem i siłą samodyscypliny, która pomaga mu w osiągnięciu założeń konkretnego planu związanego z jego celem. Jeżeli masz obrany konkretny kierunek w swoim życiu to, aby nim podążać każdego dnia, pomimo wielu niesprzyjającym okolicznościom, a nawet przeczącym faktom musisz mieć w sobie pierwiastek związany z dyscypliną. Im większa jego ilość tym lepiej. W wielu sytuacjach jego ilość i jakość może zaważyć nad powodzeniem danego przedsięwzięcia. Wiele niesprzyjających wiatrów może porwać Twój zapał, zablokować radość i chęć do działania, ale właśnie wtedy powinna uaktywnić się Twoja własna moc – w postaci samodyscypliny. Odnoszą się do aktywności sportowej, wobec osób, które są i początkujące w danym sporcie, jak i dla starych wyjadaczy poziom dyscypliny wcale nie jest na jakimś bardzo zróżnicowanym poziomie. Tak naprawdę, jedni i drudzy potrzebują go w wysokiej dawce. Różnica jest jednak w tym, iż stare wygi sportowe mają już opracowany na bardzo zaawansowanym poziomie odpowiedni nawyk, który z automatu pozwala im na sprawne zajęcie się sportem. Jednak też potrzebują dawki dyscypliny, aby ten nawyk był odpowiednio stymulowany i cały czas aktywny.     

 Największą bolączką w XXI wieku młodych ludzi, jest odkładanie jakiejkolwiek aktywności na później, na jutro, na następny poniedziałek, itd. Wciskają sobie sami kit, poparty rozbudowanymi wymówkami, że odroczone w czasie rozpoczęcie konkretnej aktywności jest uzasadnione, bo… I tak czekają, zwlekając do kolejnego jutra, poniedziałku, do nieokreślonego później. Koniec końców mija rok i okazuje się, że nic nie wykonali, bowiem zwlekanie stało się ich nawykiem, a brak (odczuwania) silnych bodźców związanych z odroczoną w czasie nagrodą za konkretną aktywność sprawił, że w ogóle nie wyrobili sobie nawyku dyscyplinującego ich za każdym razem jak tylko odkładają aktywność. Nie jest łatwo wytrwać w jakimś postanowieniu lub planie, skoro końcowy wynik jest oddalony od nas na taką odległość, że nie potrafimy się zmotywować, czy odczuć satysfakcji z faktu jego realizacji, a nawet wyobrazić sobie, to jak otrzymujemy nagrodę i jak się wtedy czujemy. To sprawia, że motywacja zaczyna się kurczyć w momencie wystartowania zupełnie tak samo szybko jak paliwo w baku sportowego Audi. Aby zatankować kolejną ilość motywacji potrzeba mieć dyscyplinę, ale to też nie wszystko. Trzeba wiedzieć w jakiś sposób można samemu się zmotywować. Jest na to kilka sposobów, powiedzmy uniwersalnych, jednak najlepiej jest znaleźć swój własny sposób, bez uciekania się w ślepe naśladownictwo innych z social mediów, którzy uruchomiając hasztag #motywacja i stają się nagle „samozwańczymi-ekspertami” od tej tematyki.

Najprostszy sposób na zmotywowanie samego siebie to - myślenie. Pomyśl i poświeć na to trochę więcej czasu, niż ten, który przejadasz na Instagram, nad tym, co byś chciała mieć, chciał mieć w niedalekiej przyszłości, a co teraz jest zupełnie niemożliwe do osiągnięcia. Pomyśl o tym korzystając z technik wolnego myślenia. Następnie, jeśli już znamy odpowiedź, to musisz wczuć się w idealną sytuację, w której masz lub osiągasz to. To jest istotą motywacji. Jakie Ci towarzyszą uczucia, jakie emocje zaczynają rządzić Tobą, jak się czujesz? Stwórz mentalny obraz siebie w sytuacji, kiedy masz lub osiągasz zaplanowaną rzecz. Zapamiętaj to uczucie. Nie ma znaczenia, czy to jest kupno mieszkania, wprowadzenie się do wybudowanego domu, start w zawodach sportowych, skończenie studiów, kupno samochodu, ukończenie specjalistycznego kursu, można tu podać cokolwiek. Jednak istotna jest właśnie Twoja mentalna reakcja na to wydarzenie. Następnie importuj te emocje do chwili obecnej, spróbuj poczuć to samo, co w afirmacji, ale bez faktycznego braku tej rzeczy. Tak właśnie rodzi się motywacja i samodyscyplina w najlepszej formie. Dzięki takiemu zabiegowi (jak go opanujesz) masz wspaniałe narzędzie do wzmacniania swoje dyscypliny oraz motywację do rozpoczęcia działania, a w przypadku już rozpoczętego działania, ogromną szansę na jego ukończenie. Bowiem automatycznie zostaje wytworzona odpowiednia dawka energii, która jest niezbędna do Twoich działań. Nie powinno się liczyć na księcia lub księżniczkę, którzy przybędą na białym koniu i podadzą Ci na tacy odpowiednią dawkę motywacji, jeśli Twoja się wykończy. Nie licz na takie działania. Wszystko zależy od Ciebie, wszystko jest przecież w Twoich rękach. Może w szukaniu inspiracji pod dalszą motywację pomocny będzie długi spacer, słuchanie odpowiedniej muzyki, pozytywne wspomnienia, album ze zdjęciami, telefon lub spotkanie z przyjacielem, inny rodzaj wysiłku fizycznego, przeczytanie książki, artykułu na blogu, obejrzenie powtórki seminarium lub przejrzenie materiałów ze szkolenia. Wszystko, co możesz wykonać samemu, a co przybliży Cię do odpowiedniego poziomu motywacji i zarazem dyscypliny będzie dla Ciebie wspomnianą pigułką z napisem motywacja. 

Warto skorzystać z powyższego schematu na samodyscyplinę i samo-motywację. Nie jest to jedyny ani wzorcowy proces. Ale jest na tyle replikowany, że pasuje praktycznie do każdego. Jego zaletą jest bardzo szczegółowy poziom indywidualności połączony z osobistymi cechami i zaletami, które ukażą się po zdobyciu lub osiągnięciu wybranej rzeczy. Te indywidualne emocje będą na tyle wyraźne oraz silne, że wyzwolą reakcję termojądrową odpowiedzialną za zbudowanie łańcuchów powiązań z motywacją i Twoją dyscypliną. Dzięki temu będzie możliwe działanie w odpowiednim kierunku. Ku Twojemu sukcesowi.  

Pamiętać należy, że nic się samo nie zadzieje, nic samo się nie zrobi bez Twojej aktywności dalej będzie tak jak było i to praktycznie od Ciebie zależy czy i jak będzie. Never stop dreaming. Never give up when you fail. Work hard to achieve your goals. Ważne jest właśnie, aby nie przestawać w dążeniu do realizacji swoich celów.  Nie zawsze, a prawie zawsze jest tak, że nie będzie z górki, czy nie będzie łatwo. Ale to nie oznacza, że będzie to niemożliwe. Wytrwałość w dążeniu do celów, upór, determinacja koniec końców odniosą sukces. Jeśli to tego doda się motywację i samodyscyplinę to mamy gwarancję, granicząca z pewnością, że uda się nam zrealizować cele. Nie zawracaj sobie głowy zbytnio porażkami, one były, są i będą, jednak ich postrzeganie przez Ciebie będzie determinować Twoje działania i ma wpływ czy konsekwencje w osiągnięciu celu.


Bartosz Jagodziński


26.02.2021 r.




COŚ GŁĘBOKO UKRYTEGO

W każdym z nas tkwi element, który łączy nas z Nieskończoną Inteligencją. W każdym z nas jest coś głęboko ukrytego, co odpowiada za nasze zdrowie, funkcjonowanie, sukcesy, życie. Bez tej rzeczy, dalej mimo 2021 roku skakalibyśmy pod drzewach w poszukiwaniu pożywienia lub ucieczki przed zagrożeniem. Nasza podświadomość po odpowiednim zaprogramowaniu lub po prostu prostej współpracy będzie pomagała nam w realizacji naszych planów, zamierzeń, celów. To nic nadzwyczajnego. W sumie też nic nowego, wystarczy raz, na poważnie skorzystać z jej możliwości, a efekty będą zaskakujące. W fizyce na początku XX wieku doszło do rozłamu, powstała nową gałąź zwana mechaniką kwantową, która w sposób dla nas zupełnie niewytłumaczalny zaczęła opisywać zachowania cząstek elementarnych oraz wysuwać wnioski dla ogółu i klasycznej fizyki i dla innych nauk. Nadal w początkach lat 20. XXI wieku nie potrafimy wyjaśnić jej podstawowych elementów, a mamy za sobą już kilka rewolucji super-strunowych czy próby udowodnienia istnienia pętlowej grawitacji kwantowej. Coś głęboko ukrytego, a zarazem magicznego kryje się dalej w mechanice kwantowej. Czy teoria[1] strun ukazująca nowe wymiary (przestrzenie), budowę kwarków, cząstek elementarnych jest ostateczna? I czy drgające włókno energii odpowiada za to, z czego zbudowany jest otaczający nas świat, włącznie z obserwowalnym Wszechświatem? Nie powinno się domniemywać, że tak. Za jakiś czas okazać się może, że w samych strunach znajdują się jeszcze mniejsze elementy. Starożytni Grecy twierdzili, iż atom jest ostatnią, niepodzielną częścią. W połowie XX wieku mówimy, że jest to struna. Zatem dalej mamy coś głęboko ukrytego. Podobnie jest z nami, wewnątrz nas jest coś głęboko ukrytego, co popycha nas w przód. Daje siłę do działania. Dzięki tak interpersonalnym naukom jak psychologia osiągnięć, nasz rozwój osobisty w połączeniu z korzystaniem z twórczej mocy podświadomości pomaga nam przeskakiwać na następne poziomy w rozwoju jednostki. Dzięki zastosowanej i sprawdzonej wiedzy możemy bezpośrednio u nas samych sprawdzić, czy i jakie można osiągnąć rezultaty stając się lepszymi, proaktywnymi ludźmi. Nie ma znaczenia w zasadzie, nic oprócz jednego – naszej chęci do działania. Bo jeśli mamy to palące uczucie, które prowadzi nas w ramiona nauki, działania, umiejętności, to bez znaczenia staje się nasze pochodzenia, religia, wychowanie, szkoła, relacje społeczne, kultura. Pozbywamy się automatycznie ograniczających nas poglądów, a dzięki elementom składowym rozwoju osobistego, tworzymy nowe, własne przekonania i bazy wiedzy oparte na aktualnych informacjach i wydarzeniach. Tak naprawdę, działanie jest wszystkim, jeśli nie podejmiesz pierwszego kroku, to coś głęboko ukrytego wewnątrz Ciebie nie zadziała. Nawet jakbyś pił tonę motywacji każdego poranka, bez pierwszego kroku, nic nie zdziałasz. To, co odróżnia Cię od reszty, to działanie, jego podjęcie, nie życie w marzeniach, fantazjowanie jak będzie kiedyś, bo to kiedyś nie nadejdzie nigdy. Chyba, że zaczniesz działać. Bardzo mądry człowiek, mówca motywacyjny, lider z zakresu rozwoju osobistego – mowa o Brianie Tracym, prawie każde wystąpienie kończy słowami „take action and take action now”. Jeśli chcesz, aby coś się zadziało, zmieniło to zacznij działać, bez tego jest stara stagnacja, z którą musisz żyć. Nie podejmujesz działania to nic się nie zadzieje, nie łudź się, że ktoś inny za Ciebie wykona pierwszy krok. To się nigdy nie zadzieje. Czy zatem dodatkowe wymiary z teorii strun można porównać do nowych etapów zdobywania wiedzy z zakresu rozwoju osobistego? To bardzo ciekawe porównanie, bowiem im głębiej wchodzi się w dziedzinę wiedzy zwaną psychologią osiągnięć tym odkrywa się nowe obszary, które są ze sobą złączone poprzez poszczególne, dość istotne dla całości elementy. Cały dowcip polega na tym, że możesz wybrać jakąkolwiek część i rozwijać ją poprzez jej studiowanie, ale pod koniec zorientujesz się, że bez reszty nie przeskoczysz na wyższy poziom. Lub dodatkowa część tej wiedzy sama Cię odnajdzie. Dlatego, aby opanować kolejny poziom, wymiar, musisz ogarnąć wcześniejszy. Nie trzeba iść dalej, jeśli stwierdzasz, że to jest wystarczające, ale zatrzymujesz się na pewnym etapie wiedzy i umiejętności. Jeśli jednak brniesz dalej, to otrzymujesz od życia naprawdę cudowny prezent. Rozwój osobisty to coś głęboko ukrytego w każdym z nas, co odpowiada za „jasną stronę mocy”. Nie ma tutaj zagrożenia, że posiadając tą wiedzę, możesz komuś zaszkodzić. Mając opanowany cały jej zasób stajesz się pozytywnie nastawioną i myślącą osobą, która nawet nie pomyśli, aby komuś zaszkodzić. To nie wpisuje się w taki schemat. Coś głęboko ukrytego jest ukryte właśnie po to, aby przy odrobinie czasu, dyscyplin, zawziętości, uporu, zdeterminowania, odszukać to i pozwolić na wzajemną współpracę. Zastrzyk wiedzy, jaki zgromadzisz przez ten czas, kiedy szukasz głęboko poukrywanych elementów będzie na tyle istotny i silny, że zmienisz się, a także będziesz pomagać innym w ich przemianie. Nauka, odkrywanie, nauka, praktykowanie, nauka, powtarzanie, nauka, działanie. Taki schemat będzie Twoim planem działania, a celem będzie odzyskanie siebie.  Mechanika kwantowa ukazuje, że czasami nie ma logicznego rozwiązania na określone zachowanie cząstek elementarnych. Mówi się, że jest po prostu tak i już, a sam akt obserwacji determinuje jak zachowają się cząstki. Co wskazywać mogłoby na ich świadomość. To może i nieuprawnione stwierdzenie, ale może w XXII wieku będzie obowiązującą teorią. Zatem coś głęboko ukrytego dalej w szerszej perspektywie będzie czekać na odkrycie. Jednak to, co u nas można odkryć to pokłady dobrej, pozytywnej energii, która w momencie uwolnienia wpływa na cały nasz organizm. Nie wystarczy, że się urodziłeś, urodziłaś, coś głęboko ukrytego czeka na Twój ruch, aby zostać odkryte i połączone z Tobą. Wówczas staniesz się lepszym i mądrzejszym człowiekiem. Skoro już się od niej dowiedziałeś/dowiedziałaś to mając tą wiedzę zależy od Ciebie czy będziesz szukać i korzystać z niej, czy nie uczynisz nic. Głęboko w nas spoczywa czekając na odkrycie pozytywna energia, która czeka na to, aby z nami współpracować.

 

Bartosz Jagodziński


16.02.2021 r.


[1] Teorie zostały udowodnione przez wyliczenia i doświadczalnie. Natomiast problem ze strunami jest taki, że zostały one wyliczone, ale niepotwierdzone z uwagi na wejście w kilka wymiarów w skali 10-37.




TRADYCYJNE MYŚLENIE (OGRANICZAJĄCE PRZEKONANIA)

Tradycyjne myślenie to schemat odnoszący się do przeszłości, starych faktów, nieaktualnego stanu wiedzy oraz przeterminowanych przekonań. To podstawowa broń strefy komfortu. To, że tak było kiedyś nie oznacza, że musi być taka dalej. To, że kiedyś robiło się zawsze coś w jeden sposób, nie czyni go słusznym, podstawowym oraz wzorcowym. Tradycyjne myślenie odsuwa nas od możliwości kreatywnych naszego mózgu. Powoduje, że nie mamy potrzeby i szansy, aby na nowo coś zdefiniować, w sensie nowego sposobu działania. Spojrzenie na daną rzecz przez pryzmat nowych faktów, nowej wiedzy, odrzucając stare zdezaktualizowane dane, na których się opieramy, daje nam szansę na kreatywność, proaktywność oraz możliwość rozwiązania problemu/zagadnienia szybciej, efektywniej oraz z lepszym rezultatem, niż idąc starym, mimo iż przetartym szlakiem. Szukaj nowych rozwiązań, a pobudzisz mózg do lepszych wyników. Bądź otwarty na nowe idee, ale nie walcz z nimi. Bądź gotowy do eksperymentowania, dzięki temu złamiesz otulającą Cię rutynę. Popatrz na schemat myślenia reprezentujący tradycyjny tok rozumowania - „tak robiłem to w poprzedniej pracy/związku/sporcie/itd. (wstaw, co chcesz), więc będę tak robić dalej”. A teraz może pomyśl nad zupełnie odmiennym rozwiązaniem – „jak mogę to zrobić lepiej, niż poprzednio w oparciu o aktualny stan wiedzy i istniejących rozwiązań?” Pierwszy sposób myślenia jest ukierunkowany na przeszłość, to regresywny sposób funkcjonowania. Ale już drugi zorientowany jest na przyszłość, czyli zauważamy progres i w sposobie myślenia i w realizacji zadania. Otwierają się wtedy zupełnie nowe możliwości w dostępie do nowych zasobów wiedzy oraz możliwych rozwiązań. Tradycyjne myślnie skazane jest na niepowodzenie w momencie, gdy potrzebujemy rozwiązać dany problem z uwzględnieniem nowych okoliczności, które wcześniej nie miały miejsca. Gdyby tradycyjne myślenie miało przyszłość to dział fizyki o nazwie mechanika kwantowa nigdy by nie powstał. Tylko dzięki nieszablonowemu myśleniu jest szansa na dokonanie nowych rzeczy. Stare sprawdzone kiedyś sposoby są już nieaktualne, to, co działa obecnie jest przestarzałe, a to, co działało już przestało. Taka jest cena postępu, rozwoju myśli. Tradycyjne myślenie to także pewne ograniczające nas przekonania. Każdy ma jakieś przekonania dotyczące wielu spraw, nabył je, dostał w spadku od kogoś, dała mu je religia, wychowanie, polityka, środowisko, rodzina, szkoła. Tyle tylko, że wiadomości i punkt widzenia należy weryfikować w oparciu o nową wiedzę. Jeśli się tego nie zrobi, to funkcjonuje się w oparciu o przestarzałe opinie, które niczym łańcuchy ograniczają nasze pole manewru. Samoograniczające przekonania są kulą u nogi. Połączone z tradycyjnym trybem myślenia oraz strefą komfortu tworzą bardzo skuteczną blokadę dla Twojej osobowości niszczącą niezależność i profesjonalizm. Jednocześnie musisz rozgraniczyć to, że bez nowej aktualnej wiedzy z danej dziedziny, w której się poruszasz nie będziesz w ogóle zauważony lub brany pod uwagę do realizacji ważnych projektów, ale nie Ty zostaniesz odrzucony przez innych, tylko Twój sposób myślenia. Dobra wiadomość jest taka, że możesz go zmienić. W prawdzie to wymaga czasu i dyscypliny, ale da się to zrobić. Jednak znów, będąc w strefie komfortu nie będziesz nagle miał na to czasu, nie wspominając już o czymś takim jak dyscyplina. Tradycyjne myślenie nie pomoże Ci ani w karierze zawodowej, ani w życiu prywatnym, ani w dodatkowych aktywnościach np.: sporcie, sztuce, wolontariacie (wstaw, co chcesz). Nieważne, jaka będzie Twoja dziedzina zainteresowań, jaki zawód wykonujesz. Płaci się za efekty pracy, ale aby je osiągnąć trzeba mieć otwarty umysł na różne opcje, różne informacje i działać w oparciu o najnowszą wiedzę. „Stare dobre” sposoby naprawdę nie sprawdzą się, jeśli chcesz się wybić czy wyspecjalizować. One będą skuteczne i to naprawdę skuteczne w jednym – zatrzymaniu Cię w miejscu. Bezmyślne tłuczenie takich samych schematów oczekując jednocześnie innych rozwiązań jest szaleństwem i objawem większej choroby psychicznej. Tak naprawdę nie wolno Ci tak działać, jeśli chcesz należeć do grona osób sukcesu, osób innowacyjnych. W każdej branży rozwój jest gwarancją przetrwania, sukcesu, a sprzedaż gwarancją środków pieniężnych. Nie ma innej drogi, niż użycie swojej kreatywności i innowacyjności do realizacji celów. Zasada 80/20, zasada Pareto doskonale obrazuje przykład tradycyjnego, ograniczonego myślenia. 80% ludzi z niego korzysta zgarniając tylko 20% premii (nie musi to być w znaczeniu pieniędzy, ale to, co otrzymujesz w zamian za swoje aktywności), natomiast tylko 20% z nas porzuciło tradycyjne myślenie i zgarnia 80% premii. Strefa komfortu pozbawia Cię 80% premii za aktywność. A to naprawdę dużo. Ogranicza Cię w tak mocnym obszarze, jakim jest rozwój osobisty, jakim jest sposób myślenia, jakim jest zdolność robienia rzeczy w lepszy sposób i bardziej efektywniejszy. To końcowo będzie przekładać się w jakimś stopniu na Twoje możliwości finansowe. Niektórzy powiedzą, że to próba odnajdywania Ameryki na nowo. Nie, to próba zdefiniowana innego sposobu jej znalezienia (kiedyś statek, dziś Google Maps). Popatrz na problem, nie przez pryzmat dotychczasowego sposobu radzenia sobie z nim, ale na nowe sposoby jego rozwiązania, które są przecież dostępne na wyciągniecie ręki. Zdobywanie nowych umiejętności to klucz do osiągnięcia sukcesu w XXI wieku. W tym stuleciu liczyć się będzie otwarty umysł oraz końcowy efekt, nie zaś, że ktoś kiedyś coś zrobił i ma to wpływ (czysto surrealistyczny) na obecne działanie. Takie myślenie można zakopać bardzo głęboko. Nie trzeba wspominać, iż źle też to wpływa na naszą psychikę, gdzie ciągle odwołujemy się do jakiś ustaleń lub sytuacji z przeszłości, która dawno temu się zakończyła i nie ma związku z teraźniejszością. To nie skutki czasu Present Perfect dla teraźniejszości. To również nie plecak  MacGyver’a, z którego wyciągniesz zawsze gotowe narzędzie do rozwiązania problemu. Obecnie nie ma gotowych rozwiązań (a jeśli takie są, to są jednocześnie dawno nieaktualne), trzeba korzystać z kreatywnego umysłu, który je dopiero stworzy w oparciu o aktualną bazę wiedzy i dodatkowych informacji. Jednak w strefie komfortu nie masz na to szans, tradycyjny sposób myślenia obezwładnia Twój kreatywny umysł i jego moc twórczą. Pozostawia Cię w rękach zdezaktualizowanych informacji, które nie pozwolą Ci na działanie w 80%. Tradycyjne myślenie to wróg zmian, innowacyjności, kreatywności, przedsiębiorczości. Jednocześnie rozwiązywanie pomysłów w oparciu o „wydaje mi się” lub intuicję jest tak samo naiwne, jak budowanie domu tylko i wyłącznie z najtańszych materiałów ufając, że nic się nie rozsypie. Intuicyjnie to możemy iść do toalety, a nie prowadzić swój własny biznes lub inne aktywności. Na to nie ma czasu ani środków, aby mieć za wzorcowy taki sposób postępowania, myślenia. Strefa komfortu jest wszechobecna i za każdym razem będzie walczyć o swoje racje. To zależy od Ciebie czy stawisz się jej czoło, czy ulegniesz. Chyba nie warto, aby stracić wspomniane wyżej aż 80% premii z życia…


Bartosz Jagodziński


11.02.2021 r.



UNIK

Ludzie automatycznie unikają stresowych sytuacji, aby czuć się komfortowo. Uciekają przed konfrontacją face to face. Jednak życie to nie gra w chowanego i trzeba podchodzić do różnych tematów i działać.  Stres może objawiać się w różny sposób, a Twoje ciało zachowa się jak zdjęcie czy obraz, z którego będzie można odczytać wiele rzeczy. Jako dzieci praktycznie non stop dokonywaliśmy wyboru – łatwa ścieżka lub trudna. Przeważnie zawsze kończyło się wyborem prostszej drogi i uniknięciem stresu. W życiu dorosłym nie zawsze masz ten wybór. W stresie też należy działać i działa się, więc nie traktujmy go, jako blokadę przed osiągnięciem celu. Nie ma sensu stosować uników, wymówek, tylko działać. Co ciekawe, do większości stresowych rozmów, sytuacji można się wcześniej przygotować. Zaplanować scenariusz, który i tak będzie wymagać lekkiej korekty w momencie jego wdrożenia. Czy ma być to rozmowa z przełożonym związana z Twoją wysokością wynagrodzenia, czy też awansem, lub wdrożeniem w firmie autorskiego rozwiązania lub pomysłu, lub nową aktywnością sportową czy nauką języka obcego. Wykorzystaj czas, aby się przygotować, przestudiować różne warianty spotkania/działania. Nawet można wszystko spisać na kartce w punktach i podczas rozmowy sięgać do niej jak do ściągi. Jednak to nie tylko rozmowy czy nagłe sytuacje w życiu wywołują stres. To także może się zdarzyć podczas zrealizowania jakiegoś wielkiego projektu, osiągnięcia dużego celu, nad którym pracowało się kilka lat. Bowiem nagle kończymy pracę, otrzymujemy coś, nad czym pracowaliśmy przez wiele czasu. I teraz sprawa się zakończyła. A nas zamiast radości i szczęścia dopada stres. Stres ten wiąże się z odpowiedzialnością za to co się otrzymało lub osiągnęło. Mogą nawet pojawić się lekkie wątpliwości typu „czy dam radę?”, jednak one ustąpią, gdy zaczniemy działać. To właśnie działanie determinuje to jak bardzo będziemy i czy w ogóle będziemy odczuwać strach czy lęk. Wszelkie stosowane uniki mające nas ochronić przed niekomfortową sytuacją, są naturalnym zjawiskiem. Ale zgodnie z zasadą, iż nie rośniemy, kiedy rzeczy są proste, a rzeczy, które są dla nas wyzwaniem powodują podniesienie naszych możliwości, docieramy do faktu, iż to przez złą (lub zaniżoną) samoocenę swojej osoby wpadamy w niesłuszne złe przekonania dotyczące siebie. Do tego dochodzą negatywne emocje, które zalewają nasz sposób myślenia i poniekąd wpływają na naszą zdolność do logicznego formułowania myśli. Dlatego też unikamy stresowych akcji jak tylko można. Nie mniej, to nie jest droga, którą idzie jednostka chcąca się rozwijać. Tam przecież jest n-stresowych rzeczy i sytuacji. Początek drogi może wydawać się nawet zabawny, przyjemny, jednakże im głębiej w las, tym więcej drzew. Tutaj żadne uniki nie pomogą, one tylko będą działać jak instytucja odroczenia w prawie podatkowym. To i tak nastąpi w niedalekiej przyszłości. Dlatego lepiej i w zasadzie zalecanym działaniem jest stawienia czoła swojemu stresowi, lękom i podjęcie aktywnego działania. Ciekawostka jest taka, że im więcej razy stawisz czoła stresowi, tym lepiej będzie Ci to wychodzić. Nie, nie, on nigdy nie minie całkowicie, ale dzięki takim działaniom będziesz lepiej go znosić, a na koniec może się okazać, że został opanowany. I stresujące sytuacje, czy rozmowy to będzie już tylko ujęcie historyczne. Przygotowanie się pomaga opanować stres. Wcześniej odrobiona praca pomaga przezwyciężyć lęk. Jedno i drugie nie zadziała w stu procentach, ale da silne podstawy do tego, aby na przyszłość łagodnie przechodzić takie sytuacje. Czasami wystarczy rozmowa z bliską osobą, która może rozwalić ładunek emocjonalny i w jakimś stopniu opanować stres. Nie rób uników w bok, tylko stopniowo podejmuj kroki, które zmniejszą Twój poziom lęku, stresu i pozwolą działać. Działanie to wyprowadzi Cię ze strefy komforty w ramiona nowego tworu zwanego strefą dyskomfortu, jednak ta nowa strefa jest krótkotrwała i dzięki Twojemu zaangażowaniu i działaniu momentalnie się rozmywa. Dlatego tak ważne jest podjęcie akcji i nie uleganie swoim lękom. Stres mniejszy lub większy i tak zawsze wystąpi, to naturalna kolej rzeczy, ale to także oznaka, że Ci zależy na czymś, o co walczysz (pracujesz). Nie stosuj uników w codziennym życiu, one przydają się w walce wręcz. Stawaj twarzą w twarz z wyzwaniem bez znaczenia jego kalibru. Łamanie małych wyzwań, ograniczeń, przygotuje Twoją skórę na większe. Dzięki stopniowaniu strachu, lęku zdobędziesz większą kontrolę nad własnymi emocjami, ale również Twoja własna samoocena wzrośnie. Jej niski poziom ma różne podłoża, jednym z nich są właśnie lęki przed czymś nowym lub stresującą sytuacją. Im więcej weźmiesz na własne bary takich akcji, tym będą mocniejsze. Krok po kroku, ale nie stosuj zasady kropli drążącej skały, bowiem to za długo trwa. Podejmuj aktywności, wyzwania stopniowo, ale w trybie ciągłym. Im ich będzie więcej tym dla Ciebie będzie to super doświadczenie.



Bartosz Jagodziński

21.01.2021 r.



IT IS NOT YOU AGAINST THE WOLRD. IT IS YOU AGAINST YOURSELF.

It is not you against the world. It is you against yourself.

Czy praca nad samym sobą ma sens? Czy wyznaczanie sobie celów przynosi rezultaty? Czy narzucanie sobie dodatkowych rzeczy, udział w ekstraordynaryjnych przedsięwzięciach przynosi nam chwałę i uznanie w oczach innych, ale przede wszystkim w naszych? Wiele się mówi, że człowieka definiuje pokolenie, w jakim się urodził, kultura, wychowanie, religia, wykształcenie, grupa społeczna. Po części pewnie i tak. Jednakże w każdym z nas drzemie niekończone źródło odkrywania nowego. Pokonywania nowych horyzontów, barier. Wyznaczania sobie coraz to zuchwalszych celów. Jednak najważniejsze w tym wszystkim jest praca nad samym sobą. Bowiem ona nas determinuje do zrobienia kroku dalej, do udowodnienia sobie, że potrafię coś więcej. To, co nas popycha w nieznane regiony to przede wszystkim ciekawość oraz fakt, że chcemy udowodnić sobie, że potrafimy o wiele więcej niż inni. Różnego rodzaje sporty wyczynowe, czy amatorskie, morsowanie, chodzenie w zimie bez koszulek w górach lub inne podobne wyczyny mają za zadanie pokazać nam, z jakiej gliny jesteśmy ulepieni, ale też to, że potrafimy więcej niż przeciętna osoba. To fakt, że podobne wyczyny nie są dla wszystkich, prawda, jest też taka, że do tego trzeba się przygotować mentalnie oraz fizycznie, aby to po prostu dobrze przejść. Trzeba mieć trochę wiedzy jak funkcjonuje nasz organizm, aby wiedzieć, co przede wszystkim chronić przed zimnem, a co ma drugorzędne znaczenie. Tylko pytanie, po co to wszystko robimy? Jakbyśmy mieli zupełnie za mało wyzwań czy problemów. Takie pytanie stawiają tylko te jednostki, które nie potrafią zrozumieć, że ludziom potrzeba wyzwań. Potrzebne są ekstraordynaryjne wyzwania, bowiem to wpływa na poczucie własnej wartości, na porządny poziom pewności siebie, na lepszą komunikację ze sobą (ten wewnętrzny głos już Ci więcej nie opowie, że nie dasz rady), aby wyjść ze swojej strefy komfortu, znaleźć się przez chwilę w strefie dyskomfortu i dalej działać, osiągając zaplanowany cel. Takie rzeczy są także wyróżnikiem charakteru oraz zrozumienia faktu, że w życiu oprócz sztucznych social mediów są ważne i potrzebne prawdziwe wyzwania. Praca z samym sobą, walka z samym sobą to proces długotrwały, wymagający poświęceń, determinacji, uporu, dyscypliny, chęci zrozumienia samego siebie oraz zdefiniowania na nowo swoich wartości. Oczywiście większość osób, robi to dla sławy, mody. Ale to pozerzy, którzy w realnych warunkach będą musieli chować się w cień prawdziwych „wojowników”. Cześć osób wyrabia takie rzeczy, aby udowodnić sobie, że da radę i faktycznie daje, później ma ciekawe wspomnienia. Ty przeciwko sobie – to ciekawa alternatywa dla osób, które podejmują, co jakiś czas wyzwania, rzucając sobie pod nogi zupełnie inny rodzaj rozrywki niż Netfix czy reality show. Takie osobniki, mogą w samotności bez większego rozgłosu biec, iść dziesiątki kilometrów, jednocześnie im bardziej niesprzyjające warunki tym lepiej się czują i lepiej działają. Tak też rodzą się operatorzy w jednostkach specjalnych, gdzie impulsem dla nich w zgłoszeniu się do selekcji była niewygoda, ogromne obciążenie fizyczne, dyskomfort, ból mięśni, przeciążone stawy. Jednakże Ty przeciwko sobie ma także wymiar mentalny. Bowiem oprócz fizycznego zmagania się z przeciwnościami trasy czy terenu, mentalnie musisz być w zgodzie ze sobą, musisz być pełny nadziei, energii, że to co zamierzasz za chwilę zacząć będzie dokończone. To, że Twój cel będzie jasny, sprecyzowany i go zrealizujesz. Nie możesz myśleć w kategoriach porażki lub niepewności. Bowiem obojętnie jak jesteś sprawny fizycznie, przegrasz z łomotem. Nastawienie psychiczne ogrywa bardzo ważną rolę w osiąganiu celów, i to bez znaczenia czy są to cele sportowe, czy cele związane z uzyskaniem jakiejś korzyści materialnej lub niematerialnej. Twoje nastawienie decyduje o wszystkim. Ty przeciwko sobie tak naprawdę musi się zmienić w Ty w zgodzie ze sobą. Nie możesz działać na zasadzie, że jesteś wewnętrznie sprzeczny. Bo na dłuższa metę roztrzaskasz się o pierwszą lepszą przeszkodę. Musisz być tak spójny, zgodny i pewny tego, co chcesz zrobić, zupełnie jak dwie połówki jabłka. Jeśli złączysz je ze sobą to pasują. Twój dialog wewnętrzny nie może Cię blokować, nie może siać w umyśle niepewności lub stwarzać pozorów wygranej. Pozerstwo wyjdzie momentalnie. Determinacja, upór, dyscyplina także wyjdzie i udowodni Ci, że to była dobra droga, aby kiedyś zacząć, bowiem teraz są efekty. To, że lenistwo nie popłaca, to wiadomo od dziecka, ale nie wiadomo, w czym nie popłaca…czy ktoś to zdefiniował? Jeśli ktoś 20 lat spędza każdą wolną chwilę na kanapie to jemu lenistwo popłaca, a nawet opłaca się, bo nie musi się męczyć np. trenując. Jednakże jego celem nie jest przesuwanie swoich granic, on nie czerpie radości z ekstremalnych wyzwań i nie potrzebuje skoku adrenaliny, co 2 godziny, aby żyć. On i tak żyje pełnią swoich możliwości. Chodzi o to, aby nie wciskać każdej osobie, że ma coś zmienić, że ma coś ze sobą zrobić, że ma walczyć ze swoimi ograniczeniami. To przecież jest indywidualna sprawa każdego z nas. Jeśli nie masz potrzeby związanej z samorozwojem lub nietypowym spędzaniem czasu to masz cholerne prawo do tego. Zgodnie z zasadą, że z niewolnika nie ma pracownika, tak samo nie możesz zmuszać kogokolwiek do stania się „lepszym” w Twoim mniemaniu człowiekiem, bowiem on w sowim jest najlepszy, i zupełnie nie chce nic zmieniać. Jest zachowane status quo. Jeśli Ty jesteś złożony z innych parametrów to oczywiście działaj, pracuj nad sobą, rozwijaj się i bądź przy tym szczęśliwy! Rób to mądrze, wyznaczaj sobie cele, plany realizuje je. Przekraczaj kolejne horyzonty, zdobywaj zaśnieżone szczyty w negliżu. Super! Ale podczas tej całej pracy fizycznej, nie zapominaj o elemencie związanym z umysłem, duchowością (nie religią). Dzięki takiemu połączeniu zyskasz zdecydowanie więcej niż pracując tylko z żelastwem na siłowni. Jednocześnie musisz być elastyczny i błyskawicznie reagować na zmieniające się elementy w Twoim świecie, otoczeniu.  Wyciągaj wnioski i ucz cię na porażkach oraz błędach, te dwa elementy są nieuniknione. W Polsce jest takie powiedzenie „dobrze jest jak jest”, może i jest dobrze, ale nie dla każdego. Miara tego dobra jest przecież różna dla każdego z nas. Jednym wystarczy Dacia, a inni muszą mieć S8 plus, jako auto rodzinne. Tak naprawdę każdego dnia robimy walkę ze światem. Tylko ten świat to okrąg o średnicy kilku kilometrów, który nas otacza i bezpośrednio na nas wpływa. Skupmy się na tym, co możemy zrobić i to, co chcemy osiągnąć, niż nad tym, czego nie chcemy. Zobacz, ze każdego dnia masz wewnętrzną walkę miedzy pozytywnymi myślami, emocjami, a negatywnymi. To, co wspomniane zostało wcześniej, te połówki jabłka to jeden rodzaj emocji – od Ciebie i tylko Ciebie zależy, jakie to będą. Jeśli walka się toczy to są mieszane, jeśli jesteś już na innym etapie rozwoju to masz tylko jeden przekaz. Najlepiej jak byłby to przekaz wyłącznie pozytywny. Bowiem taki wpływa dobrze na Twój cały organizm. I pozwala Ci doskonale funkcjonować.

 

Bartosz Jagodziński


14.01.2021 r.



TERAŹNIEJSZOŚĆ TO MIT?


Każdej nocy spoglądając w niebo masz okazję podziwiać miliardy gwiazd. Prawda jest taka, że jakaś cześć z nich dawno przestała istnieć. Odległość mierzona w latach świetlnych sprawa, że dociera jeszcze do nas tylko ich światło. Zatem patrzymy w czasie rzeczywistym i widzimy…przeszłość. Oczywiście nie wszystkie gwiazdy zniknęły, duża część z nich nadal znajduje się w odległych galaktykach i emituje światło, które także dociera do nas z opóźnieniem. Czyli znów patrzymy w niebo w czasie dla nas rzeczywistym i widzimy przeszłość, która z definicji już była, minęła lub która…jest. W przypadku naszej gwiazdy historia się powtarza. Widzimy ją ze stanem wstecz sięgającym 8 minut[1]. Zatem czy teraźniejszość dla potężnych odległości we Wszechświecie istnieje? A może to mit stworzony przez ludzi dla ludzi, którzy nie potrafią okiełznać całości mechaniki kwantowej?

To, co odczuwamy teraz, czytając ten materiał, to dla nas oczywiście jest rzeczywistość. Jesteśmy tu i teraz. Jednak jest to bez znaczenia dla całości uniwersum. Pomyśl o tym, co możesz dokonać z własnym życiem, we własnym środowisku, aby zostawić ślad. Aby inne pokolenia mogły podziwiać Twoją kreatywność, twórczość, mądrość. Zostaw coś po sobie, aby było światłem dla innych. Nie musi być to do razu drogowskaz, ale może wyznacznik lub kierunek tego jak myśleć lub postępować. Rozwój osobisty jednostki prowadzi do wielu zaskakujących odkryć. To, że jest to wymagająca praca nie jest niczym nowym. Można tak naprawdę zacząć i nigdy nie skończyć, bowiem nie ma czegoś takiego jak osiągnięcie końca nauki. Za każdym zakrętem pojawi się następny, za każdą prostą pojawi się kolejna. Dlatego jest to nauka interdyscyplinarna, ale jednocześnie obejmująca swoim zagadnieniem spory katalog wiedzy. Czy jest on zbiorem zamkniętym? Wątpliwości są jak najbardziej na miejscu. Aby zostawić coś po sobie, musisz najpierw to coś mieć. Czymś się reprezentować. Musisz mieć wiedzę, umiejętności, doświadczenie a to przyjdzie, jeśli będziesz się rozwijać. Pracujesz teraz nad sobą, ale korzyści będą dopiero w przyszłości i pozostaną z Tobą na bardzo długo. Ta prawidłowość odnosi się to do jakiejkolwiek aktywności, za jaką się zabierasz. Bez znaczenia czy to fizyczna, sport, czy mentalna np.: nauki ścisłe, rozwój osobisty, psychologia. Cokolwiek. Zawsze jednak jest start, zawsze jesteś w strefie dyskomfortu, bowiem musisz zrobić pierwszy krok. Dyskomfort w działaniu powoduje wzrost kompetencji, które później przerodzą się w doświadczenie. Strefa dyskomfortu jest przejściowa, poprzedza strefę komfortu, z której cholernie ciężko wyjść, ciężko ją opuścić. Jednakże robiąc to od razu lądujesz w wielkim dyskomforcie wywołanym nową sytuacją, nową rzeczywistością, nowym stanem oraz nowymi okolicznościami. To potrwa chwilę, szybciej Cię puści niż strefa komfortu. Dzięki temu będziesz mógł się kształcić w wy branej przez Ciebie dziedzinie. Idąc obraną przez siebie drogą, realizujesz swoje cele, plany, ambicje, jednocześnie zwiększając swój zasób wiedzy. Działając w wybranej przez Ciebie sferze, działając konsekwentnie, jeszcze bardziej pokazujesz swoja determinację oraz chęć zmian, doskonalenia. Stajesz się jeszcze pewniejszy siebie, bowiem wiedza oraz umiejętności budują Twoje wewnętrzne „ja”. Nie mowa tutaj o narcyzmie i fałszywej skromności. Po prostu wiesz więcej, a to powoduje, że więcej możesz. Zwiększają się Twoje możliwości, zasięgi oraz działanie. Prawie jak z automatu poznajesz nowe osoby, które podzielają Twoją wiedzę, zainteresowania, zyskujesz nowe znajomości oraz powoli stajesz się liderem z zakresu swojej aktywności. A to jest dobra droga do wypracowania wartości, które pozostaną na długi czas i może będą świecić jak gwiazdy, ukazując Twoją przeszłość. Możesz zacząć działać od stworzenia wizji swojej idealnej przyszłości Zastanów się nad tym, czego tak naprawdę pragniesz. Spróbuj zacząć marzyć, spoglądając w przyszłość jednocześnie wyobrażając sobie, że nie istnieją żadne ograniczenia, które mogłyby Cię powstrzymać przed osiągnięciem jakiejkolwiek rzeczy, na którą zaprogramujesz swój umysł. Musisz określić dokładnie to czego chcesz, jednak należy to wykonać w prawidłowy sposób. Prawdziwy cel jest jasno wyrażony, konkretny, mierzalny oraz określony w czasie. Następnie spisz swoje cele i bądź gotowy do zapłacenia ceny z góry. Następnie musisz przygotować szczegółowy plan, który zaczyna się od sporządzenia listy wszystkich możliwych rzeczy, które trzeba będzie wykonać, aby osiągnąć cel. Przystąp do realizacji planu, podejmij działania nakierowane na osiągnięcie swojego celu. Każdego dnia wykonuj jakąś czynność, która zbliża Cię do Twojego najważniejszego celu. Jednocześnie postanów z automatu, że nigdy się nie poddasz, dopóki nie zdobędziesz celu. Nie jest istotne, ile przeszkód, ile utrudnień i porażek spotka Cię po drodze, Ty będziesz stawał na nogi i wytrwale dążył do celu. Właśnie dzięki takiemu podjęciu z góry postanowienia niezależnie od napotkanych trudności będziesz dawał sobie wiary w sukces.

W mechanice kwantowej występuje zjawisko zwane sumowaniem po historiach, czyli przejście cząstki z jednego miejsca do drugiego opisywane jest jako suma wszystkich możliwych dróg jakie cząstka może wybrać, czyli suma wszystkich możliwych historii ruchu cząstki. Pomyśl o swoim działaniu w kontekście sumowania po swojej historii. Wszelkie możliwe aktywności, działania mają jedno zadanie – zbliżyć Cię do Twoich celów. Sumowanie po historiach Twojego sukcesu będzie drogą dla innych w przyszłości. Ukaże Twoją przeszłość jako szereg skoordynowanych działań oraz włożonej pracy, które zakończyły się sukcesem.

Czy zatem teraźniejszość to mit, czy może zsumowanie historii Twoich działań?


Bartosz Jagodziński


16.12.2020 r.

 


[1] Gdyby Słońce nagle zniknęło, to zaburzenie w lokalnej geometrii czasoprzestrzeni musiałoby się przemieszczać przez 8 minut (z prędkością światła) zanim dotarłoby do Ziemi. Jednocześnie zaburzenie w polu elektromagnetycznym musiałoby się przemieszczać w kierunku Ziemi przez 8 minut i dopiero po tym czasie zobaczylibyśmy, że Słońca nie ma.




...TEN CZAS PRZECIEŻ MINIE, WIĘC DLACZEGO NIE CHCESZ WPROWADZIĆ ZMIAN W ŻYCIU?


A czas minie, i nie będzie go interesowało, czy coś się wydarzy, wydarzyło, czy się dzieje teraz, bez znaczenia dla kolejności tych słów[1]. Zatem im wcześniej, szybciej rozpoczniesz swoją podróż ku zmianom tym prędzej one nadejdą. Nic samo się nie zadzieje, jeśli nie zrobisz pierwszego kroku. On zawsze wymaga odwagi, czasu oraz chęci zmiany. Jeśli chcesz wpłynąć na swoje dotychczasowe życie, poprzez zmianę swojego zachowania, działania, nawyków, poprawę myślenia, musisz podjąć i wytrwać przy swojej decyzji – chcę się zmienić. Następne kroki są mniej ważne, niż ten pierwszy, bowiem on uwalnia cały mechanizm reakcji termojądrowej w Twojej głowie. Ta jedna decyzja to zapalnik do reszty zmian i całego szeregu działań, jakie są niezbędne do tego, aby coś w sobie oraz najbliższym otoczeniu zmienić. Reszta następujących po sobie decyzji to konsekwencja zaplanowanych zdarzeń. Jednak bez pierwszego kroku będziesz dalej w sferze marzeń oraz mitu, dalej będziesz się karmić halucynacjami pod tytułem „kiedyś będę miał/miała”. Zdaj sobie sprawę, że prawdziwą definicją słowa kiedyś jest nigdy. Słowo te jest równoznaczne ze stwierdzeniem – nigdy tego nie będę miał/miała.  Kiedyś musi równać się nigdy. Zauważ, że w fizyce nie ma określenia opisujące go czas w funkcji kiedyś. Nie ma kiedyś, gdy podejmujesz decyzję, która pociąga za sobą szereg innych decyzji, które konsekwentnie doprowadzą Cię do Twojej upragnionej zmiany. Tam gdzie jest decyzja, za kilka chwil jest cel, jak jest cel to jest plan, jak jest plan to jest działanie, a jak jest działanie to jest akcja oraz reakcja. Natomiast odkładając to wszystko, na bliżej nieokreślone kiedyś całkowicie spowalniasz, a wręcz demontujesz swoją przyszłość. Najlepiej zapomnij, o tym, że słownik języka polskiego przewiduje definicję słowa kiedyś. Jednocześnie sam zacznij przestać go używać. Mówi teraz, już. Kiedyś prowadzi w złą stronę mocy. Za słowem kiedyś stoi lęk przed zmianami, brak wiedzy, brak konsekwencji, brak determinacji, brakiem samodyscypliny, brak celu, brak jasnej wizji swojej przyszłości, brak uporu czy też silnej woli, aby dokonać zmian. To nie wymaga nadludzkiej siły, aby coś w sobie zmienić. Krok po kroku, ale za to z pełną świadomością kierujesz się ku lepszej wersji swojego życia, a przede wszystkim siebie. To nie prawda, że wszystko będzie się idealnie układać, to nie prawda, że praca nad sobą nie wymaga poświęceń. To przede wszystkim praca wymagająca dużej ilości czasu, permanentna, połączona z wspominanym uporem i konsekwencją działania.  Ale warta wykonania. Warta rozpoczęcia działań już teraz, w tej chwili. Skoro czytasz ten tekst to należysz do osób, które już dokonały zmian, albo dopiero się na to szykują. Jednym i drugim należą się gratulacje, ale jeśli dopiero myślisz o zmianach to nie odkładaj tego na nowy rok, na inny czas. Zrób pierwszy krok nawet już dziś, teraz. Poczuj uwalniającą się moc (energię) z tytułu Twojego działania. To naprawdę jest fascynujące, że za słowem „działam” kryją się dodatkowe korzyści. Jednak, aby je odkryć należy wyjść ze swojej strefy komfortu i poczuć nową siłę, energię, która poprowadzi Cię w nowym kierunku. To zupełnie jakbyś był zamknięty w bańce mydlanej, która ma za zadanie ochronę Ciebie przed wszystkim tym, co Cię otacza. Jednak decydując się na pierwszy krok poczujesz chwilowy przypływ entuzjazmu i chęci do działania. To wszystko zależy od Ciebie czy będziesz odpowiednio podtrzymywał ten ogień zmian na odpowiednim poziomie, który pomoże Ci na dalsze rozwijanie się, czy za chwile stracisz zapał. To od Ciebie zależy czy cokolwiek zrobisz dalej. Sama chęć musi wychodzić wprost z Twojej osoby. Wtedy będzie wszystko łatwiejsze. Wewnętrzna motywacja, potwierdzona działaniem przerodzi się w prawdziwą chęć do zmian!

Niektórzy mówią, że to przereklamowane, mówią też, że to nie ma sensu, bo…i podają argumenty rodem z powieści psychiatrycznej.  To generalnie ludzie bez większych sukcesów w życiu prywatnym, zawodowym, sportowym. Nie odznaczają się niczym wartym uwagi, trwają z dnia na dzień i chcieliby, aby Ciebie spotkało to samo, co ich, czyli spokój, miernota i beznadziejnota. Nie utrzymuj więcej kontaktów z takimi osobami. Bo one nie wróżą nic pozytywnego dla Twojego rozwoju osobistego. Sam zobaczysz, że znajdą się zupełnie nowe osoby, z większym potencjałem, gotowe tak sami jak Ty do działania. Nie trać energii również energii i cennego zapału na informowanie w social mediach o sowich planach, zmianach, pracy nad tym wszystkim. Internetowe wujki dobra rada tylko na to czekają. Działaj w ciszy i niech efekty będą Twoją reklamą. Cały dowcip polega na tym, że możesz poprzez ciągłą i wieloletnią pracę nad sobą dokonać zmian. To jest jak najbardziej możliwe. Zabiera, co prawda sporo czasu i musisz być przygotowany, przygotowana na dodatkowe nagłe poświęcenie. Na zapłacenie ceny z góry. Ale efekt końcowy jest tego wart. Jednocześnie możesz też skorzystać z pomocy innych – w szczególności tych, którzy mają już za sobą tą drogę. To jest zawsze kwestia wyboru – po pierwsze wyboru tego, że chcesz jakiejś zmiany, i po drugie – wyboru czy działasz sam, czy w jakiejś grupie lub za czyjąś indywidualną pomocą.

Czas minie. Nie zmarnuj go.

 



Bartosz Jagodziński


09.12.2020 r.

            

 

[1] W mechanice kwantowej okazuje się, że na poziomie cząstek elementarnych, możliwe są akcje związane z byciem w dwóch miejscach jednocześnie lub zajrzenie w przeszłość.


DOUBT KILLS MORE DREAMS THAN FAILURE EVER WILL

Wątpliwości, niepewność, brak gwarancji sukcesu, brak odpowiedzi na wiele pytań i zastrzeżenia czy obawy powodują, że zamiast podjąć się realizacji planu i odważnie działać, zarzucamy pomysł, skazując go już na starcie na porażkę. Wątpimy przede wszystkim w siebie, w swoje możliwości i talenty. Jedna z gorszych rzeczy, jakie możesz zrobić chcąc działać w nowym kierunku z nowym projektem, pomysłem to udanie się po poradę do osoby, która – w życiu nic nie miała wspólnego z tym zagadnieniem - w życiu nie stworzyła żadnego projektu, nie brała udziału w projekcie, ale przez swoją nabytą życiową „mądrość” wie wszystko najlepiej. Taki wujek dobra rada funkcjonuje w każdej społeczności, rodzinie, nawet wśród przyjaciół. Nie zna się, ale będzie wszystko robić, abyś zrezygnował, bowiem ma ukryty cel – nie chce abyś Ty miał za jakiś czas lepiej, więcej pieniędzy, czasu, nowe auto, mieszkanie. Zalewa go złość i zazdrość wobec tych, co działają i odnoszą sukcesy. Swoje wątpliwości najlepiej rozwiać podczas rozmowy z osobami, które już mają na swoim koncie zrealizowane różne projekty, które poniosły klęskę, straty, a mimo wszystko idę dalej do przodu. One doskonale wiedza, co trzeba zrobić i jak trzeba działać, aby uniknąć większych porażek, bowiem one zawsze będą. To jedna z cen sukcesu. Jednak sam pomysł nie oznacza sukcesu. Pomysł ma wartość, ale tylko wtedy, gdy zostanie zrealizowany.

Wątpliwości, obawy osłabiają nasz zapał, obniżają poziom energii, która jest niezbędna przed startem. Jeśli dasz im wygrać, opętają Cię, zmąca umysł i nie pozwolą na podjęcie działania. A podjęcie akcji jest wszystkim. Albo działasz, albo poddajesz się przed wystartowaniem. Tak jest w życiu zawodowym i osobistym, w sporcie, w każdej innej działalności lub aktywności, jaką prowadzisz. Ile to marzeń zostało zniszczonych przez niepodjęcie odpowiedniego kroku. Ile to planów zostało spalonych na samym początku, ile autodestrukcyjnych decyzji zostało podjętych wbrew własnym instynktom?  Może czas najwyższy, aby to zmienić? Może czas, aby małymi kroczkami coś osiągnąć, zbudować, zrobić coś niestandardowego?

Przyszłość należy do odważnych, bowiem Ci pomimo braku jakiejkolwiek gwarancji prą w przód podejmując ryzyko związane z działaniem. Ale oni, (chociaż jeszcze tego nie czują) już są wygranymi, mimo że nie przekroczyli linii mety. Bowiem zaczęli działać. A to odróżnia zwycięzców od przegranych. Porzucili samoograniczające przekonania, zerwali z danymi nawykami, wyszli poza swoją strefę komfortu. Zrobili krok w przód w nieznane. Zaczęli się realizować oraz zwiększać wolumen swojej wiedzy i umiejętności. Zaczęli działać w deszczu, mrokach nieprzewidywalności oraz gór wątpliwości. Wytrwale, czasami mozolnie, szli w przód. Upór w dążeniu do celu, jaki im towarzyszy jest w ogóle niezrozumiały dla reszty osób, które w tym samym czasie oglądają powtórki reality-show z zeszłego sezonu. Upór połączony z wewnętrzną samodyscypliną potrafi przenieść Cię na linię mety Twojego celu, gdzie nastąpi zapłata za Twój czas, trud, wytrwałość, samodyscyplinę oraz motywację. 

Zdecydowanie lepiej być osobą proaktywna, która swoim działaniem oraz postawą wznieca ogień działania, jednocześnie podpalając pozytywną energią nowe horyzonty, niż osobą, która wiecznie ma jakieś wymówki, które skutecznie ją zatrzymują, stanowią potężną mentalną kotwicę do dalszych zmian. Matt Segal mądrze stwierdził „if you succeeded all the time, you would have no reason to try harder.” Dlatego należy ciągle próbować nowych pomysłów, rozwiązań, rzeczy. Obudź w sobie małego odkrywcę. To, co działało do tej pory nie musi sprawdzać się za chwilę. To, że zawsze się tak coś robiło, nie oznacza, że ten sposób nadal jest aktualny i słuszny. Okoliczności się zmieniają, a one wpływają, na jakość podejmowanych przez nas decyzji. To one wyznaczają nam – zupełnie jak augmented reality w head-up display w nawigacjach samochodowych – kierunek, w jakim podążamy. Mądre reagowanie na zmieniające się okoliczności stanowi jeden z kluczy zarzadzania strategicznego sobą, marką w niespodziewanym kryzysie. Nie ma znaczenia, czy ten kryzys dotyczy osobiście naszej osoby, czy naszej działalności, firmy czy naszego życia. On ze swojej natury jest niespodziewany i pojawi się w najmniej odpowiednim czasie.  Wtedy przyjedzie z toną wątpliwości, a one potrafią zabić wszelkie marzenia. 

Make a decision today, now to do something wonderful with your life! Tylko działanie jest wstanie unieważnić wszelkie wątpliwości, pokazać, że są wyimaginowaną wizją zatrutego umysłu, który dla spokoju i wytrwania w strefie komfortu będzie Ci podsuwać kolejne tony wątpliwości, wymówek mając nadzieje, że jakieś z nich skutecznie wpłyną na Twój sposób myślenia i zatrzymają Twoje działania. Bowiem ludzi umysł, może myśleć naraz o jednej rzeczy – albo będzie to myśl pozytywna, albo destrukcyjna dla Ciebie. Cały myk tej sytuacji jest taki, że możesz to kontrolować. Możesz decydować, czy myślisz o czymś lub o kimś w pozytywny sposób, czy zupełnie odwrotny. Masz tą wspaniałą władzę nad swoim umysłem, że możesz kontrolować własne myśli. Zrób test i się przekonaj.

Najlepszym rozwiązaniem jest działanie w ciszy, nie patrząc na innych, nie radząc się osób, które z Twoim tematem nie mają wiele wspólnego, bo ich rady są tak samo przydatne jak wiedza z mechaniki kwantowej poloniście. Działaj, a niewidzialne siły przyjdą Ci z pomocą. Działaj, podejmij akcję. Nie zasłaniaj się prokrastynacją, działaj teraz i tu! Oczywiście możesz skorzystać z pomocy czy rady osób zaufanych, które będą pomagać Ci osiągnąć Twój cel. Takie osoby zawsze się znajdą, najlepiej jest mieć je pod ręką, bowiem w trudnych chwilach będziesz potrzebować ich wsparcia. To także wynika z prawa przyciągania, które samo zadba o to, aby podczas Twojego działania natrafić na sprzyjające Ci osoby. Wsparcie innych lub ich pomoc będzie niezbędna na różnych etapach Twojego działania i płynącego z niego zaangażowania. Wątpliwości wielu zatrzymały na ich drodze do sukcesu. Już rozumiesz jak bardzo istotne jest, aby z nimi walczyć.    

Zauważ, iż prawo przyciągania działa podświadomie, popatrz na swoje zainteresowania, swoje pasje, okazuje się, że Twoi znajomi za facebook’a mają bardzo podobne. Podobne wartości wyznają, angażują się w podobne rzeczy, mają sportowe zainteresowania, zupełnie takie jak Twoje. Przypadek? W realnym życiu także jest podobnie. Angażując się w projekt natychmiast pojawiają się osoby, które będą Cię wspierać przy jego realizacji.  Wpadnij w nałóg działania i używaj go do zwalczania strachu i zdobywania pewności siebie. Podejmij działanie a pokierujesz natchnieniem. Kiedy działasz odsuwasz automatycznie wszelkie wymówki i negatywne emocje. Działanie pobudza pozytywną energię, która pomaga Ci realizować zaplanowany cel. A wątpliwości zamieniasz w pozbawione realności mity i odsuwasz w mroki średniowiecznego myślenia. Dążąc do swojego celu współpracujesz również z podświadomym umysłem, który dniem i nocą pomaga Ci robić postępy. Wszelkie zastrzeżenia stają się zdezaktualizowane względem Twojego działania i powiększania zasobu wiedzy oraz umiejętności. Mając większą wiedzę stajesz się zdecydowanie bardziej pewniejszy siebie. Nie wzrastamy, kiedy sprawy są łatwe i przyjemne, rośniemy tylko wtedy, gdy sprawy są dla nas wyzwaniem.

Prostym przykładem na błyskawiczne rozwianie wątpliwości i wyjście ze strefy komfortu jest w okresie zimowym wskoczenie do rzeki, jeziora lub innego zbiornika wodnego. Spróbuj o tym pomyśleć przez chwilę – w sensie, że dziś po pracy to zrobisz. Spróbuj, właśnie teraz pomyśl o tej zimnej wodzie i o tym jak siedzisz w niej po szyję. Już? To prosty test, bowiem udowodni Ci, że negatywnym myślą zawsze towarzyszą wątpliwością. I teraz podsumowanie – ile myśli negujących ten ruch przeszło przez Twoją głowę w tej chwili, ile wątpliwości się pojawiło? Szokujące prawda? Sama myśl, idea wywołała całą lawinę wątpliwości, negatywnych emocji, a jeszcze niewykonany został żaden ruch czy działanie. To tylko sprawka samego myślenia.

Tak się dzieje z wiele poważniejszymi rzeczami niż wejście do zimnej wody. Popatrz na swoje życie, na podejmowanie próby zmiany jakiegokolwiek elementu – ten sam proces będzie Cię czekać. Dlatego też bardzo wymowny jest tytuł tego materiału - doubt kills more dreams than failure ever will. Wątpliwości to pierwsza tama między Tobą, a Twoim celem i pragnieniem. Pojawią się kolejne takie tamy, wyższe i bardziej groźniejsze, dlatego pokonanie tej pierwszej przeszkody ma szalenie ważne znaczenia dla Twojego dalszego działania. Bowiem jeśli już na początki ulegniesz wątpliwościom, zwątpisz w siebie, to będzie bardzo trudno Ci się wydostać z takiego stanu rzeczy. A w znacznym procencie przypadków będzie to w ogóle niemożliwe. Musisz wykształcić swój charakter, który pomorze Ci przezwyciężyć wszelkie okoliczności, jakie będą pojawiać się na Twojej drodze do realizacji celu.    

  Przyszłość jest niezapisana, czeka na architekta, – czyli Ciebie. Ukształtują ją zgodnie ze swoją najbardziej fascynująca wizją i bądź szczęśliwy. Pracuj nad sobą, rób to sam albo pod wsparciem i nadzorem innych większych graczy. Skorzystaj z ich wiedzy i umiejętności, a zdecydowanie szybciej osiągniesz sukces i zrealizujesz swoje cele.

 

Bartosz Jagodziński


24.11.2020 r.



 

HAPPINESS IS THE LEFT LANE

W jaki sposób najlepiej zdefiniować szczęście? Bowiem nie ma jednej definicji, która holistycznie obejmuje swoim zasięgiem pojęcie szczęścia i jest tożsama dla każdego z nas. Każdy z nas ma własną definicję szczęścia, do której dokłada ważne dla siebie elementy. Indywidualna definicja szczęścia to wynik realnej pracy nad sobą w sensie nad tym, co robimy, kim jesteśmy, co chcemy osiągnąć, gdzie i jak mieszkamy, jak spędzamy wakacje, (w jakim miejscu i z kim), na jakim poziomie są nasze finanse, zdrowie, sylwetka, jaka jest nasza sytuacja rodzinna, zawodowa, jak się ubieramy, z kim się spotykamy, czym jeździmy, jakie mamy umiejętności miękkie, jakie znamy języki, jaką dodatkową wiedzę posiadamy z zakresu naszego życia, naszej duchowości. W dzieciństwie opowiadają nam bajki o tym, że pieniądze równoznaczne są ze szczęściem i należy dążyć do nich. Jest to kłamstwo na biegunach, powtarzane przez tych, którym brakuje szerszego spojrzenia i zrozumienia otaczającego nas świata. Owszem, są one potrzebne, zupełnie jak jedzenie, woda, tlen, ale nie są celem samym w sobie. To produkt uboczny naszego działania, zaangażowania, pracy i przede wszystkim dawania lub dzielenia się wiedzą, umiejętnościami z innymi. Bo tak naprawdę masz prawo być bogaty i szczęśliwy oraz odnosić sukcesy. Ale to także kwestia ceny, jaką należy zapłacić z góry, aby tym wszystkim dysponować.

Szczęście jest definiowane przez każdego z nas według wiedzy i naszych oczekiwań. Dla jednych będzie to wyjazd z przyjaciółmi w góry na weekend. Dla innych kupno nowego komputera, telefonu lub sprzętu HI-FI. Mogą to być wymarzone wakacje za granicą lub także książka, nowy samochód, wybudowanie domu, kupno mieszkania, wyjście do kosmetyczki, do fryzjera, wyjście pobiegać lub na trening poprzerzucać stal. Równie dobrze można czuć się szczęśliwym i cieszyć się z sukcesów innych bliskich nam ludzi (szczególnie ta cecha u naszej nacji jest nad wyraz eksponowanaJ), ale to prawda, że możemy się cieszyć szczerze szczęściem innych naszej rodziny, naszych przyjaciół, kolegów, koleżanek. A przede wszystkim życzyć im tego szczęścia.

Szczęście to również pomaganie innym, gdy sami boją się poprosić o pomoc. Bezinteresowna pomoc wyróżnia jednostki. Jeśli ktoś Cię chciałby poprosić Cię o pomoc, a nie zrobi tego, a jednocześnie wiesz, że by się przydała i sam wyjdziesz z taką inicjatywą to nie dość, że poczujesz energię do działania, to i również szczęście oraz umocnisz relacje, jakie Was łączą.

Wyjątkowe w XXI wieku stają się hasła, mówiące o tym, aby cieszyć się z małych rzeczy. Gdyż szczęście nie oznacza wygranej w grze losowej, ale np.: to, że wstajesz rano z jakimś celem na siebie, odprowadzasz dziecko do żłobka, przedszkola, szkoły a one mówi, że będzie czekać na Ciebie, że masz się, do kogo przytulić lub zadzwonić i się wygadać, że masz kogoś mądrzejszego od siebie[1] i pomaga Ci rosnąć mentalnie, wspiera Cię i daje wsparcie w działaniu. Drobne rzeczy składają się na całość szczęścia. To jak cząsteczki elementarne, ich fizyka składa się na całość mechaniki kwantowej, zatem drobne elementy są częścią całości. Uświadomienie sobie tego faktu powoduje, że zaczynamy szukać każdego dnia takich właśnie elementów, jednocześnie sami podświadomie je tworzymy w stosunku do innych ludzi.  Jeśli wokół Ciebie jest szczęście, wiele zadowolonych osób, to na pewno to nie oddział psychiatrii zamkniętej J, ale realne życie. Bowiem szczęściem możesz zarazić się poprzez współpracę z innymi ludźmi, czy to we wspólnym sportowym projekcie czy projekcie IT, czy w każdej innej sytuacji, która powoduje, że tworzycie coś (nowego). Tworzenie, współpraca są bezpośrednio związane z pozytywnymi elementami, wspomnieniami oraz energią, które wprost powodują szczęście.

To, co robisz, czym się zajmujesz w jakiejś części pokrywa Twoje dzienne zapotrzebowanie na witaminę szczęścia. Jeśli z jakiś względów tak nie jest to musisz szczerze, ze sobą porozmawiać i wyciągnąć wnioski, dlaczego i co należy zrobić, aby to się zmieniło.

Szczęście to także zrealizowane cele, to ocean pozytywnej energii, fantastycznych emocji oraz wzmocnienie swoich kompetencji i pewności siebie. Jeśli masz zainteresowania, które rozwijasz, jeśli twoje hobby to rozwinięta przez lata pasja, to również masz cząstkę szczęścia, która aktywuje się za każdym razem jak zajmujesz się wybranym przez Ciebie zagadnieniem. Jednocześnie szczęściem będzie też dzielenie się tą wiedzą z innymi.

 Szybka podróż do celu lewym pasem sprawia, że czujemy się spełnieni będąc coraz bliżej realizacji naszego celu. To właśnie ta cecha wyróżnia szczęśliwych od reszty. Mając cele jesteśmy o wiele bardziej szczęśliwi myśląc o nich, realizując je, zdobywając krok po koku kolejne elementy składające się na całość głównego celu, niż osoby bez celów. Realizacja celu to tak naprawdę erupcja szczęścia oraz pozytywnej energii, która wpływa na nasze postrzeganie naszego świata. Nie realizując się, nie mając celów żyjemy z dnia na dzień, wpadamy w negatywną rutynę oraz przestajemy czerpać jakąkolwiek przyjemność z drobnych rzeczy, ale także i z większych. Zamykamy się w naszych mieszkaniach domach, ale przede wszystkim zamykamy się mentalnie na innych, na możliwości otaczającego nas świata. Żyjemy w strachu psychicznym przed każdym następnym dniem, bowiem nie posiadamy wentyla bezpieczeństwa. Bo tak naprawdę siedzimy głęboko po uszy w strefie komfortu.

Szczęście nie oznacza jakichkolwiek ograniczeń w naszym funkcjonowaniu i pojmowaniu otaczającej nas rzeczywistości. To właśnie my kreujemy nasze życie i naszą rzeczywistość. Od nas samych w większości zależy czy będziemy szczęśliwi. Jeśli chcesz być i pozostawać szczęśliwy to musisz wiedzieć, że jeśli ma się coś zmienić, to zmiana ta musi znaleźć swój początek w Tobie. Dopóki Ty się nie zmienisz, nie zmieni się nic innego. Bowiem sam jesteś odpowiedzialny za swoje życie. Jeśli Twoja sytuacja ma się zmienić, chcesz być szczęśliwy to najpierw musisz zmienić się Ty, zatem wszystko zależy od Ciebie. Nie bądź dalej więźniem przeszłości, uwolnij się od niej. Bądź szczęśliwy.

Wybierz się w najbliższy weekend lub dzień wolny poza miejsce zamieszkania, wskocz na lewy pas i jedź po odpoczynek, pozytywne emocje, szczęście, wspomnienia. Rób jak najwięcej rzeczy, które dają szczęście, jednak pamiętaj, że one pochodzi od Ciebie, a nie od rzeczy, przedmiotów czy wydarzenia. Bowiem Ty odpowiadasz za Twoje reakcje na to co cię spotyka.

 

Bartosz Jgodziński


13.11.2020 r.


[1] To nie temat tego artykułu, ale chodzi o zasadę, że nie urośniesz więcej mentalnie, jeśli nie zmienisz otoczenia. Jeśli będziesz przebywać wśród tych samych osób, nie poszerzasz horyzontu, nie zdobywasz nowej wiedzy, nie wymieniasz nowych informacji, nie dzielisz się umiejętnościami. Jednocześnie ten sam stan Twojego otoczenia może demotywująco wpłynąć na Twoje życie, bowiem albo będzie Cię hamować przed rozwojem, poprzez to że nie będzie nic wymagać od Ciebie, albo, co gorsze – trafisz na takie środowisko, które będzie Cię hamować przed jakimkolwiek nowym działaniem. Bowiem oni się nie rozwijają i nie chcą, aby ktoś z ich towarzystwa robił to samo. Jest takie powiedzenie, nie możesz być orłem lub latać z orłami skoro gderasz z kurami. A aby się rozwijać potrzebujesz mieć osoby, wokół Ciebie, które są mądrzejsze w sensie wiedzy i doświadczenia. Bo tylko one mogą Cię skutecznie stymulować do działania. 

DYSCYPLINA POZIOM 1

O dyscyplinie dyscypliny napisano wiele książek, poświęcono wiele seminariów. Ogólnie to jest temat tak znany, że prawie każdy czuje się mistrzem tej dyscypliny. A co to w końcu za problem, nauczyć się kilku regułek i motywujących historii, a później przekazywać tą wiedzę (niby swoją) innym. Prawda jest taka, że bardzo mało osób potrafi się zdyscyplinować, celem osiągnięcia jakiegoś rezultatu, jakiegoś celu.  Samodyscyplina to zdolność, której można jak innych się nauczyć. Robi się to małymi kroczkami, najpierw od prostych czynności, które nas dyscyplinują. Tak powstaje nawyk dyscypliny. Stopniowo zwiększa się jej zakres. Nie ma możliwości, aby od razu narzucić sobie dyscyplinę do robienia wielkich projektów lub rzeczy. To wymaga wprawy. Wiedzą o tym najlepiej osoby, które uprawiają nawet amatorsko sport. Z założenia zawodowy sport musi wiązać się nie tylko z dyscypliną, ale również z determinacją, wytrwałością, wyrzeczeniami, poświęceniami. Amatorsko także można stosować wyżej wskazane elementy, ale na zupełnie innym poziomie świadomości.     

   Jeśli trenujesz jakikolwiek sport przez dłuższy czas, a nawet latami to doskonale wiesz, że jakiekolwiek wyniki osiąga się tylko poprzez systematykę, wytrwałość, poświęcenie, determinację, samodyscyplinę. Nie ma tutaj drogi na skróty. Trzeba zapłacić cenę z góry i to od razu. Bowiem albo dajesz z siebie 100-120% i angażujesz się całą mocą, całym sercem w sport lub w każdy inny projekt, albo oszukujesz siebie i innych. Wiadomo, że determinacja będzie dawać rezultaty, jeśli jest poparta działaniem, czy też osiągnięciem jakiegoś celu np.: ukończenia projektu sportowego lub IT. Ale jeśli z góry wiesz, że nie będziesz się angażować w 100% to nie warto w ogóle zaczynać. Natomiast jest różnica, między tym, że chcesz się zaangażować i działać, (do czego potrzebna jest Ci dyscyplina) a faktem, że tej umiejętności nie posiadasz na odpowiednim poziomie, niezbędnym do Twojego zaangażowania. Jak zostało wspomniane wcześniej, każdej umiejętności możesz się nauczyć, także i z samodyscypliną jest podobnie. Podczas jej nauki, będą Ci towarzyszyć elementy takie jak wymówki, zniechęcenie, zmęczenie, brak energii, brak chęci, brak wizji końcowego celu. To zupełnie naturalne. Jednak musisz już na samym początku postanowić jedną rzecz – że się nie poddasz. Nigdy się nie poddasz, nigdy nie odpuścisz, nigdy nie zrezygnujesz, aż nie ukończysz zadania. I nawet, jeśli miałoby to polegać na nie jedzeniu czekolady, chipsów, spożywaniu alkoholu. Nawet na odrzuceniu jedzenia jednego cukierka dziennie. To wszystko ma sens, bowiem powolutku buduje w Tobie nowy, pozytywny nawyk.                                   

     Mówi się, że w teorii nowy nawyk rodzi się po ok. 3 tygodniach. Czasami i tak, a czasami 3 miesiące to za mało. Jednak zrobienie pierwszego kroku wyróżnia Cię spośród innych, Ty już jesteś na drodze do wygranej, a reszta siedzi lub leży na kanapie. W nauce samodyscypliny poprzez małe kroczki tworzące nawyk wiele razy natrafisz na trudności, problemy i inne duperele, które będą miały za zadanie spowodować, abyś przestał robić to, co robisz. Najlepiej jest wtedy reagować automatycznie w pozytywny sposób. Pamiętaj o starej prawdzie, że każdy problem czy przeciwność to jednocześnie nowa okazja, sposób czy korzyść płynąca z problemu. Musisz tylko to zauważyć. Dlatego też automatycznie reaguj tylko pozytywnie na takie przeciwności. To także wymaga treningu, ale naprawdę opłaca się wykonać taką pracę. Wytrwałość i nieustępliwość to mentalne umiejętności, które wymagają wprawy, dyscypliny i czasu. Jeśli to opanujesz to musisz wiedzieć, że nie będzie ani jednego wyzwania, czy projektu lub celu, którego nie osiągniesz, zrealizujesz.

Samodyscyplina to zdolność do robienia tego, co trzeba, wtedy, kiedy trzeba i bez względu na to czy nam się chce czy nie. E. Hubbard przedstawił jedną z lepszych definicji związaną z dyscypliną samodyscypliny. Robienie wtedy, kiedy trzeba i bez względu na to czy nam się chce to robić czy też nie. To również odróżnia zwycięzców od przegranych.  Ważne jest nieodkładanie tego, co masz zrobić na później. Postanów jednocześnie, że zrezygnujesz z takiego działania i to, co masz wykonać zrób teraz. Nie baw się w odkładanie czegokolwiek na nieokreślony w przyszłości czas. Bowiem co oznacza „kiedyś”, „później”? Jest to równoznaczne z nigdy! To jest także bardzo dobra metoda nauki małymi kroczkami dyscypliny. Nie odkładaj tylko działaj. Masz coś napisać, coś przeczytać zrób to teraz, natychmiast. Wymuś na sobie te działanie. Nie patrz na innych, nie mów, że Ci się nie chce. Działaj. Ten mały krok może być znaczącym w odniesieniu do budowania Twojego nowego, pozytywnego nawyku. Powtarzaj sobie „dam radę, zrobię to!” Nawet powtórz to 50-100 razy aż poczujesz w sobie nową energię, która pozwoli Ci na wykonanie tego zadania czy czynność właśnie teraz.                    

     To zadziała i nie tylko w przełożeniu na zadania związane z życiem zawodowym, prywatnym, czy w sporcie. To ogólna reguła sprowadzająca się do Twojego całego życia oraz środowiska, w jakim się znajdujesz. Zauważ, że nagrodą za utrzymywanie samodyscypliny jest – w przypadku uprawiania sportu lepsza, bardziej umięśniona sylwetka, - w przypadku odkładania pieniędzy – zebrana kwota oszczędności. Samodyscyplina jest ceną, jaką płaci się z góry za późniejsze efekty. Niektóre mogą pojawić się szybko, ale będą takie, które pojawią się za kilka lat. I mimo wszystko musisz być na tyle uparty, zdeterminowany i posiadać w sobie chęć zmiany, że będziesz trzymać się mocno swoich postanowień i zasad, aż do chwili osiągnięcia założonego celu!       

   Bzdurą jest, że innym jest łatwiej coś osiągnąć. Każdy ma przecież do wykonania pracę. Nie obudzisz się rano z mięśniami Schwarzennegger’a czy siłą Pudzianowskiego. Oni pracowali na to bardzo ciężko i latami. Mieli właśnie wypracowany nawyk wytrwałości i dyscypliny. Nie ufaj social mediom, to wirtualna machina do okłamywania świadomości. Nie ufaj także, że w miesiąc zrobisz widoczne mięśnie brzucha tzw. kaloryfer lub wzbogacisz się na transakcjach rynku Forex w dwa tygodnie. To wszystko jest iluzją. Tylko ciężka praca, wytrwałość, upór, determinacja, samodyscyplina, motywacja oraz palące uczucie wygranej, osiągniecia celu da rezultat. To jest klucz do osiągnięcia celów! To jest też klucz do sukcesu. W życiu nie ma nic za darmo. Zawsze pozostaje rachunek do uregulowania, który może mieć różną postać. Work hard in silence let your success be your noise.                                                         

 Samodyscyplina sprawia, że zaczynamy pracować, działać w odosobnieniu, samotnie, co jest także jedną z zalet tej umiejętności. Pozwala to na utrzymanie w skupieniu naszej energii oraz skierowaniu całej uwagi na konkretną rzecz. Dzięki temu nie musisz się afiszować z tym, co robisz, nie musisz zbierać lajków. Działasz sam, bo to Twoje zadanie, Twoja dyscyplina. W końcu Twoje pozytywny nawyki, cele i Twoje życie. 


Bartosz Jagodziński


10.11.2020 r.


 

JEŚLI NIE MASZ WŁASNYCH CELÓW, PRACUJESZ DLA INNYCH, KTÓRZY JE MAJĄ

Jeśli nie masz własnych celów pracujesz dla innych, którzy je mają. To powinno być jedno z głównych zdań, jakie czytasz każdego dnia po przebudzeniu. Jeśli nie masz własnych celów, to jak chcesz w życiu osiągnąć rzeczy, o których zawsze marzyłaś/marzyłeś? To nie jest możliwe, bez wyznaczenia osobistych celów. Słowo „kiedyś” oznacza tyle, co nigdy. Nie ma kiedyś, jest teraz. Jeśli będziesz odkładać na później swoje marzenia to jest to najprostsza droga do ich nie realizacji. Pamiętaj, że bez planu na życie, bez celów, bez wizji swojego miejsca na świecie nie będziesz mógł ani dokonać większych zmian, ani realizować siebie poprzez osiąganie nowych poziomów w rozwoju osobistym, czy też mentalnie nie będziesz przygotowany na lepsze życie. Wyobraź sobie zawodowego sportowca obojętnie, jakiej dyscypliny sportu. Z założenia jego celem jest stanąć na podium podczas olimpiady. Im dłużej zajmujesz się danym zagadnieniem – sportem czy inną tematyką tym stajesz się liderem, mistrzem, bazą wiedzy, doktryną. Wróćmy do takiego sportowca zawodowego, który nie ma celu. Nie interesuje go zdobycie złotego medalu olimpijskiego. Ciężko sobie wyobrazić taki stan rzeczy, bowiem automatycznie z zawodowego staje się sportowcem hobbistycznym. Jego kariera jak sportowca przestaje istnieć. Masa czasu, treningów, wyjazdów, poświęceń, determinacji, pieniędzy, sponsorów, suplementacji, czas, jaki poświecił mu jego trener przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Przecież to nielogiczne, to bez sensu. Takie rzeczy dzieją się, kiedy nie mamy celu. Płyniemy wtedy przez życie jak mała żaglówka pośród wielkich fal oceanu, które raz tu, raz tam, miotają nami.       

Życie bez celów jest oczywiście możliwe, ale przypomina taśmociąg z tymi samymi powtarzanymi elementami, daje iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa i panowania nad nim (swoim życiem). Bowiem wpada się w pewien schemat, w pewien tryb postępowania zwany rutyną, a dokładnie negatywną rutyną[1] powtarzającą się dzień za dniem, a jednocześnie niewprowadzającą nic nowego do naszego życia. Nie ma mowy tutaj o jakimś działaniu, bowiem w negatywnej rutynie funkcjonujesz w taki sam sposób każdego dnia. Nie myślisz nawet, aby coś innego zrobić lub osiągnąć. Zostałeś (na własne życzenie) włączony w ten system, zupełnie jak zdecydowana większość ludzkości. U nas w kraju mówi się, że to kierat - ciężka, żmudna praca, monotonne czynności. Monotonne czynności to właśnie negatywna rutyna, która nie pozwala na jakikolwiek ruch w inną stronę. To także tradycjonalne myślenie, które swój byt straciło dekady temu (nie zostało zaktualizowane), brak wizji na inną, lepsza perspektywę, kurczliwe trzymanie się swoich przeterminowanych poglądów, wiara, że w strefie komfortu jest lepiej, bo ona praktycznie nie wymaga nic od nas. Dochodzi to tego wszystkiego brak samodyscypliny, determinacji. Jak widać, brak celów jest klęską nie tylko w braku działania, ale także klęską człowieka, jak przedstawiciela gatunku. Musisz zdawać sobie sprawę, że to właśnie cele, idee, doprowadziły do sytuacji, że podróżujemy samolotami, mamy samochody, byliśmy na Księżycu, w jakiejś części potrafimy opisać zasady działania mechaniki kwantowej. To właśnie cele pchają nas ku odkrywaniu. Twoje cele powinny być jak oś, wokół której krąży Twoje życie.      

Należy zadać sobie pytania – kim jestem? – dokąd idę? – co chcę osiągnąć? Te pytania zada tylko proaktywna jednostka, która odrzuca wszelkie nałożone lub narzucone na nią ograniczenia oraz sposoby myślenia. A zatem kim jestem? Co potrafię, jakie mam zdolności i umiejętności? Pamiętaj, że jeśli brakuje Ci jakiejś umiejętności, wiedzy to wszystko jest możliwe do nauczenia, zdobycia. Trzeba, co prawda, zapłacić cenę z góry, ale zdobędziesz brakujące umiejętności, zasób wiedzy. Dokąd zmierzam w swoim życiu? Nie warto przeznaczać życia na działania rutynowe, które tylko nas utrzymują na podstawowym poziomie przeżycia. Tutaj trzeba większej odwagi, determinacji, uporu, samodyscypliny, ale przede wszystkim umiejętności określania celów, aby zdobyć, stać się, mieć więcej i lepiej. Bez celów życie będzie dalej walką o przetrwanie, bowiem nie zdołasz wyznaczyć celu, który wyprowadzi Cię z tego mechanizmu bezsensowności i beznadziejności. Bez celów, nawet nie zdajesz sobie sprawy, jakie możesz wspaniałe życie i mieć praktycznie wszystko, czego pragniesz. Bez celów nie znajdziesz lepszej pracy, bo nie odnajdziesz w sobie takiej potrzeby. Będzie Ci wystarczało wszystko to, co masz obecnie. A uwierz lub nie, to jest dopiero początek. Nie masz celu to również nie masz potrzeby, determinacji, chęci, samodyscypliny, uporu. Nie masz podstawowych rzeczy, które budują nową osobowość, nową, jakość. Jest pełno osób, wokół nas, które nie mają celów, żyją z dnia na dzień. Ale Ty nie musisz tak funkcjonować. Możesz mieć inne życie, życie oparte na realizacji swoich marzeń. Skoro z najdrobniejszymi szczegółami potrafisz zaplanować dwu tygodniowy wyjazd wakacyjny to, dlaczego nie potrafisz tego przełożyć na szerszy okres czasu? Czemu nie chcesz zaplanować swojego życia? Pomyśl, skoro plan na wakacje jest niezbędny (gdzie i z kim pojechać, za jakim budżetem, co zobaczyć, jak wypocząć) i się sprawdza, to, dlaczego nie wprowadzić w życie swojego planu związanego z celami? Z tym, co chcę osiągnąć, zrealizować, co zrobić, a przede wszystkim, kim się stać. Te palące, podstawowe pytanie, – dokąd idę – powinno być jak zapalnik i wywołać reakcję termojądrową w Twoim mózgu – tak chcę więcej, chcę lepszego życia, chcę robić rzeczy wartościowe, chcę i potrzebuję odnosić sukcesy, mam prawo być bogaty i szczęśliwy.                  

Co chcę osiągnąć? Jak wysoko mierzę? To znowu pytanie o Twoje cele. Musisz je mieć, bowiem bez nich nie odpowiesz na powyższe pytania. Cele są naturalnym paliwem do naszych osiągnięć.  Bez celów nie zdziałamy nic. To, dlatego jeśli ich nie mamy, będziemy pracować dla, tych, którzy je mają. I to my pomożemy innym w realizacji ich marzeń. Ironia losu – nie dość, że sami nie mamy celu to jeszcze pomagamy w realizacji celów innym. Dystans między marzeniem a rzeczywistością nazywa się akcją. Akcja poprzedzona określeniem celu, powoduje powstanie palącego uczucia spełnienia, które się pojawi w momencie osiągnięcia celu. To uruchomi automatycznie mechanizmy związane z determinacją, dyscypliną, uporem. Twój umysł zacznie szukać rozwiązań, aby osiągnąć wyznaczony cel.

Mówi się, że przyszłość należy do odważnych. To prawda, bowiem oni wyznaczając swoje cele osiągają znacznie więcej niż pozostali, jako jednostki, ale także, jeśli dokonują wielkich odkryć w nauce, mogą wpłynąć na losy innych. Jaki byłby pożytek z naukowca, gdyby on nie miał celów związanych z odkryciem np.: szczepionki lub wynalezieniem nowego materiału lub szybszego sposoby komunikacji? Doskonale widać, że przypisywanie celów tylko i wyłącznie sportowcom to bujda na resorach.  Każdy bez względu na to, kim jest, czym się zajmuje, gdzie mieszka powinien mieć jasno sprecyzowane cele. A jeśli tak nie jest, to, jako jednostka, albo nie wiesz jak to się robi, albo po prostu nie chcesz wiedzieć. A masz do czego masz prawo. Bowiem najciekawsze w nauce wyznaczania celów i psychologii osiągnięć jest to, że nikt nie zmusza Cię do niczego. Ty sam decydujesz. Chcesz to działasz, nie chcesz to nie działasz, ale nie doprowadzaj do sytuacji, że nie działasz, a mentalnie wymagasz. Bo to szaleństwo, sen wariata. Bądź absolutnie szczery ze sobą, nie okłamuj się. Jeśli chcesz działać, zmienić się, pracować nad swoimi celami to zacznij to robić, nie odkładaj na później, bo zaczniesz się okłamywać i dołączysz do mieszkańców krainy JUTRO na wyspie KIEDYŚ. Jeśli nie masz ochoty na działanie, to także bądź konsekwentny i nie oczekuj cudów, czy gruszek na wierzbie. Bo to urąga logice. Nie jest to walka dobra ze złe. To nie taka waga wyboru. To jest wybór tylko między lepszym życiem, a standardowym. Między większymi możliwościami, a standardowymi, w końcu między lepszym samopoczuciem i wzięciem na barki odpowiedzialności za własne życie i wybory, a funkcjonowaniem w rozbudowanej strefie komfortu, z jej wszelkimi wariactwami dziwactwami utrudniającymi normalnie funkcjonowanie.

            Zatem cele są dla jednostki proaktywnej podstawowy materiałem do działania. Determinacja daje rezultaty, a konsekwencja działania zbliża do osiągnięcia celów.

 


Bartosz Jagodziński


09.11.2020 r.

           

 

[1] Pozytywna rutyna to te same działania, które zbliżają nas do naszego celu np.: ćwiczenia na siłowni zwiększają nasza masę mięśni, a celem jest mieć dobrze zbudowane ciało. Nauka obcego języka – rutynowe działania, ale także zbliżają nas do celu, jakim jest swobodne posługiwanie się językiem obcym. 


WIELKIE RZECZY DZIEJĄ SIĘ POZA STREFĄ KOMFORTU

Rejon komfortu, w którym żyjesz wyznacza Twoje możliwości działania. Twoje możliwości działania determinowane są przez Twoją wiedzę, światopogląd, postrzeganie otaczającego Cię świata (holistyczne ujęcie) oraz sprawczość, zaradność, wytrwałość, samodyscyplinę, konsekwencję w działaniu, opór, sposób myślenia (tradycjonalne, wolne, szybkie, odpowiedzialne). Cały początek bierze się w jednym miejscu. Solidne podstawy wiedzy muszą być przyswojone, aby na głębszych wodach zmąconego oceanu życia (problemów, sytuacji kryzysowych, porażek) płynąc mimo wiatru w twarz. Czym są te solidne podstawy? To sam początek drogi w rozwoju osobistym, czyli polubienie siebie, wzięcie odpowiedzialności za własne życie (pełnej ze wszystkimi jej konsekwencjami), ale przede wszystkim zrozumienie jednej rzeczy, – że tu i teraz, czytając ten tekst jesteś w samym środku działania Twojej strefy komfortu. Ten rejon, w którym ona Cię oplata jest zupełnie niewidoczny. Ale da się wykryć jej granice. Jeśli chcesz coś zrobić zupełnie oderwanego od Twojego sposobu działania, coś nowego coś, co zaburzy Twój porządek dnia, zniszczy pewien wypracowany latami układ lub będzie wymagało od Ciebie większego zaangażowania to doskonale poczujesz, że jesteś z powrotem wciągany w swój rejon komfortu. A tam jest miło, przyjemnie, cieplutko. Dlatego, że nikt również Ty sam niczego nie wymagasz, nie stawiasz wyzwań, celów. Nie zmuszasz do intensywnej dodatkowej pracy, do rozwiązywania problemów, do działania.  

 Opuszczenie tej strefy od razu budzi lęk przed nieznanym, strach przed porażką, obawę przed wyśmianiem czy krytykę, a także ataki związane z negowaniem Twojego pomysłu, działania. Wyśmianie, krytyka czy negowanie świadczy o małostkowości, braku wiedzy, zazdrości takich osób. Pamiętaj, że atakujący mają chorą psychikę. Musisz unieść się ponadto. Lęk przed nieznanym to coś naturalnego jak oddychanie. Uświadom sobie fakt, iż każdy wielki odkrywca czy osoby na szczytach list najbogatszych obywateli danego kraju również się bali postawić pierwszy krok ku swojej idei. Również mieli tony obaw i tak samo jak Ty, trzymali się na początku z mocą siły grawitacji swojej strefy komfortu. Ale skoro wszyscy się boją to, dlaczego w ogóle się coś dzieje? Skoro strefa komfortu ogranicza rozwój to, czemu ludzie odnoszą sukcesy? Jedyna acz zasadnicza różnica między tymi, co działają, mimo braku jakichkolwiek gwarancji odniesienia sukcesu, a tymi, co nie działają jest zrobienie pierwszego kroku. Wykazanie się odwagą, zerwanie łańcucha komfortu. Powiedzenie nie wszystkim wujkom dobra rada, powiedzenie nie swojej strefie komfortu. Odrzucenie wszelkich samozwańczych doradców, krytykantów, osób, które z założenia (ich założenia) wiedzą lepiej, i znają się na wszystkim. Zerwij także tradycyjny sposób myślenia. Odrzuć tradycjonalne myślenie, bowiem ono zaprowadzi Cię w wieki średnie, a nie w przyszłość. Nie patrz na to, co było, ale wizualizuj to, co ma być. Nie myśl już więcej w kategoriach porażki, niepewności, w kategoriach opinii innych osób, bowiem to nie ma żadnego znaczenia.

Zrozum w końcu, że to jest Twoje życie! Nie daj sobą sterować. Strach przed działaniem, podobny jest do strachu, jaki odczuwa się przed wystąpieniami publicznym. Specjalnie zostało to w ten sposób porównane, bowiem strach przed wystąpieniami publicznymi jest wielki, ale jego słabym punktem jest to, że momentalnie znika podczas wystąpienia. Tak samo, jeśli zdecydujesz się na podjęcie działania, to strach temu towarzyszący zniknie. Strefa komfortu utraci swoje walory związane z trzymaniem Cię w potrzasku. Nie nastąpi do od razu, ale stopniowo. Wszystko zależy od Twojego nastawienia, działania, determinacji i chęci zmiany. Jednocześnie działasz zgodnie z własnym stylem, tempem i zasadami. Pamiętaj, że za każdym razem jak będziesz próbować zrobić coś niestandardowego, nowego to będziesz trzymany przez strefę komfortu. A jak zdiagnozować to objawy? Niepewność swoich decyzji, pozorność działania, strach przed nowym, nagle pojawiające się wymówki, które oddalają Cię od działania. To, dlatego strefa komfortu ma taką nazwę, bowiem wychodząc z niej czujesz dyskomfort. Im głębiej w niej siedzisz, tym większy dyskomfort będziesz odczuwać wychodząc. Dlatego dość ważne jest, oprócz samego zrozumienia tego modelu psychologicznego, także aktywne działanie, gdzie pod okiem doświadczonych osób będziesz mogła/mógł fizycznie pokonać lęk, strach, wyjść z obszaru komfortu, który Cię ogranicza. Wszystkie te wskazówki nie są dla wszystkich. W psychologii osiągnięć jedną z głównych zasad, jest to, że nie można zmusić nikogo, aby stał się inny. Ludzie się nie zmieniają, bowiem wymaga to od nich wielkiej pracy, której z lenistwa nie chcą wykonać. Te wskazówki są dla osób, które potrzebują i chcą zmiany. Bez palącej potrzeby chęci zmiany siebie, otoczenia, myślenia nic się nie zadzieje.

Mitem jest, że życie daje coś za darmo. Przereklamowane jest, to ktoś za ciebie weźmie odpowiedzialność w dorosłym życiu. A nawet jak tak się stanie, to raz, że będziesz pracować na jego cele, a dwa że w ten sposób oddajesz mu swoją wolność do decydowania o sobie. A to już jest ogromna cena. Szaleństwem jest tkwić w przekonaniu, iż robiąc i działając tak samo oczekuje się innych rezultatów. W końcu snem wariata jest odkładać za każdym razem plany, marzenia, cele myśląc, że to kiedyś nadejdzie. Nigdy nie ma odpowiedniego momentu do działania, nigdy nie będzie idealnych warunków na podjęcie akcji, nigdy nie będzie jakiejkolwiek gwarancji sukcesu. Natomiast oczekuj przeszkód i trudności, problemów i kryzysów, ale pokonuj je w miarę jak się pojawiają. Używaj działania do zwalczania strachu oraz zdobywania pewności siebie. Zrób to, czego się obawiasz, a strach zniknie. To proste, spróbuj, a przekonasz się. Doprowadzaj sprawy do końca, to bardzo ważne. Bo wskazuje to na Twój poziom kompetencji, pewności siebie, zaangażowania, determinacji i samodyscypliny.

Czasami większą rolę odgrywają porównania niż definicje, dlatego powinieneś tak odważnie działać, z taką energią i siłą, jak woda wydobywająca się z pękniętej tamy. Jej nic nie zatrzyma, zmiecie wszystko, co stoi jej na drodze. To żywioł, który z determinacją zmierza ku swojemu celowi. Tak samo działaj Ty. Udowodnij przede wszystkim sobie, następnie innym, że umiesz i potrafisz i zrobisz to! Koniec. Nie zatrzymuj się, gdy natrafisz na trudność, problem, przeszkodę, jeśli się da omiń ją, jeśli się nie da, odpuść i skoryguj swoje działania, ale działaj dalej. Nie przestawaj. Nie ulegaj też w momencie kryzysu naturalnej skłonności do kapitulacji i powrotu do strefy komfortu. Ona, co prawda, zawsze czeka i przyjmie Cię z szerokimi ramionami, ale zatrzyma znowu Twój rozwój. Nie wpadaj w chwili zwątpienia w świat wymówek i tradycjonalnego sposobu myślenia. Bowiem one czekają, aby odebrać Ci szansę na odniesienie sukcesu. Zauważ, że chwilach kryzysu (mentalnego, finansowego, zdrowotnego) będą czekać na Ciebie wszystkie te elementy, z którymi walczyłeś wcześniej. One nie odpuszczą. Będą jak pantera czekać na odpowiedni moment, aby znów zaatakować.

Dlatego też rozwój osobisty to praca na lata. Czasami żmudna, nieprzynosząca oczekiwanych efektów, ale nie schodź z tej drogi, bowiem w pewnym momencie okaże się, że wszystko Ci się udało, że mentalnie zmieniłeś siebie, otoczenie. Lepiej zarabiasz, lepiej się ubierasz, masz innych znajomych, przyjaciół, którzy Cię wspierają, a nie stanowią kotwicy w Twoim rozwoju. To wszystko będzie się zmieniać stopniowo. Wielkie rzeczy dzieją się poza strefą komfortu. Dlatego warto zainteresować się rozwojem osobistym i zacząć pracować na swoją lepszą przyszłość. Zainwestuj w siebie!



Bartosz Jagodziński


06.11.2020 r.

 

ROZSZERZONA RZECZYWISTOŚĆ

Pojęcie ze świata IT, techniki, ale równie dobrze przykleja się do zagadnień związanych z rozwojem osobistym. Jak? Rozwój osobisty ma za zadanie pomóc w osiągnięciu lepszego życia. Praca nad sobą powoduje, że stajesz się mądrzejszy, bowiem zdobywasz nowa dawkę wiedzy, potrafisz i wiesz więcej. To wyróżnia Cię wśród pozostałych osób, które nie inwestują w siebie. Jednocześnie ze zdobywaniem kolejnych poziomów wiedzy oraz umiejętności miękkich, rozszerza się Twoje pojmowanie świata. Tym samym pewne ograniczenia, które Cię trzymały zaczynają znikać. Zyskując nową wiedzę, zyskujesz także przewagę nad innymi. Jednocześnie zwiększają się Twoje możliwości działania. Twój dotychczasowy horyzont możliwości staje się nieaktualny i przestaje obowiązywać. Automatycznie tworzysz nowy, jednak dużo dalej go ustawiasz, niż był ulokowany wcześniejszy. Dzieje się tak, dlatego że zdobyty zasób wiadomości łamie Twoje wewnętrzne ograniczenia. Pozwala Ci na zrozumienie wielu mechanizmów, które funkcjonują i w stosunkach między ludźmi i w społeczeństwie, a także wewnątrz Ciebie. Rozwój osobisty daje Ci gwarancje, że Twoje życie będzie na zupełnie innym poziomie mentalnym, a nawet finansowym, niż życie osób, które nie inwestują w swój rozwój. Nie od razu, ale za jakiś (odpowiedni) czas. Wchodząc coraz dalej w dziedzinę związaną z rozwojem osobistym, będziesz odkrywać po kolei zagadnienia dotyczące: pozytywnego myślenia, strefy komfortu, samodyscypliny, determinacji, zaangażowania, psychologii osiągnieć, wyznaczania celów, zarządzania sobą w czasie. To tylko wycinek elementów, jakie musisz opanować. Bez tej wiedzy nie ma co się zapuszczać dalej. Analogicznie, jak horyzont zdarzeń czarnej dziury, także przekroczenie granicy między tym kim byłeś, a jesteś teraz, jest przekroczeniem Twojego horyzontu, gdzie nie ma już drogi powrotnej. Nie bez znaczenia się mówi o człowieku wykształconym, że ma szerokie horyzonty.

Cała dyscyplina związana z rozwojem osobistym jest obszerna, wciągająca i interdyscyplinarna. Zawsze lepiej jest wiedzieć więcej. Zawsze jest lepiej, jak się ma wybór między jednym, a drugim sposobem zachowania czy postępowania. Im więcej wiesz, tym stajesz się lepszym człowiekiem. Wiedza daje przewagę. Wiedza z zakresu rozwoju osobistego daje oraz buduje znaczną przewagę nad innymi. A ile jest tych innych? Często mówi się, że tylko 3% dorosłych ludzi na świecie ma cele i codziennie je spisuje (przepisuje). Skoro tak się mówi i pisze w książkach, to musi coś w tym być. Trzy procent. Mega mało. Ale już wiesz, gdzie jesteś Ty, a gdzie inni. Musisz zdawać sobie sprawę, musisz wiedzieć, że wybór między A, a A’ czy A’’ jest tym, co daje wolność. Wiedza, jak dokonać wyboru, jak zadziałać, jaką podjąć decyzję, daje wolność i satysfakcję. Nie musisz postępować jak wszyscy. Nie musisz być taki, jak wszyscy, aby się komuś przypodobać. Jesteś przecież indywidualną jednostką, która ma prawo, ma wiedzę (i zbiera doświadczenie), co przekłada się na samo decydowanie o sobie i o swoim życiu. Zdobyta wiedza z zakresu rozwoju osobistego to jednak za mało. Trzeba ją wcielać w życie każdego dnia. Sprawdzać, testować wyciągać wnioski, że się sprawdziło, że tamto też się sprawdziło, ale to, w tej i tej konfiguracji już niekoniecznie. Wyciąganie wniosków i ciągła analiza wrzuconej w ruch wiedzy oraz zdobywanie kolejnej pozwoli Ci za pewien czas stać się zupełnie inną osobą. A wtedy ilość i jakość rzeczy, ludzi, które posiadasz i z którymi się komunikujesz - zmieni się. Będziesz zaskoczona/zaskoczony tymi zmianami. Zrozumiesz wtedy, że to dopiero początek drogi. Ale już w tym momencie będziesz wiedzieć, że było warto wystartować. I Twój horyzont z pospolitego, nudnego, podrzędnego zmieni się w horyzont obejmujący całą Europę, a później świat. Zmienią się również Twoje możliwości i sprawcze i finansowe. Bowiem będziesz dokładnie wiedzieć do czego dążysz i jakie masz cele. A cele muszą mieć różną moc uderzeniową, abyś czuł przed niektórymi z nich respekt i rozumiał dokładnie co oznacza dla Ciebie ich osiągnięcie. Pamiętaj, że nie staniesz się orłem, jeśli spędzasz czas z kurami. Nie będziesz liderem, skoro wylewa się z Ciebie wodospad złych emocji. Nie osiągniesz celów, skoro nie wiesz jak je określać. Nie uzyskasz duchowego, mentalnego połączenia z Nieskończoną Inteligencją, jeśli nie będziesz wiedział jak to zrobić. Rozwój osobisty to praca na długie odcinki czasu. Jednak ten czas i tak minie. Może warto zatem rozpocząć pracę na sobą? Najciekawsze, jest to, że nie ma tutaj żadnych ograniczeń. Możesz zacząć w każdej chwili. Nie ma znaczenia kim jesteś lub co teraz robisz? To w ogóle nie jest istotne. Brian Tracy mawia „nieważne skąd pochodzisz, ważne dokąd zmierzasz”. To bardzo mądre hasło, ukazuje jednocześnie kwintesencję rozwoju osobistego. Nieważne co robisz, co robiłaś/robiłeś – bowiem liczy się to, co będziesz robić za chwilę, w oparciu o nową wiedzę, która rozszerzy Twoją dotychczasową rzeczywistość

Zrozumiesz także uniwersalność prawa przyczyny i skutku, akcji i reakcji. Bowiem wiele rzeczy się dzieje, ale nie dzieją się przypadkowo. Jeśli odpowiednio zaczniesz myśleć, to zauważysz, iż myślami zaczniesz „przyciągać” ludzi, wydarzenia, okazje czy sytuacje, które w znaczny sposób przyczynią się do osiągnięcia, realizacji Twoich celów. To niewiarygodne – nawet jako zwykłe ćwiczenie, że myśląc np.: o kupnie nowego samochodu, zapisując sobie go jako cel, zaczniesz na ulicach spotykać dokładnie taki sam model o jakim marzysz. Przecież znasz to również z życia, że myśląc o kimś intensywnie (pozytywnie), ta osoba nagle dzwoni do Ciebie. Zbieg okoliczności? W rozwoju osobistym jest wiele różnych elementów, które składając się na całość dają Ci niesamowity wręcz obraz stanowiący obszar wiedzy, który możesz każdego dnia stosować i wyciągać wnioski. Jeśli jesteś człowiekiem myślącym pozytywnie, to zawsze tak myśl. Masz całą masę umiejętności, które pozwolą Ci wykonywać świetną pracę. Od tej pory zacznij wierzyć w szczęście, postęp i powodzenie. Mów zatem tylko o szczęściu, postępie i powodzeniu. Odetnij się od negatywnych emocji, myśli. One mogą pomóc tylko w kilku przypadkach i wtedy można je (mimo, że negatywne) w pozytywny sposób zastosować. Jednak o tym wszystkim dowiesz się zagłębiajac wiedzę z zakresu rozwoju osobistego.

Wspomniane zostało wcześniej, że nie ma drogi powrotnej – chodzi tutaj o fakt, osoba zaangażowana w rozwój osobisty nie będzie chciała z tego zrezygnować. Bowiem ilość argumentów oraz dodatkowej, nowej wiedzy, jaka na Ciebie spłynie będzie na tyle istotna, wyjątkowa, a przede wszystkim użyteczna, że nie będziesz mogła/mógł zrozumieć, jak możliwe było funkcjonowanie bez niej. Zrozumienie całej materii pozwoli Ci na polubienie własnej osoby oraz zbudowanie nowego „JA” pod względem mentalnym. Zrozumiesz także, dlaczego większość ludzi dalej stoi w miejscu, dlaczego działają tak, a nie inaczej i czemu Tobie udało się wyrwać ze szponów strefy komfortu, a innym nie. Rozwój osobisty nie jest tajemną wiedzą, nie jest też skomplikowaną dziedziną jak na przykład mechanika kwantowa lub teoria (hipoteza) strun. Z drugiej strony, nie ma tam nic mistycznego, czegoś z innego wymiaru, innego świata. Nie jest to również tajemny dar dla nielicznych od obcej cywilizacji. Wszystko jest opracowane przez ludzi dla ludzi. Przez wieki rozwijane i testowane, ale rozumiane i zgłębiane tylko przez nielicznych. Dlaczego? Bowiem to rozwój, a on wymaga pracy, zmiany myślenia i działania. Bardzo często na niestandardowe (pionierskie) myślenie i podejście do konkretnego wyzwania. Wymaga też wysiłku, odpowiedniego reagowania na kryzysy i problemy, nie poddawania się, dyscypliny. A to już dla większości za dużo. Czasami mówi, się że im mniej wiesz, tym szybciej będą Cię przesłuchiwać. Tutaj akurat im więcej wiesz, tym lepiej. A przesłuchujący wpadną w osłupienie, bowiem Twoja wiedza będzie dla nich niepojęta. Rozszerzona, o zupełnie nową rzeczywistość.


Bartosz Jagodziński


29.10.2020 r.




SAMOOGRANICZAJĄCE PRZEKONANIA, STREFA KOMFORTU, TWÓJ HORYZONT

To, że znakomita większość z nas bezustannie tkwi w strefie komfortu jest regułą.

To, że sami ograniczamy nasze działania, myślenie, podjęcie akcji także jest regułą.


Jednocześnie pragniemy zmian, lepszego jutra oraz większej ilości wolnego czasu oraz pieniędzy. To szaleństwo, kiedy ciągle postępujemy tak samo, oczekując innych rezultatów.

Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego myślimy inaczej a robimy zupełnie inaczej, co doprowadza nas z powrotem do punktu wyjścia?


Wszystkiemu winny jest sposób naszego myślenia, postrzegania i wyobrażania otaczającego nas świata. Sukcesy odnoszą tylko Ci, co nie siedzą z założonymi rękami. Strefa komfortu, tradycjonalne przywiązanie do pewnego niesprawdzającego się już wzorca myślenia w XXI wieku, marnowanie czasu (jego rozpraszanie na robienie bardzo dobrze zadań, które nie muszą być w ogóle wykonane), to elementy, które są odpowiedzialne za to gdzie jesteś obecnie oraz za to, gdzie nie jesteś, a chciałbyś być. To jest podstawa do zrozumienia i przebudowania swojego myślenia. Wrzucenia tego myślenia na inne tory, myślenia zupełnie w inny sposób. Argumenty, typu, że zawsze się tak robiło, że tak trzeba, że tak musi być, są paliwem do silnika, który luzuje łańcuch Twoje kotwicy, a ona jak to kotwica ma za zadanie zatrzymać Cię. To, że myślenie o jakiejkolwiek sprawie czy rzeczy, w przypływie nowych informacji potrafi się zdezaktualizować jest zupełnie naturalne. Jednakże, to że myślenie i postrzeganie siebie w otaczającym nas świecie także potrafi, a nawet dezaktualizuje się, już nie jest takie oczywiste. Bazując na dotychczasowym myśleniu (tzw. tradycjonalne) pomimo zmiany warunków, zmiany faktów i napływu nowych informacji jest raz, że szaleństwem, a dwa pozbawionym logiki działaniem, które powoduje, że niczego nie zdołamy osiągnąć ani stworzyć. Myśląc tradycyjnie, przez pryzmat otaczającego nas świata, doświadczenia, polityki, religii, naszych nabytych przekonań, przez pryzmat dysfunkcjonalnych połączeń rodzinnych nie jesteśmy w stanie wyjść poza ramy naszego dotychczasowego świata. Nie będziemy mogli wiele zdziałać, jeśli w dalszym ciągu będziemy powoływać się na to co było kiedyś. To co było nie istnieje, a to co istnieje i działa się już zdezaktualizowało. Do tego tradycjonalnego myślenia dochodzą samoograniczające przekonania, które nabyliśmy przez lata, a które również jak tradycyjne myślenie, przestały być aktualne. Jednakże każdego dnia odwołujemy się do utartych wzorców, próbując nieudolnie nadać im sens do aktualnej sytuacji czy wydarzenia, tylko dlatego, aby wymusić na kimś inny sposób zachowania lub wpłynąć na jego proces podejmowania decyzji, lub po to, aby usprawiedliwić swoją niechęć, nieudolność czy zrekompensować swoje braki (umiejętności, wiedzy) właśnie poprzez brak działania, skazując nową okazję, pomysł, ideę z góry na niepowodzenie. To wszystko wpycha nas w objęcia pozornego bezpieczeństwa i wygody – czyli strefy komfortu. Niczym przekroczenie horyzontu zdarzeń w czarnej dziurze nie pozwala wyjść nikomu i niczemu poza jej grawitacyjne przyciąganie, tak samo nasza własna strefa komfortu zatrzymuje Cię w potrzasku przed tym wszystkim co chciałbyś zrobić lub osiągnąć. W strefie komfortu jesteś Ty, a w ogół Ciebie znajdują się i otaczają Cię: złe nawyki, negatywne emocje, brak odpowiedzialności za siebie i swoje życie, negatywna prokrastynacja, brak wiary we własne siły/możliwości, brak odwagi, brak celów, brak proaktywności, brak kreatywnego myślenia, niski poziom własnej samooceny (pewności siebie), brak konsekwencji w działaniu, strach przed działaniem, brak motywacji, wymówki, strach (lęk) przed wyzwaniem - czymś nowym, tradycyjne myślenie. Jest tego sporo. Który z wyżej wskazanych elementów nie jest Ci obcy? Z którym się utożsamiasz? Jaki jest Twój ulubiony? A może masz jakieś własne, od lat podtrzymujące Cię w strefie komfortu? Tutaj musisz być absolutnie ze sobą szczery. Inaczej znów będziesz się okłamywać, a szkoda już na to czasu. Zbyt wiele lat funkcjonujesz w micie tworzącym iluzję lepszego jutra, lepszego kiedyś. Podstawowe pytanie to jak bardzo chcesz się zmienić i jak bardzo chce zmian swojego życia. Bo jeśli jesteś zadowolony z tego co masz lub kim jesteś to nie ma sensu, aby dalej czytać. Ale czy aby przypadkiem się nie okłamujesz? Skoro zdecydowana większość ludzi siedzi w strefie komfortu, to jesteś jednym z nich. Może nieświadomie, a może z pełną premedytacją. Jednak bądź przynajmniej na tyle szczery ze sobą, że wykażesz mają do tego odwagę, że tak jest. A jak tak jest to albo to zmienisz, albo tak będzie dalej. Twórca koreańskiej sztuki samoobrony TAEKWON-DO (ITF) gen Choi Hong Hi mawiał, że możesz być zadowolony ze swojego statusu społecznego, ze swojego majątku, ze swojego ciała, ale nigdy z formy jaką masz. Bowiem zawsze może być lepsza. Co kryje się za tą radą? Prosty fakt, iż nie można osiągnąć doskonałości w tym czym się zajmujesz. Zawsze można zrobić lub poprawić na lepsze. Zawsze można zdobyć nową porcję wiedzy, nowe umiejętności. A już zdobyte umiejętności należy wzmacniać. Tak samo jest z rozwojem osobistym. To nie jest praca polegająca na przeczytaniu książki. To praca na lata. Bardzo ważnych zagadnień w tym obszarze jest zbyt dużo, aby w kilka chwil opanować cały materiał. Jednak to nie książki, nie poradniki, nie trenerzy, ale Ty i praca z samym sobą jest najważniejsze. Na tym, aby być lepszym, aby każdego dnia zrobić chodź mały krok w kierunku lepszej wersji siebie. Chociaż uważam, że i te hasło jest lekko przereklamowane. Lepsza wersja siebie to lepsza lub inna wersja myślenia. Myślenia z pozytywnym nastawieniem. Zmienia się wtedy podejście do tego co nas otacza, zmienia się Twój horyzont, przez który definiujesz to co możesz wykonać, oraz to czego nie możesz, bo wydaje Ci się, że jest to niemożliwe. Jeśli wyrażasz chęć nauki, a przede wszystkim pracy nad sobą to musisz wiedzieć, że bez wyjścia poza strefę komfortu nie zdziałasz nic. Jeśli nie zmienisz, nie wpłyniesz na swoje tradycjonalne myślenie to musisz wiedzieć, że nie zdziałasz nic. Jeśli nie wyrazisz chęci uczestniczenia w procesie przebudowy osobowości poprzez sposób postrzegania świata, zmiany horyzontu, to nie zdziałasz nic.

Podjęcie akcji, decyzji jest kluczem do zmiany. Musisz wykonać pierwszy krok, aby stać się lepszym gościem lub gościówą (albo jak mówi młodzież facetką). Prawa jest taka, że zmiany bolą, bolę mentalnie, bo wymagają odrzucenia tego co było łatwe i przyjemne. Strefa komfortu będzie walczyć o Ciebie całą mocą, z całych sił. Zupełnie jak wspomniana wcześniej grawitacja czarnej dziury będzie Cię ściągać i nie pozwalać na jej opuszczenie. Będzie Ci kusić, podsuwając gotowe wymówki, które idealnie dopasują się do Twoich dotychczasowych przekonań. Będzie Cię powstrzymywać przed zmianą przekonać, myślenia podsuwając nowe wymówki i próbując udowodnić, Twoją niewiedzę, nieudolność czy brak kompetencji. Będzie w końcu prowokować i wskazywać, że do tej pory było wszystko lepiej, po staremu, że każda zmiana musi zmieniać porządek, rozbijać starą, znaną układankę. A, że Ty nie lubisz zmian to wskaże, iż dotychczasowy układ był najlepszym jaki mógł Cię spotkać. Tak będzie. Jeśli zaczniesz działać i się zmieniać. Ale dobra rada – to się da przezwyciężyć. Z tym da się wygrać. Strefa komfortu legnie w gruzach jak nowy obraz świata przedstawiony przez Kopernika. Stare myślenie nie ma przyszłości. W sumie nigdy jej nie miało. Znasz to przecież z autopsji – rób czy postępuj zawsze tak to nie będziesz zmuszany do czegoś więcej, nie dostaniesz więcej pracy – nie wychylaj się, nie pokazuj, że coś potrafisz, a będziesz miał luzy. Taki sposób postępowania i myślenia równa się z zastojem, brakiem perspektyw, brakiem działania, odwagi, i z bardzo, ale to bardzo silnym przywiązaniem do swojej strefy komfortu. To jej jedna z zaawansowanych form. Jednak głowa go góry. Da się z tym skutecznie walczyć i wygrać. Wielu ludziom się udało, więc i także Tobie. Musisz tylko chcieć oraz wybrać właściwe wsparcie, bo one będzie niezbędne na początku drogi ku lepszej przyszłość oraz na poziomie zaawansowanym tej drogi. Tam dopiero pojawia się wiele wybojów i dziur.

Wybór jak zawsze – po Twojej stronie.

 

Bartosz Jagodziński

21.10.2020 r.

 

NIE BĘDZIE ŁATWO...

Nie będzie łatwo – mówili Ci na szczycie.

Padło pytanie z dołu, ale czy zatem warto? – Oczywiście, odparli.

Sukces jest wynikiem wielu zmiennych, zmiennych złożonych opartych w większości o zasady działania mechaniki kwantowej – czyli nieprzewidywalność. Nie musisz tego wszystkiego znać czy rozumieć, ale musisz w sobie wyrobić pewne nawyki, determinację oraz palące uczucie celu. Wiele już powiedziano wiele już napisano, ale dalej niewielu cokolwiek robi, aby skorzystać z tych zasad i zmienić swoje życie. Blokuje nas wiele, w zasadzie prawie wszystko, aby nie osiągnąć sukcesu i nie mieć wymarzonego życia. Blokujemy się sami, blokuje nas środowisko, rodzina, kultura, historia, religia, nawet pogoda, czy inni ludzie. Często nie zdajemy sobie z tego sprawy, nie słuchamy mądrzejszych od siebie, bo nie uważamy ich za osoby, które mogą nam pomóc, tylko za zagrożenie, że chcą nas wykorzystać dla swoich celów. Nie słuchamy, nie czytamy, nie rozwijamy się, nie uczymy się….i też na błędach. Popadamy w rutynę i gnuśniejemy w tym samym na okrągło. Nakręcamy się nie widząc rozwiązania, szukając go, nawet nie zauważamy, że ktoś wyciąga nam pomocną rękę. Działamy podobnie jak osoby niewypłacalne zaciągające kolejne długi na pokrycie poprzednich, takie błędne koło. To sprowadza się do frustracji, problemów zdrowotnych, nie zauważamy, że zmieniło się nasze ciało, nie jest już takie jak kiedyś, jest ociężałe zupełnie jak nasze umysły, nie reaguje natychmiast na nowy pomysł, tylko go krytykuje. Jednakże w tym wszystkim co prezentujemy stajemy się prawdziwymi mistrzami, mamy czarne pasy i 6 dany w jednej dziedzinie. W dziedzinie, w której jesteśmy nie do pokonania, jesteśmy najlepsi, a ilekroć korzystamy z tej umiejętności czujemy się wyśmienicie i rewelacyjnie, to nasz teoretycznie umacnia i daje siły. Jesteśmy najlepsi w narzekaniu, przekonywaniu innych, że nie dadzą rady, że poniosła klęskę, no bo my też ponieśliśmy. Niekonstruktywna krytyka wylewająca się z nas jak magma z wulkanu, bezsensowna, raniąca innych, ale nam dająca dziką, chorą satysfakcję.  Jesteśmy najlepsi w dramatyzowaniu, odzieraniu innych z ich pomysłów, planów, bo działamy tutaj jak automat, bowiem daje na to energię, tą złą energię, jednak dla nas ona jest jak tlen. A najgorsze, jest to, że dajemy rady, z których sami nie korzystamy. Bo nie mieliśmy odwagi sami zadziałać.

A może tak, czas to zmienić? Może już czas stać się zupełnie innym człowiekiem. Może już czas się stać odrobinę lepszym? Jeśli uważasz, że będzie łatwo, to się mylisz. Jeśli uważasz, że to niemożliwe to też się mylisz. Ale jeśli podejmiesz choć krok w odpowiednim kierunku to zrozumiesz i doświadczysz potęgi zmiany. To działa i czas najwyższy, aby to wykorzystać. Nie zmarnuj swojego życia obojętnie w jakiej jesteś jego części. Bo po nim, jeśli dostaniesz pytanie „dlaczego nie próbowałeś/próbowałaś” odpowiesz, zaczynając od wymówek nie będzie dobrze.

Kilka dni temu spotkałem się z moim dobrym znajomym, który mając niewiele ponad 20 lat zaczął mi zadawać bardzo skonkretyzowane pytania z zakresu rozwoju osobistego, duchowego, pozytywnego myślenia oraz co mnie bardzo zainspirowało – opowiedział, że uprawia pozytywną rutynę. Zapytałem co przez to rozumie, wyjaśnił, że chodzi o to, aby nie wpaść z normalną rutynę, która rujnuje ludzkość, zatem postanowił, by rutynowo działać tylko w bardzo małym obszarze, który pozwoli mu urosnąć za jakiś czas. A mianowicie każdego dnia medytuje, skupia myśli na tym co chce, korzysta przy tym z podświadomości (!) oraz stara się pomagać innym rozwiązywać ich problemy, mimo że swoich ma kilka ton. Ów ten młody człowiek stwierdził, że ta „dobra rutyna” wprowadza go we właściwy stan umysłu wolny od zawiści, problemów, a jednocześnie napełnia się pozytywną energią. Odpowiedziałem…ŁAŁ!

A teraz proszę pomyślcie przez chwilę, gdzie on mentalnie, emocjonalnie, finansowo, zdrowotnie, rodzinnie będzie mając 10 lat więcej w chwili, gdy mając 20 lat zaczyna pracować nad swoim rozwojem? Jeśli dalej będzie to robić pod wskazówkami najlepszych będzie potęgą! To on będzie wtedy najlepszy.

Nie będzie łatwo – mówili Ci na szczycie.

Padło pytanie z dołu, ale czy zatem warto? – Oczywiście, odparli.

Oczywiście, że warto. Warto choćby z tego powodu, że staniesz się innym człowiekiem. Zdobędziesz wiedzę z różnych dziedzin od psychologii po fizykę kwantową przechodząc przez rozwój osobisty, duchowy. Mimo, że na początek brzmi to jak abstrakcja, prawda jest taka, że gdy zrozumiesz cały zasób wiedzy, przetestujesz każdy element tej układanki to pojmiesz, że sukces dawno masz za sobą, a przed Tobą otwierają się NIEOGRANICZONE niczym możliwości działania. Jak sądzisz, że to co przeczytałeś to banał, to wyłącz ten tekst. Jeśli masz inne zdanie (jak ok. 3% ludzi na świecie) czytaj dalej. Nie bój się 97%. Bo to oni nie mają racji. Ja w dalszym ciągu poszukuję (już na szczęście) tylko kilku puzzli, aby zrozumieć całość. Być może nigdy nie znajdę tego wszystkiego. Ale na pewno nie przestanę szukać i zadawać pytań jak, dlaczego, po co – mimo, że jest jakieś prawdopodobieństwo, że nie dostanę odpowiedzi. Proces nauki, ROZUMIENIA, jest długi. Ale warty każdego nakładu czasu i pracy. Bowiem dzięki temu staniesz się lepszy. A najważniejsze to, że polubisz siebie. Będziesz o sobie mówił pozytywnie. Ja jeszcze nie jestem na szczycie bowiem co to za szczyt, z którego widać następne szczyty. Ja wolę je kolekcjonować. A im większa kolekcja, tym więcej wiesz, potrafisz, rozumiesz! To właściwa droga i kierunek.


We are people that have something inside of us that can not be denied. Something inside of us that when we around here doing our best, working hard we feel it. We find our best.

Are you ready for your better?

 

Bartosz Jagodziński


16.02.2020 r.

 

 

NAWYK ODWAŻNEGO DZIAŁANIA

 

               Ile to razy w Twoim życiu okazało się, że brakuje Ci odwagi, aby zrealizować pewien cel. Ile to razy odpuściłeś poprzez „wstrzymanie się” do później, kiedy indziej? Ile przez to straciłeś okazji, aby czegoś dokonać… coś zobaczyć, z kimś się spotkać, zaprosić dziewczynę na randkę, wystartować w jakimś sportowym wydarzeniu? Albo nie wszedłeś z kimś w jakiś interes, bo brakowało Ci wiary, lub masz budowę równie mocną jak strach na wróble i chcesz nabrać trochę mięśni, lub ważysz o wiele za dużo niż kiedyś zakładałeś, że będziesz i chcesz się pozbyć kilkunastu kilogramów, ale zatrzymuje się albo strach, albo obawa, że nie dasz rady wytrwać w postanowieniu? Najciekawsze jest to, że w 95% przypadkach zawsze znajdzie się jakaś usprawiedliwiająca to wymówka, w którą ta mocno uwierzyłeś, że zaczęła ona żyć zamiast Ciebie.

            Jeżeli kiedykolwiek Cię to spotkało (a na pewno tak było, gorzej, jeśli jest tak dalej) to oznacza, że zdiagnozowano u Ciebie brak odwagi w działaniu. Na szczęście można to leczyć. Zaczniemy od słowa nawyk. Czym ono jest i dlaczego jest tak ważne w naszym życiu? Otóż różne badania z zakresu psychologii udowodniły, iż w ciągu 21 dni nabywa się określony nawyk. Więc jeśli dziś zaczniesz czy postanowisz, że każdego dnia będziesz na przykład robić 10 pompek (możesz tutaj wstawić każdą inną czynność), to po 21 dniach będzie co dla Ciebie coś tak naturalnego i oczywistego, że nie będziesz się nad tym zastanawiał, mówiąc „znowu dziś muszę robić te cholerne pompki” tylko zrobisz je w ogóle nie zastanawiając się, dlaczego je robisz. Będzie to Twój nowy, zdrowy nawyk. Zadziałasz jak automat. Jeżeli dziś postanowisz uczyć się języka obcego, to po 21 dniach będzie to dla Ciebie zupełnie naturalna i oczywista rzecz, że musisz powtórzyć jakąś część materiału, czy opanować nowy.

            Tak więc sprawa 21 dni jest rozwiązana. A jak to się ma do odważnego działania? A tak, że można nauczyć się działać odważnie właśnie poprzez ćwiczenie postępów przez okres 3 tygodni. Aby nabrać pewności siebie, należy …o ironio…polubić siebie. Wytworzyć pewność sobie można poprzez powtarzanie kilka razy w ciągu dnia następującego układu słów: LUBIĘ SIEBIE. Te dwa magiczne w połączeniu słowa oddziałują wprost na naszą podświadomość. A to z kolei daje zalążek do budowania wewnątrz nas pewności siebie. Coś się złego dzieje w pracy, szef wydzwania z pretensjami, niezadowoleni klienci, zawalony termin…powtarzaj ‘lubię siebie’, ‘lubię siebie’ , ‘lubię siebie’. Nie dość, że dzięki temu zbudujesz pewność sobie, co doprowadzi do odważniejszego działania, ale także poczujesz się lepiej, tam w środku. Sam ze sobą poczujesz się lepiej. I łatwiej będzie Ci sprostać pojawiającym się problemom i trudnościom.

            Punktem wyjściowym do rozwinięcia wysokiego poziomu pewności siebie oraz stania się lepszym człowiekiem jest poważne przemyślenie nad faktem – jakie tak naprawdę wyznaję wartości. Mówi się, że skuteczni ludzie, to Ci którzy poświęcili czas na ustalenie tego, w co wierzą i jaką mają hierarchię wartości, a następnie zorganizowali swoje życie tak, aby właśnie odzwierciedlało ten ustalony przez nich porządek.

            I najważniejsze: pamiętaj, że wartości nie są negocjowalne. Bowiem kiedy wybierzesz jakąś wartość ona staje się nienaruszalna. Albo jest to Twoja stała wartość i prowadzisz całe życie w zgodzie z nią, albo sam siebie oszukujesz. Nie możesz mieć wartości tylko wtedy, kiedy jest to dla Ciebie wygodne, a pozbywać się jej, kiedy już Ci nie pasuje, bo nie jest to Twoja prawdziwa wartość. Twój stopień przestrzegania wartości, które sam wybrałeś jest prawdziwym miernikiem Twojego charakteru, Twojej prawdziwej jakości. Niezachwiana pewność siebie bierze się z niezachwianego zaangażowania w swoje wartości.

            Pamiętaj, że świat jest pełen ludzi, którzy nie są zadowoleni ze swoich wyników, a jednak nadal, każdego dnia robią to samo. Tak samo myślą, mówią i wykonują te same działania. A później są zdziwieni, że wciąż otrzymują te same negatywne bądź niezadowalające wyniki. To przecież jest szaleństwo!

            Więc nie idź tą drogą. Drogą, którą wybiera 80% dorosłych ludzi. Nie idź na skróty. Mimo, że tam jest łatwiej, przyjemniej, nie trzeba się zmóżdżać. Zacznij działać odważnie.

 

Bartosz Jagodziński


15.08.2020 r.




JUTRO - LEGENDARNA KRAINA

JUTRO – legendarna kraina, gdzie znajduje się 90% całej ludzkiej produktywności, motywacji i osiągnięć. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego odkładamy rozpoczęcie pewnych rzeczy do tzw. jutra? Dlaczego nie działamy od razu? Co nas powstrzymuje? Co nas przeraża? Dlaczego nie podejmujemy akcji i nie zastępujemy słowa „jutro” słowem „teraz”?

Czy brak nam odwagi przed działaniem, determinacji, samodyscypliny? Czy też brak pewności siebie w zakresie osiągnięcia założonego celu? Czy może to, że jeśli nie uda nam się za pierwszym razem to zostaniemy wyśmiani? Albo może to coś innego, coś co głęboko siedzi w nas? Brak nam motywacji? Nasze wychowanie, nasze „wpojone” wartości, nasza rodzina, kultura? Czemu to wszystko ma nas ograniczać? Wreszcie, dlaczego na to pozwalamy. Dlaczego sami siebie potępiamy i nie motywujemy się wewnętrznie? Dlaczego zawsze coś musimy odkładać na te cholerne jutro? Dlaczego?

Odpowiedź jest prosta, bo tak jest wygodniej, bo tak jest łatwiej, lepiej i nie trzeba się męczyć, rozwijać. Bo siedzimy we własnych strefach komfortu. Bo nie chcemy odkryć czegoś lepszego, nie chcemy udowodnić sobie, że coś więcej potrafimy i coś więcej wiemy. Bo tak naprawdę sami się sabotujemy tkwiąc w przekonaniu, że to nie dla nas i że i tak nie damy rady… Sami wymyślamy tysiące wymówek, w które po tysiąckroć wierzymy. A jak w nie wierzymy to one stają się naszymi ostojami i władają naszym życiem. Bardzo łatwo im ulegamy. Wchodzimy w strefę bezpiecznej przeciętności.

A może warto by spróbować? Może warto odkryć moc samodyscypliny, jasności celów w życiu, odkryć fakt, że to Twoje życie, i że tylko Ty jesteś za nie odpowiedzialny.

I nie ma tu znaczenia, jaki fragment życia weźmiemy pod lupę. Nie ma znaczenia Twój wiek, wykształcenie, status społeczny i inne ograniczające Cię rzeczy. Faktem jest, że jeśli chcesz coś zrobić to po prostu zrób to. Niech nikt Cię w tym nie ogranicza, przede wszystkim tym sam siebie nie ograniczaj.   

Jeśli chcesz uprawiać sport – a nie wiesz co Cię interesuje, to się zapisz ma darmową pierwszą lekcję. Czy to będzie Aikido, czy siłownia, czy hokej na lodzie, golf, bieganie, pływanie synchroniczne czy nawet szachy. Podczas takiej lekcji znajdziesz osoby, które są pochłonięte daną dziedziną sportu. Chętnie i z pasją wyjaśnią Ci wszystkie nurtujące Cię pytania, nawet te wydawałoby się błahe z początku. Zmotywują Cię do działania. Zachęcą do podjęcia wyzwania. Udowodnią, że JUTRO przestanie być legendarną krainą odwlekania, a stanie się realną rzeczywistością.

Jeśli chcesz zmienić pracę, to określ co chcesz robić, czym się zajmować i poświęć czas na wyszukanie odpowiednich ofert. Popraw lub przygotuj od początku swoje CV i list motywacyjny (skorzystaj z istniejących stron, gdzie porad udzielają doświadczeni i zaangażowani w ten proces pasjonaci). Załóż profil na portalach zajmujących się karierą zawodową. Porozmawiaj z kimś kto jest bardziej doświadczony od Ciebie w zakresie przeprowadzania rekrutacji. Wbrew pozorom można bardzo łatwo takie osoby znaleźć. Nawet wśród swoich znajomych. Zmotywuj się i działaj. Przyszłość należy do Ciebie. To Twoje życie. Nie pozwól, aby się zmarnowało. Potrzebujesz zdobyć nową wiedzę i umiejętności – zapisz się na odpowiednie studia podyplomowe lub kursy. W czym problem? W kasie? Znajdzie się, sam ją odłożysz lub dzięki splotowi pewnych sytuacji zdobędziesz potrzebne fundusze. Uwierz w to.

Słabo znasz jakiś język obcy lub wcale? Co za problem, aby się nauczyć. Szkoły językowe, zajęcia na studiach. A jak już dawno zdobyłeś mgr? No to zostają wcześniej wspominane szkoły, ale jak czujesz dyskomfort pracy w grupie młodszych osób, to zostają indywidualne spotkania z lektorem. Jakieś jeszcze wymówki? Brak czasu…hm…….zaraz podsumujemy: a ile to godzin tygodniowo spędzasz nad bezwartościowymi portalami społecznościowymi, lub też nic niewnoszącymi do życia grami na komputerze? Ile godzin oglądasz dziennie bezsensowną telewizję? Jaka ilość czasu po prostu przepływa Ci przez palce i nie możesz tego zatrzymać? Przelicz rzetelnie. Zobaczysz matematyka jest bezwzględna. Te liczby Cię zmiażdżą! Okaże się, że dzięki temu odzyskujesz swój czas, swoje własne życie.

Musisz zdobyć jakieś kompetencje miękkie potrzebne do pracy? Gwoli wyjaśnienia, mówiąc najprościej to ogół wiedzy, umiejętności, doświadczenia i postaw. Więc w czym problem? Nawet w zaciszu domowym możesz je zdobyć. Czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj. Fachową literaturę z Twojej dziedziny. Każdego dnia z 30 minut. Zobaczysz efekty po pół roku. Wtedy stajesz na drodze, aby stać się ekspertem dziedzinowym. Jeśli to za mało, to zapisuj się na seminaria i konferencje. Nieważne, że są w Warszawie czy Krakowie, czy we Wrocławiu. Jedź. Zdobyta w ten sposób wiedza jest bezcenna. Poza tym, zawsze kogoś nowego i ciekawego można spotkać. A to rozwija bazę kontaktów. Aha, zadasz pytanie – 30 minut dzienne mam czytać – skąd czas na to? No dobra, a jak dojeżdżasz do pracy? Środkami komunikacji miejskiej – czas na czytanie zamiast bezsensownie gapić się w okno lub bawić się smartfonem. Dojeżdżasz autem…kup zestaw płyt audio z interesującej Cię dziedziny.

Nie masz hobby? To teraz zadaj sobie pytanie, czy nie mam hobby, bo nie mam czasu czy mnie nic nie interesuje? Bo jeżeli jest to pierwsze to sam siebie okłamujesz, a jeżeli to drugie to strzel sobie w głowę, bo już praktycznie nie żyjesz. Hobby to odskocznia od codzienności, to w zasadzie świat, gdzie się relaksujesz i odprężasz jednocześnie ucząc się i rozwijając. To taka potężna automotywacja. I nie ma znaczenia czy to będzie jazda na rowerze, czy motoryzacja, biegi ekstremalne, czytanie książek, słuchanie muzyki, jazda na nartach wodnych czy chodzenie na ryby. Jeżeli masz ulubionych wykonawców lub zespoły jedź na koncerty. To potężna bomba energetyczna! Ok, znowu mówisz, ale ja nie mam czasu bo….dzieci, praca, finanse, bo nie chce mi się, bo zmęczony jestem, bo leniwy jestem….to wszystko są wymówki. Uwierz w to i zacznij przeciwstawiać się im. Zobaczysz jak Twoje wewnętrzne „ja” zwane ego się zmieni. Poczujesz się lepiej.


Zrób wszystko, aby nigdy więcej nie trafić z powrotem do krainy JUTRO. Tam po prostu nie ma przyszłości…. Tam znajdują się wszystkie obawy, lęki, brak wiary w siebie. Wszystkie negatywne i ograniczające oceny, zachowania. Odrzuć to!


Bartosz Jagodziński


21.01.2019 r.     


     


JAK WYCHODZIMY ZE STREFY KOMFORTU 

            „Jesteś niezwykłą osobą. Masz talenty i zdolności pozwalające dokonać wiele więcej niż to, co do tej pory osiągnąłeś. Nie ma ograniczeń w tym, co możesz zrobić, kim możesz być, co możesz mieć – poza tymi, jakie zrodzą się w twojej głowie. Wszystko leży w zasięgu twojej ręki! Zatem do dzieła!”[1]

Czym tak naprawdę jest owa strefa komfortu? I dlaczego należy z niej wyjść?

Strefa komfortu jest największym wrogiem ludzkich osiągnięć. W połączeniu z tradycjonalnym typem myślenia jest hamulcem rozwoju całych cywilizacji jak i poszczególnej jednostki – tak, dotyczy to również Ciebie. Psychologowie dawno stwierdzili, że każdy z nas ma naturalną skłonność do chowania się i pozostawania w strefie dokonań oraz dotychczasowych zachowań, bowiem w nich czujemy się komfortowo, jest tam przecież łatwo i nie ma wyzwań. Nie trzeba się starać, żyjemy w niej w absolutnym minimum. Rozluźniamy się, jest nam tam naprawdę dobrze i przyjemnie. I tak dzień po dniu wpadamy w przyzwyczajenia, które z czasem prowadzą nas do gorszych wyników oraz niepowodzeń. Automatycznie zgadamy się na coraz mniej, niż rzeczywiście jesteśmy w stanie zdobyć. Im dłużej w niej przebywamy, tym tworzymy więcej i więcej, czasami wręcz absurdalnych wymówek, które mają nas, nasze ego, usprawiedliwić, dlaczego nie osiągamy więcej i oczywiście wskazać winowajcę – zawsze innych, a nie nas samych! Zdecydowana większość ludzi przebywa w swoich strefach komfortu na własne życzenie. Twoje nastawienie oraz osobowość, twój typowy sposób reagowania na ludzi oraz poszczególne sytuacje w życiu to twoja strefa komfortu. Następnie twoje zarobki, standard twojego życia, a także wydajność w pracy to także strefa komfortu. Stan twojej mentalnej oraz fizycznej kondycji to także twoja strefa komfortu.

Dlaczego ludzie siedzą w strefie komfortu wiedząc, że ma ona wpływ na nasze całe życie?

            Prawda najbardziej boli, a więc musimy się z nią zmierzyć, aby zrozumieć i poznać mechanizmy psychologiczne, które pozwolą nam na zmianę swojego życia oraz zmianę myślenia. W sumie człowiek jest tym o czym myśli cały dzień, a więc zmień myślenie, a zmienisz swoje życie. Kiedy człowiek utknie w swojej strefie komfortu, jego naturalną reakcją jest ciągłe i efektywne opieranie się wszelkim zmianom, a w szczególności korzystnym. Paradoks. A jednak. Ludzie siedzą latami w tej strefie, nie potrafią dostrzec zmian, które wokół nich się dzieją. Nie potrafią wykorzystać okazji do poprawy swojego życia. Dlaczego? Bowiem tam gdzie się znajdują jest im wygodnie i dobrze, więc po co to zmieniać?

 I pasuje im to co robią, nawet jeśli żadne z ich działań nie przybliża ich choćby na krok to osiągnięcia większego sukcesu, czy zrealizowania swoich celów.  Psychologicznym mechanizm strefy K działa w ten sposób, że jeśli coś zmusza cię do opuszczenia swojej strefy K – dla przykładu zmiana pracy czy rozpad związku, to reakcją będzie próba odtworzenia takiej samej strefy, w której czuliśmy się komfortowo, z taką samą osobą (oczywiście pod względem mentalnym), czy na zbliżonym stanowisku pracy. Zamiast próbować zwiększyć nasze zarobki, dostosowujemy do nich nasz styl życia oraz przystosowujemy się do naszej sytuacji finansowej. Największą tragedią związaną ze strefą komfortu jest fakt, iż zaczyna się ona od poczucia komfortu, ale szybko prowadzi do samozadowolenia. Natomiast samozadowolenie prowadzi do nudy i postanowienia pytania: „czy to już wszystko?” Zamiast być ekscytującą przygodą, życie nasze staje się jedynie nudną powtórką dnia wczorajszego. Uwaga – ostatecznie strefa komfortu, przez właśnie samozadowolenie i nudę, prowadzi szybko do frustracji oraz poczucia nieszczęścia[2].

Wyzwaniem jest ocena własnej sytuacji (całego życia, każdej jego sfery)  - iż faktycznie coś jest nie tak: za mało zarabiam, za dużo ważę, te moje mieszkanie też jest coś za małe lub w beznadziejnej lokalizacji, ze zdrowiem też nie za bardzo, a samochód to też ma z 15 lat, aha tego nie potrafię, a ten nowy program komputerowy jest jakiś głupi i ….i będąc świadomym tego wszystkiego NIC, absolutnie NIC z tym nie robimy. Bo nam się nie chce, bo trzeba się czegoś nowego nauczyć, poświęcić czas, zdobyć nowe umiejętności, nową wiedzę, poznać nowe osoby, ustalić cele w życiu – a co jeśli ich nie osiągnę? Zostanę wyśmiany. No w ogóle trzeba się postarać, zabrać za siebie ….wyjść ze strefy komfortu. I w tym momencie uruchamiamy mechanizm tzw. swoich przekonań i uaktywnia się w nas choroba nieudacznictwa zwana wykrętitis.[3] Objawy tej choroby umysłu można bardzo szybko zauważyć. Osoby, którym się nie wiedzie, cierpią na paraliżującą ich myślenie chorobę. Każdy nieudacznik i maruder ma ją rozwiniętą w stadium zaawansowanym, a niestety wielu ludzi odnotowuje już jej pierwsze objawy.

 Bowiem, ci którzy nie mają na swoim koncie sukcesów (a nie mają bo siedzą w strefie K) i nie robią nic w tym kierunku, by je odnieść, na poczekaniu mogą wyliczyć i zasypać cię mnóstwem przyczyn, które to spowodowały te niepowodzenia. Ludzie o przeciętnych osiągnięciach sypią jak z rękawa argumentami, dlaczego tego lub tamtego nie mają, czegoś nie mogą zdobyć, osiągnąć, a tym i tym nie są. Obwiniają wszystko dookoła, oprócz jednej osoby, która jest za ten stan odpowiedzialna – samych siebie.  Kolejny etap tego zaklętego koła, to zaraz po wymówkach tworzenie w swojej głowie mechanizmów u s p r a w i e d l i w i a j ą c y c h nasze zachowanie. Przykładowo – po co będę się starać jak i tak nikt tego nie zauważy, w pracy liczą się znajomości i układy, no może dużo ważę, ale Kowalski też, mieszkanie – ważne, że jest i to jeszcze 20 lat spłacania rat (złodziejskie banki), samochód - no w sumie jeździ, psuje się jak każdy inny, a to że znajomy ma nową furę spod znaku czterech pierścieni to przecież zwykły fart, że kupił i pewno coś kombinował. A zdrowie….zdrowie no cóż każdy na coś choruje, uprawianie sportu jest dla młodych a ja mam już swoje lata, za stary jestem a dziś Liga Mistrzów się rozpoczyna…

Dlaczego warto opuścić strefę komfortu?

Odpowiedź jest prosta – aby się rozwijać, osiągać zaplanowane i spisane cele, mieć szczęśliwe życie. Opuszczenie strefy K jest pierwszym krokiem do pokazania przede wszystkim sobie, że wszystko jest możliwe i jest gwarancją na rozwój. Pokazania, że określony i spisany cel da się zrealizować! Zrób pierwszy krok, którym wyjdziesz z tej przeklętej strefy. Zadaj sobie pytania – co chcę w życiu osiągnąć, jakie cele chcę zrealizować, jak chcę wyglądać (wysportowany, umięśniony, smukła figura), jakie pieniądze chcę zarabiać? Stwórz plan działania. I do dzieła! To naprawdę działa. Wyznaczanie celów i ich realizacja, to osobny materiał, ale zacznij od siebie, od poszukiwania, od uczenia się nowych rzeczy. Zacznij już dziś! A przede wszystkim inwestuj w siebie. Czytaj książki motywujące, słuchaj audiobooków, uczestnicz w seminariach, ucz się od najlepszych! Stwórz lepszą wersję siebie. Możesz tworzyć rzeczywistość lub być jedynie jej biernym uczestnikiem.

Pamiętaj, proszę, że to Ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie! Nie ma niczego, ani nikogo kto by za Ciebie rozwiązał Twoje problemy. Nikt i nic nie jest odpowiedzialne za to jak, myślisz i to co robisz, poza Tobą samym.


Bartosz Jagodziński


29.09.2020 r.


[1] B. Tracy, 100 praw sukcesu w biznesie, Warszawa 2014, s.286

[2] B. Tracy, Potęga pewności siebie¸ Warszawa 2013, s.46

[3] D. Schwartz, Pozytywne myślenie drogą do sukcesu¸ Warszawa 1997 s. 29

      

TIME IS WIRED

Czas jest dziwny. Zwalnia przy dużych prędkościach i wokół masywnych obiektów i całkowicie się zatrzymuje przy prędkości światła i horyzoncie zdarzeń czarnej dziury i nie istnieje w jej centrum.

 

Czas jest składnikiem naszego życia, otrzymujemy każdego dnia nową dawkę w postaci 24 godzin. Dlatego jest tak ważne, aby odpowiednio i efektywnie zarządzać sobą w czasie, czyli skupić się na tym co jest dla nas najważniejsze, a dzięki temu ograniczy się procent związany z jego marnowaniem. Fakt, iż każdego dnia mamy do dyspozycji nowy zestaw czasu w postaci kolejnych 24 godzin nie oznacza, że powinniśmy go marnować na rzeczy, które nie przynoszą nam efektów lub nas nie motywują do działania. Pamiętać należy, iż jest on dla nas organiczny.

 

Nie wszystko da się zrobić z zaplanowanych rzeczy. Jedne są ważne, drugie mniej, dokonuje się wyborów – to albo to. Ale działasz i decydujesz nad czymś pracować. Gorzej jest, kiedy stosujesz prokrastynację tytułując ją wymówkami. A nakłada się na to brak samodyscypliny, brak umiejętności planowania, wyznaczania celów, negatywne i tradycjonalne myślenie (i postrzeganie otaczającego nas świata), silne przywiązanie do strefy komfortu. Dla przypomnienia – nie planując planujesz porażkę, jeśli nie masz celów pracujesz dla kogoś kto je ma (po prostu realizujesz czyjeś cele). Pamiętać należy również, że samodyscyplina to taka sprytna zdolność robienia i działania tego co trzeba zrobić, wtedy kiedy trzeba i bez względu na to czy nam się chce czy nie. Życie z dnia na dzień jest łatwe, przyjemne i proste. Nie wymaga wysiłku ani zwiększonej pracy. Skupia się na minimum tego co robisz, ale również wtedy otrzymujesz minimum. Dodatkowo pojawia się lęk przed porażką, który paraliżuje przed działaniem jak neurotoksyna.

 

Te wyżej wskazane składniki składają się na tamująca mieszankę przed podjęciem akcji. To mentalna kula u nogi, która w sprytny sposób powstrzymuje nas przed działaniem, dając nam gotowe wytłumaczenia i motywując nas do odstąpienia. Ta mentalna kotwica daje siłę naszym wymówką, daje energię, aby krytykować i dokonywać autodestrukcji naszych planów. Jednocześnie prowadzi nas do krainy KIEDYŚ, która jest zlokalizowana na wyspie Jutro. Bowiem tam właśnie trafiają wszystkie nasze plany, pomysły, cele, które nie zostały zrealizowane. Tam są nasze myśli o lepszym życiu, o lepszej pracy, o nowym mieszkaniu, samochodzie, dalekich wyjazdach itd. Jednocześnie wskazać należy, że ta wyspa Jutro jest bardzo zaludniona. Kraina KIEDYŚ ma bardzo dużo mieszkańców. Szacunkowe dane wskazują, iż ponad 90% ludzi ją zamieszkuje. Niektórzy twierdzą, że nawet aż 97%.

Będąc proaktywnym wybierz teraz właściwie i postaw na działanie oraz akcję. Nie odwlekaj niczego. Jeśli masz coś zrobić to zrób to teraz i nie pozwól na jakiekolwiek odroczenie w czasie. Działanie przeciwne jest demotywujące i nie przybliża Cię do celów.

 

Kluczem do sukcesu jest podjęcie akcji. Wykonanie pierwszego (najtrudniejszego) kroku, zmotywowanie się, uruchomienie procesu związanego z dobrym nawykiem, samodyscypliną. Jednocześnie pojawi się motywacja oraz pozytywne nastawienie. Lęk przed porażką zmaleje, aż w końcu zniknie. Aby wydostać się z wyspy Jutro i krainy KIEYDŚ musimy zrezygnować z tego co najbardziej lubimy, czemu hołdujemy od lat i starannie dbamy, aby przypadkiem nikt nam nie zabrał – wymówka! Usuńmy z naszego myślenia ten mechanizm porażki. On jest niezbędny, jeśli dalej chcesz siedzieć na wyspie Jutro, ale musisz go wyeliminować w przypadku decyzji o opuszczeniu krainy KIEDYŚ. Wymówki niszczą wszystko, są impulsem blokującym podjęcie działania. Ilekroć masz zamiar coś zacząć przychodzi zła, negatywna myśl, która z prędkością światła przekształca się wymówkę, zwątpienie, zniechęcenie – jeśli jej na to pozwolisz. Musisz zauważyć, iż ludzki umysł może jednocześnie myśleć o czymś pozytywnym albo o negatywnym. Nie da się myśleć tak i tak w tym samym czasie. Ale to nie wszystko, bowiem trzeba również pozbyć się zaklętego kręgu strefy komfortu, która równie mocno jak grawitacja utrzymuje Ziemię, tak strefa komfortu utrzymuje Ciebie na wyspie Jutro. Nie pozwala nawet na milimetr, na zrobienie kroku w innym kierunku, który wymaga podjęcia zaangażowania, działania lub jakiejś zmiany.

Aby wyrwać się ze szponów takiego kanonu myślenia, musisz zacząć mówić do siebie pozytywnie – proponuję sprawdzone słowa: lubię siebie, dzień i w nocy wszystko mi sprzyja, ale jednocześnie należy wsiąść na siebie odpowiedzialność.

 

Odpowiedzialność za swoje życie, za swoje decyzje, za to kim jesteś. Odpowiedzialność oraz świadomość, że nie ma innych, nie ma winnych. Jesteś tylko Ty i Twoje życie. I tutaj jest klucz do otrzymania biletu wyjazdowego bez możliwości powrotu z wyspy Jutro. Nie możesz bez wzięcia odpowiedzialności za całe Twoje dorosłe życie osiągnąć wiele. Ten czynnik jest tak kluczowy jak cząstki elementarne w mechanice kwantowej. Bez tego nie ma niczego co spowoduje, że osiągniesz swoje cele. Bez tego będziesz dalej mieszkać na wyspie Jutro w krainie KIEDYŚ i dalej będziesz obarczać winą wszystkich za wszystko oprócz siebie samego. A to nie jest droga do dobrego życia. Liczenie, że ktoś będzie odpowiedzialny za Ciebie w dorosłym życiu i będzie Ci mówić, jak masz funkcjonować – owszem – jest sposobem na jakieś życie, ale jest to byle jakie życie, w którym oddajesz swój czas, kreatywność, mądrość, talent, możliwości komuś innemu. I koniec końców wchodzisz w grupę 97% ludzkości będących „zadowolonymi” mieszkańcami krainy KIEDYŚ. Nawet, jak jesteś szczęśliwy to musisz zdać sobie z tego sprawę i wiedzieć, że odkładając na później, na kiedyś indziej, swoje plany, marzenia, w końcu lepsze życie… że te kiedyś nigdy nie nadejdzie (mniej tą świadomość). To iluzja, hologram[1] złudzeń lepszego życia.

Wskazać należy, iż każdy się boi, każdy ma obawy, a lęk przed niepowodzeniem jest bardzo silny. Czasami tak mocny że nie pozwala na podjęcie jakiejkolwiek akcji. Tam gdzie wyniki i sukcesy tam będą też przeszkody. Słowa otuchy typu „dasz radę”, „nie poddawaj się” (jak masz się poddać skoro nie zacząłeś), „dajesz” są pustymi sloganami, które tylko mają ukoić bolące serce i zaściankowy mózg. One po prostu nie działają. Przynajmniej nie na początku drogi.

 

Pozostaje pytanie - no to skoro wszyscy się boją, wszędzie są przeszkody, to dlaczego w ogóle coś się dzieje? Dlaczego niektórzy odnoszą fanatyczne wyniki, realizują super projekty np. sportowe, które owładnęły cały świat (mowa tutaj o Spartan Race i Tough Mudder) lub IT (np.: Microsoft, Apple). Dlaczego? Przecież nikt im nie dał żadnych gwarancji, że się powiedzie. Nikt nie dał zapewnienia sukcesu. Bardzo ważne jest, aby zrozumieć, że w zasadzie to nigdy nie dostanie się takiej gwarancji.            To też jest przyczyną, dlaczego mamy aż 97% mieszkańców na wyspie Jutro. Kluczem do sukcesu jest działanie. Bez działania nawet najlepsze i najwartościowsze plany, zespoły giną w mroku bezkresnego niezdecydowania i całych ładunek pozytywnej energii zostaje momentalnie rozproszony. Brak decyzji wobec podjęcia działania lub wobec swojego celu w życiu, skazuje nas na marne dryfowanie w przestrzeni z limitem czasu. Bez dwóch zdań – ponosimy koszty, zarówno przy podjęciu działania, jaki i przy zastosowaniu bierności. Kosztem jest danym nam czas, który nam umyka. Niektórzy powiedzą, że najlepiej jak by czas zwalniał, (co wymaga dużych prędkości i masywnych obiektów), jednak nie oznacza, że będziemy mieli go zdecydowanie więcej. Dalej będzie go określona ilość do zagospodarowania.

 

Przestań żyć iluzjami dnia jutrzejszego, zacznij go planować, aby odnieść sukces. Bądź proaktywny, reaguj na zmieniającą się rzeczywistość, dostosuj do niej swoje działania. Wybieraj mądrze, wszystkich nie zadowolisz, wszystkiego nie zrobisz, dlatego zacznij już dziś. Szkoda więcej zmarnować czasu na odwlekanie i zastanawianie się. Planuj działania. Odważ się i wyjedź na zawsze z wyspy Jutro. Wyjedź na szerokie wody, bez gwarancji na cokolwiek, podejmij akcję. Sukces nie jest kapryśną panną na wydaniu, on jest stanem świadomości, a kiedy nadejdzie to zupełnie nie odczujesz tego w kategoriach „wow, to on!” To nie orgazm. Przyjdzie do Ciebie i będziesz się nim otaczał dłuższy czas zanim to zauważysz.

Zatem, czy tak naprawdę czas jest dziwny, czy może to my jesteśmy dziwni, marnując go w każdym możliwym momencie podpierając się ideologią krainy KIEDYŚ?

 

W rzeczywistości jednak każdy z nas ma go więcej niż mu się wydaje, tylko nie umie nim zarządzać.  

Jeśli sądzisz, że czas coś zmienić w swoim życiu to do dzieła. Wskazówki masz. Zacznij działać, wykonaj pierwszy krok. Natomiast jeśli uważasz, że jak jest tak jest i nie da się z tym nic zrobić to, mniej chociaż świadomość (po przeczytaniu tego materiału), że tak nie musi być, a wszystko jest zależne od Ciebie. Ale z drugiej strony nikt Cię nie zmusi, aby się zmienić, nikt nie weźmie Cię za rękę i nie pokaże nowej zabawki, czy projektu. Wszystko musisz zrobić sam.



 Bartosz Jagodziński

29.07.2020 r.



[1]Zapis fotograficzny na nośniku przynajmniej dwufalowego obrazu interferencyjnego, który w odczycie daje dwa niezależne od siebie obrazy przestrzenne 3D (trójwymiarowe).

 

 


JASNOŚĆ


    Jasność co do tego jak ma wyglądać Twoje życie jest zasadniczym czynnikiem, który oddziela Cię od reszty i dodaje odwagi w realizacji celów, poprzez wdrożenie planów oraz ich konsekwentne realizowanie. Zawsze są dwie strony. Albo reprezentujesz swoją osobę jako proaktywną i realizującą swoją misję, albo jesteś wraz z 95% ludzi na świecie i biernie przeżywasz każdy dzień, bez większych problemów, ale też bez jakichkolwiek wielkich osiągnięć. Skoro planujesz wakacyjny wyjazd za granicę to robisz listę poszczególnych zadań do wykonania, planujesz przejazd przez poszczególne kraje, wiesz dokładnie co musisz sprawdzić przed wyjazdem, co zabezpieczyć, o co zadbać. Planujesz pieczołowicie każdy element wyjazdu – co zabierzesz, na jak długo, z jakim budżetem, do jakiego miejsca, z kim, co weźmiesz, co chcesz zwiedzić, z jakich aktywności chcesz skorzystać, nawet wiesz jaki alkohol i ile będziesz spożywać. Lub jeśli jest to wylot na inną półkulę, to planujesz lot, dojazd do lotniska, wizy, ewentualne międzylądowania, to jak musisz szybko zmienić terminal lub jaką ograniczoną ilość bagażu zabierzesz ze sobą – to wszystko musisz zaplanować. Ale przecież jest to proste, bo dotyczy wakacji i odpoczynku, zabawy oraz spędzania wolnego czasu. Masz w tej sytuacji jasność celu (krótkoterminowego).


Zupełnie podobna sytuacja ma się do zakupu, remontu mieszkania/domu. Także planujesz każdy szczegół, taki cel jest już celem długofalowym. Jednak masz jasność co do tego, co chcesz kupić lub wyremontować, czyli gdzie i jak mieszkać. W jednym i drugim przypadku tworzysz cele wraz z planem ich wykonania. Mimo, iż z pewnością nie zdajesz sobie sprawy – to potrafisz skutecznie osiągać zaplanowane rzeczy – właśnie poprzez jasność oraz zapisany cel.  Podobnie z zakupem kolejnego, nowego samochodu. Tutaj też (powinieneś) wiesz czym chcesz jeździć, jaki budżet możesz na to przeznaczyć. Też jest cel i energia do działania.

W pracy także są zadania, które się planuje jak na przykład sprzedaż, ilość spotkań z potencjalnymi klientami, cele związane z osiąganie mierników, określaniem ryzyka, nawet takie prozaiczne jak dotrzymaniem założonego terminu. To przecież wymaga planowania. Jednak tutaj motywacją dla Ciebie może być premia czy dodatkowe korzyści do wynagrodzenia. Może to być dodatkowy dzień lub dwa ekstra wolnego, które dał Ci szef za zrealizowane dodatkowe zadanie. Ale musiałeś to zaplanować w swoim rozkładzie dnia.


Skoro posiadasz już taką umiejętność, to czemu nie przełożyć tego na całe swoje życie? Czemu nie spróbujesz wykorzystać tej umiejętności do zaplanowania swojego życia?


Jasność co do tego kim chcesz być lub co chcesz osiągnąć jest kluczową umiejętnością, aby dzięki celom zrealizować siebie, osiągnąć zaplanowane rzeczy i być szczęśliwym. Szczęście ułatwia życie, a Twoja świadoma przyszłość jest wynikiem właściwej decyzji. To prawda, że przyszłość należy do odważnych, w sensie mających odwagę i siłę napędową do realizacji celów. Uświadomienie sobie tego faktu daje poczucie sensu życia, a nie życia według schematu dzień za dniem. 

Planowanie każdego elementu życia daje poczucie sensu, ale także bezpieczeństwa oraz motywacji w działaniu. Dobrze jest zaplanować kilka aspektów dotyczących Twojej osoby – ile i jak chcesz zarabiać na życie, ile chcesz ważyć, jak wyglądać, z kim się spotykać, jaki sport uprawiać, jak się ubierać (na jakie markowe ubrania chcesz, aby było Cię stać), jakim samochodem jeździć, jakie umiejętności miękkie chcesz posiąść, iloma i jakimi językami władać, jeśli masz już rodzinę to wspólnie z druga połówką musicie wiedzieć gdzie i na jakim poziomie chcecie mieszkać, jakich mieć przyjaciół, jak spędzać (jakie aktywności) wspólnie czas. Zgodne małżeństwa mają także wspólne cele co ułatwia - poprzez jasność co do tego jak ma wyglądać ich wspólne życie – osiągnięcie zaplanowanych celów. Przecież powyższe rzeczy można równie łatwo zaplanować jak wakacje czy zadania w pracy. Nie warto pozostawiać swojego życia przypadkowi czy tzw. losowi. Natury nie interesuje to czy żyjesz czy nie. Nie interesuje jej czy osiągniesz cokolwiek w życiu, czy będziesz pół doby marnować na oglądanie telewizji i innych przez okno w kuchni. Zupełnie jest obojętna wobec Ciebie. Więc nie zganiaj swoich niepowodzeń na los. Tak robią nieudacznicy. Ty już wiesz przecież, że określając cele, planując masz realny wpływ na ich ziszczenie się. Jest wysokie prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, iż osiągniesz swoje cele. Ale nie ma nigdy gwarancji sukcesu. Tego pomimo planowania i jasności nie będziesz miał. To właśnie Twoje zadanie, aby wypracować taki poziom zaangażowania, wypracować odpowiedni poziom determinacji, samodyscypliny, uporu, aby ta gwarancja sukcesu – nawet w wirtualnej formie zaistniała. Po prostu musisz postanowić i założyć, że odniesiesz sukces. To najprostsze rozwiązanie. W tym miejscu powinno wstawić się obrazek z górą lodową przedstawiającą sukces (to co jest na powierzchni i co widać) oraz porażki (ten fragment, który jest niewidoczny bowiem zanurzany jest w wodzie). Nie do końca przekonuje mnie grafika góry lodowej jako odniesienia do sukcesu. Więc może przykład z galaktykami. Historia galaktyk rozpoczyna się w momencie, w którym wypełniająca Wszechświat materia zaczęła skupiać się w lokalne zagęszczenia w największej skali są to super gromady galaktyk, w najmniejszej one same. Powstanie pierwszego pokolenia galaktyk nastąpiło prawdopodobnie w stosunkowo wczesnej epoce kosmicznej. Najstarsze zaobserwowane galaktyki znajdują się w odległości ponad 10 miliardów lat świetlnych, co odpowiada okresowi, w którym Wszechświat miał zaledwie parę miliardów lat.  Nie widać tutaj całego procesu tworzenia galaktyk, nie widać udziału mechaniki kwantowej, cząstek elementarnych, oddziaływań oraz powiązań między sobą. Widać końcowy efekt. Zupełnie jest z naszymi sukcesami. Dla zewnętrznego obserwatora jesteś Ty i Twój sukces – nowa praca, wygląd, nowe auto, mieszkanie, dom, wakacje itd.  Jednakże Ty doskonale wiesz, ile Cię to kosztowało, ile i jakich wyrzeczeń, ile i jaka cena musiała zostać z góry zapłacona, ile nieprzespanych nocy brało udział w Twoim końcowym sukcesie, ile po drodze do celu zdarłeś par butów lub odkryłeś, ile tak naprawdę są warte Twoje kontakty, znajomości. Kto Ci zaoferował pomoc, a kto odwrócił się plecami. Wręcz znajdą się osoby, które będą Cię sabotować przed działaniem, zniechęcać lub podkładać kłody pod nogi. Porażki muszą być. Jest to bardzo dziwny proces, jeśli chodzi o sukces. Najpierw musisz mieć wizję, później cel, następnie mówią Ci, że potrzebny jest plan i działania. Ogarnąłeś to wszystko i sądzisz, że czeka Cię prosta droga do marzenia, a tutaj nagle wytrącają Cię z równowagi, mówiąc, że nie ma żadnych gwarancji osiągnięcia celu i sukcesu, ale z prawdopodobieństwem 100% pojawią się porażki. Jak tutaj nie zwariować. Jednak opór i przywiązanie do swojej misji, jasność celu i plan powodują, że przetrwasz. Inni to zrobili, to Ty także możesz.


Bartosz Jagodziński


21.09.2020 r.


01Kontakt

tel. +48

email: alpha_team@wp.pl

           facebook.com/AlphaTeamReal

instagram.com/alpha_team.pl/


02Godziny otwarcia

Czekamy na Twój ruch.

Blog jest czynny, zupełnie jak Twój umysł do działania przez 24h w każdym dniu.

03Informacja o projekcie

Alpha Team - Największy blog motywacyjny w Polsce.